sobota, 25 listopada 2017

Edyta Świętek Drzewa szumiące nadzieją

Drzewa szumiące nadzieją to trzeci już tom nowohuckiej sagi Spacer Aleją Róż. Tym razem autorka zabiera nas do najmłodszej dzielnicy Krakowa u schyłku lat 50., kiedy to doprowadzeni do ostateczności antykościelnymi działaniami władzy robotnicy podejmują desperacką walkę w obronie krzyża będącego symbolem nie tylko wiary, ale także wolności. Coraz częściej buntują się przeciw ograniczeniom narzucanym przez władzę ludową. Wychowani w chrześcijańskich tradycjach, podejmują bezpardonową walkę o zgodę na budowę kościoła. W mieście dochodzi do krwawych starć z jednostkami Milicji Obywatelskiej wspieranymi przez oddziały ZOMO. Na tle historycznych wydarzeń rodzina Szymczaków powiększa się, przeżywa wzloty i upadki, a za zryw w obronie wiary i samostanowienia będzie musiała zapłacić wysoką cenę.
Seria :Spacer Aleją Róż
Wydawnictwo: Replika
Data premiery: 2017 -10-18
Ilość stron: 496

To moje trzecie spotkanie w ciągu ostatnich paru dni  rodziną Szymczaków i muszę stwierdzić,że było ono najbardziej emocjonujące.Autorka trzeci tom sagi umiejscawia na przełomie lat 50 i 60 poprzedniego stulecia. Gorzki to był spacer wśród róż, ale nie chciało się żeby on się skończył.To jedna z tych książek, po które będę chętnie sięgać, bo zżyłam się z bohaterami i nie chciałabym o nich zapomnieć.Mam wrażenie,że w tym tomie autorka celowo zafundowała nam jazdę bez trzymanki, bo tyle się tu dzieje,że nie sposób odłożyć książki na bok, chce się wiedzieć co dzieje się dalej i jak się skończy.A już samo zakończenie?? mam ochotę udusić autorkę za to,że tak wystawia mają cierpliwość na próbę:(
Początkowo wydaje się że w rodzinie Szymczaków zapanował ład i sielanka.Bronek znalazł szczęście u boku ukochanej Bogusi,Julia układa sobie życie z Wawrzyńcem, Krysia ze swoimi wiecznymi pretensjami żyje z Jankiem, Sabina z Jędrkiem, a Kazia z Leszkiem.Wszyscy starają się znaleźć swoje  miejsce w nowej jakże ciężkiej rzeczywistości.To wszystko tylko pozory. Każdy z nich zmaga się z demonami z przeszłości, które nie pozwalają o sobie zapomnieć.Jedni szukaja ukojenia w alkoholu, inni zapomnienia w uciechach cielesnych.
Autorka przedstawia nam wzloty i upadki Szymczaków, nie ma tu lukrowanych postaci, a bohaterowie są żywi, z krwi i kości, mają swoje słabości. Jednak mimo różnic w poglądach wszyscy trzymają się razem, mimo różnych zdań starają się sobie pomagać, bo wiadomo że w rodzinie jest siła i choćby przyszła najgorsza burza to zawsze powinniśmy trzymać się razem, bo kto zrozumie się lepiej jak brat z bratem, a siostra z siostrą.
To co mnie zachwyciło w powieści to obraz Nowej Huty tamtych lat, fikcja literacka łączy się z realiami, czasem gdzie Polak stawał przeciw Polakowi, brat nie wahał się podnieść ręki na brata.Autorka sugeruje nam jaką nauczkę powinniśmy wyciągnąć z tej lekcji historii i nie możemy dopuścić żeby kiedykolwiek taka sytuacja miała miejsce, wyciągnijmy wnioski i nauczmy się żyć wspólnie i bez bzdurnych waśni.
Autorka czaruje nas słowem i stworzyła taki klimat,że teraz z niecierpliwością czekam na czwatrą część, a to podobno nastąpi w lutym przyszłego roku.
Kto jeszcze nie był w Alei Róż musi koniecznie wybrać się na spacer do Nowej Huty.
Moja ocena 9/10.

6 komentarzy:

  1. Bardzo fajny blog polecam :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie dziękuję za miłe słowa. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą autorką nie miałam wcześniej okazji się spotkać, ale przekonała mnie kwestia Krakowa z lat 50. Jako, że uwielbiam to miasto, myślę, że fajnie będzie się przenieść odrobinę w czasie. Chociaż wydaje mi się, że nie jest to lektura łatwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lektura jest niesamowita i polecam z całego serca,to nie będzie stracony

    OdpowiedzUsuń