poniedziałek, 22 października 2018
Marcin Lewandowski Księga Światła
Data wydania: 17-12-2017
Wydawnictwo: MyBook
Ilość stron: 514
ISBN: 9788375645286
111/2018
Po zagadkowej śmierci dwóch młodych pielęgniarek z VI Wojskowego Szpitala Okręgowego w Toruniu trwa śledztwo prowadzone przez Igora Smirnofa i jego współpracowników. W sprawie pojawiają się kolejne, bardzo niepokojące wątki, a ciąg zaskakujących wydarzeń mnoży liczbę pytań bez odpowiedzi. Czy tajemnicza staroaryjska księga, niedoceniona przez Adolfa Hitlera, poszukiwana przez nazistów i aliantów, zostanie odnaleziona?
Czy lekarzom uda się zapobiec następnej tragedii...czy znajdą człowieka, którego egoizm i chciwość od niemal trzydziestu lat rujnują życie kolejnym osobom?
Taki opis widnieje na Lubimy Czytać. Nie będę Wam odpowiadać na te pytania, bo wszystkiego dowiecie się sami sięgając po Księgę Światła.
Autor kontynuuje wizje z księgi i rozpoczyna akcję 24.IV.1945 kiedy to Hermann Fogelein rozpamiętuje kobietę, którą kochał ponad wszystko, a mianowicie Evę Braun. Pojawia się tajna agencja TS, nie zabrakło też agentów wywiadu i RAF-u. W zasadzie trzy czwarte książki to wizje i dopiero po połowie autor wraca do współczesności. Towarzyszymy Bogdanowi i Zosi, Igorowi i Borysowi, Basi i jej rezolutnej córeczce Hani.
Książka wciąga od pierwszej strony i mimo prostego języka czyta się ją sprawnie i szybko.
Jak dla mnie za dużo się dzieje i mam wrażenie, że autor chciał nam już, teraz i natychmiast opowiedzieć co siedzi u niego w głowie. Nie jest to absolutnie zarzut z mojej strony tylko sugestia, że to materiał na dwie książki. Zniechęcić też może lekko czytelnika objętość. Jednak nie mnie to oceniać, bo ja z wykształcenia prosta ekonomistka jestem, a blog i czytanie książek to moja pasja, której mam zamiar poświęcić się ( co zresztą robię) do końca dni swoich albo do ślepoty:)
Jeśli ktoś ma ochotę na poznanie przemieszania światów tego z lat siedemdziesiątych i wizji z tajemniczej staroaryjskiej księgi to zachęcam do lektury, która z całą pewnością Was wciągnie.
Moja ocena 5/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuje autorowi Marcinowi Lewandowskiemu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To chyba nie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńCzyta się dobrze,może kiedyś?
Usuń