Data wydania: 18-05-2017
Ilość stron: 344
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
ISBN: 9788364426841
33/2018
"Często jest tak,że nie widzimy brylantu, który turla nam się pod nogami,a kopiemy w ziemi w poszukiwaniu węgla."
Główną bohaterką jest dwudziestodziewięcioletnia Maja Bogacka ( rudzielec o zielonych oczach), którą poznajemy w momencie, gdy opuszcza Poznań i udaje się do Rabki. Opuszcza nie jest tu chyba odpowiednim słowem,bo Maja ucieka od swojego partnera, który nie dość,że ją oszukiwał to jeszcze podniósł na nią rękę. I tak nasza Maja trafia do pensjonatu "U Maciejowej", gdzie podejmuje pracę jako recepcjonistka. Początkowo zatrzymuje się w pensjonacie, ale jak na samodzielną kobietę przystało postanawia znaleźć swój skrawek miejsca na ziemi i tu z propozycją przychodzi brat właściciela pensjonatu, Hubert. A w Poznaniu??? zdesperowany Filip, były partner Majki,za wszelką cenę próbuje ją odnaleźć. Czy mu się to uda??? A to już musicie poznać sami,a ja z czystym sumienie powiem tylko jedno słowo .....WARTO.
Mnie niesamowicie wciągnęła historia Majki, Huberta i Filipa. Autorka rewelacyjne wykreowała swoich bohaterów, którzy mimo tego,iż są zupełnie różni to jednak udaje się znaleźć coś co ich łączy,a mianowicie samotność. Majka- wychowana w domu dziecka, nie ma na tym świecie zupełnie nikogo, Hubert- wdowiec, którego żona zginęła w wypadku samochodowym i Filip- zupełnie pogubiony "Drwal".Nie zabrakło i postaci negatywnej, Sarah, siostra zmarłej żony Huberta, zimna i wyrachowana suka ( przepraszam za określenie), która po trupach dąży do celu,a już celem nadrzędnym jest zdobycie serca Huberta. Czy jej się to uda???
Polubiłam bohaterów od pierwszej strony, chociaż były momentu,że miałam ochotę wstrząsnąć Hubertem za tę jego naiwność i bezgraniczną wiarę w drugiego człowieka.Momentami zachowywał się nie jak mężczyzna,a jak ciepłe kluchy.
Autorka zabrała nas w piękną i sentymentalną podróż do Rabki i do Chicago, pokazuje nam jak cudnie jest na Florydzie,a Stany to nie tylko wielkie i monumentalne budowle,ale i slumsy.
To książka o miłości i przeznaczeniu, od którego nie sposób uciec. To książka o życiu, które potrafi być piękne tylko po to, aby za chwilę kopnąć nas w cztery litery.To książka o wybaczaniu i przyjaźni. O odnajdywaniu swojego miejsca na ziemi i o tym,że za popełnione błędy los się zawsze upomni.
Ja przyznam szczerze,że nie spodziewałam się,że książka tak mnie pochłonie.Uwielbiam taką mieszankę emocji.Ta książka sprawiła,że kilka razy coś ściskało mnie za gardło,ale i dała nadzieję na lepsze jutro, bo przecież każdy zasługuje na szczęście, a przed przeznaczeniem nie da się uciec i choćbyśmy się schowali w mysiej dziurze ono i tak nas dopadnie:)
Każdy kto lubi powieści obyczajowe,a jeszcze nie czytał Życie za życie powinien to jak najszybciej nadrobić i zapewniam,że nie będzie to stracony czas.
Moja ocena 9/10.
Za możliwość przeczytania książki i odkrycia autorki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.
Myślę,że to coś dla mnie.:)
OdpowiedzUsuńMogę zagwarantować,że będziesz zadowolona
OdpowiedzUsuńDzięki za piękną recenzję...Stokrotka z LC/.
OdpowiedzUsuńPolecam się:)
OdpowiedzUsuń