wtorek, 26 grudnia 2017
Patrycja May Pamiętnik ze starej szafy
Zabawna opowieść o dorastaniu młodej, zakompleksionej dziewczyny w czasach chylącego się ku upadkowi socjalizmu i początkach wolnej Polski. Zwariowana rodzina, nieobliczalni przyjaciele, a wreszcie proza życia przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, widziana oczami młodości, gdzie wzniosłość przemian przegrywa z drapieżną chęcią przeżycia przygody. Historie czwórki przyjaciół wkraczających w dorosłe życie, szalonego dziadka Staśka i ciotek: Felicji, której największym pragnieniem jest powtórne zamążpójście, i Amelii – despotki wzbudzającej strach całej rodziny. Dawka śmiechu gwarantowana.
Wydawnictwo Videograf S.A.
Data premiery 2017-06-28
Ilość stron 256
Pewnie w życiu nie sięgnęłabym po Pamiętnik gdyby nie fakt,że ostatnio dowiedziałam się ,że Patrycja May i Joanna Jax to jedna i ta sama osoba,a że lubię twórczość Pani Joanny to pomyślałam,że sprawdzę co tam w szafie piszczy. No i sprawdziłam, chociaż mam wrażenie,że moje dziecko drżało o stan mojej psychiki, bo co chwila wybuchałam salwami śmiechu i słyszałam pytanie "mamo co ty czytasz"?
Autorka swoją książkę osadziła w latach 80 i 90 minionego wieku, czasie absurdu i paradoksów, co niestety doskonale pamiętam i pewnie dlatego tak mnie ubawiła ta książka.Miałam wrażenie jakbym się cofnęła w czasie, a ta niepozorna książeczka to przecież gotowy scenariusz na miarę Barei, gdyby oczywiście żył, bo znając współczesnych reżyserów obawiałabym się im powierzyć realizację filmu.
Historie , które przydarzyły się naszej bohaterce, która notorycznie była brana za chłopaka sprawiły,że momentami zwijałam się ze śmiechu. Podróż maluchem do Niemiec na niedoszły ślub, wizyta dziadka Staszka w palarni marihuany w Holandii czy wizyta wróżki to tylko niektóre z przykładów opisanych w książce,a już farbowanie kota pozbawiło mnie widzenia i oddechu na dłuższy czas,że już nie wspomnę o depilacji nóg.
Moim sercem zawładnął dziadek Stanisław z jego całym dobrodziejstwem inwentarza, z jego fochem na autostradzie i dobrymi papieroskami z Holandii.I chociaż posiadanie takiego dziadka mogło być nieco męczące i frustrujące, ale nie da się nie lubić starszego pana, który aby ulżyć wnuczce z poświęceniem własnego życia udaje niepełnosprawnego i daje się wieźć na wózku inwalidzkim z niesprawnym hamulcem i zepsutym kołem, na szczęście w odpowiednim momencie cudownie ozdrowiał, bo ta przygoda mogła się dla niego skończyć naprawdę źle.
Książka Patrycji May to rewelacyjna lektura na poprawę humoru i chociaż okładka sugeruje,że to lektura dla młodszego pokolenia, ja bawiłam się przy niej świetnie. To jedna z tych książek , do których z przyjemnością wrócę,chociaż zakończenie sugeruje,że może i będzie ciąg dalszy, bo przecież bohaterka wkracza w dorosłe życie i podejmuje pierwszą pracę.To ogromna dawka humoru, lekka i zabawna, od której nie sposób się oderwać. Dla mnie bomba:)
Moja ocena 8/10.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz