czwartek, 4 kwietnia 2019

Mario Escobar Kołysanka z Auschwitz



Tytuł: Kołysanka z Auschwitz
Data wydania: 13-03-2019
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 240
ISBN: 9788366134866

43/2019

" Czasami musimy stracić wszystko, aby zrozumieć, co jest najważniejsze. Kiedy życie odbiera nam rzeczy, bez których - jak dotąd sądziliśmy - nie da się żyć, i zostawia nas nagich wobec rzeczywistości, prawdziwą wartość zyskuje to, co do tej pory pozostawało niewidoczne."


Zdaje sobie sprawę, że głupio to zabrzmi, ale lubię książki o tematyce obozowej i II wojnie światowej. Wiedziałam, że muszę przeczytać Kołysankę z Auschwitz. To książka, oparta na autentycznych wydarzeniach i kolejne świadectwo tamtych dni, o których nie wolno nam zapomnieć.
Kołysanka z Auschwitz opowiada o Helene Hannemann, matce pięciorga dzieci i żonie Roma. To na barkach Helene w tych okrutnych czasach spoczywa utrzymanie rodziny, bo jej mąż utalentowany muzycznie skrzypek nie może w nazistowskich Niemczech pracować. Rodzina jest dla Helene całym światem i dlatego nie waha się nawet sekundy, gdy pewnego ranka zjawiają się żołnierze, którzy mają wywieźć Johanna wraz z dziećmi do Auschwitz. Kobieta wyrusza z nimi, bo nie wyobraża sobie życie bez ukochanego męża i dzieci. W bydlęcych wagonach, po wielodniowej podróży trafiają do Auschwitz. To tutaj przy torach kolejowych małżonkowie zostają rozdzieleni. Czy na zawsze? Czy może uda im się przeżyć to piekło na ziemi?
Helene jako Niemka i kobieta czystej rasy zostaje wyznaczona do utworzenia na terenie obozu przedszkola. To szansa nie tylko dla jej dzieci, ale także dla innych maluchów, aby chociaż przez chwilę poczuć ciepło, aby zapomnieć o urągających warunkach, w których przyszło im wegetować, bo życiem tego nazwać nie można. To dzięki pomocy doktora Mengele, dla którego placówka była początkowo oczkiem w głowie, udało się stworzyć przedszkole  z zabawkami, z książeczkami, kubkiem mleka czy kromką dodatkowego chleba. To była dla tych dzieci odrobina normalności, tego co powinny mieć w normalnym życiu. To nasza bohaterska Helene wraz z pomocą kilku romskich matek i pielęgniarek udało się prowadzić przedszkole do sierpnia 1944. Gdy następowała likwidacja Ziegeunerlager, a więc obozu dla Romów i przedszkole zostaje zlikwidowane, a Helene po raz kolejny dostaje szansę na życie, żelazny list od doktora Mengele, który pozwala jej opuścić obóz, ale tylko jej, dzieci mają zostać zgładzone, bo przecież nie należą do czystej rasy. Dobrze się domyślacie, Helene do ostanie chwili nie opuściła swoich dzieci,a nawet więcej z wysoko podniesioną głową i kołysanką na ustach odjechała wprost do komory gazowej.
To piękna, wzruszająca i chwytająca za serce historia o bezgranicznym poświęceniu matki. To książka, która wzrusza i ściska za gardło. To książka wobec której nie da się przejść obojętnie, przeczytać, odłożyć na półkę i zapomnieć. To książka, która na długo pozostanie w głowie. Autor sugestywnie ukazuje nam obóz, gdzie królują nieustanny brud i odór, głód i strach, ale i w takim miejscu znaleźli się ludzie, którzy nie zapomnieli być ludźmi.

Nie będę dawać gwiazdek, bo żadna gwiazdka nie odda tego co Mario Escobar przedstawił na kartach Kołysanki z Auschwitz.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję księgarni internetowej taniaksiazka.pl


8 komentarzy:

  1. Mam tą książkę na oku od kiedy dowiedziałam się o jej istnieniu. Mam nadzieję, że uda mi się ją kiedyś przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. To mój czytelniczy Must Have. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedyś często sięgałam po książki o takiej tematyce. ostatnio ogrom bagażu emocjonalnego jakie za sobą pociągają za bardzo mnie przytłacza, ale może się do tej książki jednak przekonam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy polecają tę książkę! Muszę i ja ją przeczytać! :)

    OdpowiedzUsuń