wtorek, 7 sierpnia 2018

Izabela Szolc,Adrianna Michalewska Dziewczyny chcą się zabawić



Data wydania:14-02-2018
Wydawnictwo:Muza
Ilość stron:480
ISBN:9788377582046

86/2018

"I tak się zaczęło.Ich przyszłość, ich kariera, wisiały w powietrzu.Los zetknął dziewczyny ze sobą..."

Przyznam się bez bicia,że gdyby Wydawnictwo Muza nie zaproponowało mi zrecenzowania książki to chyba bym po nią nie sięgnęła, być może przez tytuł, który jest wielce mylący. Bo to nie jest zwykłe czytadło, które przelecimy wzrokiem i o nim zapomnimy.To piękna opowieść o Łodzi, symbolu polskiego włókiennictwa.
Miałam to szczęście,że w ubiegłym roku byłam po raz pierwszy w Łodzi i pierwsza myśl, która mi przebiegła przez głowę to miast kontrastów. Obok pięknie odrestaurowanych kamienic stają domy widma, bez okien i popadające w ruinę. Obok pięknych pałaców dawnych włókienników, malutkie chatki robotników. Ja widziałam oczami wyobraźni dawną Łódź, tętniącą życiem i wypełnioną hukiem maszyn, widziałam ludzi wracających z fabryk i właścicieli fabryk udających się na raut. To także miasto Żydów, to tu powstawały wielkie fortuny i rozgrywały się wielkie tragedie, to miasto getta,w którym swoje życie kończyli ci, którzy byli uznawani za gorszych tylko dlatego,że płynęła w nich żydowska krew. To miasto pełne wspomnień, mnie osobiście urzekło i z chęcią będę do niego wracać.
Cztery przyjaciółki są bohaterkami powieści:Amelia Kosowska,Monika Pielgrzym, Paulina Sarnecka i Iza Srebrzyńska. Ich dzieciństwo i wczesna młodość przypadają na przełom lat 80 i 90. Typowe nastolatki, które borykają się z problemami dorastanie:pierwsza miłość, bunt i pogoń za marzeniami. Typowe? Być może:)Każda miała inne dzieciństwo, każda dorastała w innych warunkach,ale łączyły je ciężkie czasy, puste półki i kilometrowe kolejki, bo akurat coś rzucili,ale przede wszystkim połączyły je marzenia o miłości, o sławie czy o dżinsach ( co dzisiaj może się wydawać marzeniem z kosmosu)
Pamiętam te czasy. W sklepach było octu pod dostatkiem, czekolada to wyrób czekalodopodobny,a rzeczy donosiło się po starszej siostrze. To były ciężkie i siermiężne czasy,ale ludzie byli wtedy inne.Nie było komórek ani smartfonów ( co teraz może wydawać się historią rodem z Matrixa),ale i nie trzeba się było zapowiadać sto raz jak szło się do znajomych na kawę, ludzie pomagali sobie wzajemnie. Nie znaczy to,że było lepiej....było inaczej.
Dziewczyny chcą się zabawić to świetnie skonstruowana powieść o utraconym dzieciństwie i marzeniach, o młodzieńczym zauroczeniu i cenie jaką trzeba za nie zapłacić. Książka rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych. Wzruszyły mnie list młodej Żydówki, która z getta pisała do ukochanego po drugiej stronie muru, są tak autentyczne i przedstawiają kawał historii, która na szczęście nie była naszym udziałem.Jednak większość powieści rozgrywa się na przełomie lat 80 i 90, autorki z precyzją zegarmistrza przedstawiły czasy, w których toczy się akcja powieści.Rozdziały są krótkie i pełne treści, możemy poznać cały przedział społeczeństwa. Bywamy w domach profesorów jak i zwykłych robotników, którzy w wyniku przemian stracili źródło dochodu.Poznajemy historię pracownic łódzkich fabryk, które w pocie czoła walczyły o lepsze jutro.
To rewelacyjna powieść o ludziach takich jak my,a przede wszystkim to opowieść o prawdziwym życiu i czasach, które niektórzy znają tylko z opowieści rodziców czy dziadków.
To książka dla każdego.Ja wiem,że z przyjemnością sięgnę po kolejną część i mam nadzieję,że autorki jeszcze nas zaskoczą.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza

2 komentarze: