niedziela, 3 grudnia 2023

Joanna Tekieli Topniejące serce


 Data wydania: 08-11-2023
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 368
ISBN: 9788383571003

Po Topniejące serce Joanny Tekieli sięgnęłam przez zupełny przypadek, bo przeglądając Legimi wpadła mi w oko okładka: cudowna, magiczna i taka bardzo świąteczna, że już chyba bardziej być nie może. Zerknęłam na sekundkę i zakochałam się. Pościągałam wszystko co dostępne autorki i już ma a sobą pierwszą część Olszanowego Jaru, ale o cyklu napiszę Wam po 15 grudnia, bo jak zwykle wpadłam do domu na parę dni i już jutro wyjeżdżam do pracy, a tam jak wiecie nie ma dostępu do internetu, ale nie ma tego złego, bo po ośmiu godzinach nic mnie już nie rozprasza i mam czas na książki. Chciałabym w tym miejscu przeprosić autorkę, że jakoś nie było nam po drodze i przeczytałam może ze dwa tytuły Pani Joasi. Proszę mi wybaczyć moje niedopatrzenie, bo po lekturze Topniejącego serca jestem Pani czytelniczą wielbicielką i wiem, że cokolwiek Pani napisze biorę w ciemno, a zaległości postaram się nadrobić jak najszybciej.
Topniejące serce to chyba najlepsza książka świąteczna jaką było mi dane w życiu przeczytać. Skradła Pani moje serce od pierwszej literki,  trafiła Pani w najgłębsze zakamarki mojej duszy i sprawiła, że nie tylko zarwałam noc, ale i nie mogę zapomnieć o tej książce. Czuję, że już na zawsze zostanie ze mną.
To przepięknie opowiedziana historia, to najlepszy prezent pod choinkę dla każdego od lat 7 do 100. Ja sama muszę sobie kupić papier, bo będę do tej historii wracać nie raz i nie dwa. Rzadko czytam książkę po raz kolejny, ale w przypadku Topniejącego serca muszę zrobić wyjątek, bo chce się tą historią delektować kolejny raz po to, aby wyciągnąć z tej opowieści jeszcze więcej, aby móc się delektować każdym zdaniem i słowem.
Autorka w Topniejącym sercu przedstawia nam historię Mai młodej kobiety, która samotnie wychowuje trzy córki: Julkę lat siedem i pięcioletnie bliźniaczki Natalkę i Emilkę. Maja jest wdową i córki są dla niej całym światem. Chciałaby im dać to co najlepsze i wychować je na dobrych ludzi. Maja pracuje jako sprzątaczka i chociaż jej możliwości finansowe są ograniczone to daje dziewczynkom to co najcenniejsze, poświęca im czas i każdą wolną chwilę stara się im uprzyjemnić. W dzisiejszych czasach, w których króluje wszechobecny konsumpcjonizm nie jest to takie oczywiste, bo zdecydowanie lepiej kupić dziecku zabawkę z najwyższej półki niż poświęcić czas chociażby na własnoręczne robienie świątecznych ozdób. Życie Mai nie oszczędza, nie potrafi zaufać ludziom, a jej serce zamknięte jest na miłość. Czy w życiu Mai wydarzy się coś co to zmieni? Czy młoda kobieta będzie umiała się uśmiechać i żyć pełnią życia? Czy będzie umiała zapewnić dziewczynkom szczęśliwe i beztroskie dzieciństwo i czy dostaną wymarzony prezent pod choinkę? Sięgnijcie po najnowszą książkę Joanny Tekieli i dajcie się porwać tej urzekającej i wzruszającej hstorii.
Topniejące serce dotknęło najczulszych stron i uświadomiło, że nawet w najczarniejszych chwilach należy doszukiwać się czegoś pozytywnego. i niech Was nie zwiedzie magiczna okładka, bo Pani Joanna w swojej książce poruszyła wiele trudnych tematów nie tylko samotnego macierzyństwa, ale przede wszystkim uprzedzenia i nietolerancji wobec drugiego człowieka. Nie ważne jaki mamy kolor skóry, jakiego jesteśmy wyznania i ile mamy lat to wszyscy jesteśmy ludźmi i zasługujemy na poszanowanie i człowieczeństwo.
Jeśli jeszcze nie czytaliście Topniejącego serca to zróbcie to koniecznie, a ja uciekam do Cudownej wiosny w Olszanowym Jarze.


Moja ocena 10/10

sobota, 2 grudnia 2023

Dorota Gąsiorowska Opowieść błękitnego jeziora

Data wydania: 22-11-2023
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: Znak Literanova
ISBN: 9788324099016


Dorota Gąsiorowska znowu zachwyciła mnie w swojej najnowszej książce Opowieść błękitnego jeziora. Nikt tak jak autorka nie potrafi nie potrafi tworzyć magicznych powieści, które zachwycają, otulają i sprawiają, że człowiek czuje się dopieszczony. Muszę Wam powiedzieć, że największą fanką twórczości Pani Doroty jest moja 84 - letnia Mama, która z niecierpliwością czeka na każdą kolejną książkę i jak tylko wgram jej na czytnik to rzuca aktualną lekturę i mówi przy tym, dobra potem skończę, bo są książki ważne i ważniejsze. W sumie to jej się nie dziwię , bo Pani Dorota najpiękniej na świecie maluje słowem i uruchamia pokłady wyobraźni, przenosi nas do świata magicznego, gdzie przeszłość miesza się z teraźniejszością, a współczesne wydarzenia z dawnymi wierzeniami.
Tym razem autorka zabrała nas do Bukowej Góry małego miasteczka nad jeziorem Marana pod Krakowem. To do tej malowniczej miejscowości przybywa Sonia. Sonia jest dziennikarką i ma spisać historię związaną z miejscową legendą. Szybko zaprzyjaźnia się z Rozalią i Gabrielem. Małżeństwo prowadzi kawiarnię Złote serce i rodzinny zakład czekolady. Bukowa Góra ma to do siebie, że chce się w niej przebywać i to tutaj nasza bohaterka czuje, że znalazła swoje miejsce na ziemi i to tutaj czuje, że jej życie wskoczyło na właściwe tory. To tutaj godzi się ze swoją przeszłością, a dzięki opowieścią Rozalii i Gabriela odkrywa losy swoich przodków. Nie będę Wam opowiadać całej historii, bo to książka, którą musicie sami poczuć, poznać mieszkańców Bukowej Góry i zwolnić trochę tempo co w grudniu wydaje się być trudnym zadaniem, ale jestem przekonana, że jak tylko sięgniecie po Opowieść błękitnego jeziora Doroty Gąsiorowskiej to nie będziecie potrafili się oderwać od lektury.
Ta książka pachnie czekoladą i skrzy się grubą warstwą śniegu. Wprowadza nas w magiczny sposób w grudzień, który przecież jest najpiękniejszym miesiącem w roku. Miesiącem, w którym dzieje się magia i cuda, miesiącem, w którym jak nigdy potrafimy otworzyć się na innych.
To kolejna niezwykła książka Doroty Gąsiorowskiej, która zachwyca tak treścią jak i słowem. To kolejna książka autorki dopracowana, w każdym najmniejszym szczególiku. 
Polecam Wam na długie zimowe wieczory i nie pozostaje mi nic innego jak ocenić książkę na 10.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwo Znak Literanova


Moja ocena 10/10
 

piątek, 1 grudnia 2023

Daria Kaszubowska Po nitce do szczęścia


 data wydania: 13-11-2023
Wydawnictwo: eSPe
Ilość stron: 288
ISBN: 9788382012903

Przyznaję się, że najnowsza książka Darii Kaszubowskiej miała znaleźć się pod choinką, bo dzieciaki wypatrzyły promocję i mi kupiły. Przysięgam, że chciałam tylko zerknąć, przeczytać malusieńki fragmencik i miałam szczere chęci skończyć ją w Święta, ale się niestety nie udało. Przepadłam z kretesem, bo książki Pani Darii czytają się same i z paniką w oczach patrzyłam jak szybko ubywają mi strony. No kocham twórczość autorki i śledzę Jej poczynania od pierwszej książki, a mianowicie od Serca na Kaszubach. Czasami mam wrażenie, że autorka napisałaby ulotkę do leków i też czytałabym z wypiekami na twarzy. Na szczęście mam jeszcze dwie nieprzeczytane książki Pani Darii to muszę któryś z tytułów nabyć pod choinkę i już nawet wiem co to będzie :) Saga kaszubska zapowiada się genialnie, a przecież pierwszy tom nie może stać samotne na półce/
Po nitce do szczęścia ukazało się pod skrzydłami Wydawnictwa eSPe i serii Opowieści z wiary. Miałam okazję czytać niektóre z tytułów serii i przyznaję, że jeszcze nie trafiłam na książkę, na której bym się zawiodła: mądre, przemyślane i pokazujące jak warto żyć, że nie należy wypinać się na wartości, które wpajano nam od dziecka i które tak naprawdę stanowią fundament całego naszego życia.
Daria Kaszubowska po raz kolejny raz zabrała mnie na moje ukochane Kaszuby, do Kartuz które zwiedziłam wszerz i wzdłuż. Poczułam zapach lasu i kolejny raz udało mi się zapełnić moją miseczkę szczęścia, bo to historia, która na długo pozostanie w mojej pamięci.
Adela i Adrian. Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością. Powiecie, że temat stary jak świat. Racja nie da się tego ukryć, ale nie w wykonaniu Darii Kaszubowskiej. Adela to  wdowa, która wychowuje trzy rezolutne dziewczynki. Mieszka razem z dziadkiem i oprócz trudów samotnego rodzicielstwa zajmuje się też starszym panem, ale czyni to z niekłamaną miłością i zaangażowaniem. Adrian z kolei to ojciec czwórki chłopaków, a jakby tego było mało to każdy z synów ma inną mamę. Ot taki lokalny Casanova powiecie, ale czy na pewno? Drogi naszych bohaterów krzyżują się, ale czy z tej plątaniny nitek da się stworzyć trwały związek oparty na miłości i zrozumieniu? Czy naszym bohaterom to się uda? Sięgnijcie po najnowszą książkę Darii Kaszubowskiej Po nitce do szczęścia i przekonajcie się sami, a jestem przekonana, że nie oderwiecie się od lektury tak jak ja.
W każdej kolejnej książce Daria Kaszubowska udowadnia swoją miłość do Kaszub i znajomość regionu. A ja z każdej kolejnej książki dowiaduję się czegoś nowego. Tym razem nowością była dla mnie zupa brzadowa i powiem Wam, że ja z pewnością nie polubiłabym się z nią. Wiecie co to takiego?? Podpowiem Wam tylko, że  to kaszubski specjał, który gości na wigilijnych stołach. Poszukałam w internecie przepisu i już wiem, że to nie mój smak, ale co region to obyczaj. Ja będąc dzieckiem zajadałam się karpiem w szarym sosie i jednego roku poprosiłam Mamę, żeby ugotowała. Długo zastanawiałam się jak mogłam to jeść.
Polubiłam się od pierwszej strony z głównymi bohaterami, ale maje serce skradł Albert Plichta, ópa z towarzyszącym mu sapsinym Pujkiem. Po nitce do szczęścia to książka, która otuli Was w zimne popołudnie swoim ciepłem. To książka, przy której jak zwykle spociły mi się oczy, wzrusza i pokazuje, że na miłość nigdy nie jest za późno.

Moja ocena 9/10

poniedziałek, 20 listopada 2023

Maciej Czujko Droga wolna


 Data wydania: 31-05-2023
Wydawnictwo: Dlaczemu
Ilość stron: 420
ISBN: 9788367691260


Droga wolna Macieja Czujko to debiut autora, a jak doskonale wiecie debiuty kocham pasjami, lubię poznawać nowych autorów i ich świeży powiew jaki wnoszą do literatury. Powieść obyczajowa napisana przez mężczyznę? Dlaczego nie? Nie powinno być słodko i różowo, bo facet  ma jednak inne spojrzenie na miłość. Jak wypadł w swojej debiutanckiej książce Maciej Czujko? moim zdanie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Poczucie humoru, lekkość pióra i ironia to wszystko przemawia na plus i mam nadzieję, że niejednokrotnie na półkach księgarskich znajdziemy kolejne tytuły Pana Maciej.
Głównym bohaterem debiutanckiej powieści Macieja Czujko jest Jacek, taksówkarz i mąż Wioli,  a także ojczym Mai, którą kocha jakby byłe jego biologicznym dzieckiem. Małżeństwo naszego bohatera nie przetrwało próby czasu. Kobieta zapatrzona w siebie i widząca tylko zasobność portfela odeszła do młodszego, bogatszego i pławiącego się w luksusach. To przy boku tego "ekscytującego" mężczyzny Wiola widziała siebie jako jego pachnącą i wyglądającą ozdobę. Jacek został sam i jako czterdziestoletni mężczyzna po przejściach próbuje na nowo ułożyć sobie życie, odzyskać godność, radość i cel w życiu. Czy mu się to uda? Czy będzie to tak łatwe jakby się wydawało? 
Jackowi w nowym życiu pomaga się odnaleźć Maria Dunaj, staruszka, której nasz bohater robi zakupy, wozi do lekarza i na cmentarz. Prowadzi z nią długie i pouczające rozmowy, a że w przeszłości pani Maria była właścicielką biura matrymonialnego to.. Sami przeczytajcie i poznajcie koniecznie tę starszą kobietę, której życie rzucało kłody pod nogi, a za swoje ostatnie zadanie na tym ziemskim padole postawiła sobie sprowadzenie Jacka na właściwą drogę. Czy jej się to uda i jak potoczy się znajomość Jacka z Marią? Sięgnijcie po Drogę wolną Macieja Czujko i przekonajcie się sami.
To dobrze napisana książka, którą czyta się błyskawicznie, nie ma w niej miejsca na nudę i wszystko jak w puzzlach wskakuje na swoje miejsce. To powieść o rozstaniu i nowym początku, o poszukiwaniu siebie i odnajdywaniu się w nowej życiowej sytuacji. To książka, która udowadnia, że miłość nie jest przypisana tylko nastolatkom, ale w każdym wieku odnajdziemy swoją drugą połówkę.
Autorowi gratuluję debiutu, a Wam polecam na długie chłodne wieczory i jestem przekonana, że nie pożałujecie.

Moja ocena 7/10


niedziela, 19 listopada 2023

Sylwia Kubik Leśne cuda


 Data wydania: 25-10-2023
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Ilość stron: 336
ISBN: 9788383292533


Sylwia Kubik po raz kolejny mnie zachwyciła i utwierdziła w przekonaniu, że cokolwiek wyjdzie spod jej pióra zasługuje nie tylko na mino bestsellera, ale i na adaptację filmową. Już oczami wyobraźni widzę film Leśne cudo i odnoszę wrażenie, że kina pękały by w szwach. Autorka jak zwykle zachwyca nie tylko językiem i treścią, ale i tematem jaki tym razem wzięła na warsztat. Ja osobiście się wzruszyłam i były chwile, że musiałam odłożyć lekturę, bo łzy przesłaniały mi literki. Leśne cudo jak możecie domyślić się po okładce jest opowieścią świąteczną, mądrą, przemyślaną w każdym zdaniu i skłaniającą do refleksji i zatrzymania się, uświadomienia, że święta to nie tony prezentów pod choinką, blichtru i świecidełek. To czas zadumy i zwyczajnej codzienności, czas dla rodziny i najbliższych, to najbardziej wyczekiwany przeze mnie okres, a w tym roku będzie szczególny, bo to będą pierwsze święta spędzone z naszym pierwszym wnukiem, Mieszkiem. I chociaż będzie miał niespełna cztery miesiące to chcę, żeby od najmłodszych lat uczył się i chłonął całym sobą tę  niezwykłą atmosferę świąt.
To pierwsza przeczytana przeze mnie świąteczna książka i tylko mogę sobie życzyć, aby pozostałe chociaż w jakimś ułamku dorównały Leśnym cudom Sylwii Kubik. Obserwuję konto autorki na Instagramie i bardzo lubię jej relacje, cenię jak zawsze podkreśla ważność męża i córeczek, jaki na niesamowity kontakt z czytelnikami i jakie ma fajne poczucie humoru.
Leśne cuda pokochałam od pierwszej strony, a głównej bohaterce kibicowałam od pierwszego zdania. Michalina to młoda dziewczyna, pełna empatii i współczucia dla innych. Prowadzi na Instagramie konto Leśne cuda i z niego się utrzymuje. Mieszka wraz z ukochanym dziadkiem w urokliwej miejscowości na Kurpiach i to właśnie najbliższe otoczenie stanowi tło dla jej zdjęć i relacji. Michalina rozstała się z chłopakiem, który tak jak nasza bohaterka działa w mediach społecznościowych, ale jego głównym celem jest oczernianie innych i rozpętywanie "gównoburz". Michalina musi zmagać się z oszczerstwami i kalumniami, hejtem i wyzwiskami. Czy sobie poradzi? Sięgnijcie po Leśne cuda Sylwii Kubik i sprawdźcie sami. 
Leśne cuda to jednak przede wszystkim historia Bucefała konia, którego Michalina znajduje wraz z Dominikiem w lesie. Koń jest w takim stanie, że poruszy nawet najtrwalsze serce, jego życie wisi na włosku, a człowiek kojarzy mu się tylko z okrucieństwem i biciem. Dominik i Michalina dzień po dniu starają się zdobyć zaufanie zwierzęcia i odnaleźć tych, którzy go tak okrutnie skrzywdzili. Ogromnie poruszyła mnie ta historia tym bardziej, że zbiegła się z czasem, w którym musieliśmy uśpić jednego z naszych dziesięciu kotów. Dasza przeżyła z nami ponad dwadzieścia lat i mam tylko nadzieję, że za tęczowym mostem opowiadam swoim kocim przyjaciołom, że trafili jej się fajni ludzie, którzy spełniali każda jej zachciankę. Ja czasami łapię się na tym, że wolę zwierzęta od ludzi, chciałabym pomóc każdemu, któremu dzieje się krzywda. Po dziesiątym kocie mój mąż powiedział stop i uświadomił mi, że nie jestem w stanie pomóc każdemu i wszystkim :( bardzo tego żałuję, ale oprócz ograniczonego metrażu mamy też i ograniczone środki finansowe.
W tle opowieści o walce o zdrowie i życie konia, rozgrywa się też opowieść o miłości nie tylko tej młodzieńczej, ale i tej dojrzałej, która po latach potrafiła się spełnić, Kto z kim ? Przeczytajcie koniecznie Leśne cuda Sylwii Kubik i zakochajcie się w tej ciepłej i mądrej opowieści, która chociaż wprowadza nas do świąt to nie one grają tutaj pierwsze skrzypce, ale stanowią tło do tej pięknej i wzruszającej historii. Święta nadejdą nawet wtedy, gdy w naszym życiu będą się toczyły burze i będą grzmiały pioruny. Czasu nie zatrzymamy i tylko od nas zależy jak spędzimy życie.
Polecam Wam z całego serca Leśne cuda Sylwii Kubik. Ja jestem zakochana w każdej literce i w każdym słowie. Polecam !!!

Moja ocena 9/10

czwartek, 9 listopada 2023

David McKee- Elmer Słoniowe opowieści

  



  Nie wiem nawet kiedy ten czas minął, ale dziś mijają właśnie dwa miesiące i dwa dni odkąd zostałam babcią uroczego Mieszka. Mieszko jak przystało na niemowlaka, niewiele mówi choć próbuje, jeszcze nie chodzi ale wierzga nóżkami jak mały źrebak. Ale nade wszystko, jak przystało na rodzinę moli książkowych, z uwagą słucha czytanych mu bajek. 26 października w nasze ręce trafiła kolejna bajka. Tym razem jest to Elmer Słoniowe opowieści autorstwa Davida McKee. 

   Na tą cudną książkę składają się cztery pouczające historie. Każda z nich uczy naszą kruszynkę czegoś innego. Pierwsza uczy naszego malucha wartości współpracy, oraz nieważne czy coś osiągnie czy nie, ale w jaki sposób tego dokonał. Czwarta historia za to, niesie ze sobą wzruszające przesłanie. Otóż starsza słonica, ciocia Zelda szuka Elmera aby przekazać mu jakiś prezent. Nie pamięta jednak czym ten prezent  był. Elmer jednak jest na tyle cierpliwy i uprzejmy, że z pomocą innych zwierząt szybko sprawa się wyjaśnia. Ta historia może pomóc wyjaśnić naszym dzieciom, czym jest demencja i jak funkcjonują osoby na nią cierpiące. Nasi dziadkowie, babcie lub inni członkowie rodziny. 

   Odkrycie czego uczą pozostałe historie pozostawiam Wam, moi drodzy. I gorąco do tego zachęcam, jako że są to naprawdę mądre treści, jak zresztą przy poprzednich książeczkach jakie otrzymał nasz mały mól książkowy. Do tego pięknie zilustrowana, bogata w kolory na których maluch może skupiać swój wzrok.


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Papilon oraz Grupie wydawniczej PUBLICAT S.A

czwartek, 19 października 2023

Katarzyna Kostołowska Czterdzieści brzmi bosko


 Data wydania: 11.10.2023
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 288
ISBN: 9788327163943


Mam słabość do serii Katarzyny Kostołowskiej Czterdzieści. No kocham cały cykl i nic tego nie zmieni. Bardzo się ucieszyłam, gdy Wydawnictwo Książnica zaproponowało mi najnowszą książkę autorki do recenzji. Czterdzieści brzmi bosko to już 7 cześć serii i za każdym razem jest rewelacyjnie, za każdym razem pieję z zachwytu, wzruszam się i doskonale się bawię. Mam nadzieję, że to nie jest ostatnie spotkanie z moimi ulubionymi bohaterkami, bo są serie, które nie powinny się nigdy kończyć.
Cudownie było znowu wrócić do Wrocławia i spotkać się ponownie z Anitą, Karoliną, Magdą i Aśką. Świetni było znowu stać się częścią ich życia, przeżywać z nimi rozterki i towarzyszyć in w codzienności. Katarzyna Kostołwska znowu napisał książkę dla której zarwałam noc i nie mogłam się powstrzymać, aby w jeden dzień nie pochłonąć Czterdzieści brzmi bosko, a że na końcu oczywiście zaszkliły mi się oczy to potem wcale nie mogłam zasnąć, ale nie żałują ani sekundy  książką, Żałuję tylko, że tak szybko się skończyło, bo jak dla mnie mogłoby trwać i trwać, ale ja jak wspomniałam mam słabość do tego cyklu i choćby Pani Katarzyna napisała 1000 stron to ciągle byłoby mi mało.
Co wydarzyło się od ostatniego spotkania z naszymi bohaterkami? Ci z Was, którzy mieli okazję spotkać się z dziewczynami wiedzą, że w ich życiu nie ma miejsca na nudę i ciągle coś się dzieje. Anita kończy 46 lat i chociaż nie jest zachwycona zmianą licznika to bardziej ją martwi, że wszyscy zapomnieli o jej urodzinach: mąż, trójka synów, przyjaciółki. Kompletnie nikt nie pofatygował się z życzeniami. Czy faktycznie? A może w tym wieku nie wypada obchodzić urodzin? Ja chociaż jestem lekko starsza od Anity to osobiście ostatnie urodzimy, które celebrowałam były te osiemnaste. 
Magda, która niedawno poznała biologicznego ojca nie umie przejść z tym do porządku dziennego. Nie umie przekonać się do mężczyzny, który zostawił jej matkę w momencie kiedy najbardziej go potrzebowała. I chociaż dla syna Magdy jest najlepszym na świecie dziadkiem to ona nie może się przekonać do mężczyzny, którego nie zna i który jest dla niej obcym człowiekiem. Co takiego musi się wydarzyć, aby Magda otworzyła serce przed ojcem.
Karolina wydaje się być spełniona i szczęśliwa chociaż wspólne chwile z mężem zakłóca mała dziewczyna podrzucana przez byłą partnerkę Adama. Dom, w którym z założenia żyli tylko ze zwierzętami zapełnia się zabawkami i śmiechem małej, która bezapelacyjnie skradła serce naszej bohaterki, bo czy można nie ulec szczebiotowi kilkulatki? Sen z powiek Karolinie spędza tylko fakt, że nie powiedziała rodzicom o nieślubnym dziecku małżonka. Czy przyszywani dziadkowie będą w stanie pokochać zupełnie obce dziecko czy może obrażą się na Karolinę i Adama?
Aśka mieszka wraz z Tomaszem, jego matką i nastoletnią córką Julką. I tak jak w biznesie porusza się jak rekin w wodzie to w kontaktach z nastolatką czuje się zagubiona zwłaszcza wtedy, gdy odkrywa, że młoda ich najzwyczajniej na świecie okłamuje. Niby nauka matematyki, niby spacer z koleżanką, ale dlaczego po każdym powrocie Julka pachnie męskimi perfumami?
Cztery kobiety, cztery charaktery i jedna przyjaźń. Autorka stworzyła książkę dla nas i o nas, bo sądzę, że niejedna z nas odnajdzie w życiu bohaterek cząstkę siebie. To książka o codzienności, o prawdziwym życiu wraz z jego blaskami i cieniami. Ja uwielbiam cały cykl, a Wy czy znacie twórczość autorki? Jeśli jeszcze komuś umknęła lektura książek Katarzyny Kostołowskiej to polecam Wam z całego serca i jestem przekonana, że pokochacie bohaterki tak jak ja.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica