wtorek, 7 marca 2023

Annie Ward - Klub kłamców

 Data wydania: 11.01.2023

Wydawnictwo: Czarna Owca

Ilość stron: 416

ISBN: 9788380159365

"Natalie, asystentka administracyjna w elitarnej szkole, marzy o życiu, jakie prowadzą matki uczniów, z którymi codziennie ma do czynienia. Kobiety pokroju Brooke- zabójczej dziedziczki fortuny, która szaleńczo kocha swoją córkę i regularnie zdradza męża- czy Ashy, nadopiekuńczej mamy podejrzewającej swojego męża o romans. Losy wszystkich bohaterek splatają się za sprawą przystojnego wicedyrektora do spraw sportowych, Nicholasa, którego Natalie kocha, Brooke pożąda, zaś Asha- potrzebuje.

Pewnego ranka ze szkoły zostają wyniesione dwa ciała. Napięcie między kobietami rywalizującymi o względy mężczyzny oraz mroczne sekrety skrywane przez wszystkich roztrzaskują piękną fasadę miasteczka, którego mieszkańcy nie mają żadnych hamulców w pogoni za tym, na czym najbardziej im zależy."

Kolejna książka zakończona niespełna w dwie doby. Na początku poznajemy Natalie, pracującą w sekretariacie szkoły dla obrzydliwie bogatych. Natalie nie jest obrzydliwie bogata, ale snuje marzenia i zazdrości matkom uczniów, zapominając o tym, że każdy skrywa brudne sekrety, tylko czasem lepiej je ukrywa. Szczególnym przypadkiem jest tutaj Brooke- dziedziczka fortuny z rodziny cukierniczej, która zdradza regularnie męża i romansuje ze szkolnym trenerem córki, aby ułatwić jej przyjęcie na jedną z najlepszych uczelni w kraju.

W ten sposób wszystkie trzy kobiety -wliczając w to ciężarną Ashę, nadopiekuńczą mamę gotową na wszystko, w tym wydawanie bajońskich sum pieniędzy, spokój rodzinny czy nawet szczęście jej córki, aby tylko Mia również dostała się na najlepszą uczelnię w kraju- wplątują się w niejednoznacznie wyglądające dwie śmierci na terenie szkoły. 

Kto zginął, w jaki sposób i dlaczego? Tego dowiecie się czytając "Klub kłamców" Annie Ward, thriller mocno trzymający w napięciu. Momentami ciężko mi było poczuć sympatię do głównych bohaterek, może to ze względu na ich... głupotę? Poczucie uprzywilejowania które aż kłuło w oczy? 

Jednak tajemnica warta jest odkrycia, a zakończenie zdumiewające.

Moja Ocena to 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuje wydawnictwu: Czarna Owca


czwartek, 2 marca 2023

Anna Sakowicz W sieci


 Data wydania: 25-01-2023
Wydawnictwo: Purple Book
Ilość stron: 342
ISBN: 9788383103600

5/2023

Pani Annie znowu się udało sprawić, że zarwałam noc dla książki. O matuchno kochana co to była za historia, ile tutaj było emocji, ile trudnych tematów, które są niemedialne i o których zazwyczaj się nie mówi podczas codziennych rozmów. W sieci Anny Sakowicz jest zupełnie inna od tych, które dotychczas czytała. Pani Anna pokazuje, że w każdej tematyce porusza się sprawnie, a jej warsztat pisarski nigdy nie zawodzi.
Autorka w swojej najnowszej powieści zabiera nas do świata Hanny i Danuty. Dwie kobiety, które mieszkają w dwóch różnych końcach Polski. Jedna w Krakowie, a druga w Gdańsku. Są zupełnie inne, pochodzą z różnych środowisk, ale łączy je jeden mężczyzna. Zapytacie jak to możliwe? Ano w dobie internetu wszystko okazuje się być możliwe.
Hanna jest właśnie przed rozwodem, bo ma dosyć zdrad i przemocy fizycznej i emocjonalnej męża. Marzy o tym, aby być szczęśliwą, chce kochać i być kochaną. Danuta ma męża alkoholika i siedemnastoletnie bliźniaczki, które nie chcą mieć z ojcem nic wspólnego. Danuta i Szymon żyją razem, ale osobno. Ona znajduje ukojenie w ramionach innego mężczyzny, a on w kieliszku alkoholu. Nie wspierają się i każde z nich żyje swoim życiem. Oprócz dzieci nie łączy ich kompletnie nic.
Pewnego dnia po kolejnej awanturze Hanna postanawia obejrzeć ulubiony film na laptopie. Odzywa się do niej Jan Kowalski. Dzień po dniu ich relacja się pogłębia, wymieniają uwagi, opowiadają o problemach dnia codziennego, w pewien sposób zbliżają się do siebie. Czy Jan Kowalski faktycznie jest tym za kogo się podaje? Czy może to oszust, który znalazł podatny grunt w słabej kobiecie, która potrzebuje odrobiny wsparcia? Przekonajcie się sięgając po W sieci Ann Sakowicz, a jestem przekonana, że tak jak ja zarwiecie noc.
Nie opowiem Wam więcej, bo nie mam prawa pozbawiać Was emocji płynących z książki. Anna Sakowicz stworzyła książkę, którą napisało samo życie. Książkę brutalną, szczerą i zaskakującą. ja jestem pod wrażeniem i polecam Wam z całego serca. To słodko - gorzka powieść, mądra i skłaniająca do refleksji. Kocham pióro Pani Anny i właśnie odkryłam, że mam na czytniku pierwszy tom Sagi Muślinowej i wiem co będę czytać w najbliższym czasie. A Wy znacie książki Pani Ani?? Dajcie koniecznie znać.

Moja ocena 9/10

środa, 1 marca 2023

Małgorzata Manelska Stefania


 Data wydania: 14-02-2023
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 304
ISBN: 9788382902037

4/2023

Stefania Małgorzaty Manelskiej to pierwsza część nowego cyklu autorki Nawłociowe wzgórze. I powiem Wam, że już od września polowałam na tę książkę, bo taką informację o dacie wydania znalazłam w internecie. Książka ukazała się 14 lutego i poleciałam w te pędy do znanej sieci księgarń i nabyłam. Ostatnio rzadko kupuję papierowe książki, bo w większości czytam ebooki, ale cena mnie prawie zabiła. Pomyślałam sobie - trudno, książkę Pani Małgorzaty muszę mieć i po lekturze powiem Wam, że nie żałuję ani jednej wydanej złotówki. Ta książka po prawdziwa perełka, która opowiada o trudnych losach mieszkańców Mazur. Autorka swoją powieść wiosną 1945, a więc tuż po zakończeniu II wojny światowej i nowym podziale na mapie Polski. To losy nie tylko napływowej ludności, która po wojennych trudach szuka stabilizacji i spokoju, ale i rdzennych mieszkańców, którzy narażeni byli na szykany i obelgi. Trudne dzieje miała nasza Ojczyzna i bardzo się cieszę, że są autorzy, którzy nie tylko mierzą się z tym tematem, i nam przypominają o tamtych czasach, ale i posiadają ogromną wiedzę historyczną i potrafią to przekazać czytelnikowi w taki sposób, że od książki trudno się oderwać. W zasadzie od samego początku śledzę twórczość autorki i jeszcze nie trafiłam na książkę, na której bym się zawiodła. Może jedynym mankamentem jest to, że dla mnie jako czytelniczki Pani Małgorzata wydaje za mało i za rzadko. Ale cóż nie można mieć wszystkiego. Nie mam pojęcia kiedy ukaże się druga część Nawłociowego wzgórza, bo nigdzie nie znalazłam takiej informacji, ale Stefania na długo zapadnie mi w pamięci i nawet jak kolejna część pojawi się za kilka czy kilkanaście miesięcy to z pewnością kupię. Będę wyglądać w zapowiedziach wydawniczych, ale mam nadzieję, że nie będę musiała za długo czekać, bo jestem niezmiernie ciekawa jak potoczą się losy tej niezwykle dzielnej bohaterki.
Tytułowa Stefania Popielarczyk ma dwadzieścia sześć lat i niedawno wróciła z przymusowych robót w Prusach Wschodnich. Dziewczyna od miesięcy nie wypowiedziała ani słowa, a na domiar złego jest w ciąży. Aby wieś nie wzięła jej na języki Stefania zamieszkuje wraz z siostrą i jej rodziną. Przy pierwszej nadarzającej się okazji wbrew woli naszej bohaterki, siostra wydaje ją za mąż za funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa, Leopolda Kociubę. Siostra pozbyła się "kłopotu", a Stefania trafiła do piekła. Dlaczego i kim okaże się Leopold Kociuba przekonacie się sięgając po Stefanię Małgorzaty Manelskiej i jestem przekonana, że wciągnie Was ta historia równie mocno jak mnie.
Polubiłam główna bohaterkę od pierwszej strony. To mądra, wykształcona jak na tamte czasy kobieta, pełna wrażliwości i siły, która pozwala jej powstać pomimo tego, że los jej nie oszczędzał. Najpierw przymusowe roboty, potem wyzwoliciele z Armii Czerwonej, a na koniec mąż, który okazał się nie tylko pozbawionym zasad człowiekiem podszywającym się pod cudzą tożsamość, ale i brutalem, szują, szumowiną i zwyczajnym gnojem. Już od pierwszego spotkania wydawał mi się podejrzany i moje przeczucie mnie nie zawiodło. Czy Stefania nie zasługuje na szczęście, spokój i miłość? Z pewnością przekonamy się o tym w kolejnej części, bo zakończenie wiele na to wskazuje.
Autorka ma niezwykły dar snucia opowieści. Czytając mamy wrażenie, że uczestniczymy w wydarzeniach razem z bohaterami. Czujemy ich ból, rozpacz, śmiejemy się z nimi i płaczemy. Po raz kolejny Pani Małgorzata stworzyła powieść naszpikowaną emocjami, wykreowała bohaterów, których się albo kocha albo nienawidzi. Mamy tutaj cały przekrój powojennego społeczeństwa. Tych, którzy zaczynają wszystko od nowa i tych, którzy na ziemi ojców walczą o dalsze przetrwanie.
To genialnie napisana saga z trudna historią w tle. Polecam Wam z całego serca i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Nie zapomnijcie również podzielić się ze mną wrażeniami po lekturze.


