poniedziałek, 15 stycznia 2018

Anna Klejzerowicz Sąd ostateczny






6/2018
Panią  Annę, a w zasadzie jej twórczość miałam przyjemność poznać dzięki  Listom z powstania, które mnie zachwyciły. A,że na rynku wydawniczym jest taka ilość książek to dopiero teraz miałam okazję sięgnąć po jej Sąd ostateczny, który okazał się być znakomitym kryminałem z wartą akcją i rewelacyjnym głównym bohaterem, Emilem Żądło.
"Krzywdy należy pomści.Zło musi zostać  wyplenione.To bydło nie ma prawa do życia...Niech smaży się w piekle na wieki!.
Moim ulubionym  Gdańskiem  wstrząsa  seria brutalnych morderstw, a ciała wszystkich ofiar  zostają  upozowane tak,by przypominały postaci na słynnym obrazie Memlinga  Sąd ostateczny. Zamordowanych nic nie łączy,  pochodzą z różnych środowisk,  a sprawca tych brutalnych zbrodni nie pozostawia po sobie choćbym najmniejszego pyłu.
I wtedy do akcji wkracza on, Emil Żądło,  były policjant, a obecnie dziennikarz i to też taki raczej wolny strzelec  niż pozostający  na etacie.Pozbawiony pracy i pieniędzy pogrąża się w alkoholu i psychicznym dołku,  z którego budzi się za sprawą  zwyrodnialca. To Emil jako że jest niebywale inteligentny odkrywa związek między ofiarami szaleńca,  a tryptykiem Memlinga. To on pomaga w policyjnym śledztwie i naprowadza szukających na właściwe tory.To właśnie on,samotny wilk,  poznał w jednym z gdańskich muzeów miłość swojego życia. Czy uda się złapać szaleńca? Czy nikt na tym nie ucierpi? Jak potoczą się losy Emila i Marty?
Przeczytacie koniecznie,  bo to nie tylko świetny kryminał, ale także źródło wiedzy o Hansie Memlingu i jego dziele. To także możliwość spaceru uliczkami ukochanego Gdańska.
Powiem szczerze, że nie mamy co zazdrościć skandynawom ich pisarzy,  bo nasi  rodzimi są rewelacyjni i ja bardzo  chętnie sięgnę po kolejne części z Emilem w roli głównej :)
Moja ocena 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz