czwartek, 27 lutego 2025

Agnieszka Olszanowska Pogotowie nadziei


 Data wydania: 25-04-2024
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 344
Cykl: Sekretne schronisko

12/2025


Trzeci tom Sekretnego schroniska już za mną i odnoszę wrażenie, że z każdą kolejną częścią jest tylko lepiej i ciekawiej. To jeden z tych cyklów, którego nie sposób odłożyć i czyta się z zapartym tchem . Pogotowie nadziei Agnieszki Olszanowskiej dzieje się w ulubionym przeze mnie okresie, a mianowicie w czasach II wojny światowej i okresie powojennym. Ta część jest moim zdanie najlepsza ze wszystkich, wciąga niczym bagno i zasysa nas w wir wydarzeń. A działo się tutaj dużo, a można powiedzieć, że bardzo dużo. Autorka nie dała nam czasu na zadumę, refleksję czy odpoczynek. Ale ja tak lubię kiedy akcja toczy się wartko, a bohaterowie są skrojeni jak spod igły. Nie znaczy to jednak wcale, że brakuje tutaj podłych charakterów, ale przecież i w naszym życiu nie możemy narzekać na ich brak. Autorka zabrała mnie w wir wydarzeń począwszy od roku 1939, a skończywszy na latach pięćdziesiątych. Miałam wrażenie, że jestem w środku wydarzeń i razem z główną bohaterką przeżywam jej wzloty i upadki. 
Poznajcie Edytę Żarską, a może Żaryską, bo przecież po wojnie pochodzenie miało znaczenie i im niżej tym lepiej, bo nie było się na cenzurowanym. Edyta Żarska to córka legendarnej Klotyldy, która dla ratowania najbliższych wyszła za mąż za carskiego oficera. Ż owego związku narodziły się trojaczki i właśnie nasza Edyta jest córką jednego z nich. Którego? Tego dowiecie się sięgając po książkę Agnieszki Olszanowskiej. Edyta szybko została świecie sama, w pierwszych dniach wojny straciła też dach nad głową i jedyną szansą na jego znalezienie było rozpoczęcie nauki w szkole dla położnych. To tutaj pobierała nie tylko naukę, nauczyła się zawodu, ale i dostała miejsce do spania i miskę zupy. Ciężki to był czas w życiu dziewczyny. Cudem ocalała w wojennej zawieruchy i swoje kroki skierowała do Cyprysowa miejsca, które wydawało jej się rajem na ziemi. To z Cyprysowem związała prawie całe swoje zawodowy życie. Zapytacie dlaczego prawie? Ano to były czasy, gdy ludzie chętnie donosili na sąsiadów, a służba bezpieczeństwa z lubością wysłuchiwała donosów. Trudne i wyboiste było jej życie tak to zawodowe, jaki i prywatne, ale na szczęście nasza bohaterka to prawdziwa kobieta, która kroczy dumnie przez życie z podniesioną głową. Czasami daje upust swojemu rozgoryczeniu, ale tylko wtedy gdy nikt nie jest świadkiem jej słabości.
Edyta swój zawód wykonywała z pasją i poświęceniem, witała na świecie dzieci w warunkach, które urągały wszystkiemu, w brudzie i nędzy, wśród latających bomb i czasach, gdy dzieci były przyjmowane taśmowo. Całe swoje zawodowe życie Edyta przyjmowała porody, a nie odbierała i znaczenie tych dwóch słów było dla niej bardzo ważne.
Jeśli jeszcze nie znacie cyklu Sekretne schronisko Agnieszki Olszanowskiej to polecam Wam z całego serca, bo książki o babkach wiejskich, położnych i akuszerkach na długo zapadną w mojej pamięci. Zabieram się, że ostatnią część Bociany na start i liczę na równie rewelacyjną lekturę..


Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka

wtorek, 25 lutego 2025

Ryszard Ćwirlej Brudna forsa


 Data wydania:12-02-2025
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 416
Cykl: Aneta Nowak


11/2025

Wydawnictwo Muza poszukiwało recenzentów na stronie Lubimy Czytać, wysłałam swoje zgłoszenie i jakież było moje zdziwienie jak dostałam maila z informacją, że Brudna forsa Ryszarda Ćwirleja zostanie do mnie wysłana. O autorze słyszałam od mojego męża, bo zaczytuje się w książkach autora i zawsze mówił do mnie, że powinnam przeczytać, ale że mamy odrębne gusta to jednym uchem wpuszczałam, a drugim wypuszczałam. I tutaj przyznaję się do błędu i do tego, że taka ze mnie blogerka jak z koziej d.. trąba.  O jeżu kolczasty jaka ta książka była dobra, rewelacyjnie napisana i wciągająca od pierwszej strony, I chociaż to jest szósta część cyklu to spokojnie można czytać bez znajomości poprzednich części. Nie przeczę, że o Teofilu Olkiewiczu ( jeden z bohaterów) opowiadał mi małżonek, wiec mgliste pojęcie miałam kto to jest. Ujął mnie autor poznańskimi słówkami i od razu przed oczami miałam tatę, który był rodowitym poznaniakiem i używał gwar dość często, a że nie ma go z nami ponad dwadzieścia lat to podczas lektury Brudnej forsy miałam wrażenie, że siedzi obok mnie i uśmiecha się pod wąsem.
W Brudnej forsie Ryszard Cwirlej wziął na warsztat temat rabunek stulecia. łupem padła niebagatelna kwota ponad dziesięciu milionów złotych. W 2024 roku w Swarzędzu dochodzi do napadu na samochód, który przewoził gotówkę zabraną w okolicznych kantorach. Na miejscu ginie jeden z konwojentów, drugi zostaje ranny ,a trzeci znika wraz z gotówką. Początkowo policja podejrzewa porwanie konwojenta, ale ich rozumowanie okazuje się błędne. Trzeci  z mężczyzn zatrudnionych w firmie ochroniarskiej dokonał zuchwałego napadu i przepadł jak kamień w wodę. W toku śledztwa prowadzonego przez Komendę Wojewódzką Policji w Poznaniu udaje się ustalić personalia sprawcy. I pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, bo na tym polega praca policji, gdyby nie fakt, iż podejrzany nie żyje od roku. Jak to możliwe? Ano możliwe, bo przestępcy, aby osiągnąć swój cel wpadają na różne genialne pomysły. Na szczęście minęły czasy policjantów z których jeden umiał pisać, a drugi czytać i dlatego zawsze chodzili dwójkami. Aneta Nowak wraz ze współpracownikami nitka po nitce łączy ze sobą fakty, wydarzenia i osoby. W spektakularny sposób rozwiązują zagadkę, której motywy mogą niejednego zaszokować.
To wielowątkowa powieść, która w zasadzie sama się czyta, z bohaterami z krwi i kości, pełnymi przywar i cech charakteru, które niekoniecznie należy brać za wzór. Ja polubiłam się z główną bohaterką, Anetą Nowak, podoba mi się jej niekonwencjonalny sposób myślenia, odwaga i determinacja w działaniu. To jedna z tych osób, które wejdą oknem, gdy napotkają na zamknięte drzwi. To kobieta z krwi i kości, której nie da się nie lubić.
Pierwsze spotkanie z Ryszardem Ćwirlejem uważam za bardzo udane. Mogę mieć tylko pretensje do siebie, że tak późno sięgnęłam po twórczość autora i znowu moja lista pozycji do przeczytania wzbogaci się o kilkanaście tytułów. 
Podsumowując Brudna forsa to świetnie skonstruowany i napisany kryminał, który angażuje czytelnika i wciąga w wir wydarzeń. Tutaj nic nie jest czarne i białe, bo gdy wydaje nam się, że już jesteśmy na tropie to jak z kapelusza wychodzą kolejne wydarzenia. I chociaż wątków jest dużo to wszystkie jak puzzle wskakują na swoje miejsce i mamy na koniec obraz napadu stulecia. Zachwyciła mnie też lekkość pióra autora, a regionalizmy jak już wspomniałam  były dodatkowym atutem.
Książka jest nie tyle dobra co rewelacyjna i gorąco Wam polecam. Gwarantuję, że nie będziecie żałować czasu spędzonego z książką.


Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza

środa, 19 lutego 2025

Agnieszka Olszanowska Dziewczyna z lampą


 Data wydania: 18-07-2023
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 376
Cykl: Sekretne schronisko


10/2025

Dziewczyna z lampą Agnieszki Olszanowskiej jest drugą częścią cyklu Sekretne schronisko. I tak jak byłam zachwycona pierwszą częścią tak od drugiej nie mogłam się oderwać i każdą wolną chwilę spędzałam z Dziewczyną z lampą. Części są ze sobą powiązane i myślę, że ciężko byłoby się wciągnąć w akcję powieści bez znajomości pierwszego tomu.
W Dziewczynie z lampą poznajemy Sabinę, córkę potentata cukrowego, która właśnie odrzuciła konkury hrabiego Skrzypowskiego. Aby uciszyć skandal jaki wybuchł wraz z ciotką i Klocią wyruszają do Wenecji. To tutaj podczas podróży pociągiem poznaje kobietę, która opowiada jej Florence Nightingale pierwszej pielęgniarce, która poprawiła opiekę nad chorymi i warunki pracy. Sabina marzy o pracy akuszerki, ale jak na pannę z wyższych sfer przystało może tylko pomarzyć o pomocy innym. Na szczęście dla Sabiny nie ma rzeczy niemożliwych i nasza bohaterka wpadła na pomysł, że zamieni się ze swoją kuzynką Klocią i pod jej nazwiskiem rozpocznie naukę w Warszawie. Sabina marzy, aby móc pomagać wcześniakom, których los był z góry przesądzony. Marzy o pracy w szpitalu i o tym, żeby w nocy chodzić z lampą i sprawdzać stan pacjentów. To podczas nauki poznaje syna Apolonii, który jest lekarzem. Dziewczyna zakochuje się w nim bez pamięci. Ale czy jako panna oszustka ma szanse na szczęście? Jedynym marzeniem Kloci jest wyjście za mąż. Wychowywana przez krewnych, naiwna i głupiutka odegra ważną rolę w  życiu nie tylko Sabiny, ale i przyczyni się do ocalenia Cyprysowa, w którym dorastała i żyła otoczona miłością. Czy uda jej się spełnić najważniejsze marzenie i wyjdzie za mąż z miłości? Sięgnijcie koniecznie po Dziewczynę z lampą i przekonajcie się sami.
Po Apolonii przyszła pora na Sabinę i Klocię, jedna pokolenie umiera, a kolejne przychodzi na świat, Polski nie ma na mapie świata, ale ludzie chcą żyć, kochać i zakładać rodziny. Pani Agnieszka s napisała kolejną świetną książkę obyczajową z historią w tle, z zaborami i Powstaniem Styczniowym. Książkę czyta się dosłownie jednym tchem: początki medycyny, dążenie do niepodległości, zryw narodowy wszystko to jest niejako tłem do burzliwych losów Sabiny, która marzyła o tym, aby być Dziewczyną z lampą.
Zabieram się tymczasem za Pogotowie nadziei i mam pewność, że to będzie kolejna pasjonująca lektura, a jutro będzie miał premierą czwarty tom Bociany na start zamykający cykl Sekretne schronisko. Na szczęście wszystkie części mam na czytniku dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka. Jeśli lubicie sagi, które dzieją się na przestrzeni wieków  to będzie to dla Was idealna lektura. Czytajcie koniecznie, a ja uciekam do Pogotowia nadziei.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka

niedziela, 9 lutego 2025

Agnieszka Olszanowska Sekretne schronisko


 

Data wydania: 16-02-2023

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Ilość stron: 288

Cykl: Sekretne schronisko


9/2025


W dniu moich urodzin będzie miała premierę czwarta część Sekretnego schronisko, Bociany na start Agnieszki Olszanowskiej. Dostałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka informację i poprosiłam o wszystkie części cyklu. Nie wiem czy do 20 lutego uda mi się przeczytać całość, ale po lekturze pierwszego tomu wiem, że to jest kawał dobrej literatury, który momentami tak mnie szokował, że zbierałam szczękę z podłogi, że już nie wspomnę o tym, że książkę chłonie się jak gąbka wodę. Czyta się doskonale choć temat, który stanowi kanwę powieści szokuje. Szukałam czy sekretne schroniska istniały naprawdę, ale nie znalazłam takiej informacji. Wszystko jednak wskazuje na to, że tak i tak samo jak fabrykantki aniołków. Jak to dobrze, że nie dane mi było żyć na początku XIX wieku, gdzie w swojej powieści zabiera nas autorka.

To czas, gdy rola kobiety była jasno sprecyzowana i pozwalała jej tylko na zajmowanie się domem, rodzeniem i wychowywaniem dzieci, ale tylko tych z legalnych związków zwłaszcza wśród wyższych sfer. Aborcja była zakazana i niedozwolona, a za jej przeprowadzenie groziło wieloletnie więzienie czy zsyłka na Sybir. Co robiły kobiety z tak zwanych elit społecznych jasno i dosadnie pokazała nam autorka w Sekretnym schronisku. W dzisiejszych czasach aż trudno to sobie wyobrazić, ale wtedy, żeby nie narazić się na ostracyzm społeczny ukrywano ciążę tak długo jak to było możliwe, potem wyjeżdżało się do wód na odpoczynek albo za granicę i potem wracało się na łono najbliższych jakby nigdy nic się nie stało. Co działo się z noworodkami? Tego dowiecie się z Sekretnego schroniska Agnieszki Olszanowskiej.

Sekretne schronisko to powieść o babkach wiejskich , akuszerkach i położnych, której główną bohaterką jest Pola, córka dworskiej kucharki, która zostaje wysłana do Warszawy na kurs po ukończeniu którego staje się wiejską babką. Zostaje skierowana na wieś, gdzie sumiennie i starannie wykonuje swoją pracę. Walczy z brudem, zabobonami i brakiem higieny. Pola zapada na ciężką chorobę i trafia pod skrzydła doktora Wacława, który już nieraz wyciągnął do niej i jej matki pomocną dłoń. Losy Poli i Wacława skrzyżują się na zawsze i choć Wacław był dużo starszy od naszej bohaterki to łączą się węzłem małżeńskim. To już po ślubie wychodzi na jaw, że Wacław do najświętszych nie należy prowadzi sekretne schronisko i nie stroni od alkoholu. To właśnie alkohol sprowadzi na nich nieszczęście. Jakie? Sięgnijcie po Sekretne schronisko Agnieszki Olszanowskiej i przekonajcie się sami.

Od książki nie sposób się oderwać. Zaczęłam już Dziewczynę z lampką i jestem wdzięczna za to, że do pracy idę dopiero na 13. Nie szkodzi, że chodzę niewyspana, bo czytam w każdej wolnej chwili, ale dla takiej książki warto zarwać noc. Jeśli jeszcze nie znacie Sekretnego schroniska Agnieszki Olszanowskiej to polecam z całego serca, a ja uciekam i biorę się za drugą część


Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka

poniedziałek, 3 lutego 2025

Sylwia Kubik Dziki Zachód


 Data wydania: 05-02-2025
Wydawnictwo: Flow
Ilość stron: 304
Cykl: Osadnicy na Żuławach


8/2025

Przeglądam sobie codziennie nowości na Legimi i jako przedpremiera była najnowsza książka Sylwii Kubik Dziki Zachód, która będzie miała premierę 5 lutego, a więc już pojutrze. Tak sobie tylko zerknęłam, bo zaintrygował mnie tytuł. Zerknęłam i przepadłam. Na szczęście miałam wnuk i mogłam sobie dawkować przyjemność z lektury, bo to kolejna książka autorki od której nie idzie się dosłownie oderwać. Przepięknie napisana, z mnóstwem wiedzy historycznej i ogromem pracy włożonym przez Panią Sylwię. Ma niestety jeden błąd, który mam nadzieję zostanie szybko naprawiony, bo to pierwsza część, a ja potrzebuję drugiego tomu już i natychmiast. 
Mieszkam na Dolnym Śląsku w kamienicy, która kiedyś należała do Niemców i dokładnie w moim budynku znajdowała się Sparkasse,a u mnie w piwnicy wbudowany jest ogromny sejf. Moja sąsiadka, starsza Pani, została wysiedlona z okolic Trembowli i kiedyś z zapartym tchem słuchałam jej opowieści jak przyjechali na Ziemie Odzyskane.
Sylwia Kubik zabrała nas na Żuławy, gdzie przyjeżdżają pierwsi osadnicy. Wyrwani z korzeniami z własnych domów zostali zmuszeni do wyjazdu. Zostawili wszystko, dorobek swojego życia, domu, pola, wspomnienia i groby najbliższych, których na Wołyniu nie brakowało. Wolno im było zabrać tonę bagażu, stłoczyli ich w wagonach i wywieźli w nieznane. W każdym wagonie były dwie rodziny, bez warunków sanitarnych, bez odrobiny intymności pojechali w nieznane. Miały na nich czekać piękne poniemieckie domu, ziemię i raj na ziemi. Jechali przerażeni, niepewni swojego losu, pełni obaw i tęsknoty za tym co zostawili.
Trafili na Żuławy, ale jeśli myślicie, że ich wędrówka się skończyła to jesteście w błędzie. Wysiedli na stacji i nie zainteresował się nimi dokładnie nikt. Ci sprytniejsi na własną rękę znaleźli domy, ale spokój nie był im dany. Grasowali szabrownicy, ruscy i bandy złodziei, którzy w łatwy sposób chcieli się wzbogacić. Krajobraz też był inny niż ten, który zostawili na Wołyniu: płaski, mokry i bez odrobiny lasów. Jak okiem sięgnąć płasko i nijako. Tutaj przyszło im żyć. Czy poradzą sobie na tej Ziemi Obiecanej? 
Sylwia Kubik stworzyła książkę, której głównym narratorem jest dom podcieniowy i powiem Wam, że ten zabieg to sztos i coś niesamowitego. To on jest świadkiem historii i wydarzeń jakie miały miejsca. To on wybiera sobie właścicieli, bo nie każdy jest godzien, aby w nim mieszkać. Jak trafił się niechciany lokator to przecież zawsze mógł podłożyć deskę pod nogi na prostej drodze czy można trzaskać okiennicami. Dom opowiada nam o poprzednich właścicielach, z którymi bardzo był zżyty. Jednych podziwiał, a innym towarzyszył aż do ostatniego oddechu. Ja wierzę w to, że domu mają duszę, bo sama w moim mieszkaniu zakochałam się od pierwszego wejrzenia i tylko spojrzałam w okna i wiedziałam, że będzie moje. Tak też się stało.
Sylwia Kubiak w rewelacyjny sposób pokazała pierwszych osadników na Żuławach, ich obawy, lęki, a także małe radości. Pokazała życie takie jakim było, prawdziwe, brutalne i bez tematów tabu. To przepiękna lekcja historii, w której zakochałam się od pierwszej strony i koniecznie poproszę o więcej, bo jestem niezmiernie ciekawa jak potoczą się losy bohaterów.
Czytajcie koniecznie, bo Sylwia Kubik to prawdziwa mistrzyni, czarodziejka słów i historii.


Moja ocena 10/10

Lucinda Riley Dziewczyna z wrzosowisk

 


Data wydania: 25-09-2025
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 512
Tłumaczenie: Anna Esden-Tempska

7/2025

Zakochałam się w okładce i jak tylko wyczaiłam promocję to wiedziałam, że książka będzie moja. To chyba najpiękniejsza okładka jaką kiedykolwiek w życiu widziałam i z pewnością zajmie zaszczytne miejsce na mojej półce. Okładka okładką, ale treść to jak dla mnie prawdziwy majstersztyk.  Ta książka jest idealna i spełniła moje oczekiwania nie w 100, ale w 200 %. Po lekturze Dziewczyny z wrzosowisk postanowiłam przeczytać wszystko co wyszło spod pióra autorki, bo jak się okazało do tej pory przeczytałam trzy książki Lucindy Riley. Myślę, że jak mi się uda przeczytać jedną miesięcznie to będzie dobrze, a już najbardziej marzę o cyklu Siedem sióstr, który kusi mnie już od lat i jakoś nie miałam okazji się za niego zabrać. Trochę wstyd, przyznaję. 
Dziewczyna z wrzosowisk rozgrywa się w dwóch ramach czasowych w angielskim Yorkshire i trzydzieści lat wcześniej w Treblince. W latach siedemdziesiątych poznajemy Leah Thomson młodą, piękną dziewczynę, która nie zdaje sobie do końca sprawy ze swojego uroku i urody. Podczas wakacji Leah pomaga mamie w prowadzeniu domu tajemniczej malarki Rose. To u Rose ma spędzić wakacje jej bratanek. Między młodymi od samego początku iskrzy i spędzają ze sobą każdą wolną chwilę. Podła intryga osoby z najbliższego otoczenia sprawia, że młodzi ludzie ze sobą zrywają.
Dawida i Różę poznajemy w okupowanej Polsce. Ociec to znany i ceniony malarz, a matka z miłości opuściła Anglię. Rodzice naszych bohaterów zostali zabrani przez Niemców. Dawidowi i Róży udawało się ukryć do czasu, gdy i oni wpadli w ręce okupanta, zostali wywiezieni do obozu w Treblince. Udało im się przetrwać dzięki talentowi: Dawid był wirtuozem skrzypiec, a Róża przepięknie malowała. Znieśli upokorzenie, głód, poniżenie  i strach, ale na szczęście udało im się zbiec. Po pobycie w obozie przejściowym w Austrii wyjechali do Anglii, gdzie mieli trafić pod opiekę nigdy niewidzianych dziadków. Czy tak rzeczywiście się stanie? Czy dziadkowie, którzy wyrzekli się córki przygarną pod swój dach dwójkę nieznajomych dzieci? Czy przyszłość da o sobie zapomnieć czy też już na zawsze będą zmagać się z traumą. Odpowiedź na te pytania znajdziecie w książce Lucindy Riley Dziewczyna z wrzosowisk.
Ta książka mnie zachwyciła od pierwszej strony i chociaż nie należy do najcieńszych to żałowałam, że już zbliżam się do końca. To piękna wielowątkowa powieść, w której teraźniejszość przeplata się przeszłością. To książka pełna urokliwych wrzosowisk w Yorkshire i bólu i cierpienia Treblinki. To książka pełna pokazów mody i obrazów, pełna kolorów i zapachów. Ja jestem oczarowana i mogę tę książkę śmiało polecić każdemu miłośnikowi tak powieści obyczajowych jak i sag. Polubiłam się z Leah chociaż momentami wydawał mi się zbyt wyidealizowana, polubiłam się z Brettem. Każdy z bohaterów, których poznajemy w książce wnosi coś do sprawy, jest wyrazisty i wie czego chce. Nie brakuje w książce również czarnego charakteru, który mam nadzieję skończył na samym dnie piekła.
Dziewczyna z wrzosowisk to książka, która ma w sobie wszystko to co lubię w książkach i za co je kocham. Fenomenalna i zapadająca w pamięci na długi czas.
Polecam Wam gorąco.

Moja ocena 9/10

niedziela, 2 lutego 2025

Lucyna Olejniczak Preludium

 


Data wydania: 26-11-2025
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 440
Cykl: Pani na wrzosowisku


6/2025

W książkach Pani Lucyny Olejniczak swego czasu zaczytywałam się namiętnie, a już Szczególne miejsce w moim sercu zajmują Kobiety z ulicy Grodzkiej i szczerze mówiąc z ogromną chęcią wróciłabym jeszcze raz do tej magicznej historii.  Preludium jest pierwszą częścią Pani na wrzosowisku. Książkę dostałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka i z tego miejsca muszę przeprosić za zwłokę w czytaniu, ale jeszcze nigdy tak jak w zeszłym roku nie zmagałam się z tak potężnym kryzysem czytelniczym. Co wzięłam książkę do ręki to coś mi nie pasowało, spędzałam bezsensownie czas na oglądaniu bzdur w internecie, a literatura leżała na półce i się kurzyła. W tym roku wygląda to lepiej, ale nie chcę zapeszać i pukam trzy razy w niemalowane drzewo, bo książki mam dosłownie wszędzie te które kupiłam, te które mam do recenzji, a mój czytnik pęka w szwach. Teraz chciałabym przeczytać wszystko naraz, ale muszę i znaleźć czas na napisanie recenzji. Także z tego miejsca biję się w klatę, wkładam zgrzebny worek pokutny i obiecuję poprawę, bo nie ma nic gorszego dla książkoholika jak niemoc czytelnicza.
Lucyna Olejniczak na kartach swojej najnowszej powieści zabiera na do XIX- wiecznej Warszawy z czasów Powstania Listopadowego i do wiktoriańskiej Anglii. Carskie wojska atakują stolicę, a my poznajemy Elizę Bielską, której największą pasją jest muzyka i marzy o karierze pianistki.  Ta szesnastoletnia dziewczyna zmuszona zostaje porzucić życie w luksusie, do którego przywykła i wyrusza w podróż, która na zawsze odmieni jej życie. Eliza ma też  brata Stanisława, który przez swoje nierozważne zachowanie również musi opuścić dom rodzinny i przed carską policją ukrywa się Litwie. Drogi rodzeństwa rozchodzą się, ale czy na zawsze? Sięgnijcie po Preludium Lucyny Olejniczak i dajcie się porwać tej fascynującej historii tak jak ja.
Lucyna Olejniczak kolejny raz udowodniła, że potrafi pięknie tkać historię, jest niezwykle klimatycznie i z niezwykłą starannością przedstawione są czytelnikowi fakty historyczne. To przepięknie napisana powieść, która wciąga czytelnika od pierwszej strony i sprawia, ze natychmiast chce się sięgnąć po kolejny tom. Ostatni nokturn ma mieć premierę wiosną tego roku i przyznaję, że z niecierpliwością czekam na kontynuację. Jeśli lubicie książki historyczne ze świetnie oddanym klimatem tamtych czasów to koniecznie sięgnijcie po Preludium Lucyny Olejniczak, a jestem przekonana, że nie będziecie żałować swojej decyzji. To książka o patriotyzmie, trudnych wyborach i konsekwencjach z tego wynikających. Czytajcie koniecznie, a ja zaczynam wypatrywać wiosny.
Polecam serdecznie.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka