czwartek, 30 listopada 2017

Katarzyna Michalak Gwiazdka z nieba

W śnieżną wigilijną noc na tatrzańskiej przełęczy dochodzi do tragedii. Sześć lat później w mazurskiej chacie nad jeziorem staje się cud.
Niektórzy ludzie, choćby mieli wszystko, nie będą szczęśliwi. Inni nie mają nic, a potrafią cieszyć się życiem. Nataniel należał do tych drugich. W przeszłości uległ poważnemu wypadkowi, potem zmarła jego ukochana mama, a teraz stracił jeszcze dach nad głową. Nie miał nic, ale zyskał wolność i mógł ruszać w nieznane.
Senna – zagubiona wśród lasów wioska na Mazurach – miała być tylko krótkim przystankiem w jego podróży. Zatrzymał się w małej, opuszczonej chacie nad brzegiem jeziora. Miejscowa legenda głosiła, że ktokolwiek w niej zamieszka, straci to, co kocha. Ale co może grozić komuś, kto stracił już wszystko? Czy los nie mógłby w końcu nagrodzić dobrego serca i szlachetnej duszy?
„Gwiazdka z nieba” to pierwsza część nowej serii Katarzyny Michalak
Wydawnictwo Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Data wydania 2017-11-08
Ilość stron 304

Katarzyna Michalak to jedna z najpoczytniejszych  polskich autorek, której ja niestety nie ostanę fanką, chociaż skłamię jeśli powiem,że nie czytam jej książek,ale ja czytam wszystko łącznie z ulotkami od leków, więc to już nie nowość.Pewnie spotkam się z falą krytyki,ale mnie ta książka nie zafascynowała i nie umiem na siłę pisać ochów i achów.Szczerze mówiąc to teraz mam problem ze skleceniem paru zdań,ale ....spróbuję.Nie znaczy to jednak,że książka jest słaba,ona nie jest dla mnie i nie jest nam po prostu po drodze.
Prawdą jest,że okładka jest magiczna i słodka, nie sposób od niej oderwać wzroku, bo ma w sobie niesamowity magnetyzm. Jak mówi przyłowie " nie oceniaj książki po okładce"...oceniłam:(
Nie polubiłam się z Natanielem , którego historię poznajemy cofając się do wydarzeń sprzed lat, gdzie chłopak uległ tragicznemu wypadkowi w Tatrach.I to właśnie od tego czasu zawsze wieje mu wiatr w oczy i nawet w drewnianym spadnie mu cegłówka na łeb. Zostaje z niczym, osierocony, bez dachu nad głową,bez stałego dochodu...trafia do malutkiej wsi na Mazurach,Sennej.Tam na chwilę jego los się odmienia, poznaje wspaniałych , bezinteresownych ludzi, w których znajduje przyjaciół. Dużo dzieje się w życiu bohatera i to niekoniecznie rzeczy pozytywnych.
Zmroził mnie wręcz wątek z okaleczonymi zwierzętami, psem pozbawionym oczu jak i koń, wyrwany z transportu, który jechał na rzeź do Włoch. Bardzo dobrze,że autorka poruszyła wątek czworonogów tuż przed Świętami, bo często zdarza się,że dzieci znajdują pod choinką żywą kulkę, która jest słodka i najukochańsza na świecie, ale ta kulka kiedyś urośnie i stanie się dorosłym psem czy też kotem, które potrzebuje nie tylko pełnej miski,ale i miłości, i czasu. Są ludzie, którym to niestety zaczyna przeszkadzać i co???samochód i do lasu........byle się pozbyć kłopotu. Niestety zdarza się ,że ludzie zachowują się jak bydlęta pozbawione ludzkich uczuć:(
Książka ma mieć wiosną swoją kontynuację i pewnie przeczytam,a dzisiaj póki co moja ocena wynosi trzy, z czego jeden za okładkę ,a dwa punkty za wątek z futrzakami.
Moja ocena 3/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz