piątek, 30 lipca 2021

Magdalena Witkiewicz Srebrna łyżeczka

 


Data wydania: 14-07-2021
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 352
ISBN: 9788381955683

62.

To druga książka Pani Magdaleny Witkiewicz jaką dane mi było przeczytać w tym miesiącu. I tak jak od Wizjera nie mogłam się oderwać, tak w Srebrną łyżeczkę początkowo nie mogłam się wczytać. Jakoś na początku nie zaiskrzyło między mną a główną bohaterką i pewnie stąd taka niemoc czytelnicza. Lidia z jednej strony irytowała mnie aż do bólu zębów, a z drugiej współczułam jej i chciałam, aby w końcu zaczęła żyć tak jak zasługuje na to każdy z nas. Jednak po lekturze Srebrnej łyżeczki mogę stwierdzić, że to książka, którą napisało samo życie, bez retuszu i ubarwień, bez blichtru i świecidełek. To kolejna dobra książka w wykonaniu autorki i wcale mnie nie dziwi fakt, że Pani Magda ma takie grono czytelniczek.
Lidia wychowuje się w domu, gdzie pierwsze skrzypce gra alkohol. Już jako nastolatka zamiast spotykać się z rówieśnikami, bawić się, śmiać i szaleć musiała zajmować się matką, domem, zakupami i całym tym dorosłym światem, który nie powinien dotyczyć nastolatki. Lidia dojrzała przedwcześnie i stała się matką dla swojej matki. Gdy matka doznaje rozległego wylewu na miejscu pojawia się pogotowie i pełniący tego dnia dyżur Konrad. Dojrzały, poukładany, dużo starszy od naszej bohaterki, z liczną rodziną, na której wsparcie może liczyć. Od pierwszego spojrzenia na Lidię w Konradzie rozbudza się ta czuła struna, którą nazywamy miłością. I tak w cieniu śmierci i kolejnego kopniaka od losu między naszymi bohaterami rodzi się uczucie. Myślicie, że żyli długo i szczęśliwie?  Sięgnijcie po najnowszą książkę Magdaleny Witkiewicz Srebrna łyżeczka i przekonajcie się sami, a ja gwarantuję Wam, że wzruszeń nie zabraknie.
Dorosła Lidia prowadzi swój biznes, a w jej w miarę uporządkowane życie wkrada się list napisany przez nieznajomą kobietę z Bydgoszczy.  Odręcznie napisany, w niebieskiej kopercie przewraca życie naszej bohaterki do góry nogami. Przyjaciółka rodziny, bo tak przedstawia się autorka listu jest już u kresu swojej ziemskiej wędrówki i chce przekazać naszej bohaterce w spadku swoje mieszkanie. Dlaczego? tego dowiadujemy się wgłębiając się w historię Srebrnej łyżeczki, bo;

" Na wszystko w życiu jest czas. I na naukę, i na miłość i na szaleństwo."

Czy w życiu Lidii na wszystko była pora, a może kobieta musiała dojrzeć do pewnych etapów w swoim życiu? Przeczytajcie koniecznie.
To mądra i pełna wzruszeń książka, w której autorka po raz kolejny udowadnia, że w pełni zasługuje na miano specjalistki od szczęśliwych zakończeń. Ja po chwilowej niemocy czytelniczej nie mogłam się oderwać od lektury, bo byłam niezmiernie ciekawa finału tej historii. Nie ukrywam, że parę razy jakaś zdradziecka łza zakręciła mi się w oku. Za to właśnie kocham naszych rodzimych autorów i ich twórczość, za wzruszenia, za mądrość i za genialne postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości.
To książka o miłości i samotności, o wybaczaniu i przyjaźni, a także o tym, że na wszystko w życiu przychodzi właściwa pora, nie należy nic przyśpieszać. To też książka o alkoholizmie i jego wpływie na najbliższe otoczeni, na dzieci, które dorastają zbyt szybko. Ale to też książka, która daje nadzieję na lepsze jutro. Oczywiście w odpowiednim czasie i o odpowiedniej porze.
Sięgnijcie koniecznie po najnowszą książkę Magdaleny Witkiewicz, polecam.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia







sobota, 24 lipca 2021

Katarzyna Misiołek Już cię kiedyś kochałam


 Data wydania: 14-07-2021
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 368
ISBN: 9788381955676

61.

Najnowsza książka Pani Katarzyny Misiołek Już cię kiedyś kochałam to nie tylko lekka, wakacyjna lektura, która zabiera nas do mojego ukochanego Trójmiasta i na Kaszuby, ale to też książka, która niesie ze sobą przesłanie. Przesłanie dla wszystkich kobiet, ale i tez dla mężczyzn. Utarło się w naszym społeczeństwie, że kobieta musi być żoną, że kobieta musi być matką, że kobieta musi zajmować się domem i dbać o ognisko domowe. Otóż moi kochani my kobiety nic nie musimy, a ewentualnie możemy jeśli mamy na to ochotę. Ile to jeszcze musi minąć pokoleń, żeby kobieta, która wybrała samotność nie miała łatki starej panny, żeby kobieta, która nie chce mieć dzieci nie słyszała na każdym kroku, że zegar biologiczny tyka ?  Nie mam pojęcia. Ja osobiście lubię być zoną i matką i chociaż nie zawsze jest idealnie i mam zapędy mordercze to nie wyobrażam sobie życia w samotności. ja lubię tak, ale może Kowalska czy Nowak lubi inaczej. I zanim ktokolwiek z Was zada pytanie: kiedy ślub, kiedy dziecko?? to pora najwyższa sobie uświadomić, że każdy jest wolnym człowiekiem i każdy ma wybór. jeden lubi lato, a inny lubi zimę. Czy ktokolwiek jest gorszy? NIE, bo każdy ma prawo do wyboru własnej drogi i ma do tego prawo. A debilne pytania o ślub i dzieci świadczą o tym, kto to pytanie zadaje. To tak samo jak z bankami, które dzwonią nieustannie z propozycją super kredytu, który koniecznie powinniśmy mieć. Ja mam zawsze jedną odpowiedź: chętnie wezmę, bardzo dziękuję, ale mam nadzieję, że Państwo będą za mnie spłacać raty. Zawsze odkładają słuchawkę, ciekawe dlaczego?
A teraz wróćmy do najnowszej książki Pani Katarzyny Misiołek Już cię kiedyś kochałam. Dominika jest po trzydziestce i właśnie rozstała się z wieloletnim partnerem. Wróciła ze Szkocji do Gdyni i próbuje na nowo poukładać sobie życie. I tak jak spełnia się zawodowo to każda wizyta w domu rodzinnym na Kaszubach kończy się awanturą. Matka Dominiki za każdym razem wbija jej szpilę, że nie na partnera, że nie ma męża, że nie ma dzieci...bla, bla bla. Przypadek sprawia, że po latach spotyka swoją pierwszą nastoletnią miłość, Konrada. Może tym razem im się uda i jak to w piosence kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością będą kroczyć wspólną drogą? A może chłopak, z którym Dominika spędziła wile lat na obczyźnie nie będzie chciał jej wyjść z głowy? Sięgnijcie po najnowszą książkę Pani Katarzyny i przekonajcie się sami.
Ja jestem niezmiernie wdzięczna autorce, że po raz kolejny miałam możliwość wrócić na moje ukochane Kaszuby, bo to tam jest moje miejsce na ziemi i znowu byłam w Trójmieście, które kocham całym sercem. Mam nadzieje, że za tydzień o tej porze już będziemy w trasie, bo właśnie Gdańsk i Gdynia są w tym roku celem naszego urlopu. Ja już się nie mogę doczekać i odliczam z niecierpliwością dni.
Już cię kiedyś kochałam to kolejna książka Pani Katarzyny, którą miałam przyjemność przeczytać. Lubię styl autorki i z przyjemnością sięgam po jej powieści, bo chociaż z pozoru lekkie to są mądre i przemyślane. Nie miałam przyjemności przeczytać wszystkich książek autorki, ale być może kiedyś nadrobię.
Polubiłam się z Dominiką i przyznaję szczerze, że kibicowałam jej od pierwszej strony. Od pierwszej też strony miałam ochotę udusić jej mamusię, która niby z troski i miłości krzywdziła naszą bohaterkę. I tak sobie myślałam, że takich mamuś, babek, ciotek czy innych upierdliwych członków rodziny staje na naszej drodze. To jest straszne i mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni. Tylko kiedy?
Jeśli mocie ochotę na książkę utrzymaną w letnim klimacie, ale niosącą ze sobą coś jeszcze to sięgnijcie koniecznie po Już cię kiedyś kochałam Katarzyny Misiołek .
Polecam!!!

Moja ocena 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia



czwartek, 15 lipca 2021

Monika Cieluch A niech to szlag!

Data wydania: 14-07-2021
Wydawnictwo: Amare
Ilość stron: 355
ISBN: 9788382194067

60.

Po najnowszą książkę Moniki Cieluch sięgnęłam z czystej ciekawości i oczywiście zauroczona okładką. Już od samego początku miałam przeboje z tą książką, bo gdy przyszła z wydawnictwa to pierwsze co pomyślałam: a niech to szlag Pocztę Polską. Okładka wyglądał jakby ją już ktoś sto razy czytał. Było mi przykro, bo sama staram się dbać o książki. Na szczęście przeleżała tydzień pod innymi i jakoś nabrała okładkowego wyglądu. ta okładka jest przecudna, taka letnia, kolorowa i z moimi ulubionymi tulipanami. Ale podobno nie należy oceniać książki po okładce, więc jak treść?
Tak wydawnictwo zachęca nas do sięgnięcia po lekturę:
" Życie bywa jak jajko z niespodzianką. Czy dasz się obdarować?
Jeden niefortunny incydent w pracy wywraca życie Joanny Sawickiej do góry nogami. Kiedy młoda kobieta traci stanowisko menadżerki restauracji w renomowanym hotelu, postanawia postawić wszystko na jedną kartę i spróbować życia za granicą, a konkretnie - w Londynie. Jako opiekunka czteroletniej Grace Joanna będzie musiała zmierzyć się z wyzwaniami, które do tej pory były jej zupełnie obce. W dodatku problemem okazuje się również ojciec dziewczynki, Timothy Harvey, gburowaty właściciel dużej firmy farmaceutycznej, niepotrafiący pogodzić się ze śmiercią żony. Joanna nie zamiera pozwolić, by Grace wychowywała się w atmosferze pełnej złości i wiecznych pretensji. Postanawia zatem przeprowadzić w ich życiu rewolucję, nie podejrzewając, że sama stanie się główną bohaterką..."
Brzmi dobrze?  To powiem Wam, że w środku jest jeszcze lepiej i sama złapałam się na tym, że odkładałam książkę tylko po to, abym mogła czytać jak najdłużej. To historia na jeden wieczór i  pewnością Nobla pani Monika za nią nie dostanie, ale myślę, że zyska grono wiernych czytelników. Mam tylko nadzieję, że historia będzie miała ciąg dalszy, bo to niesamowicie pokrzepiająca opowieść, która zabiera czytelnika do współczesnego Londynu, wzrusza i bawi. Posiada idealne cechy lekkiej, letniej lektury i nawet jeśli nie mieliście jej w planach to koniecznie po nią sięgnijcie.
Historia Joanny Sawickiej wciąga od pierwszej strony . To mieszanka wybuchowa, czytelnik dostaje niesamowitą dawkę emocji, które atakują nas z każdej strony.  Kilka razy śmiałam się w głos, ale nie ukrywam, że i ukradkiem wycierałam łzę, która pojawiła się nie wiadomo skąd.
Akcja toczy się wartko i nie brakuje wrażeń, a bohaterowie są tacy normalni, ludzcy i z krwi i kości. Potykają się i upadają, naprawiają błędy i uczą się żyć na nowo. Joannę polubiłam od pierwszej strony: zwariowana, empatyczna i umiejąca postawić na swoim, a że na drugie powinna mieć na imię pechowiec to już zupełnie inna para kaloszy. Co ta Joanna nawywijała i jak zmieniła życie ojca Grace to musicie koniecznie przeczytać A niech to szlag! Moniki Cieluch. A już mała Grace to sam miód. Bardzo ją polubiłam i niejednokrotnie miałam ochotę trzasnąć jej ojca w łeb. Dlaczego?
To komedia romantyczna, która z pewnością doczeka się ekranizacji, bo to gotowy scenariusz filmowy.
A niech to szlag! jak to się szybko czytało. Pani Moniko poproszę o więcej

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Amare

wtorek, 13 lipca 2021

Agnieszka Olejnik Sekrety Marianny


 Data wydania: 16-06-2021
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 304
ISBN: 9788324584802

59.

Po Wyborze Charlotty, o którym pisałam tutaj

http://rudabiblioteczka.blogspot.com/2021/03/agnieszka-olejnik-wybor-charlotty.html

kolejna książka Pani Agnieszki Olejnik, w której autorka przenosi nas do XIX - wiecznej Anglii. I tak jak do pierwszej podchodziłam z pewna dozą nieśmiałości tak po Sekrety Marianny sięgnęłam z pełną świadomością i premedytacją, bo wiedziałam już, że czeka mnie doskonała zabawa. Oczywiście, że się nie pomyliłam. Pani Agnieszka Olejnik wykonała kawał dobrej roboty i z książki na książkę romanse historyczne wychodzą jej coraz lepiej. Czytało się świetnie i nie sposób się było oderwać od lektury, a zawsze mówiłam, że ja od tego typu książek to z daleka i na dystans. Okazuje się, że nigdy nie należy mówić nigdy.
Marianna Johnson to wyjątkowo inteligentna dziewczyna, która aby pomóc schorowanemu ojcu wychodzi za mąż. Jej małżeństwo okazuje się być jednak porażką. Mąż okazuje się nie być wymarzonym księciem z bajki, a tyranem, despotą i kanalią jakich mało. Na szczęście dla naszej bohaterki ta podła kreatura umiera w wyniku nieszczęśliwego wypadku i Marianna zostaje wdową. Jeśli myślicie, że nasza bohaterka odziedziczyła bajeczny majątek i żyłą długo i szczęśliwie to jesteście w błędzie. Oprócz wdowiej renty dziewczyna nie dostaje nic. Nie może liczyć na nikogo. Tuła się od rodziny do przyjaciół, nikomu nie chce być ciężarem, z w dodatku dręczą ją ogromne wyrzuty sumienia. Pozostawiona sama sobie, z myślami, które nie pozwalają jej normalnie funkcjonować postanawia zakończyć swój ziemski żywot. I tu z pomocą przychodzi jej młody prawnik Swen Damm. Co z tego wyniknie i czy Marianna stanie na nogi? Tego dowiecie się sięgając po Sekrety Marianny.
To świetnie napisany romans historyczny oddający klimat XIX - wiecznej Anglii. Nie ma tu akcji, która wlecze się jak flaki z olejem. Perypetie Marianny wciągają i chce się jak najszybciej przeczytać, aby dowiedzieć się co dalej. Polubiłam główną bohaterkę i kibicowałam jej od pierwszej strony. To kobieta, która przerosła swoje czasy: inteligentna, oczytana, mądra i niesamowicie empatyczna. Przez książkę się dosłownie płynie.
Mam nadzieję, że to nie ostatni romans historyczny autorki. Ja wiem, że po każdy sięgnę z niekłamaną przyjemnością.
Sekrety Marianny to przepiękna książka o miłości, ale takiej która długo dojrzewa. Miłości, która zawsze zwycięża. To też książka o szukaniu niezależności, przyjaźni i walce o lepsze jutro.
Za sprawą Agnieszki Olejnik miałam okazję przenieść się do Anglii pełnej konwenansów, podwieczorków, spacerów po ogrodach i pięknych sukien. Ale też do Anglii, gdzie kobieta nie znaczyła tak naprawdę nic. Chociaż za sypialnianymi drzwiami rozgrywał się dramat to rolą kobiety było trwać wiernie przy mężu z przyklejonym uśmiechem na twarzy i w pięknej modnej toalecie. Matko kochana jak to dobrze, że nie przyszło nam żyć w tamtych czasach.
Jeśli macie ochotę na dobry romans historyczny okraszony nutką erotyzmu to sięgnijcie koniecznie po Sekrety Marianny Agnieszki Olejnik . Jestem przekonana, że przeczytacie go z przyjemnością.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica



poniedziałek, 12 lipca 2021

Sabina Waszut Listy z czarnych miast

 

Data premiery: 14-07-2021
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 295
ISBY: 9788324584703

58.

R E C E N Z J A  P R Z E D P R E M I E R O W A

14 lipca będzie miała premierę kolejna z części Emigrantów Sabiny Waszut. Tym razem Listy z czarnych miast. O pierwszej części pisałam Wam tutaj:

http://rudabiblioteczka.blogspot.com/2021/03/sabina-waszut-podroz-za-horyzont.html

To świetnie napisana seria o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, o poszukiwaniu domu, miłości, a przede wszystkim samego siebie i lepszego życia. Powiem szczerze, że tak jak spodobała mi się pierwsza część to drugą pokochałam od samego początku. Może dlatego, że tematyka jest bliska memu sercu.
Tym razem mamy przyjemność poznać rodzinę Bednarzy rodowitych Ślązaków, którzy z Westfalii przez Polskę trafiają do Francji.  Mamy roku 1920. a więc burzliwy okres w dziejach Polski.  Po latach pracy w niemieckich kopalniach rodzina chce żyć w końcu we własnym kraju i ma nadzieje, że ich głos przeważy szalę w plebiscycie i Śląska wreszcie stanie się polski. Złudne były ich nadzieje i po raz kolejny zmuszeniu zostają do emigracji. Francja wydaje się być krainą mlekiem i miodem płynącą. Po przyjeździe dostają mieszkania, które są w pełni wyposażone, mają łóżka, meble, garnki, a w perspektywie dobrze płatną pracę. Żyć nie umierać. Wszystko to teoretycznie, bo w praktyce okazuje się, że za wszystko co dostali potrącają im z wypłat i na życie zostają im tak naprawdę grosze. A do tego warunki pracy jakie zastali we Francji zupełnie nie przypominają tych z początków XX wieku, przypominają raczej XIX wieczne kopalnie.
To historia ludzi, których największym marzeniem było godnie żyć. Autorka pokazuje nam ciężką pracę górników, którzy pracując w nieludzkich warunkach chcieli zapewnić rodzinie byt. To historia górników, którym kopalnie zabrały to co najcenniejsze, zdrowie. Bartłomiej Bednarz, głowa rodziny, zapadł na pylicę. Nie on jeden, bo wtedy choroba ta była codziennością. 
Wyobrażacie sobie znaleźć się w obcym kraju nie znając ani słowa po francusku?  To nie były czasy komórek i internetu, gdzie mamy pod ręką tłumacza. A jednak ludzie Ci dawali sobie radę. Żyli, kochali, popełniali błędy i starali się przystosować. Czy mieli inny wybór? niejednokrotnie nie, ale radzili sobie jak  mogli i jak umieli. A co łączy rodzinę Gajdów, która w pierwszej części trafiła do Brazylii z Bednarzami z Francji? Tego dowiecie się sięgając po kolejną część Emigrantów.
Ta część jak Wam pisałam jest szczególnie bliska mojemu sercu właśnie ze względu na górników. Mój mąż pracuje w kopalni miedzi . I chociaż mamy XXI wiek to każdego dnia jak idzie do pracy to z niecierpliwością czeka na telefon: jestem na górze. Bo czy wtedy tam `sto lat temu jak i teraz współcześnie wypadki się zdarzają, a każda kobieta drży tak samo o los najbliższej jej osoby.
Sabina Waszut zabrała mnie w piękną i niezapomnianą podróż w burzliwe lata 20. XX wieku. Uwielbiam książki, z których coś wynoszę i z których mogę się czegoś nauczyć. Widać tu ogrom pracy, który włożyła autorka w napisanie Listów z czarnych miast.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że kolejna część się pisze, bo to niezwykła lekcja historii, o której niekoniecznie pamiętamy. To historie zwyczajnych ludzi, którzy chcieli żyć.
Jeśli jeszcze nie znacie serii Sabiny Waszut Emigranci to sięgnijcie po nią koniecznie i pamiętajcie, że premiera Listów z czarnych miast ma premierę 14 lipca.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica



sobota, 10 lipca 2021

Sylwia Kubik Krok do miłości


 Data wydania: 14-07-2021
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 416
ISBN: 9788381351058


57.

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA

Najnowsza powieść Sylwii Kubik Krok do miłości to pierwsza część serii żuławskiej i już wiem, że kolejna część Tajemnica z przeszłości będzie miała premierę 1 września, a więc za aż albo tylko pięć tygodni. Myślę, że jeśli sięgniecie po Krok do miłości to będziecie żałować, że wrzesień nie jest już jutro. Moja przygoda z twórczością pani Sylwii Kubik zaczęła się od zupełnego przypadku, a teraz na każdą książkę autorki czekam jak na prezenty pod choinką, a każda książka autorki jest jak Boże Narodzenie, na które czekamy cały rok, a gdy już nadejdzie to mija nie widomo kiedy. Tak było i z Krokiem do miłości ledwo zaczęłam czytać, a to już koniec. Miałam sobie dawkować i delektować się, ale niestety się nie udało, bo musiałam dowiedzieć się jak najwięcej i jak najszybciej. Chwilę książka poleżała na półce, ale jak już zaczęłam to nie liczyło się dosłownie nic, dom leżał odłogiem bez prania, sprzątania, gotowania, bo najważniejsze były losy Ewy i Kamila, bohaterów najnowszej książki Krok do miłości Sylwii Kubik.  
Ewa to młodziutka dziewczyna, która całe życie ma pod górkę, nic u niej nie jest proste i łatwe. Po zniknięciu matki wychowywana przez ojca jak najszybciej chce odejść z rodzinnego domu, gdzie nie ma ani miłości, ani zrozumienia. Trafiła na Michała i to z nim chce spędzić resztę życia, ale to tylko jej marzenia, bo partner okazuje się jeszcze gorszy od ojca. traktuje ją jak własność, a gdy już się nacieszył nową zabawką to wyrzuca ją pobita, upokorzoną z plecakiem i reklamówka na bruk. Bez domu, pieniędzy, zaszczuta i bojąca się własnego cienia Ewa trafia do szpitala i po paru dniach pobytu otrzymuje na dokładkę wysoki rachunek do zapłaty. każdy człowiek już dawno by się załam i poddał. Na szczęście Ewa przypomina sobie o dawno odziedziczonym domku po babci, gdzieś tam na Żuławach. Za ostatnie pieniądze wyrusza w podróż, a tam zastaje zupełnie nie to czego oczekiwała...
Kamil rzuca dostatnie życie w stolicy, kupuje na Żuławach dom po to, by spełnić swoje życiowe morzenie. Jakie?  Tego dowiecie się sięgając po Krok do miłości Sylwii Kubik.
Strasznie ciężko oderwać się od najnowszej książki autorki. Autorka zaprosiła nas dna Żuławy i uchyliła nam drzwi do tego zakątka Polski, którego w zasadzie nie znałam. Dała mi poczuć smak potraw i pozachwycać się przyrodą, a zrobiła to w taki sposób, że natychmiast mam ochotę spakować walizkę i wyjechać, by na własne oczy zobaczyć tę nieokiełznaną przyrodę, poczuć zapach i smak potraw, które w większości powstały z biedy, gdy na przednówku nie było co włożyć do garnka i gospodynie radziły sobie jak mogły. To piękna i przejmująca historia Ewy i Kamila, których drogi przecięły się na Żuławach . Wychowani w dwóch różnych środowiskach, ale jednak coś ich do siebie ciągnie. Tylko czy im się to uda? Czy Ewa po trudnym i toksycznym związku pełnym przemocy będzie umiała na nowo zaufać?
To książka, która na długo zapada w pamięci, a pochłania się ją dosłownie w jeden wieczór. Napisana pięknym językiem, dopieszczona w każdym calu. Piękna, mądra i przemyślana. Nie zastanawiajcie się ani sekundy i 14 lipca sięgnijcie po Krok do miłości jeśli jeszcze nie czytaliście. Już Wam zazdroszczę lektury, która skradła moje serce od pierwszej strony. Historia Ewy chociaż trudna i bolesna to nie przytłacza. Ona daje nadzieję na lepsze jutro i na to, że po nocy zawsze przychodzi dzień.
Czekam z niecierpliwością na kolejną część. Wiem, że po każdą kolejną książkę autorki będę sięgać w ciemno, bo  tworzy ona historie mądre  takie, po które chcę sięgać. 
Sięgnijcie koniecznie po Krok do miłości tylko zarezerwujcie sobie czas i po lekturze koniecznie dajcie mi znać czy zakochaliście się w Żuławach i jak podobała Wam się historia Ewy i Kamila.

Moja ocena 10/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce i Wydawnictwu Otwarte



piątek, 9 lipca 2021

Milena Wójtowicz Zaplanuj sobie śmierć

Data wydania:02-06-2021

Wydawnictwo: W.A.B.

Ilość stron: 336
ISBN: 9788328085015


56.

To moje pierwsze spotkanie z autorką. Pewnie, że podczas przeglądania stron z nowościami natknęłam się na nazwisko Pani Mileny Wójtowicz, ale jakoś nie było nam nigdy po drodze, bo wydawało mi się, że autorka pisze tylko fantastykę, a tej nie czytam. Przez zupełny przypadek trafiłam w zapowiedziach na Zaplanuj sobie śmierć i wiedziałam, że prędzej czy później ta książka będzie przeczytana. No i kochani co tu się zadziało Fani komedii kryminalnych będą zachwyceni: trup sztuk jedna jest, absurd i humor jest, pokręceni bohaterowi są. Czegóż więc więcej trzeba do szczęści? Nic, tylko brać książkę do ręki i bawić się świetnie. Zaplanuj sobie śmierć czytałam oglądając z mężem mecze ( tak jeszcze nadrabiam recenzje). Oglądałam to może za duże słowo, ale towarzyszyłam  i co chwilę wybuchałam śmiechem. Małżonek po którejś salwie śmiechu pyta: a co Ty tam znowu czytasz, że tak się śmiejesz? Mój mąż jest strasznie wybredny jeśli chodzi o książki, ale po przeczytanym przeze mnie fragmencie stwierdził, że będzie czytał. Zobaczymy:)

" Czy piątek trzynastego to dobra data na morderstwo?

Gdy główny planista kończy martwy, cała produkcja stoi pod znakiem zapytania, a firma nieuchronnie pogrąża się w chaosie. Zarząd blednie na myśl o przestoju, policję bardziej interesuje, kto zabił Mirka Biernackiego. Wszyscy są podejrzani, zwłaszcza Stella, bo do inspektora Chętka docierają wieści o jej zatargach z ofiarą.

Pracownicy podejmują własne śledztwo, wymagają tego sprawiedliwość, wiszące nad głowami terminy dostaw i spragniony najświeższych plotek kierownik jakości."

Nic nie zapowiadało tragedii w Majreksie i pracownicy jak każdego dnia udali się do miejsca swojej pracy. Niestety zostali zatrzymani przed bramą zakładu. Okazało się, że w piątek trzynastego życie stracił Mirek Biernacki. Największym problemem dla pracownik jest przestuj i niewywiązanie się z zamówień. Nikt nie odczuwa żalu po śmierci kolegi, a to z tej prostej przyczyny, że nie należał on do ulubieńców. Bo wyobraźcie sobie, że ktoś zwalnia się z pracy, składacie się na prezent - całe 10 złotych, żegnacie go, a ten ktoś jak gdyby nigdy nic zmienia plany i zostaje. No nie da się lubić takiego człowieka . tak było właśnie w przypadku Biernackiego. Nikt go nie lubił, wszyscy życzyli mu jak nagorzej, a już najbardziej złorzeczyła koleżanka zza biurka, Stella.

Policja nie ma łatwego zadana i podejrzani zostają wszyscy ze wspomnianą Stellą na czele. Każdy miał w zasadzie motyw żeby zabić. Kto tak naprawdę pozbawił życia Mirka dowiecie się sięgając po Zaplanuj sobie śmierć. Jestem przekonana, że będziecie się rewelacyjnie bawić i śmiać się w głos tak jak ja.

To jest świetnie napisana książka, której nie powstydziłaby się sama mistrzyni gatunku Joanna Chmielewska. Absurd goni absurd, a dialogi powalają na kolana, a bohaterowie są tak zakręceni w swoich przemyśleniach, że nie sposób o nich zapomnieć.

Jestem pod ogromnym wrażeniem i myślę, że współcześni autorzy komedii kryminalnych mogą zacząć drżeć o palmę pierwszeństwa, bo oto na scenę wkracza Milena Wójtowicz. I to w takim stylu, że rzeczywiście mogą zacząć się bać.

Jeśli szukacie lekkiej komedii z trupem w tle to sięgnijcie koniecznie po Zaplanuj sobie śmierć. Śmiech i zabawa gwarantowane.


Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B




czwartek, 8 lipca 2021

Loretta Chase Książę w lśniącej zbroi


 Data wydania: 24-09-2018
Ilość stron: 440
Wydawnictwo: BIS
Tłumaczenie: Monika Sikorska
ISBN: 9788375516982

55.

Zupełnie nieznana mi autorka, romans historyczny, którego fanem nie jestem, bo mam wrażenie, że z góry już wszystko wiadomo, na początku znamy zakończenie i generalnie wszystko jest jak od sztamy. Książkę dostałam do zrecenzowania od Wielkich Liter. To zupełnie nowe wydania książek dla seniorów i osób słabowidzących. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam z tej inicjatywy trochę ze względu na siebie, ale przede wszystkim ze względu n moją mamę, która parę miesięcy temu dowiedziała się, że nie widzi na jedno oko. Mama czyta od zawsze i nawet nie zdajecie sobie sprawy jaki to problem i dramat jak nie można wziąć do ręki papierowej książki, bo nic nie widzicie. Oddałam Mamie czytnik, bo tam ma możliwość powiększenia czcionki. Zrobiłam eksperyment i zawiozłam Księcia w lśniącej zbroi mamie w ramach testu i eksperymentu. Jak myślicie co się okazało? Mama jest w stanie przeczytać po raz pierwszy od kilku miesięcy papierową książkę i nie musi ładować czytnika i szukać pomocy jak coś jej się niechcący kliknie, Wielkie Litery jestem Wam ogromnie wdzięczna za tak cenną inicjatywę i będę Waszą ambasadorką, orędowniczkom i fanką po wsze czasy. Chwała Wam za pomysł i wykonanie, bo nie wszyscy czytelnicy mają po dzieścia lat. Trafiają się i tacy, którzy mają dziesiąt ( nie powiem ile, bo Mama zagląda na bloga), a świat książek stanowi dla nich jedyne źródło rozrywki .Jestem zdecydowanie na tak i będę Was chwalić pod niebiosa i będę Wam wdzięczna do końca swoich dni.
A teraz wróćmy do lektury Księcia w lśniącej zbroi, bo chociaż to zupełnie nie moja bajka to książkę przeczytałam i muszę powiedzieć, że nawet mnie wciągnęła, a dzięki większej czcionce nawet nie wiedziałam, że już zbliżam się do końca, bo strony jakoś tak same się przewracały.
" Lady Olimpia Hightower za moment poślubi księcia. Księcia o nie najlepszej reputacji, ale panna w pewnym wieku nie powinna wybrzydzać. Pragmatyczna Olympia na pewno wykonałaby ten krok... gdyby nie kilka łyków brandy, które zmieniają jej ogląd na rzeczywistość. Ucieczka w deszczu wydaje się nagle bardzo rozsądnym rozwiązaniem, niechby i w towarzystwie przyjaciela niedoszłego pana młodego, także księcia o nie najlepszej reputacji. Ripley czuje się w obowiązku zadbać o bezpieczeństwo i dobre imię narzeczonej przyjaciela.  Problem  w tym, że wspólna eskapada nieoczekiwanie się wydłuża, a Olympia już przed laty wpadła mu w oko.."
Tyle opis z okładki, a ja powiem Wam, że chyba zmienię podejście do romansu historycznego i zacznę po niego częściej sięgać. To pełna zwrotów akcji powieść pełna ciepłego humoru z bohaterami, którym kibicuje się od pierwszej strony. 
Jestem zaskoczona, że to tak fajnie napisana książka i że tak wciąga od pierwszej strony. To łatwa, lekka i przyjemna lektura w sam raz na upalne popołudnie, a jeszcze jak traficie na wydanie Wielkich Liter to z pewnością zakochacie się w tej inicjatywie tak jak ja.

Moja ocena 6/10

Za możliwość przeczytanie książki Wielkie Litery.pl



środa, 7 lipca 2021

Justyna Leśniewicz Zakręcona znajomość


 Data wydania: 31-05-2021
Wydawnictwo: Plectrum
Ilość stron: 288
ISBN:9788396133120

54.

Justyna Leśniewicz to zupełnie nieznane mi nazwisko, chociaż jak zauważyłam autorka ma na swoim koncie kilka książek. Przyznam, że niepotrzebnie sięgnęłam po Zakręconą znajomość, bo moja lista "do przeczytania" znowu się wydłużyła, bo przypadł mi do gustu styl autorki i jej poczucie humoru. To lekka iście wakacyjna powieść, z którą z pewnością spędzicie równie miłe chwile jak ja.
" Niewielka miejscowość . Roztrzepana singielka. Przypadkowy wczasowicz.
Patrycja to nieco chaotyczna, mieszkająca w małej wiosce trzydziestolatka. Jako, że jeszcze nie wyszła za mąż, wśród lokalnej społeczności uważana jest za starą pannę. Fakt ten jest solą w oku jej matki, która naciska, by córka zmieniła stan cywilny. Okazja ku temu trafia się, gdy w okolicy pojawia się tajemniczy Adam.
Umiejętność Patrycji do pakowania się w przedziwne sytuacje sprawia, że ścieżki jej i przystojnego mężczyzny się przecinają. W przeciwieństwie do matki, dziewczyna nie łudzi się jednak, że ta znajomość zakończy się romantycznym i żyli długo i szczęśliwie, zwłaszcza, że na palcu letnika połyskuje obrączka.
Jakie sekrety skrywa mężczyzna? Czy dziewczyna ulegnie jego czarowi i złamie swoje zasady? A przede wszystkim - jaki wpływ na relację tej dwójki będą mieli mieszkańcy wioski?"
Prawda, że dobrze brzmi. A powiem Wam, że w środku jest jeszcze lepiej. Jest lekko, zabawnie, jest łezka i są ważne sprawy obok których nie można przejść obojętnie. Książkę przeczytałam już jakiś czas temu, ale wróciłam dopiero po trzymiesięcznej banicji, gdzie nie miałam dostępu do internetu i teraz nadrabiam braki. Wystarczyło, że wzięłam do ręki Zakręconą znajomość, a cała historia stanęła mi przed oczami.
Autorka akcję swojej powieści umiejscowiła w małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna,  każdy wie lepiej, na jednym końcu kichną, a na drugim mówią mu na zdrowie, a najlepsze źródło informacji stanowi miejscowa sklepowa. To tutaj mieszka trzydziestoletnia Patrycja, która po studiach wróciła do Leśnic, a że ma lat tyle ile ma to uchodzi za starą pannę. Mieszka w domu odziedziczonym po babci, ma dobre serce otwarte na innych i prawo jazdy.  Powiecie cóż z tego? W dzisiejszych czasach każdy jeździ samochodem, a owszem, ale Patrycja plus samochód to z pewnością źródło niefortunnych zdarzeń. Tak na marginesie to doskonale ją rozumiem, bo kto wymyślił parkowanie, a już zwłaszcza tyłem to ja nie wiem:) To właśnie podczas powrotu do domu ( samochodem oczywiście) poznaje Adama. Poznaje to może za duże słowo, bo ona niemal go przejechała :) na szczęście niemal i to właśnie ten wypadek stanowi początek Zakręconej znajomości, która zakończy się.. no właśnie jak? Sięgnijcie po Zakręcona znajomość i przekonajcie się sami.
Justyna Leśniewicz stworzyła książkę autentyczną, z bohaterami z krwi i kości, których nie sposób nie lubić. Książkę, która być może nie odbiega od utartych schematów, ale humor, który tryska z niemal każdej strony wyróżnia ją spośród innych. Humor i wzruszenie, bo nie ukrywam, że łezka też zakręciła mi się w oku. To świetnie napisana książka, która bawi, wzrusza i przypomina, że warto pomagać innym, warto wyciągnąć rękę do drugiego człowieka. Pamiętajcie, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, a napotkani ludzie zawsze są po coś.
Polecam Wam serdecznie Zakręconą znajomość Justyny Leśniewicz i gwarantuję, że nie będziecie żałować.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Plectrum



wtorek, 6 lipca 2021

Magdalena Witkiewicz Wizjer


 Data wydania:16-06-2021
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 352
ISBN: 9788328087620

53.

Magdalena Witkiewicz to znana i lubiana pisarka. Specjalistka od szczęśliwych zakończeń tym razem pokusiła się o napisanie książki zupełnie innej od tych, które dotychczas czytałam. To pierwszy thriller autorstwa Pani Magdy. Po lekturze Wizjera mogę tylko stwierdzić, że jak ktoś ma talent to go po prostu ma i bez względu za jaki gatunek się weźmie to czyta się jednym tchem. Brawo Pani Magdo!!! to nic, że zarwałam noc i następnego dnia szła do pracy lekko nieprzytomna. To nic, że przez kilka dni z pewna dozą nieśmiałości podchodziłam do laptopa, a szczękę zbierałam z podłogi przez dobre kilka godzin. Wizjer trzyma w napięciu od pierwszej strony i ani na chwilę nie zwalnia. To jest przerażające, a jednocześnie takie życiowe.
Jesteście sobie w stanie wyobrazić życie bez internetu? To tutaj płacimy rachunki, czytamy artykuły, przeglądamy ulubione strony. To tutaj niejednokrotnie toczy się nasze życie towarzyskie, prowadzimy rozmowy ze znajomymi i przyjaciółmi. To wszystko nie dzieje się bezkarnie, a w internecie jak w przyrodzie nic nie ginie.. Prosty przykład ostatnio poszukiwałam sukienki i co m się teraz wyświetla w banerach reklamowych? oczywiście, że sukienki. Każdy ruch w internecie pozostawia po sobie ślad i nie możemy czuć się bezkarni. Z jednej strony to dobrze, bo to chociaż trochę jest bat na wszelkiej maści hejterów, a z drugiej mamy poczucie, że na każdym kroku jesteśmy śledzeni trochę na własne życzenie, bo sami akceptujemy pliki cookis czy regulaminy zupełnie ich nie czytając.
Wizjer  jest doskonałym odzwierciedleniem otaczającej nas rzeczywistości kiedy to w zasadzie wszystkie nasze sprawy załatwiamy przez internet. Laptopy, komputery, tablety, telefony czy czytniki. Technologia naszpikowana dostępem do sieci. Korzystamy każdego dnia i z pewnością korzystać będziemy, bo już nie wrócą czasy lampy naftowej, ale musimy być bardziej uważni i ostrożni. Przed tym przestrzega nas Magdalena Witkiewicz w swoim thrillerze.
Laura Kirsch, bo tak nazywa się główna bohaterka to młoda, zdolna i ambitna dziewczyna. Samotnie wychowuje Mikołaja w czym dzielnie pomaga jej niania Irina. Laura jest informatykiem i pracuje jako analityk w banku. Prowadzi normalne i uporządkowane życie. Los od najmłodszych lat jej nie oszczędzał. Porzucona przez matkę trafiła do kochających adopcyjnych rodziców, którzy zginęli w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Zdana tylko na siebie i własne umiejętności radzi sobie jednak doskonale. Nic nie zapowiadało tego co miałam okazję przeczytać. W pewnym momencie w życiu Laury zaczynają dziać się dziwne i podejrzane przypadki. A to ktoś popełnił samobójstwo, a to ktoś zginął w wypadku. Laura krok po kroku dochodzi do prawdy, która jest bardziej przerażająca niż mogłabym wyśnić. jesteście ciekawi co odkryje Laura? Sięgnijcie koniecznie po najnowszą książkę Magdaleny Witkiewicz Wizjer i poznajcie autorkę od strony jakiej jeszcze nie znacie.
Wizjer to rewelacyjnie napisany thriller, który trzyma w napięciu od pierwszej strony. Świetnie wykreowani bohaterowi i akcja poprowadzona inteligentnie i wprowadzająca czytelnika w błąd po to, aby w zakończeniu wbić w fotel.
Czytało się rewelacyjnie, na wdechu, bo autorka nie pozwoliła na oddech. Ciągle coś się dzieje i biedny czytelnik nie ma chwili na wytchnienie.
Jeśli szukacie książki, która Was zaskoczy to sięgnijcie po Wizjer Magdaleny Witkiewicz i poznajcie autorkę w zupełnie nowej odsłonie, z którą poradziła sobie według mnie świetnie. Bez dwóch zdań talent to talent i kropka.


Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.








poniedziałek, 5 lipca 2021

Katarzyna Kostołowska Księga urodzaju

Data wydania: 16-06-2021
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 304
ISBN: 9788324584260

52.

Twórczość Pani Katarzyny Kostołowskiej śledzę od samego początku i już pierwszej książki polubiłam styl pisania autorki. Zacierałam ręce na Księgę urodzaju, bo wiedziałam, że to będzie dobrze napisana powieść, ale tego co zaserwowała mi Pani Katarzyna nie spodziewałam się w najśmielszych snach. Ta książka nie była dobra, ona była po prostu r e w e l a c y j n a. A żeby podnieść napięcie i wyglądać z niecierpliwością w zapowiedziach wydawniczych nowości to Księga urodzaju jest pierwszą z części najnowszej serii autorki Rodzinne Ogródki Działkowe MORELE.  Ile będzie części i kiedy? Nie mam bladego pojęcia, ale bez względu na to czy będzie ich trzy czy sto to przeczytam każdą, bo Katarzyna Kostołowska stworzyła książkę, która na długo zapada w pamięci i na długo nie da o sobie zapomnieć. Są książki i są Książki, a ta zdecydowanie zalicza się do tej drugiej kategorii.
Lubicie ogródki działkowe? Ja będąc zdecydowanie młodszą osobą nienawidziłam ich z całego serca. ja dzisiaj pamiętam jak mój nieżyjący już Tato w każdą sobotę zarządzał wymarsz na działkę. Jak ja tego nie lubiłam, ale nie było dyskusji trzeba było iść i już. To miał być przyjemnie spędzony czas na plewieniu, podlewaniu i zbieraniu, a potem na przetwarzaniu i zmykaniu lata w słoikach. I żebym nie wiem jak się starała to nie powiem, że był to dla mnie relaks. teraz, będąc zdecydowanie dorosłą osobą wiele bym oddała za to, żeby móc usłyszeć: idziemy na działkę. Już nie usłyszę, ale jestem przekonana, że teraz sprawiłoby mi przyjemność. Cóż czasami do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć, czasami nie potrafimy docenić tego co mamy, życie.
Wróćmy jednak do Księgi urodzaju Katarzyny Kostołowskiej i przenieśmy się do ogródków działkowych we Wrocławiu, bo tam autorka zaprosiła nas w swe rodzinne progi. Główna bohaterką jest Luiza, która w życiu straciła to co miała najcenniejszego. Dzień toczy się za dniem, a ona nie widzi sensu, niby chodzi do pracy, niby żyje i niby oddaje się codziennym obowiązkom, ale je myśli szybują ciągle w jednym kierunku. Pewnego dnia wiedziona kobiecą intuicją postanawia kupić działkę, którą widzi z okna swojego mieszkania. Luiza nie ma bladego pojęcia o ogrodnictwie, ale marzy żeby móc ukryć się przed całym światem i odnaleźć równowagę. Nie wie jaka ciężka praca ją czeka. Ogródek, który kupuje przedstawia obraz nędzy i rozpaczy zupełnie tak jak jego nowa właścicielka. Czy Luiza poradzi sobie z tym trudnym wyzwaniem ? Sięgnijcie po Księgę urodzaju i przekonajcie się sami. Ogród to nie tylko leżak i grill to przede wszystkim ciężka praca, która wciąga i pochłania bez reszty.
Nie sposób pominąć też innych właścicieli ogródków: byłego policjanta Jana i nieśmiałą i uzależnioną od mamusi Basię, prezeskę Janinę Skórkę, która oprócz miłości do działki, kocha równie mocno róż. Drogi bohaterów krzyżują się właśnie w MORELI, gdzie każde z nich spędza każdą wolną chwilę i każde z nich cieszy się z nowego listka i nowego kwiatka. Czy Luiza będzie umiała się wpasować w to towarzystwo. Czy zarazi się bakcylem? I przede wszystkim czy uda jej się odzyskać wewnętrzny spokój?
Księga urodzaju to słodko - gorzka powieść, która z pewnością na długo zapadnie w pamięci czytelników. To powieść o ogromnym bólu i przechodzeniu przez kolejne etapy żałoby, ale i też jest to powieść o odkrywaniu tego co w życiu jest ważne, i o walce o siebie. To też powieść o przyjaźni i otwieraniu się na ludzi. Nie zabrakło tu też tajemnicy sprzed lat, bo Morele to nie tylko grządki i rabatki to też miejsce, które skrywa tajemnicę sprzed lat. Jaką? A to już sami sobie przeczytacie.
Księga urodzaju to idealna lektura na upalny dzień. Polecam Wam z całego serca.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica



niedziela, 4 lipca 2021

Marta Obuch Dama ciężkich obyczajów


 Data wydania: 30-06-2021
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 408
ISBN: 9788381955331

51.

Po książki Marty Obuch sięgam w ciemno i przeczytałam dotychczas wszystkie, które wyszły spod pióra autorki. Śmiem twierdzić, że Pani Marta zasługuje na miano królowej polskiej komedii kryminalnej. Autorka genialnie łączy te dwa gatunki. Pisze lekkim i przyjemnym językiem, a książka w zasadzie czyta się sama. Poczucie humoru doprawione szczyptą ironii to znak rozpoznawczy autorki. Dama ciężkich obyczajów zaspokoiła w całości moje gusta czytelnicze. Momentami aż bolał mnie żołądek ze śmiechu, a łzy leciały mi ciurkiem. W tej książce jest wszystkiego akurat, nie ma przesady i przegięcia, a lektura sprawia, że z przyjemnością zatopiłam się w lekturze, odpoczęłam, zrelaksowałam się i zapomniałam chociaż na chwilę o zwykłej szarej codzienności. To idealna lektura na poprawę humoru i wiem, że na mojej półce zajmie  szczególne miejsce i będę po nią sięgać, gdy będzie mi źle, a świat zacznie walić się na głowę.
" Wrażliwa wiolonczelistka Lilianna Warzęcha zostaje przez przypadek wzięta za prostytutkę, a pracujący pod przykrywka rubaszny policjant Witek Wiśniewski, zwany Wiśnią, za łobuza i bandytę, z czego wyniknie szereg towarzyskich i sercowych perypetii. Ani jedno, ani drugie nie chce się przyznać, kim tak naprawdę jest, choć oboje podejrzewają, że cos tu nie gra - Lidka nie jest wyuzdanym wampem, choć bardzo się stara ( i wiele przy tym uczy), a Wiśnia pozuje na despotę i brutala, choć kiedy się zapomina, widać, że równy z niego gość. Sytuacja zaczyna się komplikować, kiedy do cioci Lidki włamują się złodzieje i kradną oszczędności życia, co skłania ciocię i jej dwie siostrzenice do sięgnięcia po środki nadzwyczajne. Gdzie policjant nie może, tam babę pośle, zawsze można się zatrudnić u mafijnego bossa w charakterze ogrodniczki - to zadanie bierze na siebie Iwonka, siostrzenica Lidki i jej przyjaciółka, dziewczę dorodne, łagodne, ale mające poważne problemy z podejmowaniem decyzji. Ile sztabek złota może zmieścić w sobie wiolonczela? Czy upadek z rury go-go to upadek moralny czy na odwrót - życiowy przełom??"
Polubiłam się z bohaterami i ich perypetie czytałam nie tylko z wypiekami na twarzy, ale i salwami śmiechu, którymi wybuchałam co chwila. Żal ma do wydawnictwa, że nie opatrzyło książki napisem " nie czytać w miejscach publicznych" . Matko jakie to było śmieszne, jakie do było dopracowane, jaki autorka miała genialny pomysł na Damę ciężkich obyczajów. Koniecznie musicie sięgnąć po tę książkę chociażby po to, aby poznać jak rozprawić się z gangsterami albo innymi niechcianymi gośćmi. Umarłam ze śmiechu i przyznaję, że na takie rozwiązanie bym nie wpadła.
Polubiłam Lidkę, która za zadanie życia postawiła sobie skończyć z wieczną samotnością, polubiłam Iwonkę i jej szalony występ w klubie go-go, a już całym sercem pokochałam Czesławę Możejko za jej genialne pomysły. Wiśnia też wiele wnosi do sprawy. Jeśli jesteście ciekawi jak zakończy się ta historia to koniecznie sięgnijcie po Damę ciężkich obyczajów, ale pamiętajcie, żeby przenigdy nie czytać najnowszej książki Marty Obuch w drodze do pracy, bo współpasażerowie wezmą Was za osoby niespełna rozumu, bo kto  w dzisiejszych czasach śmieje się podczas czytania książki?
Czytajcie na zdrowie, bawcie się i poznajcie perypetie Czesławy i jej siostrzenic. To mieszanka iście wybuchowa, żeby nie było, że nie mówiłam.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Filia