czwartek, 16 kwietnia 2020

Małgorzata Klunder Robert i Róża


Data wydania: 27-02-2020
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 349
ISBN: 9788366217768


50/2020

Robert i Róża to pierwsza część pięciotomowej serii Niziołków z ulicy Pamiątkowej Małgorzaty Klunder. Okładka aż zachęca do sięgnięcia po lekturę. Dawno nie widziałam tak subtelnej i romantycznej okładki.
Autorka przedstawia nam w swojej powieści dzieje rodziny Niziołków: Roberta i Róży czyli mamy t taty, a także trójki ich potomstwa: Gośka zwana Perełką, Jan Peregryn i Elanora Pulcheria dla rodziny i przyjaciół, Elka. Zapytacie skąd takie niecodzienne imiona. Otóż senior rodu i ojciec trójki jest wielbicielem Tolkiena, więc nie wypadało nazwać swoich pociech inaczej niż w nawiązaniu do tolkienowskiej sagi.
Losy rodziny opowiedziane są oczami córki Róży i Roberta, a musicie wiedzieć, że to niezwykła rodzina, w której pierwsze skrzypce gra literatura. W tej rodzinie czyta każdy i to czyta gdzie może i kiedy może. Wszyscy są niesamowitymi miłośnikami słowa pisanego.Pewnie dlatego też książkę czytało mi się bardzo dobrze. Autorka nie szczędzi czytelnikowi cytatów, tytułów czy nawet wierszy. Jednak pierwsze skrzypce w rodzinie Niziołków gra Władca pierścieni, który jest dla wszystkich członków rodziny niczym Biblia. Nie brak również twórczości Kaczmarskiego, który dla mnie jest najlepszym z bardów, niezapomnianym i chętnie słuchanym. Do dla mnie byłą nie lada gratka poczytać o ulubionym bardzie i to nie zawsze przedstawianym w korzystnym świetle.
Musze jednak przyznać, że sięgając po Niziołków spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Wyobrażałam sobie wielopokoleniową sagę wpleciona w historię Polski,a dostałam sagę wplecioną w literaturę. To prawdziwa uczta dla każdego miłośnika literatury kiedy może na kartach powieści odnaleźć ulubione tytuły książek albo odkrywać te, o których nie miał pojęcia. Przyznaje bez bicia, że kilka tytułów sobie wynotowałam po to, aby się z nim zapoznać. Pomijając Tolkiena, bo z nim nie jest i myślę, że nie będzie mi po drodze. Ja nawet filmu nie widziałam i pewnie dlatego początkowo książka nie przypadła mi do gustu, ale na szczęście szybko to minęło i z przyjemnością przemierzałam z członkami rodziny Niziołków Tatry i Walię, leciałam z nimi samolotem i miałam okazję uczestniczyć w najbardziej niezwykłej lekcji matematyki.
To książka zupełnie inna od tych, które dotychczas czytałam i .. mam to szczęście, że czekają na mnie jeszcze dwa tomy, za które się niezwłocznie zabieram, bo jestem niezmiernie ciekawa jak potoczą się dzieje Niziołków, a musicie wiedzieć, że na świat przyszło kolejne pokolenie.


Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Replika



2 komentarze: