wtorek, 24 kwietnia 2018

Ewa Zdunek Mediatorka


Data wydani:04-04-2018
Wydawnictw:W.A.B.
Ilość stron:315
ISBN:9788328045255

43/2018

"Byłam świetnym mediatorem,a wypracowane przez lata mechanizmy obronne - niespotykany wręcz dystans do brutalności, agresji czy dziwactw - pozwalały mi wykonywać tę trudną pracę i się nią cieszyć. Lecz mnie samej nic nie dały.Niczego nie nauczyły..."'

Kolejna polska autorka, którą miałam okazję poznać przy okazji Mediatorki i odnoszę wrażenie,że to nie jest moje ostatnie spotkanie z Panią Ewą Zdunek, bo książka jest po prostu dobra,a że mam słabość do polskiej literatury to chętnie zapoznam się z wcześniejszymi publikacjami autorki.
Ja osobiście nigdy nie miałam styczności z mediatorem i z przyjemnością zagłębiłam się w meandry tego zawodu. Pewnie wielu z Was słyszało o mediatorach,ale czy miało styczność??? Oby nie, bo to psycholog, strateg i negocjator w jednym. Powszechnie wiadomo,że nikt tak nie unie skomplikować sobie życia tak jak ludzie, więc nie jest to praca lekka, łatwa i przyjemna. A kiedy kartą przetargową stają się dzieci to już tragedia z Sodomą i Gomorą razem wzięte.
Głowna bohaterka, Marta to kobieta z przeszłością, po rozwodzie sama wychowuje dwójkę dzieci. I chociaż sama zawodowo pomaga ludziom się porozumieć to jej życie to legło w gruzach,ale chce zacząć od nowa. Po swojej stronie ma oddaną przyjaciółkę, z którą prowadzi biuro mediacji i oddanego, zaprzyjaźnionego kominiarza, ale po drugiej stronie stoi były mąż wraz....z mamusią naszej bohaterki. Czy nasza bohaterka upora się z problemami, które mnożą się jak grzyby po deszczu czy z racji wykonywanego zawodu będzie jej łatwiej zwalczyć wszystkie przeciwności losu?Przekonajcie się sami, bo to rzeczywiście książka, której warto poświęcić swój czas i gwarantuję,że nie będziecie mogli się od niej oderwać.
Mediatorka to historia o życiu, tym z jego wszystkimi odcieniami. I choć książka nie należy do przyjemnych, bo wywołuje sprzeczne emocje od uśmiechu po chwile zadum, od sytuacji absurdalnych po te, które zmuszają nas do chwili zadumy to warto po nią sięgnąć. Ja po lekturze jestem bogatsza o tajniki zawodu mediatora wraz z jego blaskami i cieniami. To ciężki kawałek chleba.Autorka jako,że sama jest mediatorem rewelacyjnie przedstawiła ludzi i łączące ich relacje. 
Cieszy mnie,że książka ma otwarte zakończenie, bo to znak,że będzie kolejna część. Pytanie tylko kiedy i jak długo przyjdzie mi czekać na dalsze perypetie Marty i jej rodziny, Beci i zwariowanego kominiarza Zbyszka.

Moja ocena 8/10

6 komentarzy:

  1. Mam w planach tę książkę. Myślę, że znajdę w niej wszystko, a przynajmniej wiele z tego, co lubię w książkach.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję,że będziesz zadowolona

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją w planach. Fajnie ją opisałaś. Dziękuję :*

    OdpowiedzUsuń