piątek, 30 kwietnia 2021

Anna Olszewska Dziewczyna z fotografii


 Data wydania: 13-04-2021
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 380
ISBN: 978838222049

35.


Do sięgnięcia po Dziewczynę z fotografii skusiła mnie okładka. Jest przecudna i na długo zapada w pamięci, nie sposób przejść obok niej obojętnie, bo skrywa jakąś tajemnicę i pobudza wyobraźnię. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Olszewskiej, ale wiem po lekturze najnowszej książki autorki, że muszę koniecznie sięgnąć po debiutancką powieść Pani Anny, Moja irlandzka piosenka. 
Dziewczyna z fotografii urzekła mnie od pierwszej strony i to nie tylko przepięknym Paryżem, gdzie toczy się akcja, ale przede wszystkim zachwyca paletom emocji i magią, która przebija z każdej strony. jestem oczarowana historią Nataszy i Luki. Takie książki kocham. Książki które chociaż są fikcją literacką to mogły się wydarzyć naprawdę. Książki, które mnie wzruszają i wywołują uśmiech na mojej twarzy. A wreszcie książki, które są przemyślane i dopracowane w każdym calu. Tutaj nie ma zbędnego zdania, wszystkie elementy składają się na wzruszającą, piękną historię, która na długo zapada w pamięci i po którą z pewnością jeszcze kiedyś sięgnę.
Kim jest tytułowa Dziewczyna z fotografii? To Natasza, którą poznajemy w momencie, gdy leci do Paryża. Sprawia wrażenie wycofanej i stroniącej od ludzi. Podróż do Paryża sprawia naszej bohaterce wiele bólu. To tutaj musi sprzedać mieszkanie, które należało do rodziców dziewczyny i w którym spędziła dzieciństwo. Młoda kobieta przeszła w życiu wiele, bo nie dosyć, że w wypadku straciła ukochanych rodziców to i sama musiała pożegnać się z tym co kochała i czemu poświęciła całe swoje dotychczasowe życie. Natasza była baletnicą i to taniec stanowił sens jej życia. Okaleczona musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Czy to jej się uda? 
Poznajcie też Luka, który również był pasażerem tego samolotu. Młody mężczyzna jeszcze niedawno miał wszystko. Pracę u cenionego paryskiego fotografa i dziewczynę, z którą chciał się zestarzeć. Niestety stracił i jedno, i drugie. Dlaczego ? tego dowiecie się sięgając po Dziewczynę z fotografii Anny Olszewskiej.
Losy naszych bohaterów krzyżują się po raz pierwszy w samolocie, ale okazuje się, że i w tak ogromnym mieście jak Paryż ludzie, którzy są sobie przeznaczeni, odnajdą się. Czy Natasza i Luka będą potrafili sobie zaufać i czy los połączy tych dwoje? Koniecznie przeczytajcie Dziewczynę z fotografii, bo to nie tylko pięknie opowiedziana historia o miłości i radzeniu sobie z przeszłością, ale i powieść o walce o siebie i swoje marzenia.
To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale jestem nie tylko zachwycona, ale i oczarowana. Historia jest tak misternie utkana, że nie sposób się od niej oderwać. Nie byłam w Paryżu, ale dzięki Pani Annie miałam możliwość poczuć atmosferę tego magicznego miasta i czułam się jakbym wraz z bohaterami spacerowała jego uliczkami odkrywając miejsca nieodkryte przez turystów. Autorka wyczarowała przepiękną historię pełną emocji, łez, wzruszeń i uśmiechu. Polubiłam głównych bohaterów za ich autentyczność i taką zwyczajność.
Muszę koniecznie sięgnąć po poprzednią książkę autorki, a Wam z całego serca polecam Dziewczynę z fotografii i jestem przekonana, że ta historia porwie Was i oczaruje tak jak i mnie.

Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


wtorek, 20 kwietnia 2021

Zuza Kordel - Najlepsze przed nami

 


Data wydania: 14.04.2021

Wydawnictwo: Chilli Books

Liczba stron: 336

ISBN: 9788324060283



"Najlepsze przed nami: to debiutancka powieść młodzieżowa Zuzanny Kordel, absolwentki Uniwersytetu Warszawskiego. Jak zapowiada autorka, nie poprzestanie na tej powieści, a ja mam nadzieję że słowa dotrzyma. Osobiście książkę przeczytałam w dwa wieczory jako że nie mogłam się od niej oderwać.
Ah, gdyby doba mogła trwać dłużej...
Ale przejdźmy do konkretów.

Głównymi bohaterami są 21-letnia Aniela oraz dwudziestokilkuletni Łukasz. Aniela jest córką prawników, także idącą w ich ślady jako studentka prawa. Ma jednak dość bycia ignorowaną przez rodziców, oraz wykorzystywania przez nich jej osoby  do poprawienia swojej opinii publicznej. Co więc zrobi nasza bohaterka? Ano spakuje walizkę, wsiądzie do ukochanego samochodu i zadecyduje zamieszkać z babcią w Warszawie. Pomyślicie co w tym takiego, nieprzemyślana decyzja narwanej rozpieszczonej dziewczyny z bogatego domu. Nic jednak bardziej mylnego! 
Aniela ma plan, a samochód w tym planie odgrywa główną rolę. Jako że nie chce mieć z rodzicami nic wspólnego, nawet prosić ich o pieniądze, decyduje się połączyć swoją pasję z zarobkiem, czyli... nielegalne wyścigi samochodowe. W ten sposób poznaje Łukasza, chłopaka który wyszedł całkiem niedawno z nałogu, który jednocześnie próbuje zapomnieć o przeszłości oddając się swojej pasji jaką są właśnie wyścigi samochodowe.

Tak, można by pomyśleć że to kolejna słodkawa historia o miłości z podrzuconymi kilkoma kłodami pod nogi głównych bohaterów.
Jednak ta powieść jest tak umiejętnie "sklejona", że czyta się ją z przyjemnością. 
To historia o powoli rosnącej miłości, tej pierwszej zdolnej przenosić góry i pokonywać największe przeszkody. O uczuciu dwojga zranionych młodych ludzi, którzy dopiero uczą się życia.
Wreszcie, choć to dopiero na drugim planie, opowieść o dziewczynie której kochać właściwie nie nauczono, oraz wrażliwym chłopaku który kochał za bardzo.

Jestem zachwycona lekkim piórem Zuzy Kordel, oraz z chęcią sięgnę po następne jej powieści. 
 
Moja ocena: 8/10 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak.

poniedziałek, 19 kwietnia 2021

Małgorzata Starosta Szczęśliwy los


 Data wydania: 26-03-2021

Wydawnictwo: Vectra

Ilość stron: 376

ISBN: 9788365950611


33.



Po genialnej serii Pruskie baby wiedziałam, że Małgorzata Starosta pisze rewelacyjnie. Kwestią czasu było sięgnięcie po Szczęśliwy los, który jest pierwszym tomem serii W siedlisku. Bardzo lubię poczucie humoru autorki, lekko ironiczne, ale i niezwykle inteligentne. Jestem zachwycona stylem Pani Małgorzaty. Autorka ma niezwykle lekkie piór, które sprawia, że książka w zasadzie czyta się sama. A już strzałem w dziesiątkę jest wplecenie zwyczajów i wierzeń rodem z Podlasia. Dlaczego z Podlasia? Ano jak mówi sama autorka ukochała ten zakątek Polski. Ja kocham od wielu lat Kaszuby, ale po lekturze książek Małgorzaty Starosty czuję, że koniecznie muszę nawiedzić Podlasie. Może dane mi będzie spotkać jakiegoś utopca albo jeszcze lepiej szeptuchę? W każdym razie plan  jest. W najbliższym możliwym czasie: kierunek Podlasie.

Cztery przyjaciółki Basia, Ala, Julka i Lilka od zawsze marzyły, że wyjadą z Łodzi i zaszyją się w leśnej głuszy. Przypadek sprawia, że jedna z naszych bohaterek wygrywa w totka okrągły milion i postanawia spełnić marzenie całej czwórki.. Znajduje siedlisko na Podlasiu. To w Babiborze Podlaskim dziewczyny planują prowadzić pensjonat. I pewnie wszystko poszłoby zgodnie z planem. Po przyjeździe zastają na miejscu właścicielkę, starszą panią, niezwykle życzliwą i przesympatyczną, z którą spędzają uroczy wieczór dogadując szczegóły transakcji. Wyobraźcie sobie zaskoczenie dziewczyn, gdy rano znajdują właścicielkę martwą. I tu zaczyna się niezwykłe perypetie naszych bohaterek. Zabawy przy tym jest co niemiara, a już policja w Babiborze Podlaskim rozwaliła mnie na łopatki. Jeśli jesteście ciekawi dlaczego to koniecznie sięgnijcie po Szczęśliwy los Małgorzaty Starosty, a jestem przekonana, że będziecie się bawić równie dobrze jak ja.

Bohaterki Małgorzaty Starosty charakteryzują się tym, że są niezwykle wyraziste, z mocnymi charakterami i twardo stąpają po ziemi. Wiedzą czego chcą i chociaż każda z nich jest zupełnie inna to takiej przyjaźni można tylko pozazdrościć.

Babibór Podlaski to wieś, w której wiele się dzieje, a już przyjazd naszych bohaterek można potraktować jak przyjazd głowy państwa. To wraz z nimi przyjechała zbrodnia, ale czy to któraś z nich zdolnaby była do popełnienia zbrodni? Jestem niezmiernie ciekawa co też wydarzy się w kolejnych częściach i mam nadzieje, że autorka nie każe nam długo czekać. 

Ja jestem zachwycona lekkością pióra autorki i jeśli jeszcze nie znacie twórczości Małgorzaty Starosty to nadróbcie braki koniecznie.

Moja ocena 8/10

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie pl



niedziela, 18 kwietnia 2021

Izabela Frączyk, Jagna Rolska Upadek milionera

Data wydania: 06-04-2021
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 414
ISBN: 9788382340907

32.

Upadek milionera to kontynuacja Kaprysu milionera, o którym pisałam

http://rudabiblioteczka.blogspot.com/2020/07/izabella-fraczyk-jagna-rolska-kaprys.html

Poprzedni tom przeczytałam w lipcu ubiegłego roku i jak pewnie doskonale wiecie nie jestem zwolenniczką kontynuacji, ale musze przyznać, ze pierwsza część jakoś zapadła mi w pamięci i z zaciekawienie sięgnęłam po kontynuację. Pewnie z powodu nazwiska jednej ze współautorek, bo nie ukrywam, że lubię twórczość Pani Frączyk.
Jak poradziły sobie autorki z kontynuacją? Już w pierwszej części polubiłam się bardzo z główna bohaterką, która niczym baśniowy Kopciuszek uległa metamorfozie, ale niestety czar prysł i nasza bohaterka musiała zacząć twardo stąpać po ziemi. Danka wraca wraz z Markiem do Warszawy i postanawia diametralnie zmienić swoje życie. Młodzi kupują mieszkanie, bo ze starym Danka miała fatalne wspomnienia, nasza bohaterka robi prawo jazdy i kupuje pierwszy samochód i co najważniejsze swoja pasję, fotografowanie przeradza w zawód i zakłada firmę. Sielanka między naszymi bohaterami kwitnie do czasu, gdy zupełnie przez przypadek Danka dowiaduje się, że Marek prowadzi podwójne życie: z nią i byłą żoną. Nie będziecie chyba zdziwieni, że idylla się kończy, a walizki zostały spakowane.
Zraniona po raz kolejny Danka postanawia rzucić się w wir pracy, ale życie szybko zweryfikowało plany i na skutek serii niefortunnych zdarzeń ląduje na urokliwej wyspę wraz z ....Emilem.  Tak losy tej dwójki znowu się skrzyżowały, a na wyspie nie będzie już wersji dla bogaczy all inclusive. Będzie codzienne życie i ciężka praca niejednokrotnie od świtu do zmierzchu. Dlaczego? A tego już dowiecie się sięgając po Upadek milionera.
Oj dzieje się w tej części dużo, dużo i jeszcze więcej. Autorki nie oszczędzają naszych bohaterów, a zwroty akcji przyprawiają momentami o zawrót głowy. Nie jest nudno, a Upadek czyta się dosłownie jednym tchem. Gdybym miała wybrać, która z części jest lepsza to z pewnością byłby to trudny wybór. Jedno jednak jest pewne jeśli chcecie poznać losy Danki i Emila to musicie czytać książki po kolei.
To według mnie świetnie napisana kontynuacja, która pokazuje przewrotność losu. Jednego czego możemy być pewni w życiu to śmierć i podatki, a reszta ....życie pokazuje boleśnie, że nic nie jest dane na zawsze.
Polecam Wam serię autorstwa Frączyk - Rolska, bo jest naprawdę dobrze napisana, a ja z niecierpliwością czekam na kolejną i zdaje mi się, że ostatnią, część.

Moja ocena 8/10

sobota, 10 kwietnia 2021

Magdalena Kawka Pora westchnień, pora burz

Data wydania: 18-03-2021
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 536
ISBN: 9788382340655

31.

To moje drugie spotkanie z Porą westchnień, porą burz Magdaleny Kawki. Pierwszy raz czytałam tę niezwykłą książkę pięć lat temu kiedy była wydana po raz pierwszy.  Przyznam szczerze, że po raz kolejny przeczytałam ją z niesłabnącym zainteresowaniem tym bardziej, że mam kolejną część i z ogromną przyjemnością przypomniałam sobie losy bohaterów książki i już nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po drugą część Lwowskiej odysei zatytułowanej Powrót z piekła. Autorka zabrała mnie z niezwykłą podróż po Lwowie tym sprzed wojny i tym, w którym rozszalało się wojenne piekło. Książkę czyta się z niezwykłym zainteresowaniem i nie sposób się od niej oderwać. I chociaż do najcieńszych nie należy to z żalem patrzyłam na ubywające strony. Kocham takie historie i nic tego już nie zmieni. Na szczęście na szafce leży już Powrót z piekła i z nim spędzę najbliższe dni, a pod koniec roku ma zostać wydana ostatnia część i tak sobie myślę, że z niekłamaną przyjemnością przeczytam jeszcze raz całość, bo mam wrażenie, że za każdym razem wynoszę coś nowego z lektury i coś nowego nowego zostaje w mojej pamięci .
Pierwszy raz Pora westchnień, pora burz wydana została w 2016 roku, ale obecne wydanie ma według  mnie zdecydowanie lepszą okładkę, która nie tylko pokazuje panoramę Lwowa, ale też możemy zaobserwować modę z tamtych lat. Genialna okładka, która nie tylko przyciąga wzrok, ale i oddaje klimat tamtych lat.
" Znakomita powieść o trudnych ludzkich relacjach w jeszcze trudniejszych czasach.
Jest rok 1938, świat jeszcze śpi spokojnie. Lwów, tygiel narodowościowy, tętni gwarem i rozbrzmiewa beztroską radością, nie przejmując się tym, że na niebie gromadzą się czarne chmury. Zanim Ukraińców, Polaków i Żydów podzielą narodowościowe animozje, wciąż są tylko sąsiadami, którzy życzliwie uśmiechają się do siebie na ulicy.
Lilka wraz z koleżankami przygotowuje się do matury i nie ma pojęcia, że to będzie ostatnia szczęśliwa wiosna. Tęskni za ukochanym, chodzi do szkoły i jak niepodległości próbuje bronić swojej dorosłości, nie wiedząc, że wkrótce przejdzie przyśpieszony kurs dorastania, że będzie zmuszona pożegnać beztroskę i zmierzyć się z upiorami wojny. Spośród znanych od urodzenia osób nauczyć się rozpoznawać wrogów. Wiedzieć, komu zaufać i co zrobić, żeby nie stracić wiary, ponieważ wojna okaże się sprawdzianem człowieczeństwa, który nie będzie miał nic wspólnego z narodowością, językiem ani wyznawaną religią."
Lilka Lindner i jej rodzina: mama, tato i dwóch braci: Jakub i mały Michał. To wokół nich snuje autorka swoją opowieść. Lilkę poznajmy, gdy ta ma szesnaście lat i głowę pełna marzeń i planów na przyszłość. Uczy się w  Gimnazjum św. Marii Magdaleny i wraz z koleżankami przygotowuje się do matury. To krok w dorosłość, na który dziewczyny czekają z niecierpliwością. Uczą się , zakochują, plotkują i po prostu żyją. Niestety życie podda je zdecydowanie trudniejszemu egzaminowi. Egzaminowi z człowieczeństwa, bo:
" Nie sztuką być dobrym człowiekiem, gdy świeci słońce. Sztuką jest nie sprzeniewierzyć się wartościom, gdy szaleje zamieć."
Pora westchnień, pora burz podzielona jest na dwie części, w których autora doskonale i precyzyjnie oddaje klimat Lwowa tego z 1938 roku i tego, gdy wybucha wojna. Pora westchnień pokazuje beztroski obraz społeczeństwa bez podziałów na narodowość czy wyznanie. Tu nie było podziału na Ukraińców, Żydów i Polaków, wszyscy byli mieszkańcami Lwowa i sąsiadami, z którymi żyli, spotykali się i robili interesy. I przychodzi Pora burz, gdzie wszystko zmienia się diametralnie. Najpierw wkraczają Niemcy, a potem Armia Czerwona niosąc za sobą gwałt i mord, niszcząc miasto i pokazując kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Na czyją pomoc można liczyć, a kogo należy unikać, rozpoczęła się walka o przetrwanie i dostosowywanie się do nowej rzeczywistości.
Pora westchnień, pora burz to książka, która wciąga od pierwszej strony, napisana niezwykle obrazowo i z doskonała znajomością nie tylko Lwowa, ale i atmosfery panującej w tym niezwykłym mieście. Książka nie tylko wzrusza, ale i pokazuje jak łatwo zatracić człowieczeństwo w obliczu zagrożenia. Polubiłam Lilkę, której przyszło żyć w tak dramatycznych czasach i z podziwem czytałam o jej matce. Jestem niezmiernie ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów.
Jestem też pełna podziwu dla pani Magdaleny, która dopracowała powieść w każdym szczególe. Pokazała Lwów i jego mieszkańców z precyzją godna zegarmistrza.
Jeśli lubicie książki, które wzbudzają emocje i które czyta się jednym tchem to polecam serdecznie Porę westchnień, porę burz.


Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka