niedziela, 27 grudnia 2020

Hanna Cygler Złodziejki Świąt

Data wydania: 24-11-2020

Wydawnictwo: Rebis

Ilość stron: 360

ISBN: 9788381881929

143/2020


Swego czasu wydawnictwo Rebis szukało na Lubimy Czytać recenzentów do najnowszej książki Hanny Cygler Złodziejki Świąt i zostałam wybrana. Książka do mnie dotarła. Zachwyciłam się okładką i miałam ochotę na świąteczną komedię romantyczną o szalonych pisarkach. Wiecie taką, która mnie rozbawi i wprowadzi w klimat świąt. Miałam sporo książek do przeczytania, więc Złodziejki Świąt zostawiłam sobie jakby na deser, żeby przeczytać w stosownym okresie, a już najlepiej krótko przed Bożym Narodzeniem. I niestety nie zdążyłam, bo Złodziejki Świąt najlepszą mają okładkę, a treść jakoś ani mnie nie wciągnęła, ani nie czytało mi się jej lekko.

Autorka w swojej najnowszej książce zabiera nas do świata pisarzy. Bohaterkami są dwie pisarki : Elwira Jarosz i Maria Teresa. Życie obu pań toczy się oczywiście wokół pisarstwa. Pierwsza z pań jest poczytną autorką, a druga z bohaterek oprócz pisarstwa, którym para się po godzinach to pracuje na uczelni i nieustająco szuka swojej drugiej połówki. Zawsze wydawało mi się, że najważniejszym problemem pisarza jest pomysł na książkę, a jak już wpadnie na ten jeden jedyny i genialny, który zapewni mu trzeci dodruk w roku to pozostaje mu tylko pisać i zbierać śmietanę. Hanna Cygler wyprowadziła mnie z tego błędu , bo okazało się, że najważniejsza jest ilość polubień na profilach społecznościowych i zdjęcia z tym profilowym na czele.

Zycie pisarza nie jest łatwe, bo wystarczy plotka puszczona w sieci i odpowiednio udostępniona światu, by słupki sprzedaży z prędkością światła poszybowały w dół, a grono wiernych czytelników zmniejszało się z minuty na minutę.

Jeśli jesteście ciekawi życia pisarza to sięgnijcie po najnowszą powieść Hanny Cygler Złodziejki Świąt i przekonajcie się sami.

Pomysł na fabułę miała autorka świetny, ale do mnie ta książka zupełnie nie przemówiła, a może mam inne poczucie humoru? Cała plejada postaci też nie ułatwiła mi zadania w odbiorze książki, a świąt osobiście znalazłam tutaj tyle co na lekarstwo.

Domyślam się, że światek pisarski został przez autorkę mocno przerysowany i na naszym rodzimym gruncie raczej mało realny, ale to też zupełnie do mnie nie przemówiło i zupełnie mnie nie rozbawiło.

Książkę wymęczyłam, a nie przeczytałam, ale muszę przyznać, że okładka zrobiła tutaj trzy czwarte roboty. Jest przecudna i przyciąga wzrok zapraszając do czytania.

Książka zbiera same ( no prawie) dobre recenzje i aż się zastanawiam czy to ze mną jest coś nie tak, bo nie odebrałam tej książki jako świątecznej komedii obyczajowej. Obyczajowej owszem, ale z pewnością nie komedii.

Jeśli czytaliście Złodziejki Świąt to jestem bardzo ciekawa Waszego zdania.


Moja ocena 4/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis












 

4 komentarze: