poniedziałek, 30 września 2019

Stephen King Instytut


Data wydania: 11-09-2019
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 672
ISBN: 9788381257312
Tłumaczenie: Rafał Lisowski

103/2019

" Wielkie wydarzenia poruszają się na małych zawiasach."

W najnowszej książce Stephana Kinga poznajemy 12-letniego Luke`a Ellisa. Chłopiec jest młodym geniuszem i właśnie dostał się na dwa szanowane uniwersytety w Stanach. Jest on także jedną z niewielu osób zdolnych poruszać niewielkimi obiektami, a mianowicie posługuje się telekinezą.
Jednocześnie poznajemy też byłego gliniarza, który przyjmuje posadę nocnego strażnika w niewielkiej mieścinie w Karolinie Południowej.
Zdawałoby się, że tych dwóch nie ma ze sobą nic wspólnego, ale Tim Jemieson wkrótce odegra niebagatelną rolę w życiu Ellisa.
Pewnego ranka Luke budzi się w pokoju łudząco podobnym do tego w rodzinnym domu,ale w tym ...nie ma okien. Okazuje się, że został porwany do tytułowego Instytutu, tajemniczej agencji rządowej, która uprowadza dzieci posiadające umiejętności telepatii i telekinezy, aby wykorzystywać je do własnych chorych celów.
Luke poznaje innych młodych więźniów i to od nich dowiaduje się o podziale Instytutu. W Przedniej Połowie są wykonywane na dzieciach testy i badania, które można porównać do tortur. Po zakończonych badaniach więźniowie trafiają do Tylej Połowy i nikt nie wie co się z nimi dzieje. Jedno jest pewne - wiadomo, że nie wracają już do Przedniej Polowy.
Kiedy kolejni przyjaciele Luke`a znikają chłopiec wie, że na mało czasu na ucieczkę jeśli chce przeżyć. Ma mu w tym pomóc młodziutki Avery Dixon niesamowicie silny telepata,a jednocześnie jeden z najmłodszych więźniów Instytutu. Czy chłopcu uda się ucieczka czy też coś pokrzyżuje jego plany? O tym dowiecie się sięgając po Instytut.
Mnie książka porwała. To absolutnie obowiązkowa lektura dla fanów Stephena Kinga. Jak zawsze autor trzyma wysoki poziom. Instytut wydaje się być powrotem do korzeni, kiedy to autor czerpał z otaczającej go sytuacji politycznej. Jak dla mnie jedynym minusem w książce jest finałowa akcja ratunkowa, która choć naprawdę widowiskowa i brutalna to jednak dzieje się zbyt szybko i zbyt bezproblemowo.
Jak dla mnie Instytut to triumfalny powrót króla horrorów, którego znamy, kochamy i przede wszystkim czytamy

" Ludzie nie poświęcają dzieci na ołtarzu prawdopodobieństwa."


Moja ocena 8/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję serwisowi internetowemu jakkupowac.pl






środa, 25 września 2019

Grażyna Kamyszek Łzy starej sosny


Data wydania: 09.2019
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Ilość stron: 322
ISBN: 978836600046100


102/2019

"Jesteś silna, dasz radę, jesteś jak stuletnia sosna, im starsza, tym wartościowsza, jeszcze zapłaczesz żywicznymi łzami szczęścia, nie złamie cię żadna wichura."


Jakiś czas temu Pani Agnieszka z Białego Pióra zaproponowała mi objęcie patronatem książki Łzy starej sosny Grażyny Kamyszek. Oczywiście nazwisko autorki nic kompletnie mi nie mówiło, ale okładka mnie urzekła od pierwszego wejrzenia. Zgodziłam się w ciemno, a w zasadzie nawet nie w ciemno, ale po okładce. I na nic zdaje się powiedzenie, że nie należy oceniać książki po okładce :) ja oceniam i mój wybór okazuje się być zawsze strzałem w dziesiątkę.
Łzy starej sosny urzekają od pierwszej strony. Główna bohaterka, Gizela to dojrzała kobieta, która po śmierci zaborczego ojca postanowiła wyjechać za chlebem do naszego zachodniego sąsiada. Przypadek sprawił, że potrzebna była pani do pracy pubie, a może należałoby powiedzieć w Gasthausie? Gizela dawno przekroczyła wiek, w którym należałoby dokonywać rewolucji w życiu., ale ona tak naprawdę dopiero teraz zaczyna żyć i cieszyć się każdym dniem.
Jej ojciec, Piotr to wyjątkowo despotyczny mężczyzna, który w zasadzie kierował całym życiem bohaterki. Mówił z kim powinna się przyjaźnić, a z kom nie, jak powinna się zachowywać i co powinna robić, ale przede wszystkim kładł nacisk na naukę niemieckiego, gdyż sam posługiwał się nim biegle. Nauczył się tak doskonale języka, gdyż podczas wojny pracował jako robotnik u bauera, To właśnie tam spotkał Elisabeth, z którą nawiązał romans. Czy była ona miłością jego życia czy może tylko przelotnym romansem? O tym przeczytacie w Łzach starej sosny.
Po latach i Gizela trafia do Niemiec, ale już z własnej i nieprzymuszonej woli. To właśnie w Niemczech odnajdzie grono przyjaciół: Petera, Gertrudę i Jana. To właśnie w Niemczech jej życie odmieni się o 180 stopni. Dlaczego? Sięgnijcie koniecznie po Łzy starej sosny, a dowiecie się sami.
To świetnie napisana książka o odnajdywaniu własnej tożsamości i o tym, że wszyscy ludzie, których spotykamy w swoim życiu są po coś. Nie ma przypadkowych spotkań. Ktoś tam na górze wszystko zaplanował:) Gizela jest rewelacyjnym przykładem tego.
Urzekł mnie w książce piękny język, którym posługuje się autorka, a już historia Piotra i jego pobytu w Niemczech to postawienie kropki nad i. ja uwielbiam w książkach pomieszanie przeszłości z teraźniejszością, a Pani Grażyna zrobiła to tak, że nie sposób się było oderwać od czytania.To także zaskakująca historia rodzinna z tajemnicą w tle, której rozwiązanie mnie mocno zaskoczyło, ale też niezmiernie mi się podobało. Nie zabrakło tu i wątku miłosnego, ale to nie on jest motorem napędowym całej historii, stanowi on tylko subtelne tło.
Jeśli lubicie historie z tajemnicą w tle, gdzie przeszłość miesza się z teraźniejszością to sięgnijcie koniecznie po Łzy starej sosny Pani Grażyny Kamyszek, a gwarantuję, że nie będziecie żałować swojego wyboru. To idealna książka na jesienne dni, gdy za oknem jest szaro, buro i nijako.
Polecam serdecznie i równie gorąco dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro, że po raz kolejny obdarzyło mnie zaufaniem :) Muszę tez dodać, że wszystkie książki z tego Wydawnictwa biorę w ciemno, bo mają to coś .


Moja ocena 9./10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro



niedziela, 8 września 2019

Magdalena Trubowicz Na dobre i na złe


Data wydania: 03-07-2019
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 320
ISBN: 9788366278813

101/2019

"Przyjacielu, jeśli będzie ci dane żyć sto lat, to ja chciałbym żyć sto lat minus jeden dzień, abym nie musiał żyć ani jednego dnia bez ciebie." ( Alan Alexander Milne Kubuś Puchatek)

Magdalena Trubowicz to autorka, którą mogłabym jeść łyżkami za jej poczucie humoru, a co z tym idzie po każdą jej książkę sięgam w ciemno. I żałuję, że Na dobre i na złe mam w formie ebooka, bo muszę kupić wersję papierową. Dlaczego muszę? Bo to idealna książka na szary i kiepski dzień, od której strony by się nie zaczęło to wiadomo, że humor się człowiekowi poprawi.
Główna bohaterka książki to Alicja, młoda kosmetyczka, która zmuszona jest opuścić mieszkanie odziedziczone po babci . Poznajemy ją w momencie poszukiwania lokalu do wynajęcia, bo przecież do mamusi nie wróci. Nie po to się wyprowadzała, aby wrócić pod opiekuńcze skrzydła rodzicielki. Wszystkie dotychczasowe mieszkania, które oglądała nasza bohaterka jakoś nie nadają się do zamieszkania i akurat udaje się do kolejnego lokum, gdy z impetem zostaje ochlapana przez przejeżdżający samochód.. Alicja nie była by Alicją gdyby nie wpadła na pomysł obsobaczenia kierowcy, gdy ten zmuszony był zatrzymać się na czerwonym świetle. I tak oto poznajemy Cypiska. Tak, dokładnie Cypiska tego od Rumcajsa ( dzieci nie są winne imion nadawanych im przez rodziców- niestety).
Cypisek to też nie lada oryginał, który skradnie Wasze serce od pierwszej sceny. Młody, przystojny, ze  śnieżnobiałym uśmiechem i miłością do wszystkiego co polskie. To też współwłaściciel siłowni Siódme poty, który mieszka w klimatycznej kamienicy i... poszukuje współlokatora.
I tak właśnie skrzyżowały się losy Alicji i Cypiska. Czy zamieszkają razem? Tego musicie się dowiedzieć sięgając pi najnowszą książkę Pani Magdaleny, która jest rewelacyjna..
Uwielbiam pióro Pani Magdaleny. Każda jej książka to gwarancja świetnej zabawy i uśmiechu od ucha do ucha, Nie brakuje tu również celnych ripost i inteligentnego dowcipu. A już bohaterowi, których tym razem wykreowała autorka to prawdziwy majstersztyk. Dowcipni, elokwentni, błyskotliwi i przede wszystkim otwarci na drugiego człowieka co jest niebywale istotne w czasach, w których dane nam żyć. Nie sposób nie lubić Alicji, Cypiska,  Krzyśka, Igi, Karola czy Karoliny. Każdy z nich wnosi coś do książki, a wszyscy razem są nie do przebicia i nie do podrobienia.Ta szóstka, która poznała się przypadkiem tworzy grono zgranych przyjaciół takich właśnie na dobre i na złe, można odnieść wrażenie, że znają się od zawsze.
Magdalena Trubowicz po raz kolejny udowadnia, że można napisać książkę błyskotliwą i pełną inteligentnego dowcipu, książkę w której dzieje się tyle, ze w zupełności wystarczyłoby na dwie kolejne, a jednak wszystko się wydaje być tutaj na swoim miejscu.
Mamy już w polskiej literaturze autora określanego mianem księcia komedii kryminalnej. Jeśli tak to Magdalena Trubowicz zasługuje na miano królowej komedii i odnoszę wrażenie czytając na końcu książki zapowiedź drugiej części Przyjaciół, że długo nie da sobie zrzucić korony.
Mam tylko nadzieję, że na drugą część książki nie trzeba będzie czekać miesiącami.

Moja ocena 9/10

piątek, 6 września 2019

Joanna Jax Milczenie aniołów


Data wydania: 24-09-2019
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 432
ISBN: 9788378357322


100/2019

" Czasami los wymierza ci kopa, a za chwilę dostajesz w zamian jakąś rekompensatę. Szkoda, że nie można mieć wszystkiego naraz."

Joanna Jax to pisarka, której przedstawiać nie trzeba nikomu. To nazwisko to marka sama w sobie, precyzja, mistrzostwo i lekkość pióra. Nikt tak jak Pani Joanna nie potrafi ukazać życia zwyczajnych ludzi na tle wydarzeń historycznych. każdy kto choć raz sięgnął po książkę autorki, przepadł i z pewnością czeka na kolejne. Każda z jej książek to gotowy scenariusz filmowy. Tylko czy polscy reżyserzy byliby w stanie oddać klimat powieści Pani Joanny?
Dostałam propozycję przeczytania i zarekomendowania Milczenia aniołów od Wydawnictwa Videograf. Początkowo nie dowierzałam we własne szczęście, bo gdzie ja zwykła i skromna osoba i przedpremierowa recenzja mojej ukochanej autorki? Ale stało się i jestem z tego powodu bardzo dumna i szczęśliwa.
Milczenie aniołów to pierwszy tom sagi historyczno - obyczajowej Prawda zapisana w popiołach, która będzie miała swoją premierę 24 września i jak domyślam się jest wyczekiwana przez grono czytelniczek Pani Joanny.
Tym razem autorka zabiera nas do powojennej Polski, do siermiężnych lat 50-tych. I powiem Wam, że spotkanie z Szymkiem, Gabrysią, Kubą, Nelką czy Alicją było jak spotkanie z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. Bo w Milczeniu aniołów właśnie spotykamy bohaterów Zanim nadejdzie jutro i Zemsty i przebaczenia.
Autorka z sobie tylko wrodzoną precyzją przedstawia powojenny czas i próbę odnalezienia się zwykłych ludzi w codzienności pełnej układów politycznych, donosicielstwa i współpracy z SB.Różnie poukładały się losy bohaterów: jedni opływają w dostatki i nie brakuje om niczego, inny gnieżdżą się wraz z rodzinami w ciasnych klitkach,a jeszcze inni dzięki układom wspierają się po drabinie hierarchii społecznej. Którzy? To już musicie przeczytać sami i ocenić postępowanie bohaterów? Ja już znam i oceniłam, ale nie chcę zdradzać Wam szczegółów i odbierać przyjemności czytania.
Milczenie aniołów to najnowsza saga w dorobku Pani Joanny. Saga, której się nie czyta,a pochłania. Jak zwykle nie sposób oderwać się od czytania, a bohaterów albo się kocha albo nienawidzi. To kolejna rewelacyjna lekcja historii dla każdego, nawet najbardziej wybrednego czytelnika. każdy odnajdzie w Milczeniu aniołów coś dla siebie: miłość, zemstę, walkę o przetrwanie i o lepsze jutro, a przede wszystkim zobaczy obraz powojennej Polski i spotka się z bohaterami poprzednich powieści autorki.
Osobiście czekam z niecierpliwością na kolejną część i przyznam szczerze, że czuję, że będzie to długie czytanie.
Bardzo serdecznie dziękuję za zaufanie, którym obdarzyło mnie Wydawnictwo Videograf. To moja pierwsza rekomendacja, ale mam nadzieję, że nie ostatnia :)

Moja ocena 10/10