Trwają przygotowania do świąt. Na osiedlu położonym na obrzeżach
Krakowa lśnią tysiące świateł. Tylko dwa domy stoją ciemne. Przedwojenna
willa i niewielki budynek obok niej.
Antek Milewski wraca do domu po latach. Zostawia za sobą porażkę
życiową i chce zacząć wszystko od nowa. Kiedy przekracza próg starej
willi, wracają dawne wspomnienia. Zaczyna rozumieć, że nie odnajdzie
spokoju, dopóki nie rozwiąże tajemnicy z przeszłości. Dlaczego kochający
ojciec nagle porzucił żonę i sześcioletniego syna? Czemu nigdy nie
próbował naprawić błędu?
W małym jednorodzinnym domu nie obchodzi się świąt Bożego Narodzenia,
bo kojarzą się z tragicznym wypadkiem. Magda Łaniewska i jej dwaj
bracia zawsze wtedy wyjeżdżają do ciepłych krajów. Ale tym razem staną
przed wielkim wyzwaniem. Będą musieli zorganizować prawdziwą Wigilię.
Nie wszystko pójdzie zgodnie z planem. Nie każdy człowiek okaże się
wart pokładanego w nim zaufania. Jednak w magiczną noc światła zapalą
się nie tylko w dwóch uśpionych domach, ale też w sercach ich
mieszkańców.
Sięgnij po nową powieść mistrzyni lekkiego pióra.
Wydawnictwo Edipresse Książki
Data premiery 2017-11-08
Ilość stron 376
Przeczytałam wszystkie książki Pani Mirek, wszystkie są ciepłe, mądre i życiowe, ale ta otula jak ciepły koc w mroźny wieczór. Czytałam i żałowałam,że za oknem jesień, a nie pogoda, która choć trochę przypomina grudzień. Już od listopada czytam nowości o tematyce świąt, ale dopiero ta sprawiła,że poczułam magię i to,że zbliża się ten niesamowity czas ( raptem tydzień).
Okładka przyciąga uwagę i zachęca do czytania.Jest magiczna,a dziewczyna ma oczy koloru nieba,co zapowiada mile spędzony czas.
Krótko przed świętami do babci Kaliny wraca wnuk marnotrawny Antek, który staje na rozdrożu skrzywdzony przez życie , świat legł mu w gruzach, ten uczuciowy i zawodowy. A wiadomo u kogo jest bezpieczniej jak nie u babci, nawet tej, której się dawno nie widziało. To przecież u babci jest słodko i świat pachnie szarlotką jak brzmią słowa piosenki. Miał zostać u niej tylko chwilę, ale zdaje się,że zakotwiczy na długo. Rodzice Antka rozwiedli się jak ten był małym chłopcem i w zasadzie od dziecka znał tylko historię rozstania przedstawiona mu oczami matki, nigdy nie poznał argumentów drogiej strony. Teraz już za późno na wysłuchanie ojca, ale może babcia rozwikła tę zagadkę.
Sąsiadami babci Kaliny jest trójka rodzeństwa, których rodzice zginęli w wypadku samochodowym właśnie w Wigilię. Teraz to już dorośli ludzie, ale trauma z dzieciństwa została głęboko w ich umysłach, bo nie sposób sobie wyobrazić ogromu tej tragedii.Od tamtego czasu Wigilia to ich wróg i co roku wyjeżdżają do ciepłych krajów, aby przeczekać ten szał w sklepach, przygotowania i magię świąt, która nie kojarzy im się dobrze. Tego jednak roku za sprawą Magdy, którą dosięgła strzała Amora spróbują odczarować święta, gdyż Konstanty pochodzi z rodziny dla której tradycja to świętość. Czy jednak to prawda czy może pozory? Czy rodzeństwu uda się zmierzyć z traumą?? Czy światełka zabłysną także na ich choince, a może i w sercach?? Jeśli ktoś nie czytał to powinien jak najszybciej naprawić swój błąd, bo to ciepła i mądra opowieść.
Pokochałam całym sercem babcię Kalinę, za jej mądrość i rozwagę. Święta to szczególny czas, gdy odczuwamy brak najbliższych osób, niby wiemy, że gdzieś tam są....ale nie można się już do nich niestety przytulić, zostaje tylko pamięć i wspomnienia:(
Pani Dorota tez nie da się lubić. Żona przy mężu, która dba o dom i o to żeby wszystko funkcjonowało jak w szwajcarskim zegarku, ale i najlepsze zegarki wymagają nakręcania tak jak małżeństwo wymaga poświęcenia z obu stron.Praca w domu niestety nigdy się nie kończy i miło jest, gdy ktoś doceni nasze starania, przytuli czy powie dziękuję.
Światło w Cichą Noc to cudna opowieść o miłości i przyjaźni, o sile rodziny i o nas samych, bo przecież taka historia może się zdarzyć każdemu i na tym właśnie polega fenomen powieści Pani Mirek,że pisze o każdym z nas, ludziach zwyczajnych, niedoskonałych, o Tobie i o mnie.
Moja ocena 9/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz