Data wydania: 21-05-2025
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron: 512
Tłumaczenie: Przemysław Hejmej
27/2025
Kolejny raz sięgnęłam po książkę, bo wpadła mi w oko okładka, a już jak przeczytałam opis wydawcy to wiedziałam, że muszę po nią sięgnąć. To moje pierwsze spotkanie z Ellen Marie Wiseman, ale po lekturze Kolekcjonerki sierot wiem, że muszę przeczytać pozostałe książki autorki. Rety jakie to było dobre. Czytałam i zalewała mnie fala sprzecznych emocji strach, ból i obrzydzenie mieszały się z niedowierzaniem i nadzieją. Kolekcjonerki sierot się nie czyta, ją się chłonie jak gąbka wodę. Uczucie chęci poznania jak najszybciej historii wypierał strach, że nie skończy się ona tak jakbym sobie wymarzyła. Ta historia od pierwszego rozdziału skradła moje serce . To niesamowicie utkana historia, która sprawia, że zapominamy o całym świecie, nie istnieje nic oprócz Kolekcjonerki sierot. Uwielbiam historie, które angażują czytelnika od samego początku.
Autorka zabiera nas w podróż do Filadelfii. Mamy rok 1918 i w mieście wybucha epidemia hiszpanki. Najgorsza sytuacja panuje oczywiście w dzielnicach najuboższej części społeczeństwa, którą w dużej mierze zamieszkują imigranci, których do podróży za ocean zmusiła sytuacja panująca w Europie i skusiła wizja lepszego życia w Ameryce. To tutaj poznajemy Pię Lange, która mieszak wraz z matką i kilkumiesięcznymi bliźniakami. Pia ma trzynaście lat i gdy śmierć puka i do ich drzwi zabierając matkę to na tej nastoletniej dziewczynce spoczywa obowiązek opieki nad młodszymi braćmi. Dziewczynka radzi sobie jak umie do czasu, gdy zaczyna jej brakować żywności. Pełna strachu i obaw opuszcza mieszkanie nie zdając sobie sprawy, że ta decyzja zmieni całe jej życie. Samotną wędrówkę ulicami opustoszałego miasta przerywa jej atak choroby, szpital i...
Berenice Groves opłakuje śmierć swojego jedynego maleńkiego synka, ma żal do lekarzy i pielęgniarek, że zamiast pomagać prawdziwym Amerykanom swój czas i uwagę poświęcają nic nieznaczącym imigrantom. To ona zauważa moment, gdy Pia opuszcza mieszkanie i wiedziona ciekawością się do jej mieszkania, gdzie zastaje zmarłą matkę i dwóch maleńkich chłopców. Postanawia ukarać Pię i zabiera chłopców do siebie. Postanawia ich wychować na Amerykanów. Moment zabrania chłopców rozpoczyna "misję" Berenice Groves, której to celem jest pozbawienie dzieci imigrantów i umieszczenie ich w amerykańskich rodzinach. Jak zakończy się jej misja? Tego dowiecie się sięgając po Kolekcjonerkę sierot Ellen Marie Wiseman.
Dla mnie ta książka to prawdziwa petarda. Napisana szczerze, prawdziwie, bez zbędnego zadęcia. Autorka porusza wiele trudnych tematów, ale robi to w sposób perfekcyjny, przez książkę dosłownie się płynie i chociaż nie należy do najcieńszych to nawet nie zauważyłam jak zbliżyłam się do końca.
Polecam Wam z całego serca, bo to kawał dobrej literatury.
Moja ocena 10/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz