Data wydania: 24-11-2020
Wydawnictwo: Rebis
Ilość stron: 360
ISBN: 9788381881929
143/2020
Swego czasu wydawnictwo Rebis szukało na Lubimy Czytać recenzentów do najnowszej książki Hanny Cygler Złodziejki Świąt i zostałam wybrana. Książka do mnie dotarła. Zachwyciłam się okładką i miałam ochotę na świąteczną komedię romantyczną o szalonych pisarkach. Wiecie taką, która mnie rozbawi i wprowadzi w klimat świąt. Miałam sporo książek do przeczytania, więc Złodziejki Świąt zostawiłam sobie jakby na deser, żeby przeczytać w stosownym okresie, a już najlepiej krótko przed Bożym Narodzeniem. I niestety nie zdążyłam, bo Złodziejki Świąt najlepszą mają okładkę, a treść jakoś ani mnie nie wciągnęła, ani nie czytało mi się jej lekko.
Autorka w swojej najnowszej książce zabiera nas do świata pisarzy. Bohaterkami są dwie pisarki : Elwira Jarosz i Maria Teresa. Życie obu pań toczy się oczywiście wokół pisarstwa. Pierwsza z pań jest poczytną autorką, a druga z bohaterek oprócz pisarstwa, którym para się po godzinach to pracuje na uczelni i nieustająco szuka swojej drugiej połówki. Zawsze wydawało mi się, że najważniejszym problemem pisarza jest pomysł na książkę, a jak już wpadnie na ten jeden jedyny i genialny, który zapewni mu trzeci dodruk w roku to pozostaje mu tylko pisać i zbierać śmietanę. Hanna Cygler wyprowadziła mnie z tego błędu , bo okazało się, że najważniejsza jest ilość polubień na profilach społecznościowych i zdjęcia z tym profilowym na czele.
Zycie pisarza nie jest łatwe, bo wystarczy plotka puszczona w sieci i odpowiednio udostępniona światu, by słupki sprzedaży z prędkością światła poszybowały w dół, a grono wiernych czytelników zmniejszało się z minuty na minutę.
Jeśli jesteście ciekawi życia pisarza to sięgnijcie po najnowszą powieść Hanny Cygler Złodziejki Świąt i przekonajcie się sami.
Pomysł na fabułę miała autorka świetny, ale do mnie ta książka zupełnie nie przemówiła, a może mam inne poczucie humoru? Cała plejada postaci też nie ułatwiła mi zadania w odbiorze książki, a świąt osobiście znalazłam tutaj tyle co na lekarstwo.
Domyślam się, że światek pisarski został przez autorkę mocno przerysowany i na naszym rodzimym gruncie raczej mało realny, ale to też zupełnie do mnie nie przemówiło i zupełnie mnie nie rozbawiło.
Książkę wymęczyłam, a nie przeczytałam, ale muszę przyznać, że okładka zrobiła tutaj trzy czwarte roboty. Jest przecudna i przyciąga wzrok zapraszając do czytania.
Książka zbiera same ( no prawie) dobre recenzje i aż się zastanawiam czy to ze mną jest coś nie tak, bo nie odebrałam tej książki jako świątecznej komedii obyczajowej. Obyczajowej owszem, ale z pewnością nie komedii.
Jeśli czytaliście Złodziejki Świąt to jestem bardzo ciekawa Waszego zdania.
Moja ocena 4/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis
Nie słyszałam o niej do tej pory, recenzja też nie zachęca, więc nie będę jej czytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zbiera pochlebne opinie, ale mnie nie przypadła do gustu
UsuńRaczej już jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa się nie zachwyciłam
Usuń