środa, 26 maja 2021

Liliana Fabisińska, Maria Fabisińska Warto poczekać


 Data wydania: 24-10-2019
Wydawnictwo: Silver Oficyna Wydawnicza
Ilość stron: 360
ISBN: 9788395512902

43.


Silver Oficyna Wydawnicza powstało w 2019 roku, a więc jest to stosunkowo młode wydawnictwo. Powiecie, że na rynku są tysiące wydawnictw tych wielkich i tych niszowych, a owszem, ale Silver ma coś, co wyróżnia je na rynku wydawniczym. Po pierwsze specjalizuje się w wydawaniu książek dla osób powyżej 50 roku życia, a po drugie i według mnie najważniejsze pozycje wydawane są dużym drukiem. To drugie uważam za rewelacyjny pomysł, bo niejednokrotnie sama wolę sięgnąć po książkę w wersji elektronicznej niż ślęczeć i męczyć oczy. 
Książki pani Fabisińskiej czytuję i przyznaję, że sięgam po nie z przyjemnością. Tym razem czekała mnie niespodzianka, bo książka napisana jest w duecie Fabisińskich przez mamę i córkę. Byłam niezmiernie ciekawa tej książki i przyznaję, że czytało się to wyśmienicie.
Główna bohaterką powieści duetu Pań Fabisińskich jest Dorota. Pracownica jednej z bibliotek, sumienna i oddana swojej pracy. Zaskoczeniem dla niej jest, gdy pewnego dnia jej stanowisko zostaje zredukowane, bo przecież nie od dzisiaj wiadomo, że łatwiej zwolnić osobę po 50-ce niż młodą dziewczynę tuż po studiach. To nic, że ta pierwsza ma doświadczenie, wie co robi, a przede wszystkim kocha swoją pracę. Dorocie życie wali się jak domek z kart. Postanawia się jednak nie poddawać i wśród wielu ofert pracy jakie znajduje wybiera te, które interesują ją najbardziej. Śle podanie za podaniem i....niestety, gdy PESELU-u nie da się podrobić, przerobić i wydrapać pierwszej cyferki to znalezienie pracy zgodnej z wykształceniem graniczy w zasadzie z cudem. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak doskonale rozumiałam główną bohaterkę, bo sama szukałam pracy przez długi czas, a że na żonę przy mężu niekoniecznie się nadaję to zmieniłam swoje życie o 180 stopni i przebranżowiłam się. I choć skończyłam lata temu ekonomię to obecnie pracuję w Domu Opieki w Niemczech i przyznaję, że lubię i sprawia mi to satysfakcję. Pomijam fakt, że do domu wpadam jak po ogień, ale mam wybór, bo nie muszę siedzieć tam okrągły rok, wyjeżdżam kiedy uznam za stosowne, budżet domowy jest podreperowany, a że tęsknię i jestem wśród obcych. Na szczęście mam książki, które kocham i to z nim spędzam każdą wolna chwilę.
Wróćmy jednak do Doroty, bo ta nie dosyć, że straciła pracę i czuje się bezużyteczna to jeszcze w rodzinnym domu też za różowo nie jest. Z synową ciężko się dogadać, a i syn skrywa tajemnice, o których matka nie ma zielonego pojęcia. Na szczęście Dorota ma oddane przyjaciółki i szklarnię, która okaże się być idealnym rozwiązaniem jej problemów. Dlaczego? Tego Wam już nie zdradzę, bo musicie sięgnąć koniecznie po Warto poczekać duetu Pań Fabisińskich.
To nie jest kolejna obyczajówka z serii żyli długo i szczęśliwie czy o kolejnej wyprowadzce na wieś. To jest powieść o życiu takim jakie ona jest, z jego blaskami i cieniami. Mądra, dojrzała i przede wszystkim dająca  chwilę wytchnienia i tchnąca optymizmem. I nie ważne ile mamy lat 50 czy 30 to wokół nas są zawsze ludzie, którzy nas wesprą i pomogą, po każdej burzy wychodzi słońce, a po każdej nocy dzień. Czasami trzeba wyjść poza strefę własnego komfortu, zrobić pierwszy krok i odważyć się, bo kto jak nie my.
To jedna z tych książek, po której lekturze robi się lżej na duszy. Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po Jeszcze chwilę, która została wybrana w niezależnym plebiscycie książką roku 2020. Was zachęcam do lektury Warto poczekać. Poznajcie losy Doroty i przekonajcie się, że warto mieć marzenia.


Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Oficynie Wydawniczej Silver

Wioletta Sawicka Maria. Dziewczyna z kwiatem we włosach

Data wydania:09-02-2021
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 560
ISBN: 9788382340334

42.


Maria. Dziewczyna z kwiatem we włosach to trzecia cześć serii Wiek miłości, wiek nienawiści Wioletty Sawickiej.  Jak ja kocham tę serię o silnych kobietach, którym przyszło żyć w niełatwych czasach. A już trzecia część rozdarła moje serce na milion kawałków i jak to mówi młodzież rozwaliła system. O matko kochana jakie to było dobre, przemyślane w każdym szczególe, smaczne, realne, a zarazem takie zwyczajne i przerażające. Może popełnię zbrodnie, ale powiem Wam, że trzecia część jest najlepsza, najpiękniejsza, najcudowniejsza i już sama nie wiem jakie naj, ale wiem, że skończyłam i miałam natychmiast ochotę zacząć czytać od początku. Tak do zaczytania każdej strony, do zapamiętania najdrobniejszego szczególiku. Już podczas czytania wahałam się czy wszystko ze mną, bo chciałam jak najszybciej przeczytać, a z drugiej żal mi było każdej mijającej strony. I tak sobie właśnie teraz postanowiłam, bo wiem, że w sierpniu wyjdzie kolejna część, że zanim po nią sięgnę to przeczytam poprzednie trzy tomy od początku, bo może cos mi umknęło.
Tym razem autorka zabiera nas do roku 1933, a więc mojego ulubionego okresu w historii ( tak, tak wiem jak to brzmi). Jesteśmy w Królewcu, niemieckim Konigsbergu, gdzie poznajemy młodziutką Marię, córkę miejscowego dyrektora gimnazjum, dla którego dziewczyna jest całym światem. Córka Oleńki ma 19 lat i nie, że gdzieś tam była, a może jest inna matka niż ta, która leży  na konigsberskim cmentarzu. Joachim von Lauen wywiózł ją z polski, gdy miała cztery lata. On sam zmuszony był zmienić tożsamość i tak w zasadzie przewartościować całe swoje życie.
Maria, a w zasadzie Marie von Lauen do złudzenia przypomina swoją biologiczną matkę i tak sam jak ona jest wrażliwa i dobra. W złych czasach przyszło żyć naszej bohaterce. Naziści i III Rzesza zaczynają wprowadzać swoje porządki eliminując tych, którzy nie są czystej rasy aryjczykami. Marie ma na szczęście wszystko to, co Niemiecka kobieta mieć powinna i staje się łakomym kąskiem dla Klausa, który zrobi wszystko, aby ją poślubić. Klaus von Hoffenberg okazuje się być nie tylko zagorzałym zwolennikiem Hitlera, ale i człowiekiem nie tylko nad wyraz brutalnym, ale i pozbawionym jakichkolwiek zasad. 
Joachim von Lauen jest śmiertelnie chory i na łoży śmierci wyjawia jej tajemnicę sprzed lat i prosi, aby wyjechała w rodzinne strony. Czy Maria spełni prośbę ojca i jak potoczą się jej losy? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Marię. Dziewczynę z kwiatem we włosach.
Kocham sagi, kocham powieści historyczne z wątkiem obyczajowym, ale serię Wiek miłości, wiek nienawiści uwielbiam. Wioletta Sawicka stworzyła serię, której nie sposób nie kochać i nie zaczytywać się do utraty tchu. Tu nie ma przypadkowych postaci, bo każdy z bohaterów wnosi coś do sprawy i jest niezbędny, nawet taka kanalia jak Klaus...niestety. Bohaterowie są genialnie wykreowani.
To przepiękna i wzruszająca powieść o sile kobiet, sile rodziny i sile przyjaźni, o honorze i Ojczyźnie, o wartościach, o których często zapominamy. A już zakończenie to majsterszyk, wbiło mnie w fotel i chciałam natychmiast sięgnąć po kolejną część, ale niestety muszę swoje zapędy powstrzymać do sierpnia. Jesteście sobie to w stanie wyobrazić? mamy maj!! Droga Pani Wioletto tak się zwyczajnie nie robi, nie zostawia się czytelnika w takim momencie. Trzy miesiące oczekiwania, 90 długich dni.
Jeśli jeszcze nie znacie Wieku miłości, wieku nienawiści Wioletty Sawickiej to nie wahajcie się ani sekundy i czytajcie, przezywajcie i kochajcie bohaterów tak jak ja.


Moja ocena 10/10
Tylko 10, bo więcej niestety nie ma

wtorek, 25 maja 2021

Magdalena Krauze Porzucona narzeczona


 Data wydania: 12-05-2021
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 381
ISBN: 9788376869650

41.


Magdalena Krauze to autorka młodego pokolenia i jak mnie pamięć nie myli to miałam przyjemność przeczytać którąś z książek autorki i po lekturze Porzuconej narzeczonej wiem, że muszę nadrobić braki. Moja lista książek do przeczytania zdaje się nie mieć końca, bo co przeczytam jedną to do listy dopisuję pięć następnych. Też tak macie?
Dla najnowszej książki Porzuconej narzeczonej zarwałam noc i powiem, że było warto. To nie szkodzi, że dzisiaj jestem niewyspana i najchętniej podparłabym oczy widelcem, ale było warto, bo to nie jest zwykła obyczajówka, ale przepięknie opowiedziana historia o miłości i to nie tylko tej między dwojgiem ludzi, ale i o najważniejszej miłości tej matki do dziecka. Wzruszyła mnie tak historia i nie ukrywam, że kilka raz zdarzyło mi się otrzeć łzy, które płynęły nie wiadomo skąd. To też książka o sile kobiet, które pozornie kruche są w stanie znieść wiele, a może i jeszcze więcej.
Bohaterkę najnowszej powieści Magdaleny Krauze poznajemy w momencie, gdy szykuje się do najważniejszego dnia w swoim życiu, do ślubu. Goście się zjechali, suknia ubrana, makijaż gotowy i tylko pana młodego  brak, bo odważył się na wysłanie sms-a, że nie zjawi się na ceremonii. Jesteście to w stanie sobie wyobrazić? Bo ja nie. Co się stało, że nie doszło do wymarzonego i zaplanowanego ślubu?  Zuzanna czuje ból i upokorzenie, a przyszły mąż nawet nie raczy odebrać telefonu. Ot odpowiedzialny facet. Na szczęście Zuzanna ma przy sobie grono oddanych przyjaciół, którzy stają dosłownie na rzęsach, aby ukoić ból i upokorzenie zrozpaczonej dziewczyny. 
Po przeczytaniu pierwszych stron Porzuconej narzeczonej myślałam, że trafiłam na romansidło, w którym wszystko jest przewidywalne i nic nie będzie w stanie mnie zaskoczyć. Cóż pomyliłam się i bardzo przepraszam Panią Magdalenę za takie bezpodstawne podejrzenie. jeśli myślicie, że porzucenie przed ołtarzem będzie największym nieszczęściem naszej bohaterki to jesteście w błędzie. Ja sama nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy i przyznaję że z każdą kolejna stroną czytałam coraz bardziej zachłannie i chciałam jak najszybciej skończyć książkę, bo byłam niezmiernie ciekawa jak potoczą się losy bohaterów, a te nie będą łaskawe. Nie będzie sielsko i anielsko jak to w książkach obyczajowych bywa, ale na szczęście będzie happy end.
Niech Was nie zwiedzie słodka okładka, no Porzucona narzeczona na długo zapadnie mi w pamięci. ta książka przepełniona jest bólem i walką. Walka o każdy dzień i o każdy oddech. Nie cukruje autorka. Pokazuje szarą  szpitalną rzeczywistość, walkę o godność i to jak traktuje się pacjentów w szpitalach i niestety nie jest to filmowa Leśna Góra.
Zaskoczyła mnie ta książka. Nie spodziewałam się, że dostanę taką dawkę emocji, że będę podczas lektury musiała trzymać koło łóżka pudełko chusteczek. 
A teraz jeśli pozwolicie idę sprawdzić na Legimi czy znajdę pozostałe tytuły autorki, a Wam polecam serdecznie najnowszą książkę Magdaleny Krauze i nie zapomnijcie podzielić się ze mną wrażeniami po lekturze.


Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Jaguar



Wioletta Sawicka Franka. W obcym domu

Data wydania: 04-06-2020
Wydawnictwo" Prószyński i S-ka
Ilość stron: 424
ISBN: 9788381692724

40.

Franka. W obcym domu to drugi tom Wieku miłości, wieku nienawiści Pani Wioletty Sawickiej. O pierwszy tomie, czyli o Oleńce. panience z Białego Dworu pisałam Wam tutaj

http://rudabiblioteczka.blogspot.com/2021/05/wioletta-sawicka-olenka-panienka-z.html

Po przeczytaniu pierwszej części z niecierpliwością sięgnęłam po kolejny tom i przyznaję, że zbierałam szczękę z podłogi. Książki czytałam w e-booku, ale po ich lekturze muszę koniecznie kupić papier, bo to jedna z tych książek, do których z przyjemnością wrócę i będzie zajmować z pewnością honorowe miejsce.  Frankę jak i Oleńkę, a potem Marię czytałyśmy z Mamą - Ona na swoim czytniku, ja na swoim i przy każdej rozmowie telefonicznej nie obyło się beż komentarzy, ochów i achów.
Oleńkę Ostojańską poznaliśmy w poprzednim tomie jako jedno z dzieci właścicieli Białego Dworu. Oleńka, a w zasadzie teraz już Franka Wyrobek straciła nie tylko dom, najbliższych i tych najdroższych jej sercu. Straciła przede wszystkim tożsamość, bo żeby ratować nie tylko siebie, ale i nienarodzone dziecko musiała ukrywać się pod fałszywym nazwiskiem. W obcym mieście towarzyszy jej dawna służąca. Na świat przychodzą dzieci. Najpierw Józki, a potem Oleńki. To nic, że jest biednie, głodno i chłodno. Oleńkę trzyma przy życiu nowonarodzone dziecko, które bardzo przypomina ukochanego Joachima. Los lubi być przewrotny i w wyniku niesprzyjających okoliczności Franka zmuszona jest poślubić dawnego kowala z Mieckunów po to, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i ... dzieciom. Skąd dzieciom skoro Oleńka urodziła córeczkę? tego dowiecie się sięgając po Frankę. W obcym domu.
Mroczny i porywczy kowal od dawna zakochany w Oleńce po ślubie zabiera ją do rodzinnej chaty. Czy dziewczyna przywykła do innego życia będzie umiała się odnaleźć wśród obcych ludzi? Czy będzie umiała pokochać prostego człowieka, który ma na jej punkcie obsesję? Sprawdźcie koniecznie jak potoczą się losy Oleńki.
Matuchno kochana jak ja kocham takie książki: mądre, dojrzałe i na wieki wieków zapadające z pamięci. Autorka wykonała kawał dobrej roboty i przyznam szczerze, że z ogromną przyjemnością obejrzałabym film nakręcony na podstawie Wieku miłości, wieku nienawiści. To gotowy scenariusz nie tylko na film, ale i na serial. Wzruszająca i opowiedziana przepięknym językiem historia, od której nie sposób się oderwać.  Prawda historyczna o końcu Kresów rozdzierająca serce na pół. Przyznaję, że nie raz i nie dwa jakaś samotna łza zakręciła mi się w oku. Ale żeby nie było cukierkowo i lukrowato, książka ma jedna wadę, zdecydowanie za szybko się czyta. Przyznaję, że i Maria już za mną. Oj pani Wioletto nie szczędzi Pani biednego czytelnika serwując mu taką dawkę emocji, że nie sposób spać, pracować czy myśleć o codziennych problemach.
Jestem zachwycona całą serią i jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać to koniecznie sięgnijcie po serię Wioletty Sawickiej i jestem przekonana, że pokochacie ją tak samo jak ja. Tylko nie zapomnijcie zacząć to pierwszej części, bo książki nierozerwalnie się ze sobą wiążą. Sielska i anielska okładka nie zapowiada tego co znajdziecie w środku i gwarantuję, że nie usiedzicie w spokoju jak ta dziewczyna zapatrzona gdzieś w dal. Może wygląda wolności, a może zamglonym wzrokiem szuka w pamięci najpiękniejszych chwil, które przeżyła? 
Polecam gorąco, bo są książki, po które warto sięgać !!!!


Moja ocena 10/10

poniedziałek, 17 maja 2021

Monika Kowalska Lwowska kołysanka

Data wydania: 05-05-2021
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 352
ISBN: 9788324584130

39.

Kolejny raz przekonałam się, że kocham polskich autorów i h twórczość. Lwowska kołysanka to debiut Moniki Kowalskiej, ale cóż to za debiut. Można go śmiało okrzyknąć mianem debiutu roku. To pierwsza część cyklu Dwa miasta i już zakończenie sugeruje nam jakie to będzie miasto. Razem z bohaterami książki udamy się na Ziemie Odzyskane i przyznaję, że będę z niecierpliwością wyglądała kontynuacji rodziny Szubów. Ostatnio ma szczęście sięgać po książki, które dzieją się na Kresach albo zahaczają o tematykę II wojny światowej. We Lwowskiej kołysance znalazłam i jedno, i drugie czyli to co kocham w książkach najbardziej.
Jak pisze we wstępie sama autorka inspiracją do napisania tej historii były opowieści babci, które Pani Monika słyszała niejednokrotnie. W każdym słowie czuć kawał serca, który włożyła autorka w napisanie tej niezwykle pięknej opowieści. Czytając miałam wrażenie jakbym słuchała opowieści kogoś bliskiego, kogoś kto był świadkiem tamtych wydarzeń i dni. Czułam atmosferę tego wielonarodowościowego miasta i z ogromną przyjemnością szłam jego uliczkami. Już od dawna namawiam małżonka na podróż do Lwowa, ale po lekturze muszę namówić go skuteczniej. 
Monika Kowalska zabrała mnie w lata trzydzieste, gdzie ma początek opowieść, w której poznajemy rodzinę Szubów. Matka, ojciec i troje dzieci. Zwyczajna rodzina: ona zubożała szlachcianka, a on prosty kolejarz. Ona starsza od niego i chociaż żyją skromnie, aby nie powiedzieć ubogo to w tym domu czuć miłość. To Paweł i Julia wychowują Adę, Józię i Nelę. To wokół rodziny Szubów autorka stworzyła tę niezwykłą powieś, w której zakochałam się od pierwszego zdania.
To oczami najstarszej Ady oglądamy Lwów ten sprzed wojny, ten za okupacji sowieckiej i ten dudniący butami niemieckich żołnierzy. Poznajemy prawdziwy Lwów wraz z jego specyficzną mową i to tutaj najbliższy sąsiad będzie chciał nam wbić w plecy. To z Adą i jej rodziną poznajemy głód i zimno wojennego Lwowa. To z bohaterami powieści jemy zupę z lebiody po to, aby chociaż na chwilę oszukać żołądek. To z nim odkrywamy tajemnice, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego i to w końcu z nimi wyruszamy na Ziemie Odzyskane, aby zacząć nowe życie. Czy lepsze? To się okaże z pewnością w kolejnej części Dwóch miast. Ale czy jesteście w stanie sobie wyobrazić, że ktoś wyrywa Was z korzeniami z miejsca, w który się urodziliście, w którym znacie każdy zakątek i z którym byliście związani całe życie? Tu mieliście dom, który był dla Was azylem i bezpieczną przystanią. I nagle ktoś Was tego pozbawia.....
Monika Kowalska napisała książkę, która jest nie tylko genialną lekcją historii, ale i książkę, która chwyta za serce od pierwszego zdania. Pokazała Lwów z precyzją zegarmistrza , wojnę z każdym jej detalem, który wywoływał łzy, bo jak można być obojętnym wobec ludzkiej krzywdy. Czy to Żyd, Polak czy Ukrainiec to człowiek pozostaje człowiekiem. Rozwaliła i rozbiła mnie ta książka, zmusiła do myślenia i oderwała od rzeczywistości do tego stopnia, że zabrakło mi czasu na ugotowanie obiadu:) na szczęście można kupić gotowca na wynos i obyło się bez rodzinnej dyskusji. 
To debiut roku, debiut przez ogromne D i aż się boję zapytać co autorka trzyma dla biednego żuczka czytelnika w zanadrzu. Czapki z głów proszę Państwa nad takim debiutem. Autorka niesamowicie wysoko postawiła sobie porzeczkę i mam nadzieję, że sobie doskonale poradzi z kontynuacją losów rodziny Szubów. Pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość, a Was zachęcam gorąco do sięgnięcia po Lwowską kołysankę i niech ukołysze Was do snu. Albo jeszcze lepiej zarwijcie noc, bo są książki, które na to zasługują.


Moja ocena 10/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica



niedziela, 16 maja 2021

Wioletta Sawicka Oleńka. Panienka z Białego Dworu

 

Data wydania: 14-01-2020
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 368
ISBN: 9788381692144

38.

Wstyd się przyznać, ale dopiero teraz sięgnęłam po cykl Wioletty Sawickiej Wiek miłości, wiek nienawiści. Przeczytałam wszystkie dotychczasowe książki autorki i wiedziałam, że mogę się spodziewać dobrej lektury. Dobrej, ale nie genialnej. Oczarowała mnie Oleńska. Panienka z Białego Dworu i w zasadzie to kończę już drugą część pt. Franka w obcym domu i szczerze mówiąc szkoda mi było czasu na pisanie recenzji, bo czytam zachłannie i z niesłabnącym zainteresowaniem. O matko kochana jak to się świetnie czyta i jakie to jest dobre,  jakby było mało to namówiłam mamę na czytanie Oleńki i jak przedwczoraj zaczęła to już dzisiaj jest przy końcówce, a powinna oszczędzać oczy.
Oleńka. Panienka z Białego Dworu to debiut historyczny Wioletty Sawickiej, bo wcześniejsze jej książki działy się współcześnie. Jak sobie poradziła Pani Wioletta z tym niełatwym wyzwaniem? Moje oczekiwania spełniła nie w stu , a dwustu procentach. Uwielbia książki z wątkiem historycznym i choć zdawałoby się, że książek majętnych szlachcicach, ubogich chłopach, nierówności społecznej i patriotycznych uniesienia jest na tony to jednak Oleńka zapada na długo w pamięci i nie sposób przejść obok niej obojętnie.
Kim jest owa Oleńka. Panienka z Białego Dworu? Przenieście się oczami wyobraźni do roku 1913 do pięknego majątku na Wileńszczyźnie. To tutaj dorastała najmłodsza z dzieci hrabiego Aleksandra Ostojańskiego, tytułowa Oleńka, która imię odziedziczyła po ukochanym ojcu. Oleńce daleko do rozkapryszonej hrabianki z dobrego domu, w którym mleka i miodu nie brakuje. Dziewczyna wychowywana jest w poczuciu patriotyzmu i krzewi go u dzieci okolicznych chłopów. Jeździ od domostwa do domostwa i nie tylko uczy okoliczne dzieci czytać i pisać, ale przede wszystkimi nie pozwala im zapomnieć, że są Polakami choć przyszło im żyć pod rosyjskim zaborem.
Dla naszej bohaterki nie liczą się tytuły szlacheckie i posiadany majątek. Dla niej liczy się miłość i to właśnie pierwszą młodzieńczą miłością zapałała do nauczyciela, Joachima. I choć młodzi nie wyobrażają sobie życia bez siebie to swój związek utrzymują w najgłębszej tajemnicy. Bo czy panience ze szlacheckiego dworu wypada się związać z nauczycielem i to na dodatek pochodzącym z Prus. Czy na ten mezalians pozwolą rodzice dziewczyny? Sięgnijcie po Oleńkę. Panienkę z Białego Dworu i przekonajcie się sami.
Nie będzie sielsko, anielsko i wiejsko zwłaszcza, że na rodzinę Ostojańskich nadciągną czarne chmury, które zmienią całe dotychczasowe życie dziewczyny. Przyjdzie jej się mierzyć z problemami, o których nawet nie miała pojęcia i których nie przywidziała w najczarniejszym scenariuszu. Co takiego się wydarzy? Tego dowiecie się sięgając po Wiek miłości, wiek nienawiści i daję sobie rękę uciąć, że będziecie oczarowani tak jak ja.
To historia, którą nie tylko czyta się z zapartym tchem śledząc trudne losy Oleńki, ale to i historia, która zapada w pamięć i którą czyta się z wypiekami na twarzy. Autorka rewelacyjnie poradziła sobie z wątkiem historycznym i czasami, w których umiejscowiła akcję. Tu historia nie bije po oczach z każdej strony jest opowiedziana tak mimochodem, ale czujemy widmo nadchodzącej wojny i razem z biednym chłopstwem walczymy o każdy dzień, aby przeżyć.
Polubiłam główną bohaterkę od pierwszej strony i z niecierpliwością czytam jak toczy się jej życie. Autorka przedstawiła całą plejadę bohaterów. Oleńka,  Józia, Ignac, Joachim? Którą z tych postaci polubicie, a która okaże się na wskroś zła i pozbawiona skrupułów?
Polecam Wam z całego serca książkę Wioletty Sawickiej Oleńka. Panienka z Białego Dworu, która otwiera cykl Wiek miłości, wiek nienawiści i jestem przekonana, że nie pożałujecie swojego wyboru.
Uciekam na spotkanie z Franką w obcym domu, bo jestem niezmiernie ciekawa jak potoczą się dalsze losy bohaterów.


Moja ocena 9/10 

wtorek, 11 maja 2021

Hanna Dikta Trogirskie wakacje


 Data wydania: 13-04-2021
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron:296
ISBN: 9788382022056

37.

Nazwisko autorki nie jest mi obce, bo miałam przyjemność już czytać książki Pani Hanny. I powiem  Wam jedno: my nie musimy się wstydzić rodzimych autorów, bo tworzą książki, które na długo zapadają w pamięci. Po raz kolejny mam okazję utwierdzić się w przekonaniu, że warto czytać polskich autorów. Hanna Dikta w swojej najnowszej książce porusza trudny temat, o którym niewiele się pisze, ale to nie znaczy, że nie istnieje. Trogirskie wakacje poruszyły najgłębsze zakamarki mojej duszy i na długo zapadły w mojej pamięci. Książka nie należy do lekkich, łatwych i przyjemnych. To kolejna książka obok której nie sposób przejść obojętnie. Ja wiedziała, że muszę ją przeczytać i nie żałuję ani sekundy z nią spędzonej. Malo tego odczuwam niedosyt i liczę na szybkie wydanie drugiej części, bo nie zostawia się czytelnika w takim momencie. To jest nieludzkie i niehumanitarne.
Olga przyjeżdża do Trogiru. Miejscowości położonej w Chorwacji. Jest lato, panuje upał i czas kanikuły. Dla Olgi jednak nie są to wakacje. Swoje wakacje Olga miała rok temu, gdy w Trogirze spędzała urlop z córką Natalią. Rok temu to były wakacje marzeń. Pełne uśmiechu, wspólnych spacerów i leniuchowania na plaży. W tym roku Olga kroczy śladami wspomnień i to tutaj chce spędzić ostatnie dni swojego życia. Sensem jej życia była Natalia, ale tej nie ma od roku. Zniknęła czy zmarła?  Przekonajcie się sięgając po Trogirskie wakacje, bo to naprawdę lektura, która zasługuje na uwagę i zatrzymanie się chociaż na chwile i przemyślenie nie tylko naszego postępowania wobec dzieci i poukładania sobie priorytetów. Zastanowienia się co tak naprawdę jest ważne.
W tej książce wszystko jest kompletne. Autorka strona po stronie, zdanie po zdaniu angażuje czytelnika w historię Olgi. Widzi jej ból i rozpacz po stracie jedynego i ukochanego dziecka. To historia kobiety, która za wszelką cenę chciała żyć życiem córki, która rok temu wyszła z domu i ślad po niej zaginął. Dopiero przypadkowo poznany mężczyzna , który tak jak Olga przeżył podobną tragedię uświadomił jej, że życie jest pełne niespodziane i warto żyć po to, aby być komuś potrzebnym.
Genialna, rewelacyjna, świetna? Którekolwiek określenie wybierzecie to będzie idealnie oddawało to co czułam po lekturze najnowszej książki Pani Hanny Trogirskie wakacje. Polubiłam głównych bohaterów. Oldze współczułam z całego serca, a Stanisław, który mnie początkowo irytował to potem wzbudził mój podziw, ale tylko po to, aby na końcu znowu wzbudzić mój niesmak. Dlaczego? Koniecznie się przekonajcie i dajcie się zabrać do chorwackiego Trogiru.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Zysk i S-ka

poniedziałek, 10 maja 2021

Magdalena Kawka Powrót z piekła


 Data wydania: 18-03-2021
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 440
ISBN: 9788382340648

36.

Powrót z piekła Magdaleny Kawki to kontynuacja Lwowskiej Odysei . O pierwszej części Pora westchnień, pora burz pisałam 

http://rudabiblioteczka.blogspot.com/2021/04/magdalena-kawka-pora-westchnien-pora.html

I tak jak pierwsza część sprawiła, że polubiłam i pokochałam bohaterów tak druga sprawiła, że z niecierpliwością czekam na trzeci tom. Bo jak sami wiecie są książki i Książki. Powrót z piekła  jest zdecydowanie tą przez duże K. Magdalena Kawka w niesamowicie realistyczny sposób i z dbałością o każdy detal przedstawiła dalsze losy rodziny Lindnerów w okupowanym Lwowie. Uwielbiam książki z wątkiem historycznym w tle, a od Powrotu z piekła nie sposób się wręcz oderwać.
I choć zmienił się okupant to dla mieszkańców Lwowa nie zmieniło się nic. Muszą walczyć o każdy dzień, o przetrwanie i kawałek chleba. Muszą stawić czoła  wszelkim przeciwnością po to, aby zapewnić kolejny w miarę bezpieczny dzień rodzinie.
W Powrocie z piekła przeplatają się losy głowy rodziny, Gustawa Lindnera, który został zesłany do syberyjskiego łagru z losami jego najbliższych, którzy zostali w okupowanym Lwowie. Na przemian autorka pokazuje nam ciężka, katorżniczą pracę przy wyrębie syberyjskiej tajgi wraz ze zmaganiami Marianny we Lwowie, która z poświęceniem i nieludzkim wysiłkiem zmaga się z wojenną rzeczywistością. Nie łatwe są losy małżeństwa Lindnerów, bo nie dosyć, że oddzieleni od siebie tysiącami kilometrów walczą o każdy dzień to tęsknota i niepewność o losy najbliższych sprawia, że i noce nie zapewniają dostatecznego odpoczynku. Śnią o sobie nawzajem i wspominają czas, w którym dane było im być razem. Wojna zmienia ludzi, ale czy jest w stanie zabić miłość? Przyznają, że zakończenie wbiło mnie dosłownie w fotel i długo nie umiałam się pozbierać. Dlaczego? Sięgnijcie koniecznie po Lwowską Odyseje i przekonajcie się jak potoczą się losy Marianny i Gustawa Lindnerów. Czy dane im będzie przeżyć ? A jeśli tak to czy dane im będzie się znowu być razem, a może los napisze dla nich inny scenariusz? Nie mogę się doczekać kolejnej części tej niesamowitej opowieści, bo nie zostawia się czytelnika z milionem pytań w głowie i niepewnością. Takie pisarstwo powinno być karalne. 
Jestem zauroczona i zachwycona tym co dotychczas przeczytałam i mam nadzieję, że kolejna część będzie równie smakowitym kąskiem, na który już ostrze sobie zęby. Nie widziałam jeszcze trzeciego tomu nawet w zapowiedziach, ale najprawdopodobniej ukaże się jeszcze w tym roku zimą. 
To genialna i kompletna książka, która nie tylko pokazuje dramat oblężonego miasta i ludzi, którzy w nim mieszkali. To niezapomniana lekcja historii i świadectwo tamtych dni. 
Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Lwowskiej Odysei to sięgnijcie o nią koniecznie, a ja jestem przekonana, że nie będziecie żałować swojego wyboru, bo to książka, która zdecydowanie warto przeczytać nie tylko ku przestrodze, ale po to, aby pamiętać.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Prószyński i S-ka