Data wydania: 23-10-2024
Wydawnictwo: Harde
Ilość stron: 304
ISBN: 9788383434452
31/2024
Przez zawirowania z Legimi parę dni po premierze kupiłam sobie ebooka W proch się przewrócisz Moniki Wawrzyńskiej. I wiecie co? Z pieniędzy, które wydałam nie żałuję ani złotówki, bo poczucie humoru autorki mnie najzwyczajniej w świecie zabija. To nie było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Moniki, ale mam wrażenie, że z książki na książkę jest śmieszniej, jest dużo czarnego humoru i znowu obracamy się wokół śmierci. Pani Monika idealnie wstrzeliła się w rynek wydawniczy, bo jeśli czytamy o śmierci, odejściu czy przejściu na drugą stronę zawsze jest podniośle, patetycznie i smutno. Śmierć jest smutnym i traumatycznym przeżyciem, ale okazuje się, że można też napisać lekko i z poczuciem humoru. Mnie osobiście bardzo podeszło pióro autorki i wiem, że kupię każdą napisaną przez nią książkę. Trafiłam też w idealny miesiąc z lekturą W proch się przewrócisz, bo nie jestem miłośniczką listopada i działa na mnie przyznaję lekko depresyjnie, a jeszcze praca w domu starców, gdzie ze śmiercią jestem za pan brat dodatkowo przyczynia się do tego, że potrzebuję lektury, która mnie odstresuje i rozbawi. A żeby jeszcze było ciekawiej to W proch się przewrócisz będzie miało ciąg dalszy czego osobiście nie mogę się doczekać.
Poznajcie Michalinę Porębę, która jest księgową w biurze rachunkowym Kwity i Pity. Michalina mieszka sama, a jej relacje z matką Stefanią nie należą do najłatwiejszych. W zasadzie Stefania to i świętego doprowadziłaby do białej gorączki. Nasz biedna Michalina ciągle słyszy, że jej się oczy otworzą jak Stefanii się zamkną. No i w końcu przyszedł dzień, że jej się otworzyły. Stefania niespodziewanie umiera i dla naszej bohaterki świat się zatrzymał, ale tylko na chwilę, bo świętej pamięci mamusia zaplanowała swój pogrzeb w Było - Minęło w najdrobniejszych szczegółach. Mogę Wam tylko zdradzić, że Stefania kazała się skremować i z części swoich prochów wykonać diament, żeby zawsze być przy córce. Michalina otrzymała również zadanie odwiedzenia dwudziestu cmentarzy po to, aby wybrać miejsce pochówku Stefanii. I tak ruszyła nasza bohaterka w tournee po nekropoliach z mamusią w szpilce ( taki kształt miała urna) przypiętą pasami na tylnym siedzeniu. A co się działo podczas podróży to musicie przeczytać koniecznie sami sięgając po W proch się obrócisz Moniki Wawrzyńskiej.
Ja osobiście gratuluje Pani Monice wyobraźni, poczucia humoru i lekkości pióra. Książka nie jest dobra, jest rewelacyjna, genialna, dokonała i powinna być dostępna w każdej aptece. Ta książka i umarłego by rozśmieszyła, ja leżałam i kwiczałam, a momentami brzuch bolał mnie ze śmiechu. Wiem też, że książka zostanie na wieki wieków na moim czytniku i w gorszych momentach wystarczy, że otworzę ją na chybił trafił i wszystkie smutki pójdą w kąt. Pani Monika w zabawny i momentami groteskowy sposób porusza w swoich książkach temat śmierci. Dla niektórych z nas jest to temat tabu, śmierci się boimy i nie chcemy o tym rozmawiać, ale ona niestety jest obecna i towarzyszy nam przez całe życie dopóki sami nie pożegnamy się z tym światem. W proch się przewrócisz obraca się nie tylko wokół śmierci, ale i trudnych relacji rodzic - dziecko. I tak jak początkowo irytowała mnie Stefania mająca ciągłe pretensje do Michaliny to po jej odejściu bardzo ją polubiłam. Dlaczego? No z pewnością nie dlatego, że umarła.
Jeśli jeszcze nie znacie twórczości Pani Moniki to nadróbcie to koniecznie. Autorka ma w swoim dorobku Trylogię funeralną, z której przeczyłam dwie części i na szczęście Do grobowej deski jeszcze przede mną.
Czytajcie koniecznie, bawcie się doskonale i puszczajcie dalej w świat, bo są autorzy, o których należy mówić wszerz i wzdłuż.
Moja ocena 10/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz