Data wydania:31-05-2023
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 448
ISBN: 9788382806915
36/2023
Nie znałam wcześniej twórczości Niny Zawadzkiej i to moje pierwsze spotkanie z autorką, która ma na swoim koncie trzy książki. Z tego co przeczytałam wszystkie powieści Pani Niny są z wojną w tle, a więc z tym, o czym czytam najchętniej. Jaki stąd wniosek? Poprzednie dwie muszę koniecznie nadrobić, bo Na wschód od Breslau bardzo mi się podobało i czytałam z zapartym tchem. Książkę przeczytałam oczywiście jakiś czas temu, ale ze względu na brak internetu dopiero dzisiaj przychodzę do Was z recenzją. Praca na obczyźnie ma niestety swoje minusy i skutkuje chronicznym brakiem internetu i co za tym idzie milionem zaległych recenzji, a jak przyjeżdżam do domu na parę dni to nie bardzo wiem, która mam pisać jako pierwszą. Życie niestety, ale byle do września, bo wracam i mam nadzieję, że do stycznia moja noga nie opuści Polski.
Do sięgnięcia po najnowszą książkę Niny Zawadzkiej skusił mnie opis, bo jak akcja toczy się w latach 1939 - 1945 to wiadomo, że prędzej czy później zagłębię się w lekturze. Nina Zawadzka zabiera nas do roku 1941 do wojennego Wrocławia, gdzie poznajemy Dinę Neugebauer pochodzącą z bogatego domu, żyjącą w przepychu, której jedynym problemem jest co na siebie włożyć i ewentualnie gdzie udać się na spacer. Wokół trwa wojenna zawierucha i jak to w życiu bywa fortuna kołem się toczy. Splot wydarzeń sprawia, że rodzina Diny zostaje wykluczona z kręgu breslauskiej elity
Jest i on, Aleksander von Lichnowsky, człowiek zagadka, polski szpieg, który zbiera informacje o zbrodniarzach wojennych. Drogi dwójki ludzi z zupełnie innych światów przecinają się i do pracy zabiera się Amor, który za nic ma narodowość i pozycje społeczną. Godzi strzałą oboje i tak zaczyna się niesamowita i smutna zarazem historia miłosna Diny i Aleksandra, która jedno z nich doprowadza do Gross Rosen, a drugiemu przyjdzie się ukrywać pod fałszywym nazwiskiem. Czy miłość jednak zwycięży i dożyją razem późnej starość? Sięgnijcie po Na wschód od Breslau Niny Zawadzkiej i przekonajcie się sami.
Wzruszyła mnie ta historia i nie ukrywam, że pojawiły się i łzy. To świetnie napisana historia, od której nie mogłam się oderwać. Pani Nina ma dar snucia opowieści. Czytając miałam wrażenie, że uczestniczę w życiu bohaterów i razem z nimi przemierza ulice Breslau albo jak kto woli Wrocławia. Wczoraj byłam we Wrocławiu i wystarczyło, że zamknęłam oczy i znalazłam się w świecie Diny i Aleksandra. Autorka z niesamowitą precyzją odtworzyła stolicę Dolnego Śląska z czasów II wojny światowej. Szacunek z precyzję i drobiazgowość. Jestem pod ogromnym wrażeniem pióra Pani Niny i muszę koniecznie przeczytać poprzednie dwie książki autorki.
Na wschód od Breslau kipi emocjami, wzrusza i przypomina nam o tragicznej historii. To historia pełna bólu i cierpienia, to historia prawdziwej miłości, która teoretycznie nigdy nie powinna się zdarzyć. Przeczytajcie koniecznie Na wschód od Breslau Niny Zawadzkiej, bo to historia warta poznania. Tylko pamiętajcie, że musicie zarezerwować sobie czas, bo książka wciąga od pierwszej strony.
Polecam serdecznie, wejdźcie do niezapomnianego świata Diny i Aleksandra.
Moja ocena 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia
Czuję,że ta książka mocno mnie poruszy. Chcę ją przeczytać.🙂
OdpowiedzUsuńKoniecznie i daj znać jak wrażenia
UsuńCudna powieść. Bardzo lubię książki tej autorki.
OdpowiedzUsuń