niedziela, 31 października 2021

Wojciech Chmielarz Dług honorowy


 Data wydania: 13-10-2021
Wydawnictwo: Marginesy
Ilość stron: 400
ISBN: 9788366863880

74.

Z twórczością Wojciecha Chmielarza miałam do czynienia dawno, dawno temu, bo przy tej ilości premier nie jestem w stanie niestety ogarnąć wszystkich książek. Planuję, planuję i czytnik pęka mi w szwach. Czasami mam wrażenie, że przeczytam jedną książkę to wychodzi dwadzieścia nowych i zawsze mam " tyły" . Dług honorowy to druga część cyklu o Bezimiennym. Od razu mówię, że pierwszej części nie czytałam, ale po lekturze najnowszej powieści Pana Wojciecha wiem, że koniecznie muszę moje niedopatrzenia w najbliższym czasie nadrobić. I chociaż nie czytałam Pierwszej sprawy to spokojnie mogłam zagłębić się w lekturę Długu honorowego i sprawiło mi to niesamowitą przyjemność i satysfakcję. To najzwyczajniej była dobra lektura, a sposób pisania autora przypadł mi niesamowicie do gustu. Genialnie skonstruowany kryminał, którego zakończenie zaskakuje, wartka akcja i wielowątkowość stanowią niewątpliwie atuty. Wiele razy powtarzałam, powtarzam i powtarzać będę, że nasi rodzimi autorzy są rewelacyjni. Co tam Skandynawia z mroczną literaturą. My mamy wielu doskonałych autorów kryminałów i z pewnością Pan Chmielarz zajmuje poczytne miejsce na podium najlepszych wśród najlepszych.
Wojciech Chmielarz zabiera nas do wsi Wilki, która położona jest w województwie lubuskim. Niewielka, zamknięta społeczność, w której każdy zna każdego i wydaje się ze nic tutaj nie zburzy sennej atmosfery. Niestety w Wilkach dochodzi do masakrycznego morderstwa, zostaje zamordowana siedemnastoletnia Ola, a mordercą ma być podobno Traszka miejscowy odludek i samotny dziwak. Sprawa wyjaśniona i odhaczona, statystyki policyjne zaliczone na plus. I tu na scenę wkracza Bezimienny, który pojawia się w Wilkach razem z romskim gangsterem. Budzą oni sensację i niechęć mieszkańców. Czy Bezimiennemu uda się rozwiązać tajemnicę morderstwa i czy odkryje prawdziwego sprawcę? Czy uda mu się spłacić dług wobec Roma? Tego dowiecie się sięgając po Dług honorowy, a ja musze koniecznie nadrobić poprzednią część, bo wciągnęła mnie ta lektura i muszę dowiedzieć się czegoś więcej o Bezimiennym.
Polubiłam się z Bezimiennym, bo to bohater, którego nie sposób nie lubić. Chociaż nie wiemy o nim zbyt wiele to być może właśnie jego tajemniczość sprawia, że książka intryguje. Nie można go nazwać krystalicznie czystym, ale wszystko co robi jest skierowane dla dobra innych . Ot taki trochę współczesny Janosik, który umie i przywalić i wdać się w mordobicie. Gdzie policja nie może tam poślij Bezimiennego.
Dług honorowy to idealna lektura na długi jesienny wieczór. Myślę, że miłośnicy twórczości Chmielarza mają już lekturę za sobą. Ja nie tylko nadrobię pierwszą część Bezimiennego, ale i poprzednie książki autora, których nie miałam okazji jeszcze przeczytać. I oficjalnie dopisuję Wojciecha Chmielarza do list moich ulubionych autorów.
Polecam Wam serdecznie.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Marginesy

piątek, 29 października 2021

Mirosława Kareta Gorzej urodzona


 Data wydania: 15-09-2021
Wydawnictwo: MANDO
Ilość stron: 368
ISBN: 97888327719515

73.

Po książki Mirosławy Karety sięgam w ciemno. Przekonałam się, że autorka nie tylko dobrze pisze, ale i swoje książki opracowuje do perfekcji. Widać ogrom pracy i przygotowań, a czytelnik chłonie wiedzę jak gąbka
Gorzej urodzona to pierwsza część z cyklu Wydziedziczone. Nie mam zielonego pojęcia z ilu tomów będzie składał się cykl, ale z pewnością sięgnę po każdy z nich z takim samym zainteresowaniem jak Gorzej urodzoną.
Autorka zabiera nas w trudną i bolesną podróż do XIX wieku. Przenosimy się do podkrakowskiej wsi, gdzie poznajemy Józię, ale nie spodziewajcie się wsi spokojnej i wesołej. To bolesny obraz życia, ciężkiej i niekończącej się pracy i historia dziewczyny, która urodziła się bąkiem. Nie mam tu na myśli owada, ale fakt, że Józia urodziła się bękartem. Znienawidzona przez ojczyma, wytykana palcami przez współmieszkańców od najmłodszych lat Józia ciężko pracuje tak na roli jak i sprawując opiekę nad młodszym rodzeństwem. Józia ma marzenia, pragnienia i ukochanego, z którym niestety nie będzie jej dane spędzić życia. Nastoletnią Józię ojczym wysyła na służbę do Krakowa. Tutaj pracuje w pocie czoła piorąc, gotując, sprzątając i przede wszystkim będąc posłuszną swoim państwu. Życie naszej bohaterki od samego początku nie jest łatwe, ale to co spotyka ją na służbie przechodzi wszelki wyobrażenia. Jesteście ciekawi? Sięgnijcie po Gorzej urodzoną i wtopcie się w niesamowitą opowieść jaką stworzyła Mirosława Kareta.
Czy można być Gorzej urodzoną? okazuje się, że tak, a już zwłaszcza w XIX - wiecznej Polsce. Autorka ukazała nam obraz życia na wsi. Wsi zacofanej, wierzącej w zabobony i gusła. Obraz ludzi ciężko pracujących, aby przeżyć każdy dzień. Obraz wsi, który wyznaczają pory roku i wsi przywiązanej do tradycji. Obraz miasta, w którym życie wydaje się być łatwiejsze i z pewnością tak jest, ale tylko dla lepiej urodzonych, bo życie służącej od początku skazane jest na harówkę od świtu do nocy. 
Powieść Mirosławy Karety mnie zachwyciła i urzekła. Zachwycił mnie język jak i realizm historyczny, a już strzałem w dziesiątkę były cytaty z poradników czy książek dla służby. Aż mi zęby cierpły od czytania tych " genialnych" porad , ale tak niestety to wszystko wtedy wyglądało. Bękarty, służące, chłopstwo i kobiety na samym dnie hierarchii społecznej. Brak prawa głosu, brak możliwości decydowania o sobie, poniżenie czy gwałt to tylko czubek góry lodowej w Gorzej urodzonej.
Polubiłam historię Józi i mam nadzieję, że autorka nie każe czekać biednemu czytelnikowi zbyt długo na kolejne części. To nie tylko bolesna i tragiczna historia Józi, bo w tamtych czasach takich Józek było na pęczki. 
Jak wiecie lubię jak z książki coś wynoszę i czytam o czymś nowym. W Gorzej urodzonej prawda historyczna przebija z każdej strony. Sięgnijcie koniecznie po najnowszą książkę Mirosławy Karety. Polecam gorąco!

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MANDO

niedziela, 10 października 2021

Daniel Muniowska Gra o marzenia

Data wydania: 29-09-2021
Wydawnictwo: LUNA
Ilość stron: 352
ISBN: 97883663620

72.  

Jak wyczytałam w internecie Daniel Muniowski prowadzi wraz z żoną kanał książkowy Strefa Czytacza. Nie znam i nie miałam przyjemności oglądać, ale myślę, że po lekturze Gry o marzenia zdecydowanie powinnam nadrobić braki edukacyjne, bo przypadło mi do gustu specyficzne poczucie humoru autora. Gra o marzenia ukazała się 29 września nakładem Wydawnictwa LUNA, które jest imprintem znanym wszystkim Marginesom. Jak można przeczytać Wydawnictwo obiecuje kilkadziesiąt tytułów rocznie i będą to zarówno romanse, powieść obyczajowa, kryminały, thrillery i poradniki. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie, bo nazwiska autorów brzmią obiecująco. Sam kupiłam sobie książkę, która miała premierę równolegle z Grą o marzenia, a mianowicie moją ukochaną Annę Sakowicz. Mam nadzieję, że na dnia się do niej zabiorę, bo coś ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu.
Wróćmy jednak do Gry o marzenia Daniela Muniowskiego. Poznajcie Maćka i Anetę. Maciek to weterynarz, który mimo, że kocha zwierzęta, nie pała sympatią do swojej pracy. To facet po trzydziestce, który studia weterynaryjne skończył, bo mamusia uznała, że powinien mieć dobry fach w rękach. Maciek ma młodszą siostrę Miłkę - uczennicę bygdgoskiej podstawówki. Maćka i Miłkę dziel spora różnica wieku, ale czasami miałam wrażenie, że dzielą ich lata świetlne. Ich rozmowy  były takie jak czasami moje z moim synem, za diabła nie rozumiem o czym on do mnie mówi. nawet jak użyje w rozmowie dużych liter to do mnie nie dociera.
Aneta przeprowadziła się do Bydgoszcze po to, aby wyrwać się od toksycznej rodzinki i po to, aby realizować swoje marzenia i pasje. Rozwija swoją nietypową karierę i chociaż nie ujawnia swojej tożsamości to znajduje się w topce gamerów w Polsce.
Przypadek sprawia, że do Maćka dociera paczka adresowana do Anety. W Bydgoszcze jak się okazuje są dwie ulice o takiej samej nazwie. To za namową Miłki jej starszy brat postanawia dostarczyć paczkę adresatce. Co wyniknie z przypadkowego spotkania? Czy między naszymi bohaterami zaiskrzy  i chociaż pochodzą z dwóch różnych światów połączy ich miłość?  Sięgnijcie po Grę o marzenia Daniela Muniowskiego i przekonajcie się sami.
To lekka i niezobowiązująca lektura, którą czyta się błyskawicznie. Pełna humoru powieść z przesłaniem, które z pewnością nie wywoła rewolucji w literaturze, ale sprawi, że może sami zaczniemy walczyć o swoje marzenia. Bo przecież marzenia są po to, aby je realizować i nie należy oglądać się za siebie i słuchać, że czegoś nie wypada.
Podobała mi się kreacja bohaterów, a już matka Maćka podbiła moje serce. Bohaterowi wykreowani przez autora są z krwi i kości, mają swoje problemy i marzenia, porażki i sukcesy.
To udany debiut i idealna lektura na długie jesienne  popołudnie z kubkiem herbaty i pod ciepłym kocykiem. 
Jeśli znacie Czytacza to z pewnością sięgniecie po Grę o marzenia. Ja nie znam i nie wiedziałam czego można się spodziewać po książce. I chociaż książka zbiera różne opinie na najbardziej opiniotwórczym portalu to myślę, że nie będziecie żałować czasu spędzonego z książką.


Moja ocena 6/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu LUNA

wtorek, 5 października 2021

Svenja ODonnell Wojna Inge


 Data wydania: 08-09-2021

Wydawnictwo: Świat Książki

Ilość stron: 340

ISBN: 9788381396928


71.


Po książki z II wojną światową w tle sięgam chętnie i często, bo jakkolwiek to brzmi najzwyczajniej w świecie lubię.  Już sama okładka jest hipnotyzująca. Te ruiny i młoda kobieta na ich tle zapowiadało ciekawą historię. Czy rzeczywiście tak było? 

Ciężko nazwać Wojnę Inge reportażem czy powieścią, bo książka jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami i historią, która zdarzyła się naprawdę. Sama autorka powieści jest wnuczką tytułowej Inge. Jak możemy przeczytać w nocie wydawcy autorka wychowała się w Paryżu i jest córką Niemki i Irlandczyka. Historia rodziny ze strony matki zawsze owiana była tajemnicą. Wiedziała tylko, że tuż przed zakończeniem II wojny światowej jej pradziadkowie, babcia i matka wyjechali z Królewca i nigdy tam nie powrócili. Tajemnica ujrzała światło dzienne, gdy autorka podczas wycieczki do Kaliningradu zadzwoniła do swojej babci. Ta wycieczka otworzyła drzwi do tajemniczej przeszłości.

Główna bohaterka powieści, Inge lata młodości spędziła w Królewcu. Pochodzi z dobrego domu, a na ziemiach niemieckich króluje nazizm, a świat pogrążony jest w nienawiści. Inge wyjeżdża na pensję do Berlina i to tutaj z dala od czujnego oka rodziców przeżywa soją pierwszą miłość. Miłość, która zaważyła na całym dalszym życiu naszej bohaterki. Inga wie co znaczy wojna, ale oprócz wuja, który pozuje w mundurze Luftwaffe i żołnierzy w których towarzystwie się obraca, nie ma z nią styczności. Wyjazd ukochanego Wolfganga na front wschodni zmienia wszystko. Mamy roku 1942, gdy Inge z powodu ciąży wraca do Królewca, a gdy do miasta zbliża się front pozna i smak ucieczki. Ucieczki w nieznane i walki o przetrwanie. Okrucieństwo wojny, strach, lęk o najbliższych i próba przetrwania kolejnego dnia.

Tak czytałam i sobie myślałam, że jakby zmienić nazwiska i imiona bohaterów, postawić ich po przeciwnej stronie barykady to historia mogłaby być równie dobrze o babci mojej czy Twojej. To okropny czas i oby nigdy się nie powtórzył, i żebyśmy nigdy nie musieli doświadczać tego co przeszli ci ludzie. Jak wiecie pracuję w Niemczech i niejednokrotnie spotykam się z opowieściami moich podopiecznych o wojnie. I szczególnie utkwiło mi w pamięci, że oni wszyscy mówią, że bali się bomb i tego, że musieli chować się w piwnicach. Opowiadają też o propagandzie, którą szerzyły władze Rzeszy i od małego wpajały swoim obywatelom nienawiść do innych nacji, a już w szczególności do Żydów. Bez względu po której stronie barykady to byli ludzie z krwi i kości, mieli marzenia i chcieli żyć. Ginęli na obu frontach, a najbliżsi ich opłakiwali. 

To świetnie napisana historia rodzinna, od której nie sposób się oderwać. To nie tylko książka o najstraszniejszym okresie w historii, ale i książka o utraconej miłości. To też historia o odkrywaniu swoich korzeni i relacji łączącej członków rodziny.

Jeśli lubicie opowieści z czasów II wojny światowej i jeszcze do tego z tajemnicą rodzinną w tle to uważam że Wojna Inge jest dla Was. Wojna Inge to także źródło wiedzy o historii Niemiec. Nie da się uciec od przeszłości i zawsze ujrzy ona światło dzienne.

Ja lubię takie książki i nie żałuję ani sekundy spędzonej z Wojną Inge.

Moja ocena 8/10


Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl




piątek, 1 października 2021

Elżbieta Rodzeń Życie do zwrotu

Data wydania: 28-07-2021
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 368
ISBN: 9788381037860


70.

Sielska okładka nie zapowiadała takiej dawki emocji, które książka w sobie zawiera. Przeczołgała mnie i rozwaliła emocjonalnie. Nie ma co ukrywać, ale chusteczki poszły w ruch. Autorka tak skonstruowała swoją powieść, że kochałam i nienawidziłam, kibicowałam im, a jednocześnie momentami napawali mnie wstrętem. Jak dotychczas przeczytałam dwie książki autorki, ale muszę koniecznie nadrobić pozostałe tytuły. Życie do zwrotu napisane jest w sposób, który nie pozwala czytelnikowi na nudę, napisana jest rewelacyjnym piórem przez co czyta się lekko i zachłannie, bo czytelnik chce wiedzieć jaki finał będzie miała ta historia. Na szczęście zakończyła się happy endem, bo jak jeszcze skończyłaby się tragicznie to obawiałabym się o stan swojej psychiki.
Zapłodnienie in vitro to trudny i kontrowersyjny temat. Dla jednych błogosławieństwo, a dla innych przekleństwo. Ja osobiście uważam , że każdy powinien mieć szanse na posiadanie potomstwa i nie powinien w tym przypadku decydować status społeczny. To obowiązkiem państwa jest dbanie o dobro swoich obywateli i metoda ta powinna być dostępna dla każdego. Ile jest par , które chciałyby mieć dzieci, ale naturalne metody zawodzą. A ile z tych par stać na zapłodnienie in vitro, które niekoniecznie za pierwszym razem kończy się sukcesem?  To właśnie o in vitro i oddawaniu zarodków opowiada najnowsza powieść Elżbiety Rodzeń Życie do zwrotu
Magda, Hubert i Kacper, bo tak nazywają się bohaterowie książki opowiadają nam ze swojej perspektywy historię, która mogła zdarzyć się  w życiu każdego z nas.
Magda to rozwódka, która doskonale realizuje się w życiu zawodowym, Jest chirurgiem dziecięcym i kocha dzieci nad życie. Przewrotny los nie pozwolił jej być matką, każda ciąża kończyła się poronieniem. To kobieta niezwykle wrażliwa, empatyczna i tak zwyczajnie ludzka. Nie da się jej nie lubić. Jest nam jej żal, jej samotności. Co z tego, że ma pracę, prestiż, dom i pieniądze. Pewnego dnia Magda otrzymuje pozew sądowy, który przewraca jej życie do góry nogami, ale i finalnie sprawia, że znowu będzie szczęśliwa i będzie miała dla kogo żyć.
Hubert to z kolei właściciel dobrze prosperującego zakładu samochodowego, wdowiec i ojciec dorosłego już syna. Jego żona zmarła, gdy ich syn był małym dzieckiem. Hubert jednak nie poddał się i sam wychował chłopaka. I chociaż udało mu się to doskonale to nie popiera wszystkich decyzji dorosłego syna. Drogi Magdy i Huberta przecinają się pewnego dnia na przyszpitalnym parkingu. Przypadek? W życiu nie ma przypadków, a ludzi, których spotykamy na swojej drodze są tam po coś. Czy droga Magdy i Huberta będzie wspólna drogą, czy kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością mają szansę na prawdziwe uczucie czy może ktoś stanie na ich drodze?
No i jest Kacper, syn Huberta to młody chłopak, który jest studentem malarstwa i pracuje w studiu tatuażu. To utalentowany młody człowiek, który szuka swojej drogi w życiu. Narwany, trochę lekkoduch, ale z ogromnym talentem. Po kim go odziedziczył? Przeczytajcie koniecznie Życie do zwrotu Elżbiety Rodzeń i przekonajcie się sami.
Tak jak polubiłam Magdę, miałam sympatię to Huberta, tak Kacpra miałam ochotę udusić gołymi rękoma i potrząsnąć chłopakiem tak, że zobaczyłby siebie pięć żyć wstecz. Dlaczego?? Musicie sami ocenić jego postępowanie.
To piękna, mądra i wzruszająca książka, która jak napisałam na wstępie przeczołgała mnie emocjonalnie, ale nie żałuje ani sekundy z nią spędzonej.
Jeśli jeszcze nie czytaliście Życia do zwrotu Elżbiety Rodzeń to zróbcie to koniecznie.


Moja ocena 10/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Pascal