czwartek, 25 maja 2023

Weronika Wierzchowska Panny Fortuny

 

Data wydania: 25-04-2023
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 480
ISBN: 9788382953435


31/2023


Panny Fortuny Weroniki Wierzchowskiej to początek nowej sagi Rodzina Sobolewskich. Ci, którzy zaglądają do mnie na bloga wiedzą, że obok żadnej sagi nie przejdę obojętnie i prędzej czy później trafi w moje ręce. Pierwsze co rzuca się w oczy to okładka z pięknymi błyszczącymi kwiatami i dwiema dziewczynkami, na których twarzach ze świeczką szukać uśmiechu. Żadne zdjęcie nie odda piękna tej okładki. Ja zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Cudo, które z pewnością zachwyci każdego.
Sięgając po Panny Fortuny Weroniki Wierzchowskiej zupełnie nie spodziewałam się tego, o czym przeczytam. Rety jakie to było dobre to nawet nie zdajecie sobie sprawy, jakie przemyślane, jak pięknie napisane i jak genialnie oddające klimat czasów, gdy Warszawa znajdowała się pod zaborem pruskim. Szczęka mi opadła, oczy napuchły od czytania, ale tej książki nie da się odłożyć, a po przeczytaniu ma się ochotę na kolejny tom.  I tutaj z żalem muszę stwierdzić, że nie znalazłam na stronie wydawnictwa zapowiedzi. Trudno uzbroję się w cierpliwość, bo są książki na które warto czekać.
Przenieśmy się zatem do roku 1800 kiedy to rodzina Sobolewskich powraca z wiejskiej posiadłości i zostaje napadnięta. Ojciec wpycha w ręce zaufanego sługi ukochane córki, a on wraz z żoną giną z rąk bandytów. Dwunastoletnia Cecylia i jedenastoletnia Franciszka zostają sierotami. Początkowo mają trafić so klasztoru, ale na szczęście odnajduje się czarna owca rodu Sobolewskich, stryj Ignacy. Awanturnik, pijak i zakała rodziny bierze pod swoje skrzydła dziewczynki. Czy człowiek, który obraca się w szemranym towarzystwie i prowadzący podejrzane interesy to dobry opiekun dla dwóch niewinnych duszyczek? Czy uda się odnaleźć morderców rodziców Frani i Cecylii? Tego dowiecie się sięgając po Panny Fortuny Weroniki Wierzchowskiej
To genialnie napisana historia, która wciąga od pierwszej strony i nie da o sobie zapomnieć. To historia z rodzaju płaszcza i szpady, pełna przygód i nieoczekiwanych zwrotów akcji. To z pewnością też historia, przy której nie da się nudzić. Polubiłam dziewczynki, które nie dały sobie dmuchać w kaszę i już umieram z ciekawości co przygotowała dla nich Pani Weronika w kolejnych częściach. Polubiłam też Ignacego, który z pozoru szorstki i zdawałoby się pozbawiony uczuć stanął na wysokości zadania.
Rewelacyjna książka i sięgnijcie po nią koniecznie. Ja wypatruję kolejnej części i gwarantuję, że z każdą stroną zostaniecie wchłonięci w wir wydarzeń.


Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka




Iza Maciejewska Kolorowo jak diabli


Data wydania: 23-05-2023
Wydawnictwo: Magnolia
Ilość stron: 276
ISBN: 9788396449474


 30/2023

Po książki Pani Izy Maciejewskiej od jakiegoś czasu sięgam chętnie, ale nie znaczy to, że przeczytałam już wszystko co wyszło spod pióra autorki. Nie ukrywam, że czekałam na Kolorowo jak diabli, bo miało być współczesną wersją Samych swoich, które oglądam pasjami. I albo nie czytam ze zrozumieniem albo dopadły mnie początki demencji, ale ja tutaj Samych swoich nie widziałam, Owszem jest dwoje sąsiadów, którzy " podchodzą do płota jako i ja podchodzę", chwilami drą ze sobą koty, a za chwilę spijają razem bimberek. I koniec, ja więcej podobieństw nie znalazłam.
Ale żeby nie było to nie jest zła książka, bo bawiłam się przy niej świetnie, obśmiałam się momentami jak norka, bo Pani Iza ma rewelacyjne poczucie humoru i do tego lekkie pióro, które sprawia, że przez książkę dosłownie się płynie, ale z porównaniem do Samych swoich się nie zgadzam, a co, przecież mi wolno. Pisanie komedii Pani Izie wychodzi rewelacyjnie i mam wrażenie, że nadajemy na tych samych falach. Kolorowa okładka z pewnością przyciąga wzrok, świetnie wykreowani bohaterowie i rewelacyjne dialogi są tym co tygryski lubią najbardziej.
Przenieśmy się zatem na polską wieś, gdzie przez płot mieszkają dwie rodziny Janczarów i Rogulskich, a w nich Tomek i Paulina. Paulina od najmłodszych lat kocha się w przystojnym sąsiedzie. Przypadek sprawił, że młodzi spędzili ze sobą noc i... ich drogi się rozeszły, a nasza bohaterka ze złamanym sercem poprzysięgła nienawiść aż po grób. Kiedy po latach ich drogi ponownie krzyżują się w rodzinnych domach ,a na dodatek do akcji wkraczają dziadkowie nic już nie będzie takie samo. Przekonajcie się koniecznie czy pierwsza miłość Pauliny okaże się być tą jedną jedyną i czy faktycznie od nienawiści do miłości jest jeden krok. 
Kolorowo jak diabli Izy Maciejewskiej to gotowy scenariusz na film. W książce znajdziemy wszystko co powinna mieć rasowa komedia romantyczna. Jest miłość, są rozstania, jest śmiesznie i jest wzruszająco. Autorka wykreowała swoich bohaterów tak, że chce się ich wyciągnąć z kart powieści i pójść z nimi na sławetne ognisko. A już przyjaźń Pauliny z Jolą to prawdziwa perełka. Jezu myślałam, że padnę podczas opisu nocy poślubnej Jolanty. Musicie to koniecznie przeczytać, bo z pewnością żadna z Was takiej nocy nie przeżyła :) Umarłam przy tej scenie ze śmiechu. Aaaa widzicie być może to jest kolejne porównanie do Samych swoich, bo Jola jak Jadźka i Witia wzięła ślub potajemnie. Trochę wbrew tradycji, bez kościoła, Ave Maria i wesela na 300 osób, ale na własnych zasadach i tak jak chciała.
Jeśli lubicie komedie romantyczne to Kolorowo jak diabli jest zdecydowanie dla Was. Jeśli potrzebujecie poprawić sobie humor i oderwać się od szarej rzeczywistości to Kolorowo jak diabli jest dla Was. Jeśli pragniecie wrócić do wakacji na wsi spędzanych u dziadków to koniecznie przeczytajcie najnowszą książkę Izy Maciejewskiej.


Moja ocena 7/10

wtorek, 23 maja 2023

Katarzyna Grochola Miłość w cieniu słońca


 Data wydania: 17-05-2023
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 238
ISBN: 9788308088051


29/2023

Myślę, że Katarzyny Grocholi nie trzeba nikomu przedstawiać, bo to marka sama w sobie. To między innymi dzięki książkom autorki polubiłam literaturę obyczajową, bo w czasach kiedy zaczynałam swoją przygodę z książkami nie buło miliona nazwisk autorów, trzech milionów premier w tygodniu, a nawet pamiętam czasy, gdy byłam małą dziewczynką jak Tato spod lady w zaprzyjaźnionym Empiku przynosił książki i to nie była jedna czy dwie, a karton odłożonych książek, ależ to była uczta móc zanurzyć nos w pachnącym papierze, a potem zaszyć się pod kocem i czytać bez końca. Mam sentyment do książek Grocholi, bo to jej książki jako jedne z pierwszych kupowałam świadomie i za własne ciężko zarobione pieniądze. Pożyczało się je potem czytającym koleżankom i tym sposobem jedną pozycję przeczytało pół klasy.
Ona i On, kobieta z przeszłością i mężczyzna po przejściach, Hariet i Andrew. Spotkali się przypadkiem, bo on miał komuś wyświadczyć przysługę odwożąc ją na lotnisko. Zaskoczyła ich ta miłość i chyba żadne z nich jej się nie spodziewało . Przytrafiła im się z przypadku, trochę z zaskoczenie, ale okazała się być na przekór wszystkim i pomimo wszystko. Ich uczucie było dojrzałe i takie, którego możemy zazdrościć. Ona - wyzwolona artystka, On - pracownik korporacji. Ona - pełna radości, On - pełen lęków i ograniczeń. Czy taka miłość będzie wieczna?
Sięgnijcie po najnowszą książkę Katarzyny Grocholi W cieniu słońca i poznajcie historię Hariet i Andrew.
Bohaterowie  mnie zachwycili i kazali się na chwilę zatrzymać, złapać oddech i zastanowić się nad tym co w życiu tak naprawdę jest ważne.
" Dzień, w którym umiera bliski ci człowiek, na pozór nie różni się od innych dni. Tak samo wstaje słońce i tak samo zachodzi. Pada deszcz lub świeci słońce. Chmury przemierzają twoje niebo wolno lub szybko. Nie przywiązywałeś do tego wagi. Ale potem ten dzień będzie odciskał pieczęć na wszystkich innych, chociaż z trudnością zapamiętasz pogodę i kolejność godzin".
Dla mnie ta książka była niesamowicie refleksyjna i prowadząca do tego co nieuniknione. Cieszmy się życiem póki możemy, żyjmy tu i teraz, czerpmy garściami z każdego dnia, który jest nam dany. Kolejna książka Katarzyny Grocholi z genialnie sportretowanymi  bohaterami . Mądra, przemyślana i dojrzała, bo taka właśnie powinna być Literatura przez duże L. 

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu




niedziela, 21 maja 2023

Marcel Moss The Candidates. Panna Richwood


 Data wydania: 17-05-2023
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 400
ISBN: 9788382806861


28/2023

Najnowsza książka Marcela Mossa The Candidates. Panna Richwood zaliczono do literatury młodzieżowej. Cóż do tej kategorii wiekowej już dawno się nie zaliczam, ale z przyjemnością sięgnęłam po książkę, o której jest głośno i jak wyczytałam w internecie porównywana jest z Rodziną Monet. Nie mam skali porównawczej, bo Monetów zaczęłam i po dwóch rozdziałach odłożyłam na daleką przyszłość z prostego powodu, nie zaiskrzyło, a ja nie lubię czytać na siłę. Między mną, a książką musi być chemia i musi zaiskrzyć od pierwszych stron. Najnowszą książkę Mossa czytało się nadzwyczaj dobrze i to do tego stopnia, że spędziłam z nią całe niedzielne popołudnie i gdyby nie ból oczu z pewnością skończyłabym ją wczoraj, ale nie oszukujmy się każdy wiek rządzi się swoimi prawami i rozsądniej było skończyć książkę dzisiaj, o 5 nad ranem.
The Candidates. Panna Richwood Marcela Mossa czytało się świetnie, a już zakończenie to prawdziwy majstersztyk, który spowodował, że rzuciłam się do przeglądania zapowiedzi wydawniczych i niestety się rozczarowałam, bo nic nie znalazłam. Już dawno postuluję, że pozostawianie czytelnika w najbardziej ekscytującym momencie powinno być karalne i dziwię się politykom, że nikt na to nie wpadł, bo z pewnością słupki wyborcze poszybowałyby w górę, Panie Marcelu tak się po prostu nie robi. Nie zostawia się czytelnika w takim momencie. Zrozumiałabym, gdyby chociaż było streszczenia kolejnej części, a tu nic, pustka i totalne zero. I teraz co, przepraszam?? Mam sobie domalować i wymyślać najbardziej niestworzone scenariusze?? 
Przenieśmy się jednak do świata do świata Jasmine Stokes, której w dniu osiemnastych urodzin świat legł w gruzach. Jej pierwsza miłość okazała się zdrajcą i dwulicową świnią, a rodzice, których kocha całym sercem okazali się być rodzicami adopcyjnymi. To się nazywa wejście w dorosłość bez fajerwerków, ale z wielkim bum. Z namową najbliższych Jasmine decyduje się poznać swojego jedynego biologicznego krewnego, Bernarda Richwooda, krezusa wśród bogaczy, z miliardami na koncie i domem, który przypomina twierdzę. Jasmine wyjeżdża do słonecznej Kalifornii. Powiedzieć, że rezydencja Richwooda jest luksusowa tak jak nic nie powiedzieć. Czy Jasmine odnajdzie się w świecie miliarderów, luksusu i przepychu? Czy stryj okaże się krystalicznie czysty? I wreszcie czy naszej bohaterce nie uderzy woda sodowa do głowy? Tego dowiecie się sięgając po najnowszą książkę Marcela Mossa The Candidates. Panna Richwood.
Jestem mile zaskoczona, książkę nie tylko czytało się doskonale, ale i świetnie się przy niej zrelaksowałam. Jedynym minusem jest zakończenie, bo chciałabym natychmiast wiedzieć jak dalej potoczyły się losy Jasime. Autor pokazuje, że w życiu należy żyć z zasadami wpojonymi nam od najmłodszych lat i że tak naprawdę pieniądze szczęścia nie dają. Owszem są potrzebne do życia, ale nie mogą przesłaniać wartości, dzięki którym bez wahania spoglądamy co rano w lustro.
Czekam z niecierpliwością na kolejną część, a Wam z całego serca polecam The Candidates. Panna Richwood, bo to książka dla każdego, nie tylko dla młodzieży czego jestem najlepszym przykładem.

Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia




wtorek, 16 maja 2023

Agnieszka Zakrzewska Błękitny koliber


 Data wydania: 17-05-2023
Wydawnictwo: FLOW
Ilość stron: 360
ISBN: 9788367402408


27/2023

Dzisiaj ma premierę najnowsza książka Agnieszki Zakrzewskiej Błękitny Koliber. Po Czekoladowej sadze, która wyszła spod pióra autorki myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy. A jednak, bo Błękitny koliber to książka idealna, dopracowana, dopieszczona i taka "moja". Zakochałam się w niej od pierwszej strony i wciągnęła mnie do tego stopnia, że poleżałam wczoraj obok kurzu, obiad odwaliłam metodą błyskawiczną. Nic się nie liczyło tylko Błękitny koliber i ta niesamowita historia, którą skończyłam dzisiaj w nocy.
Książka wyszła spod skrzydeł Wydawnictwa FLOW i muszę przyznać, że to młode wydawnictwo stawia na wyjątkową jakość. Przeczytałam co prawda dopiero cztery książki z FLOW, ale to były cztery niesamowite i zapadające w pamięci spotkania. Trafiłam na same perełki, które pochłonęły mnie bez reszty i utwierdziły w przekonaniu, że świat na kartach powieści jest piękny, i można wydawać książki, które zachwycą czytelników i przyciągną och uwagę bez gołych klat na okładkach, bez drwali i płomiennych uścisków. Liczy się jakość i przyznaję, że mam flow z Wydawnictwem FLOW, a po ich książki sięgam w ciemno. Uwielbiam mądre historie, pełne emocji i takie przy których zakręci mi się łezka w oku.
Agnieszka Zakrzewska w swojej najnowszej książce zabrała mnie po raz kolejny do Holandii, do Delftu. Delft to miejscowość, która od końca XVI wieku była jednym z głównych europejskich  ośrodków produkcji fajansu, a później porcelany. Myślicie, że da się stworzyć książkę o porcelanie, która zainteresuje czytelników? Otóż da się, ale trzeba się nazywać Agnieszka Zakrzewska i trzeba mieć dar snucia opowieści tak jak to zrobiła autorka. Namalowała kolorami i emocjami taką powieść, którą powinien przeczytać każdy, nawet ten, który z literkami jest na bakier. Gdyby na Polskim rynku wydawane były takie książki jak Błękitny koliber to jestem przekonana, że poziom czytelnictwa wzrósłby do takiego poziomu, że nawet najstarsi górale nie pamiętają.
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Mamy czasy współczesne i Bognę Zasławską, i mamy roku 1882 z Cornelią Smid. Bogna wraz z grupą przyjaciół wyjeżdża do Holandii i jakaś magiczna siła ciągnie ją do Delftu. Gdy już tam trafi nie zdaje sobie sprawy, że jej życie odmieni się o 180 stopni. W plątaninie malowniczych uliczek trafia do małego sklepu z porcelaną, którego właścicielem jest Jacob Mulder, starszy, ekscentryczny jegomość. Bogna od razu zaskarbiła sobie łaski Muldera i zaproponował jej pracę przy inwentaryzacji porcelany. Decyzja, którą podejmie Bogna nie tylko zmieni jej życie, ale i pozwoli odkryć rodzinny sekret Mulderów.
Cornelia Smit urodziła się w biednej chłopskiej rodzinie niedaleko Delftu. Wysłana na służbę po tym jak zakochała się w synu bogatego rzeźnika powraca w tragicznych okolicznościach. Zostaje zatrudniona w bogatej rezydencji Mulderów jest dziewczyną od wszystkiego: szorowania podłóg, prania i sprzątania. Cornelia ma jednak niezwykły dar: czuje i widzi kolory, jest samoukiem, maluje przepięknie i z niezwykłą wrażliwością. Czy dane jej będzie rozwijać swój talent? Co połączy Bognę i Cornelię, które dzieli dwustuletnia historia? Sięgnijcie koniecznie po Błękitnego kolibra i przekonajcie się sami.
Agnieszka Zakrzewska jak już napisałam stworzyła historię idealną pod każdym względem. Historię pełną kolorów, magii i porcelany. Historię o ludziach, którzy walczą o swoje pasje na przekór wszystkim. Błękitny koliber to przepięknie napisana historia, od której się nie oderwiecie. Delikatna i krucha jak porcelana. Polubiłam się z bohaterkami powieści do tego stopnia, że przy okazji najbliższej bytności w mieście muszę sobie kupić wersję papierową, bo wiem, że do tej historii będę wracać niejednokrotnie.
Polecam Wam z całego serca Błękitnego kolibra i jestem przekonana, że wciągnie Was ta historia tak jak mnie.
Żałuję, że skala ocen jest tylko do dziesięciu, bo w moim przekonaniu Błękitny koliber zasługuje na milion gwiazdek.

Moja ocena 10/10

poniedziałek, 15 maja 2023

Magdalena Niedźwiedzka Jesień na Węgierskiej


 Data wydania: 27-04-2023
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788382953091

26/2023

Jesień na Węgierskiej Magdaleny Niedźwiedzkiej to pierwsza część cyklu Saga rodu Deynarowiczów. Już od momentu zapowiedzi wiedziałam, że sięgnę po tę książkę, bo spójrzcie tylko na okładkę, która aż błaga o uwagę. Wiecie, że nie dosyć, że jestem sroka okładkowa to jeszcze kocham sagi miłością nieustającą, więc książka wydawała się jakby stworzona dla mnie.
Nie znałam wcześniej twórczości autorki, ba ja nawet nie miałam pojęcia o istnieniu Magdaleny Niedźwiedzkiej, a jak zauważyłam ma ona na swoim koncie sporo książek. Cóż całe życie się człowiek uczy, a i tak głupi umiera. Mea culpa. Tak czy inaczej bardzo się cieszę, że trafiłam na Węgierską i świetnie zapowiadającą się sagę Pani Magdaleny Niedźwiedzkiej. Odbyłam niezapomnianą podróż na kresy dawnej Rzeczpospolitej. I to co urzekło mnie to styl autorki i jej lekkość pióra, ale przede wszystkim to jak Pani Magdalena oddała ówczesny klimat. Widać tu ogrom pracy włożony przez autorkę w napisanie powieści, bo wydaje mi się, że książek o okresie napoleońskim w polskiej literaturze kobiecej nie ma wiele albo ja na nie nie trafiam.
Przenieśmy się wraz z bohaterami Jesieni na Węgierskiej do Sejn, bo to tutaj mieszkają nasi bohaterowie. To w Sejnach poznajemy dwóch skłóconych braci i ich żony. Przewrotny los tak chciał, że Agata i Marianna zostają opuszczone przez mężów. Bratowe nie przepadają za sobą, ale jednoczą siły i wspólnie prowadzą browar. Czy w czasach zdominowanych przez mężczyzn sprawdzi się zasada chcieć znaczy móc? Kim jest Józef Buczniewski i jaką rolę odegra w życiu naszych bohaterek? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po pierwszą część Sagi rodu Deynerowiczów Magdaleny Niedźwiedzkiej.
Jesień na Węgierskiej to początek bardzo dobrze zapowiadającej się sagi ze świetnie wykreowanymi bohaterami. Polubiłam się z Agatą  i Marianną. Z podziwem czytałam o ich determinacji w walce o przetrwanie w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Nasze bohaterki udowadniają, że w kobietach siła i chociaż los rzuca kłody pod nogi to nie należy się poddawać.
Polecam Wam Jesień na Węgierskiej Magdaleny Niedźwiedzkiej, bo to początek świetnie napisanej sagi o ludzkich losach, przyjaźni i poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi. I chociaż nie jestem miłośniczką powieści historycznych to przyznaję, że książkę czytało mi się wyjątkowo dobrze.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka




środa, 10 maja 2023

Nam - Joo Cho Panna Kim wie


 Data wydania: 12-04-2023
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Mando 
ISBN: 9788327731494
Tłumacz: Ewa Ratajczyk

25/2023

Na moim blogu przeważają książki naszych rodzimych autorów, bo uważam, że nie mamy dobrych pisarzy i kocham ich miłością nieustającą. Czasami jednak trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu i sięgnąć po coś zgoła innego. Panna Kim wie Nam - Joo Cho to powieść pisarki pochodzącej z Korei Południowej. To duga książka autorki, która ukazała się na polskim rynku i okazuje się, że znowu mam kolejną do nadrobienia, bo  oczywiście nie miałam okazji przeczytać. Moja lista pozycji do przeczytania chyba nigdy się nie skróci. Odnoszę wrażenie, że co przeczytam książkę to pięć nowych dopisuję Życia z pewnością mi nie wystarczy.
Panna Kim wie to zbiór ośmiu opowiadań o kobietach, które żyją w kulturze jakże odmiennej od naszej, Jak wiecie nie jestem fanką opowiadań, ale te czytało mi się wyjątkowo dobrze. Oczywiście jak to  opowiadaniami bywa jedne zapamiętam na dłużej, a inne nie wywarły na mnie większego wpływu. Cho Nam - Joo zabrała nas do świata Koreanek, w którym z pozoru mężczyźni zostają usunięci na dalszy plan albo ich rola jest bez znaczenia. To swoisty manifest emancypacji o kobiecej niezależności. Autorka jest wnikliwym obserwatorem otaczającej nas rzeczywistości i można śmiało stwierdzić, że sytuacje opisane w Panna Kim wie mogą trafić się wszędzie i każdemu, bez względu na kolor skóry, rasę czy miejsce zamieszkania. 
Już w opisie Wydawcy czytamy:
" Uczennica szkoły średniej doświadcza mobbingu, córka próbuje zrozumieć ojca, który opuścił rodzinę, urzędniczka jest niedoceniana w swojej pracy, pisarka zmaga się z hejtem, starsza kobieta marzy o zobaczeniu zorzy polarnej, ale ktoś ma inny plan na jej życie."
O tych wszystkich historiach przeczytacie w Panna Kim wie, ale gdyby książka została napisana przez innego autora, pochodzącego z dowolnego kraju na świecie to mogłaby się wydarzyć wszędzie. Jasne, że okoliczności byłyby inne, bo nie ma co się czarować, ale Korea jest specyficznym krajem jeśli chodzi o traktowanie kobiet, bo wiadomo, że lepiej urodzić się chłopcem.
Panna Kim wie to zbiór niebanalnych opowiadań o kobietach, które śmieją się i płaczą, które kochają, mają dom, dzieci, rodziny, podążają za swoimi marzeniami. Są i żyją w swojej codzienności.
Myślę, że warto sięgnąć po książkę Cho Nam - Joo i spojrzeć na świat z perspektywy koreańskich kobiet.


Moja ocena 7/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MANDO




poniedziałek, 8 maja 2023

Agnieszka Zakrzewska Słodko - gorzkie sekrety


 Data wydania: 12-04-2023
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 376
ISBN: 9788382806076

24/2023

To już niestety ostatni tom Sagi czekoladowej. O matko jak mi przykro żegnać się z bohaterami Malinowej Bombonierki, Niną i jej przyjaciółkami. Zżyłam się z nimi i trudno będzie o nich zapomnieć. Do Malinowej Bombonierki wchodziłam już jak do siebie po długiej nieobecności, zewsząd otaczał mnie zapach czekolady i kakao. Pani Agnieszka stworzyła nie tylko historię pełną słodkości, ale i historię pełną emocji, w której autorka uwodzi czytelnika słowem i pięknym językiem, a także bohaterami, o których trudno będzie zapomnieć i z żalem się  z nimi pożegnałam. Fajnie pisze Pani Agnieszka i z przyjemnością dodaję nazwisko autorki do grona moich ulubionych. Już zacieram łapki na 17 maja, bo wychodzi nowa książka Agnieszki Zakrzewskiej Błękitny  Koliber. Byle do przyszłej środy, bo już wiem, że nazwisko Zakrzewska to marka sama w sobie i gwarancja dobrej lektury.
Wróćmy jednak do Malinowej Bombonierki i Niny, której los nie szczędził i zawsze rzuca kłody pod nogi. Tym razem na przeszkodzie do prosperity stanął tort Sachera, od którego podobno zatruli się klienci Bombonierki. Drobiazgowa kontrola holenderskiego Sanepidu na szczęście nic nie wykazuje, ale zaufanie klientów trudno odzyskać nawet jeżeli zarzuty były wyssane z palca i stałą za tym zwykła zawiść i chęć zaszkodzenia dziewczynie. Poznajemy też dalsze losy Emilii, po której nasza bohaterka odziedziczyła czekoladziarnię. Widzimy ciężką drogę i jeszcze cięższą prace, którą włożyła Emilia w Malinową Bombonierkę. Jeśli jeszcze nie znacie Niny i jej ciotki Emilii to koniecznie musicie sięgnąć po Sagę czekoladowa, bo to literatura kobieca z najwyższej półki, pełen zaskakujących faktów i z bohaterami, których lubimy od pierwszej strony.
Autorka w rewelacyjny sposób połączyła przeszłość z teraźniejszością. Pamiętniki Emilii i obecnie działająca Bombonierka są ze sobą nierozerwalne i zazębiają się w każdym szczególe. Pokazują nam, że nigdy nie należy się poddawać i zawsze trzeba podążać za marzeniami, a ciężka praca z pewnością doprowadzi do wymarzonego celu. Malinowa Bombonierka zaprasza w swe gościnne progi, czuć ducha Emilii i niespożytą energię Niny. Nie brakuje tu i sercowych zawirowań, ale o nich musicie przeczytać sami.
Polubiłam Ninę od pierwszej części i z wypiekami na twarzy towarzyszyłam jej od pierwszego tomu. To młoda, piękna i inteligentna kobieta przed którą zamkną drzwi to wejdzie oknem Fajnie byłoby mieć taką przyjaciółkę: empatyczną i z otwartym sercem na problemy innych.
Udała się Saga czekoladowa autorce. Zaprosiła nas w niezapomnianą podróż do zaczarowanego świata pełnego czekolady, ze zwykłymi ludźmi, ich problemami, radościami i smutkami. Ta historia pozostanie ze mną już na zawsze, bo są historie, o których nie chcemy zapominać.
Nie można też zapomnieć o okładkach całej serii, które są tak apetyczne, że mam od razu ochotę na kostkę czekolady.


Moja ocena 10/10


niedziela, 7 maja 2023

Ewa Formella Pamięć dla Heleny


 Data wydania: 25-04-2023
Ilość stron: 302
Wydawnictwo: Replika
ISBN: 9788357639351


23/2023

Wczoraj wpadła w moje ręce najnowsza książka Ewy Formelli Pamięć dla Heleny i powiem szczerze, że nie poszłam spać dopóki nie skończyłam tej poruszającej książki, przy której wylałam jak zwykle morze łez. To nie jest moje pierwsze spotkanie z autorką i w zasadzie powinnam się spodziewać, że będzie wzruszająco i przejmująco, ale powiem Wam, że to chyba najlepsza książka w dorobku Pani Ewy. Przeczołgała mnie ta książka wzdłuż i wszerz . To kolejna lektura z wojną w tle, ale Pamięć dla Heleny jest szczególna, bo porusza temat ośrodków Lebensbornu i dzieci, które jeśli tylko spełniały warunki rasy panów były zabierane polskim rodzicom, zniemczane i wysyłane do rodzin adopcyjnych w Niemczech. 
W takich właśnie okolicznościach poznajemy główną bohaterkę, Helenę, która wraz z przyrodnim przyrodnim rodzeństwem pod pretekstem badania maluchów trafi do ośrodka Lebensbornu. Zostają rozdzieleni, młoda dziewczyna trafia do pracy w kuchni, a jej przyrodnie rodzeństwo jak się nie trudno domyślić zostaje adoptowane przez niemieckie rodzimy, które z różnych powodów nie mogły mieć własnego potomstwa. A, że nasz bohaterka jest jasnowłosą blondynka to zmuszona zostaje do urodzenia dziecka wysokiemu rangą  niemieckiemu oficerowi. 
Książki Pani Ewy zawsze dzieją się w dwóch ramach czasowych. Mamy roku 1941 i młodziutką Helenę, i mamy teraźniejszość, gdzie Helena mieszka z ukochaną wnuczką i ciągle ma nadzieję, że odnajdzie utracone rodzeństwo, a może i dzieci, które być może wiodą szczęśliwe życie gdzieś u boku adopcyjnych rodziców. Rozlicza się z przeszłością i wspomina swoją wielką miłość, Viktora, który stał po przeciwnej stronie barykady, ale obiecał, że wróci. Co stało na przeszkodzie, że ich drogi nigdy się nie skrzyżowały? Sięgnijcie po Pamięć dla Heleny i przekonajcie się sami. 
Sięgnijcie koniecznie po najnowszą powieść Ewy Formelli, bo to pięknie napisana historia, pełna emocji, które momentami rozrywają serce na milion małych kawałków. Ile było dzieci na siłę zabranych polskim rodzicom i wywiezionych w głąb Niemiec. Pewnie te dane są nie do ustalenia, bo Niemcy skutecznie starali się zatrzeć ślady swojej zbrodniczej działalności. Ta książka to hołd dla polskich dzieci na siłę zniemczonych i wyrwanych z swoich domów. Autorka inspirowała się prawdziwymi wydarzeniami. Jestem pod ogromnym wrażeniem, książka wciąga od pierwszych stron i na długo nie da o sobie zapomnieć.
Poznajcie koniecznie historię Heleny i przekonajcie się czy uda jej się odnaleźć najbliższych, za którymi tęskniła każdego dnia.
Pamiętajcie o Heli brzmiało jak krzyk rozpaczy i prośba, aby nigdy nie zapomnieć o swoich korzeniach.
Muszę nadrobić pozostałe tytuły autorki, które mam na swoim czytniku, bo styl Pani Ewy zachwyca i sprawia, że zapomina się o cały świecie. Zabiera nas w świat bohaterów swoich powieści i pokazuje jak ludzie ludziom zgotowali ten los.

Moja ocena 8/10

poniedziałek, 1 maja 2023

Sylwia Kubik Mennonitka i hrabia


 Data wydania: 26-04-2023
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Ilość stron: 320
ISBN: 9788383290959

22/2023

Sylwia Kubik należy do grona moich ulubionych pisarek. Już jak zobaczyłam w zapowiedziach Mennonitkę i hrabiego to wiedziałam, że muszę ją koniecznie przeczytać. Tytuł brzmi niesamowicie intrygująco. Ja nie miałam zielonego i bladego pojęcia o mennonitach. Pierwszą rzeczą było wyszukanie widomości o wyznawcach Mennona Simonsa. Potem zadręczałam męża wyczytanymi wiadomościami, bo okazało się, że i on chociaż historia to jego pasja nie wiedział, że mennonici zamieszkiwali tereny Polski. Jak wiecie lubię jak z książek uczę się czegoś nowego, a Sylwia Kubik zaserwowała mi ogrom wiedzy, nad która wypada mi tylko pochylić głowę i powiedzieć, dziękuję. Czapki z głów panie i panowie, bo autorka włożyła niesamowity ogrom pracy w napisanie Mennonitki i hrabiego. Mamy tutaj nie tylko zasady wiary, ale i codzienne życie z najdrobniejszymi szczegółami począwszy od ubioru, a skończywszy na zabudowaniach, w których mieszkali. Mennonitka i hrabia to gotowy scenariusz filmowy, bo tak jak o amiszach wiem dużo, wielu z nas z pewnością oglądało filmy tak mennnonici to zupełne novum. I myślę, że nie jestem w tym stwierdzeniu osamotniona. Z ręką na sercu: kto z Was słyszał wcześniej o mennonitach?? Dziękuję autorce z całego serca, że miałam możliwość odkryć kawałek zupełnie nieznanej mi historii. Mam również nadzieję, że będzie dane nam, biednym czytelnikom, sięgnąć po ciąg dalszy, bo książka kończy się oczywiści w najciekawszym momencie. To powinno być karalne, bo to grzech i zaniedbanie zostawiać czytelnika z milionem pytań w głowie.
Pani Sylwia to czarodziejka spod której pióra wychodzą książki na długo zapadające w pamięci. Przygodę z twórczością autorki rozpoczęłam od serii powiślańskiej, która zajmuje honorowe miejsce w mojej biblioteczce. Już od pierwszej książki zakochałam się w piórze autorki, ale to co zrobiła w Mennonitce i hrabim przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Jestem w szoku, że można pisać tak dobrze i porwać nas do świata zamkniętej społeczności mennonitów na tyle, że zapominamy o całym świecie. Obiad? Jaki obiad? Nieposprzątane? No i co z tego? Poczytam koło kurzu .Dajcie się zaprosić do świata Gretchen, młodej mennonitki, która mieszka wraz z rodzicami i bratem. Gretchen kieruje się w życiu zasadami, które wpaja się z pokolenia na pokolenie i wiarą. Żyje tu i teraz poświęcając się pracy i modlitwie. Życie jej i jej rodziny staje na głowie, gdy udzielają schronienia trzem mężczyznom znalezionym w zimowy i śnieżny dzień. Wśród ocalonych znajduje się hrabia, który najdłużej dochodzi do siebie, ale dzięki troskliwej opiece Gretchen staje w końcu na nogi. Choć pochodzi z zupełnie innego świata to młoda mennonitka zapada mu w serce. Ale czy taka miłość ma prawo istnieć? Ile przeszkód trzeba przezwyciężyć? Ile poświęcić? Czy młodym dane będzie być razem? Sięgnijcie koniecznie po Mennonitkę i hrabiego i wejdźcie do tego zamkniętego świata.
Jutro czeka mnie bojowe zadanie. Czytałam Mennonitkę i hrabiego w ebooku ( chwała za Legimi), ale są książki, które koniecznie muszę mieć w papierze, a że do nich zalicza się najnowsza pozycja Sylwii Kubik to od rana pomykam radośnie do Empiku.
Czytajcie, zachwycajcie się i polecajcie dalej. Niech wieść się niesie.

Moja ocena 10/10