Moja ocena 9/10

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Anna Sólyom Kocia kawiarnia


 Data wydania: 26-10-2022
Wydawnictwo: MANDO
Ilość stron: 192
ISBN: 9788327730756
Tłumaczenie: Joanna Ostrowska 


3/2023


Koty na okładce i tytuł wzbudziły moją ciekawość i przez zupełny przypadek sięgnęłam po książkę hiszpańskiej pisarki Anny Sólyom Kocia kawiarnia. Książka do przeczytania w jedno popołudnie, pełna mądrości, kotów i optymizmu. Ależ to się dobrze czytało.

" Nie potrzebujesz siedmiu żyć.  Możesz być szczęśliwy w tym!"

Główną bohaterką powieści jest Nagore, która znajduje się na życiowym zakręcie. Rozstała się z wieloletnim partnerem, bez pracy i w obcym mieście, a w dodatku jej sytuacja finansowa daleka jest od ideału. Nagore boi się kotów, nie lubi ich i omija je szerokim łukiem. Przyjaciółka Nagore znając jej sytuację znajduje dla niej pracę w urokliwym miejscu i z odpowiednią pensją. I wszystko byłoby w jak najlepszym porządku, gdyby owa super praca nie okazała się kocią kawiarnią. Nagore jest w dramatycznej sytuacji i postanawia spróbować. W kociej kawiarni prowadzonej przez przemiłą Japonkę rezyduje siedem kotów. Siedem kotów i siedem różnych charakterów. Trafiły ze schroniska z nadzieją, że wybiorą sobie właściciela. Czy Nagore odnajdzie się w tej pracy? Czy uda jej się pokonań fobie i lęki? Tego dowiecie się sięgając po Kocią kawiarnię Anny Sólyom.
Książkę czyta się błyskawicznie. Krótkie rozdziały sprawiają, że nie zauważ się upływu czasu. To ciekawa historia pełna kotów i ich mądrości. Ci z Was, którzy nie znają kocich zwyczajów z pewnością się wiele nauczą o zwyczajach tych futrzaków. A miłośnicy kotów to wiadomo, że zakochają się w tej historii i będą kibicować w znalezieniu rąk do głaskani. Jak wiecie sami mamy stado kotów i przyznam szczerze, że gdybym miała wybierać, który jest moim ulubieńcem to miałabym straszny problem. Moje wszystkie koty to koty z adopcji., daliśmy im dom, michę i miłość. Co mamy w zamian?? Podrapaną kanapę, sierść na każdym kroku i bezgraniczną miłość, którą okazują nam na każdym kroku.
Kocia kawiarnia to świetna lektura na wieczór z kubkiem herbaty, to książka podczas czytania której czas staje w miejscu. To książka, która odpręża i pokazuje jak zwierzęta wpływają na nasze życie.

Polecam!

Moja ocena 8/10

piątek, 6 stycznia 2023

Iza Maciejewska Wada


 Data wydania: 16-01-2023
Ilość stron: 264
Wydawnictwo: Magnolia
ISBN: 9788396449450

2/2033


Jak to dobrze mieć pakiet biblioteczny z Legimi. Właśnie zauważyłam, że książka ma swoją premierę 16.01, a więc za dziesięć dni, a ja już jestem po lekturze. Żałuję, że tak szybko przeczytałam Wadę, bo to książka tak emocjonalna, że mam problem żeby sklecić parę zdań na jej temat. Znowu zarwałam noc i nie wiem czy to wina wieku, Wady czy pełni księżyca. Wczoraj krótko po północy stwierdziłam, że odkładam książkę i idę spać. Mhm...poszłam... nie dawała mi spokoju i musiałam ją doczytać. Tym sposobem skończyłam o 2 w nocy. Jestem zmęczona, czuję piach pod oczami, ale to była tak piękna i mądra książka, że nie dosyć, że na długo zostanie w mojej pamięci to coś czuję, że za jakiś czas sięgnę po nią ponownie tylko po to, żeby delektować się tą historią i czytać już na spokojnie, bo wiem jakie będzie zakończenie.

" Twoje wady to nie słabości. Nie zwalczaj ich, akceptuj je".

Jak to jest z tymi wadami. Sami z pewnością swoich nie zauważamy, ale u innych pierwsi je dostrzegamy. Mogę Wam zdradzić, że po lekturze najnowszej książki Pani Izy Maciejewskiej zupełnie inaczej spojrzycie na wady. 
Od pierwszego zdania wiedziałam, że Wada będzie dobrą lekturą, ale że aż tak to chyba najstarsi górale się tego nie spodziewali. W tej książce znalazłam to co powinno być w lekturze zasługującej na miano książki roku: uśmiech, łzy i wzruszenie, genialni bohaterowie i historia, która nie tylko czyta się sama, ale i mogła się przydarzyć każdej z nas. Tylko, gdzie znaleźć takiego Marka. O matko i córko co to za bohater - idealny, rozsądny,  mądry, dojrzały i z wadą, z którą niewielu ludzi potrafiłoby żyć, ale jemu ona dodaje uroku i sprawiła, że stał się tym kim jest. Jak to wada?? Przeczytacie o niej w książce Pani Izy.
Główną bohaterkę, Julię Radosna poznajemy w momencie, gdy dziewczyna wybiera się na rozmowę kwalifikacyjną . Jeśli myślicie, że starania Julii o pracę to bułka z masłem to jesteście w błędzie, bo to droga trudna i wyboista, pełna komicznych sytuacji i tekstów, o których długo nie zapomnę. O Julii nie można myśleć bez banana na twarzy. Ta dziewczyna jest niesamowita: dowcipna, empatyczna, pełna radości i pecha, który zdaje się ją prześladować w pierwszej części na każdym kroku. Ale to też dziewczyna, która ma za sobą trudne dzieciństwo, które wyryło się głęboko w psychice dziewczyny. Ja wiem, że rodziców się nie wybiera, ale dla naszej bohaterki Pani Iza wzięła chyba tę z najniższej półki. Rety co to było z babsko. Nigdy nie życzę ludziom źle, ale ta baba od pierwszej sceny z nią sprawiała, że nóź mi się otwierał i kieszeni, a w oczach miałam rządzę mordu. Na szczęście los ją odpowiednio wynagrodził. Jak??? Nie powiem, przeczytajcie sami i oceńcie. Jak tacy ludzie jak Julia mogą mieć coś wspólnego z taką koszmarną mamusią. Mówią, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. W przypadku Julii można mieć wrażenie, że ona pochodzi z innego sadu, nie z sąsiedniej jabłonki.  Pokochłam Julie całym sercem i powiem Wam, że nie miałabym nic przeciwko takiej przyjaciółce. Ta dziewczyna jest cudowna.
Po perypetiach ze zdobyciem nowej pracy przyszła pora na poznanie Marka Wenty. I chociaż początkowo nie umiałam chłopa rozgryźć to z każdą stroną wkradał się podstępnie w moje serce. Uwielbiam go i wada, którą zafundował mu los nie tylko w niczym mu nie przeszkadza, ale i mam wrażenie, że dodaje uroku. Marek to zupełne przeciwieństwo Julii, ale jak doskonale wiecie przeciwieństwa się przyciągają i... To i jest najważniejsze, ale nie zdradzę Wam treści książki, bo musicie koniecznie po nią sięgnąć.
Ta książka jest genialna, ludzka, bez ubarwień i dopracowana od pierwszej do ostatniej strony. Rewelacyjna, zachwycająca, zapadająca w pamięci, kradnąca serce ... mogę zachwalać ją pod niebiosa, ale po co. Sięgnijcie po Wadę Izy Maciejewskiej i przeczytajcie. Mam tylko jedną radę: zacznijcie odpowiednio wcześnie, bo nie odłożycie jej dopóki nie skończycie i jeszcze miejcie pod ręką kawałek chusteczki, bo z pewnością się przyda.
Mam w zanadrzu jeszcze kilka tytułów Pani Izy i wiem co będę robić na najbliższym wyjeździe do pracy.
Czytajcie i zachwycajcie się tak jak ja,
Polecam z całego serca.


Moja ocena 10/10

wtorek, 3 stycznia 2023

Dorota Gąsiorowska Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami


 Data wydania: 02-04-2018
Wydawnictwo: Znak Literanova
Ilość stron: 528
ISBN:9788324047291


1/2023


Zupełnie nie rozumiem jak to się stało, że do tej pory nie przeczytałam Dziewczyny ze sklepu z kapeluszami Doroty Gąsiorowskiej. Gdzieś mi umknęła w czeluściach czytnika, a że robiłam ostatnio porządki na mojej wirtualnej półeczce to na szczęście wpadła w moje ręce. Bo w przypadku książek Pani Doroty mam zawsze gwarancję na dobrą i długą lekturę, przy której nie sposób się nudzić. Już żałuję, że mam tylko w zanadrzu ostatnią część Dni mocy, bo Dwór rusałek oczywiście przeczytany i czeka na zrecenzowanie. Muszę sobie teraz dawkować ostatnią książkę autorki, bo wydaje ona zdecydowanie za rzadko jak na mój gust oczywiście. 
Dziewczyna ze sklepu z kapeluszami to kolejna w wykonaniu autorki książka, którą czyta się jednym tchem. Autorka zabrała mnie w niezapomnianą podróż do Krakowa. Ta niebanalna historia wciągnęła mnie od pierwszej strony i przyznaję, że zarwałam noc, ale czasami warto, a nawet trzeba.
Główną bohaterką Dziewczyny ze sklepu z kapeluszami jest dwudziestoparoletnia Kamelia, która wraz z babcią prowadzi sklep z ... oczywiście, że z kapeluszami. I jak wynika z treści książki z kapelusza nie tylko wyskakuje królik, ale można też wyciągnąć tajemnicę, która lepiej aby nigdy nie ujrzała światła dziennego. Tajemnicę skrywaną przez lata i raniącą wiele osób.  Klimatyczne atelier prowadzone przez nasze bohaterki będzie obchodzić stulecie istnienia i w związku z tym w jednej z gazet ma pojawić się obszerny artykuł o tym niecodziennym miejscu. Gdy pojawia się przedstawicie krakowskiej gazety, Artur i zadaje pytania babci w głowie Kamelii zapala się ostrzegawcza lampka, bo są pytania których starsza pani unika. A gdy nasza bohaterka na urodziny dostaje broszkę z tajemniczym napisem rusza machina, której nie da się powstrzymać do momentu, gdy wszystkie trybiki nie wskoczą na swoje miejsce. Krok po kroku, miejsce po miejscu Kamelia odkrywa rodzinne tajemnice, które zaskakują, bolą i powodują łzy pod powiekami.
Tajemnice rodzinne to nie jedyna rzecz, która spędza sen z powiek naszej bohaterce. Ukochana przyjaciółka też zachowuje się inaczej niż zwykle i unika Kamelii jak ognia, przystojny dziennikarz i jego kolega Marek wywołują zamęt w sercu. Ile może wziąć na swoje barki młoda dziewczyna i jaki jest finał historii tego dowiecie się sięgając po Dziewczynę ze sklepu z kapeluszami o ile jeszcze jej nie czytaliście, bo od wydania trochę upłynęło wody w Wiśle.
Dorota Gąsiorowska jak zwykle stworzyła historię z bohaterami, których się kocha cały sercem i zaciska za nich kciuki. Powieści autorki są za każdym razem dopracowane w każdym calu i napisane przepięknym językiem, pełne emocji, uczuć i tego czegoś co sprawia, że każdorazowo wiem, że będę miała wspaniałą literacką ucztę.
Polecam i życzę sobie samych tak dobrych książek jak ta, z którą weszłam w Nowy Rok.

Moja ocena 9/10

sobota, 31 grudnia 2022

Maciej Siembieda Kukły


 Data wydania: 14-04-2022
Wydawnictwo: Agora
Ilość stron:376
ISBN: 9788326836596

Pisałam Wam niedawno o Kołysance Pana Macieja Siembiedy. I ogłaszam wszem i wobec, że autor należy do grona moich ulubionych. Po lekturze kołysanki kupiłam wszystkie ebooki autora i jedno co mogę powiedzieć to: żałuję, że jest ich tak mało. To niekwestionowany mistrz pióra, a jego książki aż wołają o ekranizację i to tę amerykańską, bo z rodzimymi różnie to bywa.
Kukły Pana Macieja to ostatnia przeze mnie przeczytana w tym roku książka, ale dzisiejszy wieczór mam zamiar spędzić z Katharsis, bo ze względu na moje futrzaki zostajemy w domu. I powiem szczerze, że wcale nie żałuję, bo wiem, że czeka na mnie kolejna uczta literacka, a to zdecydowanie lepsze od balu, domówki i kaca.
Kukły to rewelacyjne połączenie kryminału, thrillera i powieści sensacyjnej w jednym, a już napisane w sposób mistrzowski i z niezwykłą dbałością o szczegóły. Wszystko to sprawia, że książka jest nie tyle dobra co znakomita. Czytałam z wypiekami na twarzy i strasznie żałowałam, że tak szybko przewracają się strony. To rewelacyjne połączenie historii i współczesności, a więc to co uwielbiam.
Przejdźmy jednak do Kukieł, bo o nich ma być mowa. To kolejna część z serii o Jakubie Kani, ale jak widzicie ja nie czytam od pierwszej części i odnajduję się znakomicie. Autor zabrał mnie kolejny raz w fascynująca podróż po meandrach historii. Historia Kukieł zaczyna się w Gdańsku w roku 1997 kiedy to swoje pierwsze kroki w prokuraturze stawia Jakub Kania. Władze Gdańska otrzymują propozycję otrzymania cennych odznak policyjnych w zamian za umieszczenie na tablicy pamiątkowej nazwiska Heinza Richtera. Kania ma za zadanie sprawdzić autentyczność i wartość owych pamiątek. Jego skrupulatność i wnikliwość prowadzi do niespodziewanego odkrycia, a mianowicie ów Richter ma na sumieniu nie tylko zbrodnie wojenne, ale i owa kolekcja pozostawia wiele do życzenia. Odkrycie Kani jest nie na rękę gdańskim włodarzom i nasz bohater zostaje wysłany na przymusowy urlop.
Nasz bohater nie umie siedzieć bezczynnie i wraz z niemiecką dziennikarką prowadzą prywatne śledztwo. Wiedźma ze Śląska, tajemniczy pożar pałacu w przededniu wojny, naziści z otoczenia Himmlera i tajemnicza krypta w kościele w okolicach Raciborza to tylko niektóre wątki na które natrafi Kania.
Nie będę Wam streszczać Kukieł Macieja Siembiedy, bo to książka, po którą koniecznie musicie sięgnąć. Lubię książki, które zmuszają do myślenia i taka jest właśnie historia Pana Maciej. Niejednokrotnie zaglądałam do internetu, aby doczytać to o czym nie wiedziałam. Mogę śmiało powiedzieć, że rok 2022 zakończyłam najlepszą książką z możliwych. To zdecydowanie numer jeden spośród przeczytanych przeze mnie w tym roku książek.
Jeśli jeszcze nie znacie twórczości autora to nadróbcie to szybciutko i gwarantuję, że zakochacie się tak jak ja. Pozostaje mi życzyć Wam szampańskiej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku, a ja ucieka czytać katharsis.


Moja ocena 10/10