poniedziałek, 10 listopada 2025
Joanna Szarańska Cuda na śniegu
niedziela, 26 października 2025
R.A.Olek Matylda
Data wydania: 15-10-2025
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 336
Cykl: Niemra
54/2025
Z ogromną niecierpliwością czekałam na kontynuację Niemry. bo debiutancka powieść autora Matilde, o której pisałam tutaj zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Trochę się bałam kontynuacji, bo R.A. Olek debiutował z wysokiego C, ale mam wrażenie, że w Matyldzie było tak samo dobrze jak nie jeszcze lepiej. Kocham takie powieści, pełne tajemnic i przepełnione emocjami i chociaż wiem, że to fikcja literacka to przeżywałam każdą stronę i nie ukrywa, że parę razy zakręciła mi się łza w oku. To niezwykła historia, która jest pełna miłości, nadziei i smutku, to historia przez wielkie H, a autora dodaję do grona moich ulubionych, gdzie zajmuje jedno z czołowych miejsc. Już się nie mogę doczekać na kolejne jego powieści, bo po Matyldzie jestem przekonana, że każda kolejna powieść będzie tak samo dobra jak nie jeszcze lepsza ( o ile to w ogóle możliwe). To genialnie skonstruowana powieść podczas czytania której przenosimy się między strony i razem z bohaterami uczestniczymy we wszystkich wydarzeniach. Czujemy się jak w gronie dawno niewidzianych przyjaciół.
Autor podjął się niesamowicie trudnego zadania, bo w Matyldzie mamy trzy linie czasu: 1946, 1956 i 1970. Powojenny Wrocław, który podnosi się z kolan, dwie Matyldy, dwoje dziennikarzy i dwóch braci stojących po dwóch stronach barykady. Tak w skrócie można opisać Matyldę. Bohaterowie z krwi i kości i Wrocław, który jest niemym świadkiem wydarzeń: odbudowy ze zniszczeń, trudnej powojennej rzeczywistości, służb specjalnych i czasów głębokiego komunizmu.
Powojenne losy Matyldy nie są łatwe ani przyjemne. Po wojnie znalazła się pod "opiekuńczymi" skrzydłami Rosjanina, wobec którego była posłuszna i uległa w każdej kwestii. Potem, aby zostawić za sobą przeszłość zmieniła tożsamość, podjęła pracę w jednym z wrocławskich szpitali i zdawałoby się, że jej życie powoli się stabilizuje. Do czasu, gdy w progach jej miejsca pracy pojawił się dziennikarz. Wtedy jej życie uległo zmianie. Jak? Sięgnijcie po Matyldę R.A. Olek i przekonajcie się sami.
W 1970 roku poznajemy Matyldę, która podejmuje pracę w jednej z wrocławskich gazet. Ta młoda i pełna zapału dziewczyna nie zna swojego pochodzenia ani swoich rodziców, wychowała się w sierocińcu. Gdy zostaje jej powierzone napisanie artykułu u boku starszego, ale nieco ekscentrycznego kolegi po fachu jej życie zmienia się diametralnie. Dlaczego? Co łączy Matilde z Matyldę? Czyżby dziewczyna odziedziczyła imię po matce? A może to zupełny przypadek? Sięgnijcie po Matyldę R.A.Olek i pokochajcie tę historię tak jak ja.
Jezu jaka to była dobra książka. Żałuję niezmiernie, że tak szybko ją przeczytałam i zazdroszczę tym, którzy jej poznanie mają jeszcze przed sobą. R.A.Olek pisze w sposób, który chwyta czytelnika za serce. Łączy umiejętnie wydarzenia po to, aby ciągle wzbudzać w czytelniku niepokój. Mam jeden zarzut do autora: historia jest zdecydowanie za krótka, bo chciałoby się ją czytać bez końca.
Matylda R.A.Olek poleca się na długie jesienne popołudnia.
Moja ocena 10/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica
czwartek, 23 października 2025
Marek Krajewski Głos z piekła
wtorek, 21 października 2025
Joanna Adamek Stefcia
Nie widziałam miniserialu, który jest publikowany w internecie, więc Stefcia Joanny Adamek była dla mnie zupełnym zaskoczeniem i niespodzianką. Na książkę trafiłam zupełnym przypadkiem i jestem niesamowicie wdzięczna wydawnictwu Znak Horyzont, że zaproponowało mi Stefcię do recenzji. To była prawdziwa uczta literacka, a Joanna Adamek stworzyła nie tylko genialną powieść, ale i przewodnik po życiu na wsi i w pałacu. Widać tutaj dbałość o każdy szczegół: ubiór, mowa i nastroje społeczne. W niebywały sposób przedstawiła różnice między życie wyższych sfer i prostego chłopa. Czytając miałam wrażenie, że jestem w środku wydarzeń i razem ze tytułową Stefcią przeżywam wszystko w dwójnasób. Nie sposób też nie wspomnieć o moich ukochanych Chłopach Reymonta, bo po latach okazuje się, że mają godnego następcę. Nie mam pojęcia czy autorka planuje wydanie kolejnych części, ale mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkam się z bohaterami na kartach kolejnych powieści. Przez książkę się płynie i w każdej stronie widać ogrom pracy, który włożyła Pani Joanna w napisanie Stefci. Kocham książki, z których się uczę i dowiaduję czegoś nowego, a Stefcia nie tylko mi to zapewniła, ale jeszcze w najdrobniejszych szczegółach mogłam poznać życie swoich przodków.
czwartek, 16 października 2025
Małgorzata Starosta Motyw
niedziela, 5 października 2025
Sabina Waszut Poranki smakują kawą






