niedziela, 6 grudnia 2020

Richard Paul Evans Świąteczny nieznajomy


Data  wydania: 02-11-2020
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 320
ISBN: 9788324070862
Tłumaczenie: Hanna de Broekere

132/2020

Książki o tematyce świątecznej mogę czytać cały rok, od stycznia do grudnia. patrząc w tym roku na ilość książek, które oferują nam wydawnictwa to chyba rzeczywiście skoczę czytać w przyszłym roku, może nie w grudniu, bo już od października ukazują się nowe, ale podejrzewam, że do lata mi zejdzie.
Wiecie doskonale, że najchętniej sięgam po książki naszych rodzimych autorów, ale jak widać na załączonym obrazku zdarzają się wyjątki. Nie przypominam sobie w zasadzie żebym czytała książki Pana Evansa, ale nazwisko nie jest mi obce, bo obiło mi się o uszy i jak zauważyłam autor ma rzesze fanek. Czy i ja po lekturze Świątecznego nieznajomego też się do nich będę zaliczać? Muszę z przykrością stwierdzić, że raczej nie. Nie mówię nigdy, ale przyznam, że książka mnie rozczarowała i okazała się być lekko infantylna, a i z główną bohaterka nie było mi jakoś po drodze. 
Główną bohaterką jest Maggie Walther, której życie w jednej chwili rozpada się na milion kawałków. Małżonek, którego kochała i z którym planowała się zestarzeć okazał się być zupełnie innym człowiekiem. Okazało się, że mężczyzna ma druga rodzinę i czas dzielił między obie kobiety. Maggi straciła zupełnie zaufanie do mężczyzn i jedno co jej dobrze wychodzi to leżenie w łóżku i snucie się po domu  kąta w kąt.
To za namową najbliższej przyjaciółki nasza bohaterka rozpoczyna przygotowania do świąt, by chociaż na chwilę oderwać się od czarnych myśli. Kupując choinkę poznaje jego, Andrew i.... wyjątkowo szybko się w nim zakochuje. Czy mężczyzna przywróci jej wiarę w męski ród czy może kolejny facet ukrywa coś w zanadrzu? Sięgnijcie po Świątecznego nieznajomego i przekonajcie się.
Do mnie ta książka nie przemówiła kompletnie i chociaż czytało się ją szybko to zabrakło mi tego czegoś, a już główna bohaterka działała mi na nerwy od początku książki. Tutaj rozpacza za wiarołomnym mężem chyba tylko po to, by za chwilę tęsknić za Andrew. I tak jak początek był całkiem obiecujący to im głębiej w książkę to miałam wrażenie, że jest gorzej. Jak można wyjechać z obcym facetem po kilku dniach znajomości do Meksyku?? Do mnie to nie przemawia i ja tego nie rozumiem. 
Fakt, że okładka jest mega nie zmieni niestety faktu, że książkę przeczytałam, ale ani na sekundę nie zagości w mojej pamięci, a szkoda, bo początek był całkiem obiecujący, a może to tylko moje wrażenie.
Jeśli czytaliście albo planujecie przeczytać książkę Pana Evansa to koniecznie dajcie mi znać co o nie sądzicie.

Moja ocena 4/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak

 

4 komentarze:

  1. Szkoda, że książka tak słabo wypadła, bo lubię twórczość tego autora. ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam jedną książkę autora i również mnie nie zachwyciła. Tej nie znam i nie planuję poznać. Szkoda tylko, że ty się zawiodłaś.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń