czwartek, 30 sierpnia 2018

Natalia Nowak-Lewandowska Wybór M.


Data wydania:07-08-2018
Wydawnictwo:Replika
Ilość stron:304
ISBN:9788376746869

95/2018

"..jutro już nie istnieje.Odeszło wraz z marzeniami, nadziejami,zostawiając przeogromny ból, który przy każdym oddechu wyrywał część jej duszy"

Książki Pani Natalii Nowak - Lewandowskiej należą do tych, które kupuję zawsze w ciemno i przyznam szczerze,że jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Już wszystkie okładki jej książek przykuwają uwagę, bo są nienachalne o takie subtelne, no i te cudowne pastelowe kolory. Wyjątek stanowi tu Układanka,ale u tematyka zupełnie inna. To już czwarta książka autorki, którą dane mi było przeczytać i muszę przyznać,że tak jak poprzednie były świetne to Wybór M. jest po prostu doskonały i nie mam na myśli tu tematyki, bo ta jest okrutna i przerażająca.
Michalina i Igor, ona i on, których połączyła miłość od pierwszego wejrzenia. Pobrali się i nie widzieli świata poza sobą, wiedli normalne i poukładane życie, każdą wolną chwilę spędzali ze sobą no chyba,że akurat wpadła Basia ( jedyna przyjaciółka Miszki). Życie wydawało się jak z bajki,ale nadszedł pewien wieczór, gdy Michasia wracała późno z pracy. Kobieta w drodze do domu tuż pod swoim domem została napadnięta przez trzech mężczyzn i brutalnie zgwałcona. Przypadek sprawił,że porzuconą kobietę odnalazł jej mąż wraz z Baśką. Michalinę udaje się uratować, fizycznie pod opieką lekarza dochodzi do siebie, ale....

" Jak pomóc komuś, kto zupełnie stracił poczucie sensu? Jak sprawić,żeby uwierzy w przyszłość, skoro przeszłość nie pozwala dojść do głosu teraźniejszości?"

Michalina nie umie sobie poradzić, nie może pogodzić się z tym co ją spotkało ( trudno się z tym komukolwiek byłoby pogodzić) na szczęście na przy swoim boku przyjaciółkę, która wspiera ją na każdym kroku, Miszka najchętniej spędziłaby całe dnie pod kołdrą, bo tam czuła się w miarę bezpieczna. Zastanawiacie się gdzie kochający mąż. Matko jak on mnie denerwował, najchętniej udusiłabym go gołymi rękoma, facet okazał się dupkiem do potęgi n-tej. Dlaczego?? Sięgnijcie koniecznie po Wybór M.. bo to książka od której nie idzie się oderwać, a czytanie sprawia,że złość miesza się z wściekłością,a pięści zaciskają się same. Ma się ochotę bić i krzyczeć z bezsilności.
W każdej normalniej rodzinie rodzice wspierają swoje dzieci, ale nie w przypadku matki Michaliny.Mamusia, która wydaje się być prawie z piekła rodem zamiast wspierać córkę w tym trudnym dla niej czasie jeszcze ma czelność obwiniać naszą bohaterkę za to co się stało. Według niej to Michalina sprowokowała tych zwyrodnialców tym,że ubiera się niestosownie, wyszła za mąż nie za tego faceta, ma czelność mieć własne zdanie i nie chodzi co niedzielę do kościoła.Matko kochana jakiś koszmar.
Czytam dużo i czytam różne książki,ale ta mimo tego,iż podejmuje tak drastyczny temat wydaje się być doskonała. To książka, która skłania czytelnika do refleksji. Autorka świetnie ukazała psychikę nie tylko ofiary gwałtu,le i jej najbliższego otoczenia.Pani Natalia udowadnia,że nie boi się trudnych tematów, radzi sobie z nimi świetnie i mam wrażenie,że z książki na książkę pisze coraz lepiej. Aż strach kupować kolejną książkę, bo mi w końcu gwiazdek zabraknie:)\
Żałuję tylko jednego,a mianowicie tego,że kupiłam wersję elektroniczną, bo czeka mnie wędrówka do księgarni po wersję papierową. To książka, którą się chce mieć na pólce.

Moja ocena 9/10

wtorek, 28 sierpnia 2018

Zbigniew Zborowski Kręgi


Data wydania:05-09-2018
Wydawnictwo:Znak
Ilość stron: 480
ISBN:9788324074269

94/2018

"A może to ja jestem normalny,a świat dokoła zwariował?Rozejrzyj się wokół siebie.Zewsząd otaczają nas bałwochwalcze cielce.Te wszystkie korporacyjne kariery,stanowiska,awanse.Te marki samochodów, odmiany smartfonów. Internetowe społeczności, liczby lajków i komentarzy.Ludzie są gotowi wszystkiemu zaprzedać duszę, byle się w tym unurzać.Zamiast pokory, współczucia i przebaczenia, wybierają nienawiść, chciwość, zazdrość.Uzależniają się już nie tylko od wódki czy automatów do gry, o których wiadomo przecież,że mają wbudowany algorytm obdzierania ze skóry.Uzależniają się nawet od morderczej pracy, lichwiarskich kredytów, chwiejnych opinii innych i coraz gorszych informacji ze świata.(...) Kręcimy się w kółko, wpatrzeni w pył pod naszymi stopami. I nawet nie  zauważamy,że wysoko w górze świeci słońce".

Jestem w tak ciężkim szoku,że właśnie udało mi się zebrać szczękę z podłogi.Zaczynając kręgi kojarzyłam nazwisko autora z serii Trzy odbicia w lustrze, nie miałam bladego pojęcia,że Pan Zbigniew pisze kryminały,a już absolutnie nie zdawałam sobie sprawy,że to druga część serii o Bartoszu Koneckim.Co mnie tak zaskoczyło? Zapraszam do recenzji:)
Bartosz Konecki to były policjant, który po wyrzuceniu ze służby ( chyba było w pierwszej części),by zarobić na życie prowadzi biuro detektywistyczne. Pewnego dnia dostaje zlecenie na śledzenie "gwiazdki". Od samego początku zlecenie wydaje się być szemrane,ale pieniądze nie śmierdzą  i jak  się nie ma na spłatę rat to przecież można działać na granicy prawa, nie do końca legalnie, raz to przecież nie zawsze. Obiekt, o którym ma zbierać informacje Konecki, szuka informacji o zbrodni popełnionej przed laty na młodej dziewczynie Krystynie Talko, piętnastolatce, która została znaleziona w jednym z warszawskich parków, miała odcięte dłonie.
Mniej więcej w tym samym czasie kiedy Konecki śledzi Stokrocką dochodzi do morderstwa ....dziewczyna ma odcięte dłonie.
Co łączy sprawę sprzed lat z morderstwem popełnionym współcześnie?Czy to zbieg okoliczności czy może na terenie Warszawy grasuje seryjny morderca, który w ukryciu przeczekał tyle lat? Czy może jest jeszcze inne ogniwo łączące obie sprawy? Kim jest Amelia Stokrocka? Hmmm ja Wam niestety nie mogę tego powiedzieć,ale sięgnijcie koniecznie po Kręgi, bo to kawał dobrze napisanego i przemyślanego kryminału. Książka okazała się być na tyle wciągająca,że ja osobiście wstałam dzisiaj o 3 nad ranem tylko po to, aby chociaż godzinkę poczytać.
Nie sięgam za często po kryminały,ale tym razem autor mnie tak zaskoczył,że przy najbliższej wizycie w księgarni muszę kupić pierwszą część, bo polubiłam głównego bohatera i spodobał mi się styl pisania autora. Ja do końca nie wiedziałam kto stoi za tymi morderstwami:) a autor tak buduje napięcie,że od książki nie sposób się oderwać. Prowadzenie akcji dwutorowo też okazało się być rewelacyjnym zabiegiem.
Podoba mi się spojrzenie autora na otaczającą rzeczywistość i mam wrażenie,że o autorze usłyszymy jeszcze nie raz, warto zapamiętać to nazwisko.I chociaż książka jest dość obszerna to nie ma tu miejsca na nudę, na każdej stronie się coś dzieje,a już zakończenie to dla mnie bomba :) jestem zachwycona i oczarowana.Pozostaje mi tylko życzyć Wam miłej lektury,a mnie czeka wypad do księgarni po pierwszą część:)
Panu Zbigniewowi mówię DZIĘKUJĘ i mam nadzieję,że jeszcze będzie mi dane spotkać się z Bartoszem Koneckim

Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Znak



niedziela, 26 sierpnia 2018

Tarryn Fisher Bogini niewiary.Ateiści, którzy modlą się i klęczą



Data wydania:20-06-2018
Wydawnictwo:Sine Qua Non
Ilość stron:352
ISBN:9788381291361

93/2018

"Młodzi ludzie traktują miłość jak akcesorium,a nie kwestię życia i śmierci. Miłość was bawi, zakochujecie się w samej idei miłości.Piszecie o niej wszystkie piosenki i książki,ale nie macie pojęcia, jak ją przeżyć. Miłość to nie część większej rzeczy. Miłość to miłość".

Zupełnie nieznana mi autorka,ale...tak mnie urzekła okładka,że jak miałam możliwość wyboru książki od Wydawnictwa to nie wahałam się nawet pięć sekund. Potem oczywiście rzuciłam okiem na recenzje i zastanawiałam się co wpadnie w moje łapki, opinie na temat tej książki są bardzo podzielone. Ja nie mam porównania z innymi powieściami autorki, bo jaj najzwyczajniej nie znam. Co dostałam? Przekonajcie się :)
Główna bohaterka to Yara młoda dziewczyna, która nigdzie nie potrafi zagrzać miejsca, nie potrafi ani stworzyć normalnego związku ani tym bardziej związać się z nikim na dłużej.Gdy zaczyna się choć odrobinę wiązać...ucieka i przeprowadza się do nowego miejsca. Jest barmanką i pewnego dnia spotyka w miejscu swojej pracy przystojnego David, muzyka, który szuka inspiracji. Facet zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia . Zaczynają się najpierw spotykać, potem razem mieszkać na na końcu biorą ślub.Banalne??? Do momentu ślubu może i owszem,ale potem następuje cała seria zdarzeń, które czynią książkę zdecydowanie inną od wszystkich.Oczywiście Yara jak to ma w zwyczaju ucieka?Co dalej tego Wam niestety nie powiem, bo nie chcę odbierać Wam przyjemności czytania,ale zdradzę Wam,że będzie się działo:)
Od pierwszej strony denerwowała mnie główna bohaterka, egoistka i osoba myśląca tylko o czubku własnego nosa, nie bardzo potrafi nawiązać relacje z ludźmi co spowodowane było trudnym dzieciństwem i brakiem jakichkolwiek relacji z matką.Dopiero pod koniec książki coś w niej drgnęło i zaczęłam czuć odrobinę współczucia i trochę ją lubić,ale tylko trochę, bo chemii od samego początku między nami nie było.

"Jeśli ktoś cie skrzywdzi i starasz się jakoś żyć. Nie możesz pozwolić, by inni widzieli,że mają nad tobą władzę".

No właśnie jakoś:( nie można żyć jakoś, nie można żyć stale przeszłością i zasłaniać się trudnym dzieciństwem. Żeby stworzyć normalnie funkcjonujący związek trzeba rozliczyć się z przeszłością. Musimy odnaleźć swoją drogę i uwierzyć w siebie. To,że matka stworzyła Yarze trudne dzieciństwo i zamiast zapewnić córce ciepły i bezpieczny dom, interesowała się tylko poszukiwaniem kolejnych facetów,a nie własnym dzieckiem jakoś w moich oczach nie usprawiedliwia bohaterki. Jasne,że trauma dzieciństwa rzutuje na całe życie,ale trzeba umieć odciąć się od przeszłości postawić grubą kreskę. Pewnie o taki zabieg chodziło autorce, o to aby pokazać przemianę:)
To nie jest typowy romans, w którym wszystko idzie gładko,a oni żyli długo i szczęśliwie.To książka o skomplikowanych relacjach i wpływie przeszłości na dorosłe życie, to książka o trudnej sztuce wybaczania i odnajdywania swojego miejsca.
Przyznam szczerze,że chociaż książka ma skrajne opinie to mnie czytało się ją bardzo dobrze, strony w zasadzie czytały się same. Podobno jest inna od poprzednich książek autorki. Niestety nie mam porównania,ale ... nadrobię, bo spodobał mi się styl Pani Fisher i chyba powinnam sięgnąć po poprzednie książki chociażby po to, aby mieć porównanie.

Moja ocena 7/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non


piątek, 24 sierpnia 2018

Anna Kasiuk Andromeda



Data wydania:19-05-2018
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron:320
ISBN:978838038369

92/2018

"Miłość była dla niej czymś więcej niż odurzeniem, zachłyśnięciem się bliskością,dotykiem.Miłość oznaczała dla niej coś jeszcze większego niż przyjaźń.Tworzyła z dwóch ciał jedno, z dwóch odrębnych dusz jedną siłę, była gotowością dla dobra osoby, którą się kochało. A wszystko to pomimo odmiennego spojrzenia. Miłość łączyła, wbrew różnym dążeniom, nie dyskryminowała".

Jako znana maniaczka literatury polskiej nie odpuszczam żadnej książki naszych rodzimych autorek.To jest zupełnie inna Anna Kasiuk, którą znam z serii Łowiska. Lepsza czy gorsza??? nie mnie oceniać:) ja tyko mogę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami.
Jak to milo czasami cofnąć się do licealnych czasów, problemy które wtedy dorastały do rangi tragedii dziś wydają się śmieszne i małostkowe, panika przed maturą i pierwszy w życiu tak ważny egzamin,bo przecież jego pomyślne zdanie otwierało nowe drzwi i nowe możliwości..I właśnie do maturalnej klasy chodzi nasza bohaterka.Judyta.

" Ona przyjmowała tylko pozę niezależności i siły,w głębi duszy była krucha i delikatna, a udając nietykalność , ukrywała swoje słabe punkty".

Taka właśnie jest Judyta niby twardzielka na zewnątrz,a w środku krucha i delikatna, dziewczyna, która angażuje się w pomoc w schronisku dla bezdomnych zwierząt i odwiedza Eleonorę w domu spokojnej starości. Świat Judyty zdaje się być idealnie poukładany,ale to tylko pozory. Przemiana Judyty nastąpiła po śmierci jej matki, o której śmierć dziewczyna się obwinia. Jak wyglądało życie przed??? Tego Wam nie powiem, bo nie będę zdradzać fabuły,ale gwarantuję,że jak sięgniecie po Andromedę to wciągnie Was ona bez reszty tak jak i mnie.
Jest i oczywiście przystojny Szymon, kapitan drużyny koszykówki, który zabiega o jej względy. Co z tego wyjdzie? Czy poprzednie życie Judyty do o sobie znać? Przekonajcie się.
Autorka napisała świetną powieść i zdawałoby się, że to literatura z gatunku tych młodzieżowych,ja do młodzieży nie zaliczam się już od dawna,ale i mnie porwała ta historia. Świetnie wykreowani bohaterowie i ich dylematy.Autorka pisze tak,że ma się wrażenie,że uczestniczy się w wydarzeniach .To dobra książka nie tylko o miłości,ale i o przyjaźni, o błędach młodości i odnajdywaniu własnej drogi, która nie zawsze jest usłana różami.
Z zakończenia wynika,że będzie ciąg dalszy. Muszę przyznać,że jestem ciekawa jak zakończy się historia Judyty i Szymona.

Moja ocena 7/10

wtorek, 21 sierpnia 2018

Kristin Hannah Wielka samotność


Data wydania:23-05-2018
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron:532
ISBN:9788380319189

91/2018

" Miłość nie umiera (...).Ludzie wmawiają ci,że tak jest,ale to nieprawda.Jeżeli teraz go kochasz, będziesz kochać go za dziesięć i za czterdzieści lat.Może inaczej, może nie aż tak,ale on jest częścią ciebie".

Kiedy zobaczyłam,że ukazała się nowa książka autorki Słowika nie było innej opcji, musiałam ją przeczytać.Prawdę powiedziawszy lekko przerażała mnie ilość stron,a poza tym prowadzenie bloga oprócz miliona plusów, ma jedną wadę,a mianowicie należy się wywiązywać ze zobowiązań i niewiele zostaje czasu na książki z własnej biblioteczki.Broń Boże nie narzekam to tylko mała dygresja. Ale wróćmy do Wielkiej samotności, czy autorka po rewelacyjnym Słowiku sprostała moim oczekiwaniom? Co prawda nie ta pora roku na czytanie Wielkiej samotności, bo akcja książki dzieje się na Alasce,a u nas tropikalne upały,ale wcale to nie przeszkadzało,a wręcz odwrotnie, bo emocje które towarzyszą książce sprawiają,że momentami robi się zimo i czuć oddech alaskańskiego mrozu.
Jest rok 1974, były jeniec wojenny nie potrafi poradzić sobie z codziennością, jest agresywny w stosunku do żony i córki, byle co wyprowadza go z równowagi przez co najbliższe mu osoby nieustannie narażone są na przemoc i muszą być ciągle uważne na zmianę nastrojów głowy rodziny.Pewnego dnia bez jakiegokolwiek przygotowania zabiera swoją rodzinę na Alaskę.Czy zmiana miejsca zamieszkania pomoże uciec od bolesnych wspomnień ? Czy można zacząć wszystko od początku? Zapomnieć o piętnie wojny i zacząć normalnie żyć?
Na początku wszystko wygląda i wskazuje na to,że rodzina Allbright odnalazła swoje miejsce na ziemi. Cora i Leni próbują zbudować dom, pracują ponad ludzką wytrzymałość,aby jakoś przetrwać alaskańską zimę, robią zapasy i gromadzą pożywienie.Wszystko jest dla nich nowe,nie są przyzwyczajone do ciężkiego życia,ale nie poddają się.Ernt po chwilowej euforii i zmianie teoretycznie na lepsze,wraca do swoich strych przyzwyczajeń, nie szczędzi razów swoim najbliższym, każde złe spojrzenie jest pretekstem do wybuchu agresji.Ile w stanie są wytrzymać Cora i Leni??? Czy będą biernie poddawać się Erntowi? Sięgnijcie koniecznie po Wielką samotność,a gwarantuję,że nie będziecie żałować i nawet nie zauważycie kiedy znikają strony powieści.
Wielka samotność jak wskazuje sam tytuł to opowieść o samotności, takiej która wżera się do każdej komórki,ale to i opowieść o rodzinie, o decyzjach i konsekwencjach wyborów. To opowieść o pierwszej nastoletniej miłości, która wbrew wszystkiemu i wszystkim okazuje się ta najważniejszą, ta na całe życie, tą która pozwala nam przetrwać najtrudniejsze chwile.
Autorka od pierwszej chwili buduje niesamowite emocje, każda ze stron aż od nich kipi. To powieść, która długo nie da o sobie zapomnieć, a autorka zasługuje na najwyższe nagrody w dziedzinie literatury.To powieść o Alasce napisana przepięknym językiem,w której każde słowo zdaje się być przemyślane, nie ma tu miejsca na zbędne wydarzenia.
To jedna z tych książek, która zapada w pamięci i niejednokrotnie wyciska łzy.
Ja już wiem,że po każdą książkę autorki sięgnę w ciemno:)
Czytaliście już?? Jeśli nie to koniecznie powinniście to nadrobić,a ja już Wam zazdroszczę niesamowitej przygody .

Moja ocena 10/10

niedziela, 19 sierpnia 2018

Magdalena Majcher W cieniu tamtych dni



Data wydania:01-08-2018
Wydawnictwo:Pascal
Ilość stron:368
ISBN:9788376428819

90/2018

"Wydaje nam się,że wielka historia toczy się gdzieś obok, nie mając wpływu na nasze życie, tymczasem ona kształtuje każdego człowieka, nawet jeśli on sam nie ma o tym pojęcia.Tylko ludzie, którzy zdobyli się na to, aby zgłębić dzieje swojego narodu, są w stanie wystrzec się błędów popełnionych przez przodków. Wielka szkoda,że tak często dzisiaj o tym zapominamy..."

To nie jest moje pierwsze spotkanie z autorką, dotychczas dała się ona poznać jako autorka, która pisze o współczesnych kobietach i ich problemach.Jak sobie poradziła Pani Magda z tak trudnym,a jednocześnie tak bolesnym tematem jakim jest Powstanie Warszawskie? Moim skromnym zdaniem ZNAKOMICIE.Ta książka to hołd dla tych którzy polegli,a także ważna lekcja historii dla współczesnych.Tym bardziej,że z roku na rok ubywa tych, którzy w sierpniu 1944 r. byli nastolatkami i nie tak powinno wyglądać ich życie. To oni poświęcili swoje życie, dla przyszłych pokoleń, dla mnie, dla ciebie....dla nas.
Ja uwielbiam książki z wojną w tle i staram się być na bieżąco z tym co ukazuje się na rynku wydawniczym, ale W cieniu tamtych dni skradło moje serce już od pierwszej strony:)
Mikołaja wychowuje babcia Emilia. Chłopak spędził z nią całe życie, bo jego matka wyjechała do Paryża robić karierę, jest malarką. Pewnego dnia chłopak dostaje wiadomość,że jego ukochana babcia trafiła do szpitala, złamała kość udową i czeka ją operacja i długa rehabilitacja. Na szczęście są wakacje i Mikołaj może wrócić do rodzinnego Libiąża rezygnując z wymarzonych wakacji. Emilia ma 94 lata, namiętnie pali papierosy i snuje przecudną opowieść o swoim udziale w Powstaniu. Impulsem do tych zwierzeń była znaleziona przypadkowo, ukrytka w pudełku na strych opaska powstańcza wraz z plikiem niewysłanych listów, których adresatem jest tajemniczy Krzysztof.Na jaw wychodzą rodzinne tajemnice.

"Nie przychodzimy znikąd (....) Każdy z nas ma jakąś historię. Musisz poznać przeszłość swojej rodziny, aby zrozumieć teraźniejszość i dać szansę przyszłości"

Kim był tajemniczy Krzysztof? Jak potoczyły się powojenne losy Emilii? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po W cieniu tamtych dni i gwarantuję,że nie będziecie żałować czasu spędzonego z tą książką.
Autorka czaruje nas słowem,a opowieści babci Emilii słucha się jak opowieści własnej babci, która opowiada nam swoją historię. To piękna i przejmująca opowieść o bolesnym i trudnym okresie w historii Polski, autorka opowiada nie tylko o wydarzeniach historycznych,ale i o życiu warszawiaków, o zmaganiu się z głodem i panicznym strach. W tej książce to miłość jest tematem przewodnim, ta pierwsza i najważniejsza, tej na całe życie. I jak to u Pani Majcher bywa to kobiety są najważniejsze, to o nich jest ta historia. Autorka nie epatuje patosem, stawia przed czytelnikiem wiele pytań,ale sama nie ocenia.Akcja prowadzona jest dwutorowo, współczesność przeplata się z losami powstańców. Ja jestem zachwycona i oczarowana.
Mam wrażenie,że autorka z książki na książkę pisze coraz lepiej i aż strach sięgać po kolejną książkę:)
Jednego tylko żałuję,a mianowicie tego,że książkę czyta się tak szybko:(

Moja ocena 9/10


piątek, 17 sierpnia 2018

Małgorzata J.Kursa Wiedźmy na gigancie


Data wydania:12-07-2018
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 320
ISBN:9788365351715


89/2018

"Cztery upiorzyce, cholernie pracowite,rzetelne w tym, co robią, bezlitosne dla wszelkiej maści grafomanów.Mają bzika na punkcie lojalności i uczciwości.Jeśli idą na wojnę, to pod własnymi nazwiskami i walą w cel bez miłosierdzia.A literacka brać oficjalnie pije sobie z dzióbków,bo w zadki się gryzą za kulisami.Wiedźmy olewają reguły tej gry, dlatego zostały wiedźmami. Ponieważ jednak dużo mogą, nikt wprost przeciwko nim nie występuje, choć od czasu do czasu zdarzają się pyskówki"

Nie pamiętam kiedy książka mnie tak ubawiła.Złośliwy,ale i wyważony humor to coś co mogę jeść łyżkami,a praca w agencji TERCET to prac marzeń. W takiej agencji czułabym się jak ryba w wodzie:)
Agencja Tercet w skład której wchodzą trzy wiedźmy i sekretarek,a także nowo przyjęta Złotowłosa to opiniotwórcza agencja bardzo licząca się w świecie literatów i literatek.Autorzy albo je kochają, albo omijają szerokim łukiem.To nie autorzy wybierają wiedźmy,ale one rzucają na nich swój urok i decydują, z którymi chcą współpracować,a których traktują od pierwszej literki do odstrzału.Pod skrzydła naszych wiedź w początkowej fazie twórczości trafia Adam Grandzik ( już samo nazwisko kojarzy się z zadymami), a że nasze bohaterki nie trawią dwulicowości i krętactwa to..... i tu zaczyna się KOMEDIA kryminalna. Tak właśnie zdecydowanie przez duże K.
Autorka napisała książkę, po której zdecydowanie powinna poddawać ekspertyzie jedzenie, które spożywa albo gotować sama. Pani Małgorzata nie tylko wsadziła kij w mrowisko,ale  i obnażyła w sposób szczery i bezpardonowy środowisko piszących autorów, których w ostatnich czasach  liczba wzrasta w zastraszającym tempie. Kiedyś Jerzy Stuhr zasłynął piosenką Śpiewać każdy może..... może pora przerobić na Pisać każdy może?

"Coś co dobrze napisane, wymaga mózgu przyzwyczajonego do myślenia. Jeśli ze wszystkich mediów wyłażą bezmózgie kmiotki, które nie znają własnego języka, to czego oczekujesz od ich słuchaczy i widzów? Inteligencja sporej liczby naszych rodaków zaczyna się i kończy na Pudelku.Reszty nie przyswajają..."

Wśród bohaterów nie sposób nie zauważyć znanych pisarzy z pierwszych Top-ek empiku. Czytelnik choć trochę zorientowany co piszczy w nowościach rozpozna bez trudu celebrytów literackiego światka. Książkę czyta się z uśmiechem na ustach,ale i odczuwa się zażenowanie na myśl co jest w stanie zrobić autor,aby otrzymać dobrą recenzję czy sprawić,aby jego książki sprzedawały się lepiej.W świecie literatów tak jak w życiu skrzy nienawiścią, bo czemu komuś ma być lepiej niż nam? Typowe bagienko i mam wrażenie,że jakby autorka umieściła akcję powieści w innym środowisku niż pisarskie to znalazłoby takie same odbicie. Nie ma środowisk idealnych,a prawdziwe przyjaźnie wśród konkurentów można policzyć na palcach jednej ręki.Do wyścigu szczurów przyzwyczajają nas już od najmłodszych lat, a hipokryzja i lizusostwo królują wszem i wobec.
Pani Małgorzato powiem krótko, od dzisiaj jest Pani moją ulubioną i ukochaną pisarką, która ma odwagę walić prawdą po oczach.

"Mam wrażenie,że większość obyczajówek jest ostatnio pisana na jedno kopyto.Albo dramat goni dramat, albo ona po rozstaniu wieje na wieś i doznaje olśnienia, albo wielka love na początku, potem wielkie bum, a na końcu szczęście aż po grób (...) Wydawcy zgrzytają zębami, ale puszczają ten szajs, bo dzięki sprzedaży mogą wydać coś, co jest świetne,ale się nie sprzeda".

Brzmi znajomo?? Jak dla mnie owszem, co nie znaczy,że przestanę czytać obyczajówki, bo lubię wiedzieć co piszczy w nowościach,a poza tym trafiają się perełki:)

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Lucky.

czwartek, 16 sierpnia 2018

Augusta Docher Cała ja



Data wydania: 21-05-2018
Wydawnictwo:Znak Literanova, OMGBooks
Ilość stron: 380
ISBN:9788324047956

88/2018

" Można kochać bez wzajemności,ale jednostronna przyjaźń raczej się nie zdarza."

Augusta Docher albo Beata Majewska to znana pisarka literatury obyczajowej i chociaż autorka wydaje książkę za książką to przy jej książkach nie sposób się nudzić.Nie znam całej twórczości autorki, bo najzwyczajniej w świecie brakuje mi czasu.Cała ja kupiłam już jakiś czas temu,ale musiała swoje przeleżeć na czytniku, dojrzeć do tego żeby wpaść w moje ręce.A wpadła zupełnie przypadkiem:) Uwielbiam ten moment kiedy mam zacząć nową książkę i sprawdzam, macam i wącham...jeśli 3,4 strony czyta się gładko to moja ci ona :) Tak właśnie było w przypadku Cała ja.
Zaczęłam i przepadłam, czyli dokładnie tak jak tygryski lubią najbardziej.
Autorka rozdział po rozdziale przedstawia nam historię Mileny i Pauli.
Milena to młoda dziewczyna tuż przed maturą, niedawno pochowała ojca, którego nazwisko figurowało na liście najbogatszych Polaków. Nie jest to dziewczyna zmanierowana i obnosząca się ze swoim bogactwem.To typowa nastolatka, która podczas jednej z domówek poznaje zupełnie przypadkowo prawdę o swoim chłopaku. Upokorzona i skrzywdzona znajduje pocieszenie w ramionach Jacka.Typowe? Być może i tak,ale Jacek to najlepszy przyjaciel i wspólnik jej zmarłego ojca, facet zdecydowanie starszy od Mileny.Zna go od zawsze,ale los bywa przewrotny i nasza bohaterka bez pamięci zakochuje się w Jacku.Jak się potem okaże związek ten odwróci jej życie o 180 stopni i to nie przez różnicę wieku.
Paula po przeżytej tragedii próbuje na nowo zacząć żyć, ukojenie znajduje w ciężkiej pracy fizycznej do czego nie jest przyzwyczajona.Ale jak to w życiu bywa na jej drodze staje przystojny Paul, chłopak z tatuażem, który jest uparty jak stado osłów i nic nie jest w stanie go zniechęcić. Domyślacie się,że nasza Paula wpadła mu w oko,a że i język też służy jej do kąsania facet ma ciężki orzech do zgryzienia.Na szczęści i on to wyjątkowo oporny i upierdliwy materiał. Fajna mieszanka wybuchowa, co?
Co łączy Paulę i Milenę? Czy Paula da się w końcu przekonać upartemu Paulowi? Będzie potrafiła zaufać? Jaką rolę odegra Jacek w życiu Mileny? Ja Wam tego nie powiem, bo nie będziecie mieć frajdy z czytania:) Sięgnijcie koniecznie po Cała ja, bo to książka w której emocje wylewają się z każdej strony,a jej czytanie pochłania bez reszty. To jedna z tych książek, w których strony same się przewracają i znikają z prędkością światła.
To książka o miłości i trudnej sztuce wybaczania, to książka o dorastaniu i o kłamstwie, które zawsze wyjdzie na jaw, to książka o odnajdywaniu samej siebie i podejmowaniu trudnych decyzji, które wpływają na całe nasze życie.
Autorka ma lekki styl, nie boi się pisać o trudnych tematach i chociaż czasami ma się ochotę trzasnąć głównych bohaterów w łeb to autorka tak lawiruje ich zachowaniem,że nie daje nam chwili oddechu. I chociaż to powieść o miłości to akcja toczy się z prędkością karabinu maszynowego. Chwilami trzeba zbierać szczękę z podłogi,a czasami trzeba wypić szklankę wody po to,aby złapać oddech.
To już kolejna autorka, której muszę poznać cała twórczość i to zadanie numer jeden na nadchodzące tygodnie.
Jeśli potrzebujecie książki, która Was zaszokuje i sprawi,że zapomnicie o całym świecie to Cała ja znakomicie się do tego nadaje.

Moja ocena 8/10

środa, 15 sierpnia 2018

Ryszard Ćwirlej Masz to jak w banku



Data wydania:23-08-2018
Wydawnictwo:Muza SA
Ilość stron: 478
ISBN:9788328709713


Dzisiaj gościnny wpis na blogu.Mój osobisty mąż zachwycony twórczością Ryszard Ćwirleja postanowił wyrazić swoją opinię.To debiut na blogu,ale mam nadzieję,że chłopak się rozwinie chociaż czytamy zupełnie inne książki ( uzupełniamy się).

Poznań - porucznik Teoś Olkiewicz w najwyższej formie tak jaki i autor, akcja powieści osadzona w realiach lat 80.Dla czytelników pamiętających i żyjących w tamtych czasach to nie lada gratka.Kto nie pamięta czasu przemian, pierwszych łóżek polowych wraz z napływającymi dobrami z zachodu, Gawroników i Grobelnych. To wtedy rodziły się fortuny, to wtedy wybuchały bomby, to wtedy dla jednych zaczynało się życie,a dla innych kończyło.
Pokątny handel walutami i prywatne mobilne kantory pod bankami, cinkciarze stają się biznesmenami. W Poznaniu dochodzi do serii brutalnych morderstw, a w Warszawie trwają obrady Okrągłego Stołu. To tam zapada decyzja wraz z datą kiedy obrót walutami będzie legalny,a funkcjonariusze SB chcąc sobie zapewnić luksusowe życie zastraszają i mordują cinkciarzy.Trup ściele się gęsto,ale na szczęście na straży stoi niezawodne MO. Śledztwo trafia w ręce Mirka Brodziaka. Jaki będzie wynik śledztwa? o tym przekonacie się sięgając po Masz to jak w banku.
To kawał d o s k o n a  ł e j literatury,a autor nie jest "glapami futrowany". W sposób rewelacyjny przedstawił realia tamtego okresu, język którym posługują się bohaterowie to prawdziwy majstersztyk, gwara i wulgaryzmy są za każdym razem użyte we właściwym miejscu bez nachalności i przesady.
Teoś Olkiewicz to polski Colombo i chociaż z pewnością nie jest to postać do naśladowania i bohater idealny to bez niego nic by się nie wydarzyło. To Teofil niby przypadkiem, niby mimiochodem, na podstawie impulsu doprowadza do szczęśliwego finału.
Autor nie skąpi nam humoru i morza wypijanej wódki. To mistrz swojego gatunku, Sapkowski polskiego kryminału.
Z zakończenia można wnioskować,że będzie ciąg dalszy,a mnie najbardziej interesuje czy kapitan Marjański odnalazł sens w życiu?:)
Jeśli szukacie emocji Macie to jak w banku :)

Moja ocena 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza SA.

niedziela, 12 sierpnia 2018

Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska Ogród Zuzanny. Tom 2 Odważ się kochać


Data wydania 01-08-2018
Wydawnictwo:W.A.B.
Ilość stron:382
ISBN:978832805042

87/2018

" Miłość wymaga odwagi.Nie tylko dlatego,że trudno zrobić pierwszy krok,ale też czasem trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu i iść na spotkanie z drugim człowiekiem bez tych wszystkich ambicji, złych wspomnień ze starych związków, uprzedzeń, pomysłów na cały świat."

Zachwycona pierwszą częścią, o której możecie przeczytać tutaj

https://rudabiblioteczka.blogspot.com/2018/01/justyna-bednarek-jaga-kaczanowska-ogrod.html

z przyjemnością sięgnęłam po część drugą. Przyznam szczerze,ze odłożyłam wszystkie zaczęte książki w kąt po to, aby po raz kolejny wrócić do Starej Leśnej. I tak jak się spodziewałam powrót był jak odwiedziny w rodzinnym domu, pełen ciepła i wzruszeń. I choć od momentu jak przeczytałam pierwszą część minęło osiem długich miesięcy to po dwóch stronach wróciły wydarzenia z pierwszej części i nie musiałam się martwić,że nie pamiętam:) to właśnie lubię pomimo,że kontynuacja człowiek się nie męczy,a z bohaterami wita się jak z członkami rodziny.
Zuzanna mieszka z Adamem i ich synem Wojtkiem, miłość pomiędzy nimi kwitnie i planują ślub. Wszystko układa się między nimi tak jak powinno, nie umieją bez siebie żyć,ale przed nimi trudna przeprawa z rozwodem Adama i jego byłą żoną, która rości sobie pretensje do ich ukochanego Jolancina. Druga z przyjaciółek Kazia, właścicielka księgarenki  Kubuś Puchatek , kobieta nad wyraz energiczna może na skutek niekorzystnie podpisanej umowy stracić ukochane "dziecko", któremu poświęca każdą wolną chwilę,ale i które stanowi źródło ich utrzymania.
Trzecia z przyjaciółek Wiola, na której to w tej części skupiają się autorki to kobieta, która nie potrafi znaleźć odpowiedniego partnera,ale to tylko dlatego,że nie umie sobie poradzić z traumą z dzieciństwa. Wiola jednak nie poddaje się i trafia na terapię DDA, gdzie krok po kroku naprawia błędy i rozlicza się z przeszłością, z zakompleksionej dziewczyny zmienia się w kobietę ceniącą siebie i umiejącą stawiać granice.
Nie jest jednak w tym tomie sielsko i anielsko, bo w Starej Leśnej dochodzi do morderstwa. Trupem pada Jan Maria Sochacki jak się okazuje gadzina jakich mało. Czy ktoś pomógł zejść mu z tego świata czy był to zupełny przypadek? Tego Wam nie powiem, ale jeśli sięgniecie po drugą część Ogrodu Zuzanny to sami się przekonacie.
To rewelacyjna powieść o życiu wraz z jego wszystkimi odcieniami, to opowieść o szczęściu i spełnianiu marzeń, o przyjaźni i o tym,że dobro zwycięża, to książka o walce o siebie i o szczęście.
Przyznam szczerze,że druga część jest równie dobra jak pierwsza.Autorki piszą w taki sposób,że nie sposób odróżnić stylu pisania jednej od drugiej. Grają na naszych emocjach i nie pozwalają na chwile nudy, zachwycają językiem i opisem miejsc i ludzi wraz z ich tajemnicami z przeszłości.
To książka, która wzrusza,bawi i czaruje opisami przyrody, wiktoriański język kwiatów stawia tutaj kropkę nad i.
Czekam z niecierpliwością na kolejną część nawet jeśli miałaby ukazać się za osiem miesięcy to dla takich książek warto uzbroić się w cierpliwość.

Moja ocena 9/10


wtorek, 7 sierpnia 2018

Izabela Szolc,Adrianna Michalewska Dziewczyny chcą się zabawić



Data wydania:14-02-2018
Wydawnictwo:Muza
Ilość stron:480
ISBN:9788377582046

86/2018

"I tak się zaczęło.Ich przyszłość, ich kariera, wisiały w powietrzu.Los zetknął dziewczyny ze sobą..."

Przyznam się bez bicia,że gdyby Wydawnictwo Muza nie zaproponowało mi zrecenzowania książki to chyba bym po nią nie sięgnęła, być może przez tytuł, który jest wielce mylący. Bo to nie jest zwykłe czytadło, które przelecimy wzrokiem i o nim zapomnimy.To piękna opowieść o Łodzi, symbolu polskiego włókiennictwa.
Miałam to szczęście,że w ubiegłym roku byłam po raz pierwszy w Łodzi i pierwsza myśl, która mi przebiegła przez głowę to miast kontrastów. Obok pięknie odrestaurowanych kamienic stają domy widma, bez okien i popadające w ruinę. Obok pięknych pałaców dawnych włókienników, malutkie chatki robotników. Ja widziałam oczami wyobraźni dawną Łódź, tętniącą życiem i wypełnioną hukiem maszyn, widziałam ludzi wracających z fabryk i właścicieli fabryk udających się na raut. To także miasto Żydów, to tu powstawały wielkie fortuny i rozgrywały się wielkie tragedie, to miasto getta,w którym swoje życie kończyli ci, którzy byli uznawani za gorszych tylko dlatego,że płynęła w nich żydowska krew. To miasto pełne wspomnień, mnie osobiście urzekło i z chęcią będę do niego wracać.
Cztery przyjaciółki są bohaterkami powieści:Amelia Kosowska,Monika Pielgrzym, Paulina Sarnecka i Iza Srebrzyńska. Ich dzieciństwo i wczesna młodość przypadają na przełom lat 80 i 90. Typowe nastolatki, które borykają się z problemami dorastanie:pierwsza miłość, bunt i pogoń za marzeniami. Typowe? Być może:)Każda miała inne dzieciństwo, każda dorastała w innych warunkach,ale łączyły je ciężkie czasy, puste półki i kilometrowe kolejki, bo akurat coś rzucili,ale przede wszystkim połączyły je marzenia o miłości, o sławie czy o dżinsach ( co dzisiaj może się wydawać marzeniem z kosmosu)
Pamiętam te czasy. W sklepach było octu pod dostatkiem, czekolada to wyrób czekalodopodobny,a rzeczy donosiło się po starszej siostrze. To były ciężkie i siermiężne czasy,ale ludzie byli wtedy inne.Nie było komórek ani smartfonów ( co teraz może wydawać się historią rodem z Matrixa),ale i nie trzeba się było zapowiadać sto raz jak szło się do znajomych na kawę, ludzie pomagali sobie wzajemnie. Nie znaczy to,że było lepiej....było inaczej.
Dziewczyny chcą się zabawić to świetnie skonstruowana powieść o utraconym dzieciństwie i marzeniach, o młodzieńczym zauroczeniu i cenie jaką trzeba za nie zapłacić. Książka rozgrywa się w dwóch płaszczyznach czasowych. Wzruszyły mnie list młodej Żydówki, która z getta pisała do ukochanego po drugiej stronie muru, są tak autentyczne i przedstawiają kawał historii, która na szczęście nie była naszym udziałem.Jednak większość powieści rozgrywa się na przełomie lat 80 i 90, autorki z precyzją zegarmistrza przedstawiły czasy, w których toczy się akcja powieści.Rozdziały są krótkie i pełne treści, możemy poznać cały przedział społeczeństwa. Bywamy w domach profesorów jak i zwykłych robotników, którzy w wyniku przemian stracili źródło dochodu.Poznajemy historię pracownic łódzkich fabryk, które w pocie czoła walczyły o lepsze jutro.
To rewelacyjna powieść o ludziach takich jak my,a przede wszystkim to opowieść o prawdziwym życiu i czasach, które niektórzy znają tylko z opowieści rodziców czy dziadków.
To książka dla każdego.Ja wiem,że z przyjemnością sięgnę po kolejną część i mam nadzieję,że autorki jeszcze nas zaskoczą.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza

niedziela, 5 sierpnia 2018

Małgorzata Mroczkowska Dziennik przetrwania.Zapiski matki niedoskonałej



Data wydania:18-07-2018
Wydawnictwo:Czwarta Strona
Ilość stron:536
ISBN:978837969438

85/2018

"Idealna matka to według mnie taka kobieta, która już od dzieciństwa marzy tylko o tym,żeby kiedyś zostać matką,żeby uwić to swoje cudowne gniazdo i tłuc kotlety dla pana domu".

Przyznam szczerze,że chyba nie miałam okazji poznać twórczości autorki,ale standardowo jak to ja...urzekła mnie okładka i chciałam koniecznie przeczytać Dziennik przetrwania. Tytuł brzmi jak relacja z pola walki,ale czy nie tym jest wychowanie młodego człowieka:)
Sylwia to matka,żona i kobieta.Nie pomyliłam się w kolejności, bo ona jest przede wszystkim matką dla swoich dzieci, Heleny i Filipa,żoną Piotra i czasami zapomina,że jest kobietą.Wychowanie dwójki dzieci i ogarnięcie całego mieszkania wydaje się naszej bohaterce nie do pokonania.
Dzieci? kto z nas nie jest rodzicem? wszyscy wiemy,że wychowanie młodego człowieka to wyzwanie.Chcemy by nasze dziecko było idealne i takie w naszych oczach jest, chcemy być dla naszych dzieci idealnymi matkami i pewnie takimi jesteśmy. Ale to my powinniśmy wiedzieć najlepiej co jest najważniejsze dla naszych dzieci, to z naszego domu dzieci wynoszą wartości,które pewnie będę kultywować na własnym gruncie. To dzięki nam poznają świat,ale on nie zawsze jest doskonały.Bo czy są ludzie doskonali? Pamiętam jak moje własne i prywatne dziecko było małe, wchodził wszędzie gdzie nie mógł, zajrzał do każdej dziury, czasami człowiek miał serdecznie dosyć ciągłego gadania i miliona pytań na minutę, chciał pobyć sam, a się nie dało, ciśnienie potrafił podnieść z dwie sekundy,ale jak to się ciepło robiło na duszy jak takie małe łapki przytulały się ufnie i mówiły:mamo kocham Cię.Chyba nie ma cenniejszych słów.Teraz pozostało tylko pytanie:dlaczego te dzieci tak szybko rosną.
Małgorzata Mroczkowska odwaliła kawał dobrej roboty. Dziennik przetrwania składa się z fragmentów życia Sylwii i jej rodziny.To nie jest poradnik, to książka z życia wzięta, w której są momenty śmieszne i takie, które irytują. To książka, która przypomina,że bycie matką to nie bułka z masłem,a życie nie zawsze jest usłane różami.Która z nas chce usłyszeć : mamo nie kocham Cię albo mamo nienawidzę Cię? Która matka nie ma prawa być zmęczona i musi być dyspozycyjna dla swoich dzieci przez 24 godziny na dobę?

"..prawda jest taka,że życie kobiety kończy się z chwilą, kiedy na świat przychodzą jej dzieci.Wtedy z kobiety przeistacza się w matkę, którą pozostanie już do końca życia. Cokolwiek to oznacza".

To świetna książka, która urzeka wręcz swoją realnością. Polecam serdecznie:)

Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.



piątek, 3 sierpnia 2018

Penny Reid Przyjaciele bez bonusu



Data wydania:20-06-2018
Wydawnictwo:Poradnia K
Ilość stron:430
ISBN: 9788366005075

84/2018

"Trudno tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało"

Przyznam szczerze,że to moje pierwsze spotkanie z autorką,ale przecież nie samą polszczyzną człowiek żyje i czasami trzeba sprawdzić co piszczy w trawie u pisarzy z obcych landów.Przyjaciele bez bonusu to druga część Kółka Singielek Miejskich. Pierwsza część miała tytuł Randka z homo sapiens, której nie miałam przyjemności przeczytać,ale to nic straconego, bo nadrobię jak tylko będę miała okazję:)
Elizabeth Finney tak nazywa się nasza bohaterka to kobieta dynamit, którą łatwo wyprowadzić z równowagi,a wtedy....zupełnie nie hamuje nad językiem,a włada nim tak,że nie sposób oderwać się od lektury. Jest rezydentką w szpitalu, prowadzi badania kliniczne i co wtorek spotyka się w gronie przyjaciółek na ploteczkach i dzierganiu.Jest samotna, wrażliwa i nie potrafi nawiązać trwalszej relacji w płcią przeciwną co wynika z traumatycznych przeżyć z przeszłości.Jej dewiza życiowa to nigdy się nie zakochać, bo miłość przecież nigdy nie kończy się dobrze. Czy tak jest???Przekonajcie się sięgając po najnowszą książkę Penny Reid Przyjaciele bez bonusu. Powiem wam w sekrecie,że pojawi się i on, znajomy z młodzieńczych lat, który wiecznie jej dokuczał,ale który i trwał przy jej boku w najgorszych momentach jej  życia. Czy taka mieszanka wybuchowa ma rację bytu? Czy przeszłość jest w stanie zaważyć na ich związku?
Przyznam szczerze,że na początku bez znajomości pierwszej części było mi trochę trudno rozeznać się kto z kim i dlaczego to historia Elizabeth wciągnęła mnie do tego stopnia,że nie dosyć,że przeczytam pierwszą część to będę z niecierpliwością wyglądać kolejnych ( oby były).To niezwykle tkliwa i przejmująca historia, być może przewidywalna,ale nie umniejsza to przyjemności wynikającej z czytania.To historia, która pochłonie was bez reszty. To opowieść o przyjaźni i tęsknocie, o żalu i nadziei, o zaufaniu i bliskości. To kolejna powieść o tym,ze nie zrobimy kroku do przodu jeśli nie uporamy się z demonami przyszłości.
Ja jestem zachwycona lekkością pióra autorki i zakochana po uszy w bohaterach,a już dialogi między bohaterami sprawiają,że chwilami padamy na kolana:)
Polecam serdecznie wszystkim, którzy mają ochotę na co odprężającego i lekkiego, a jednocześnie na coś co wzbudza refleksję i skłania do chwili zadumy.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Poradnia K