piątek, 28 lutego 2020

Alexandra Tidswell Lewisville



Data wydania: 12-02-2020
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 392
ISBN: 9788381432917
Tłumaczenie: Elżbieta Smoleńska


25/2020


" W życiu nie ma czegoś takiego jak szczęście. Trzeba być kowalem własnego losu."


Rzadko sięgam po książki historyczne, ale do Lewisville przekonał mnie opis wydawcy:
'' Od XIX- wiecznego angielskiej prowincji i nędzy do bogactwa i piękna Nowej Zelandii. Opowieść o kobiecie, która wiele poświęcił dla swoich celów.
Martha Grimm skrywa bolesną tajemnicę. W całej Nowej Zelandii wie o niej tylko jedna osoba jej córka Mary Ann.Martha urodziła się w nędznej wiosce Willoughby w hrabstwie Warwickshire, ale już jako młoda dziewczyna miała odwagę marzyć o lepszym życiu. Droga do celu była długa i najeżona wieloma przeciwnościami, a także niemal niemożliwymi decyzjami do podjęcia.
Dziś Martha jest zamożną i szanowaną damą w Wellington, na drugim końcu świata. Wiele ją to jednak kosztowało. Nie wolno jej mówić o przeszłości ani o ludziach, których opuściła. Jaką cenę oni zapłacili?
Lewisville - powieść oparta na faktach - to historia ambitnej kobiety, która wyrwała się z biedy i stałą się nową osobą, doświadczając też całej goryczy podążania za własnymi marzeniami."

Trzy kraje i przeszło pięćdziesiąt lat historii Marthy, którą poznajemy jako młodą dziewczynę w zapadłej wsi w XIX - wiecznej Anglii. Od najmłodszych lat ciężko pracowała. Nie umiała czytać ani pisać, bo matka uważała, że najstarsza córka powinna pozostać w domu, aby móc opiekować się młodszym rodzeństwem. Od najmłodszych lat też marzyła o lepszym życiu, nie bała się tych marzeń. W spełnieniu ich miał pomóc ślub z Ebenazerem Grimm, który obiecywał jej lepsze i przede wszystkim dostatnie życie. Okazało się, że były to tylko czcze słowa, bo szanowny małżonek nie tylko nie kwapił się do pracy, ale okazał się kłamcą, złodziejem i zanim trafił do kolonii karnej pozostawił Marthcie gromadkę dzieci. Martha nie chce powielać błędów rodziców i postanawia wszystko postawić na jedną kartę: wyjechać do miasta, nauczyć się mówić bez wiejskiej gwary, dostać pracę i zacząć spełniać marzenia. Wyjeżdża, a dzieci, które początkowo zostały w rodzinnej wiosce trafiły do sierocińca.
Lewisville to rodzinna historia autorki o Marthcie, która nie bała się marzyć. Wysoką cenę zapłaciła z ich spełnienie bo całe swoje życie żyła w strachu i kłamstwie. Nie mnie oceniać jej postępowanie, ale z pewnością jeśli sięgniecie po powieść Alexandry Tidswell sami wyrobicie sobie zdanie na jej temat. To historia o rodzinnej tajemnicy i konsekwencjach naszych wyborów, a przede wszystkim o marzeniach, które czy się spełnią? to zależy tylko od nas. Musimy jednak pamiętać, że za nasze wybory płacą niekiedy nasi najbliżsi. W przypadku Marthy były to jej dzieci, które nigdy nie przestały myśleć o matce dlaczego je porzuciła. I choć z jednej strony podziwiałam główną bohaterkę za jej determinację i odwagę to z drugiej nie rozumiem jej postępowania. Ocenę pozostawiam już Wam.
Lewisville to dobrze i z rozmachem napisana powieść, która wciąga i czyta się z niecierpliwością, a wręcz zachłannie chce się poznać losy Marthy i jej dzieci.
Jeśli lubicie książki historyczne to polecam sięgnąć po Lewisville, bo to zdecydowanie dobra książka.

Moja ocena 7/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca





czwartek, 27 lutego 2020

Jessica Barry Bezwład



Data wydania: 21-02-2020
Wydawnictwo: Rebis
Ilość stron: 416
ISBN: 9788380625143
Tłumaczenie: Maria Smulewska


24/2020

" Nieważne jak daleko zajdziesz, on zawsze tam jest - wyryty głęboko w twoich kościach. Dom."

W Bezładzie przygodę rozpoczynamy od katastrofy lotniczej.  Poznajemy Allison Carpenter, która choć dopiero co budzi się nieprzytomna musi uciekać. Niebezpieczni ludzie czyhają na jej życie jako że, zna ona ich sekret. Samolot rozbija się w Górach Skalistych, dziewczyna szybko zbiera siły i rusza w drogę, aby ocalić swoje życie.
Jednocześnie poznajemy również Maggie, matkę Allison. Kobieta wierzy, że jej córka nadal żyje i nie poddaje się w swoich poszukiwaniach córki choć całe jej otoczenie mówi, że Allison zginęła razem ze swoim narzeczonym Benem Gardnerem. Z czasem okazuje się, że Allison stała się kimś zupełnie innym niż Maggie ją znała. Wszystko to potęguje fakt, że Maggie nie widziała córki od dwóch lat, od momentu kiedy to zmarł jej mąż.
Ach, cóż to była za historia. Czyta się ją na coraz wyższym biegu, a tempo ani na chwilę nie zwalnia. Akcja rozgrywa się tak jak lubię najbardziej czyli dwutorowo dzięki czemu możemy poznać historię Ally z dwóch stron. Wspomnienia obu kobiet przenikają się, a retrospekcje Alle z czasów, gdy porzuciła rodzinny dom pokazują co sprawiło, że wydarzenia potoczyły się w taki, a nie inny sposób.
Obie bohaterki toczą swą narrację w pierwszej osobie dzięki czemu poznajemy ich emocje, a co za tym idzie możemy postawić się zarówno w miejscu Maggie jak i Allison.
Bezwład to debiutancki thriller autorki. Bardzo emocjonalny, trzymający w napięciu do samego końca. Obiecuję, że jeśli sięgniecie po Bezwład to nie będziecie się nudzić ani przez chwilę. Jesteście gotowi, aby poznać historię Allice? Tylko pamiętajcie, że nie wszyscy są naszymi przyjaciółmi naprawdę. Chcecie przemierzyć Góry Skaliste razem z Allice? Musicie pamiętać jeszcze jedno: w świecie rządzonym przez pieniądze nie ma zasad, a kłamstwo staje się powszechne.
Polecam serdecznie!


Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję  Wydawnictwu Dom Wydawniczy Rebis





niedziela, 23 lutego 2020

Ella Carey Po latach w Paryżu


Data wydania: 25-02-2020
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 384
ISBN: 9788381692274
Tłumaczenie: Agnieszka Barbara Ciepłowska

23/2020

Po latach w Paryżu to pierwszy tom cyklu Trylogia paryska. Po sięgnięcie książki jak zwykle zachęciła mnie okładka, bo czy nie jest cudna? Taka lekka, romantyczna i subtelna.Mnie osobiście oczarowała.
Główką bohaterką Po latach w Paryżu jest Cate Jordan, która mieszka w Nowym Jorku i zajmuje się fotografią. Jest w związku z bogatym chłopakiem i jej perspektywy na przyszłość zapowiadają się bardzo dobrze/ Christan jest niesamowicie zapracowany i wydaje się mieć poważne zamiary wobec naszej bohaterki chociaż Cate nie czuje się zbyt komfortowo w otoczeniu najbliższych chłopaka. Sama pochodzi z biednej rodziny, a tutaj pieniądze czuć na każdym kroku.
Pewnego dnia nasza bohaterka dostaje z Paryża list i pięknie zapakowane pudełko, a w nim stery mosiężny klucz. Żart? Przecież nikt z bliskich Cate nie mieszkał w Paryżu. Z listu wynika, że Cate odziedziczyła spadek po zmarłej  zupełnie nieznanej jej kobiecie, Izabelle de Florian. Ciekawość zwycięża i Cate postanawia polecieć do Paryża, aby wyjaśnić tę kosmiczną pomyłkę, bo przecież gdyby w rodzinie była krewna o takim nazwisku z pewnością by o tym słyszała.
Na miejscu okazuje się, że Cate odziedziczyła mieszkanie. Mieszkanie, które nie było otwierane przez siedemdziesiąt lat. Jak to możliwe? Wyobrażacie sobie jakie skarby musi kryć takie mieszkanie. Ja już oczami wyobraźni widziałam te wszystkie precjoza, bibeloty i stroje z epoki, pomijając oczywiście kurz, który musiał na dobre zagościć w mieszkaniu, które 70 lat nie było anu otwierane, ani wietrzone.
Na miejscu u paryskiego notariusza pojawia się też wnuk właścicielki mieszkania i ten również nie ma pojęcia o majątku swojej nieżyjącej babki/ Co łączyło babcię Cate i Isabelle? Co spowodowało, że mieszkanie było przez tyle lat zamknięte i dlaczego nikt w członków rodziny nie wiedział o jego istnieniu? Jakie skarby się w nim kryją? O tym wszystkim dowiecie się sięgając po Po latach w Paryżu.
Po latach w Paryżu to książka, którą się czyta z dużą przyjemnością. To książka, w której czuć atmosferę Paryża tego współczesnego i tego z okresu II wojny światowej. To wyjątkowo dobrze napisana powieść obyczajowa, którą czyta się szybko. I chociaż nie ma tu zawrotnych zwrotów akcji to ja lubię książki z tajemnicą przodków w tle. To idealna lektura na wieczór z kubkiem herbaty i ciepłym  kocykiem.


Moja ocena 7/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Prószyński i S-ka



środa, 19 lutego 2020

Jennifer Rosner Żółty ptak śpiewa


Data wydania:11-03-2020
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Aleksandra Wolnicka
Ilość stron:368
ISBN: 9788381350341


22/2020


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA


" W oczach Boga twoje dziecko nie różni się niczym od moich. Zasługuje na to, żeby przeżyć."


11 marca będzie miała premierę niezwykłą książka Żółty ptak śpiewa. To książka, której czytanie normalnie boli i ściska coś w gardle. Wiecie doskonale,że czytam w zasadzie wszystko jeśli tylko akcja dzieje się podczas II wojny światowej,a jak już bohaterami są Żydzi to wiadomo, że koniecznie, bo może dowiem się czegoś o czym nie wiem. Powiecie, że książek o Holokauście jest na tony, a temat wydaje się być ostatnimi czasy " modny", bo z Auschwitz w tytule jest już chyba wszystko. Nie mnie oceniać.
Żółty ptak urzekł mnie swoim opisem:
" Lato 1941 roku, trwa druga wojna światowa. Gdy w jednej z polskich wsi nazistowscy żołnierze organizują obławę na Żydów. Róża i jej pięcioletnia córka Szira ukrywają się w stodole Nie mogą stamtąd wychodzić i muszą być bardzo cicho,by nie zdradzić kryjówki. Zafascynowana muzyką dziewczynka nie rozumie, dlaczego nie może jak inne dzieci bawić się , tańczyć, śpiewać. Wtedy Róża opowiada córce o zaczarowanym ogrodzie, w którym żółty ptak wyśpiewuje wszystkie melodie, jakie dziewczynka sobie wymarzy. Nadchodzi jednak dzień, gdy muszą opuścić kryjówkę w stodole.Róża staje wówczas przed najgorszym dla maki wyborem: aby chronić córeczkę, musi ją opuścić."
Róża i jej córeczka jako jedyne z rodziny przeżyły i znalazły schronienie w pobliskiej wsi u Krystyny i Henryka. Mieszkają na strychu w stodole, gdzie przebywają dwadzieścia cztery godziny na dobę, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu bez względu na porę roku czy to zima, gdy wiatr wpadał przez każda szparę czy lato, gdy zapach siana nie pozwalał oddychać. Wyobraźcie sobie pięcioletnie dziecko, które musi żyć w tych warunkach bez świeżego powietrza, bez odpowiedniego jedzenia, bez spacerów, a przede wszystkim bez słowa, a w najlepszym wypadku słowa wypowiadane są szeptem, bo przecież każdy może je usłyszeć i wydać. Koszmar, horror i dramat, którego nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Jak to wytłumaczyć córce? Szira kocha muzykę. W ciszy, w której musi żyć i której nie rozumie towarzyszy jej mały, żółty ptaszek, który śpiewa za nią. i pewnie wegetowałyby w tej stodole do końca wojny gdyby nie fakt, że miejsce to przestało być bezpieczne. 
Z pomocą Krystyny znajduje kryjówkę dla córki. Róża i Szira rozdzielają się. Matka ma karteczkę z adresem wszytą głęboko w spodnie z adresem, gdzie przebywa córka. A Szira na drogę dostaje kocyk z wyhaftowanym swoim imieniem. 
Czy przetrwają wojnę? Czy Róża odnajdzie ukochaną córeczkę i jak Szira poradzi sobie z rozłąką? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po książkę. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że nie byłam   w stanie oderwać się od Żółtego ptaka.
To niezwykła historia matki i córki, których winą było tylko to, że urodziły się w niewłaściwych czasach, że przyszło były Żydówkami. To książka o niezwykle silnej więzi, więzi jaka łączy tylko matkę z jej dzieckiem. To książka, w której cisza miesza się z dźwiękami muzyki. To książka, którą czyta się ze łzami w oczach i z niecierpliwością czeka się na koniec, aby dowiedzieć się czy nasze bohaterki przeżyły.
Żółty ptak śpiewa to książka, którą powinien przeczytać każdy. To książka, która poruszy nawet najbardziej zatwardziałe serca.
A bo zapomniałam; właśnie przeczytałam na obwolucie, że Żółty ptak śpiewa jest debiutem powieściowym Jennifer Rosner. Brawo!!!!
Nie lubię ocieniać książek o tematyce II wojny światowej, ale według mnie Żółty ptak śpiewa zasługuje na najwyższą notę.
Jeśli jesteście ciekawi to sięgnijcie koniecznie po Żółtego ptaka, który premierę będzie miał 11 marca.



Moja ocena 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte







wtorek, 18 lutego 2020

Magdalena Witkiewicz Jeszcze się kiedyś spotkamy


Data wydania: 15-05-2019
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 450
ISBN: 9788380756823


21/2020

" ...nie warto czekać całe życie.Nie warto chować swojego życia za szkło i czekać na lepsze okazje, by z niego korzystać. Trzeba chłonąć każdy dzień i się nim cieszyć. Rano być wdzięcznym za to, że się obudziliśmy, a wieczorem dziękować za to,że mamy zapisaną kolejną kartkę z kalendarza naszego życia."

Magdalena Witkiewicz to kolejna nazwisko, którego nie komu nie trzeba przedstawiać. Przeczytałam wszystkie książki autorki i jeszcze nigdy nie byłam na nie. Czy jeszcze się kiedyś potkamy też spełniło moje oczekiwania i czy rzeczywiście jest takie jak rekomendacja Pani Bondy " Wzruszenie gwarantowane! Najlepsza historia Magdaleny Witkiewicz."
Jest rok 2017. Poznajcie Justynę, własnie kończy studia, a jej ukochany Michał postanawia wyjechać do USA. Namawia naszą bohaterkę na wspólny wyjazd, ale Justyna to poukładana dziewczyna chce skończyć to co zaczęła. Gdy chłopak wyjeżdża mają ze sobą kontakt mailowy i telefoniczny, a Justyna czeka... czeka tak jak kiedyś jej babcia na powrót męża, ukochanego Franciszka. Pobyt Michała przedłuża się co chwilę znajduje się nowa przeszkoda, która trzyma go za oceanem. Czy związek przetrwa próbę czasu? Czy Michał i Justyna znajdą kogoś innego? Czy jej pozostanie czekanie?
I tu autorka przenosi nas do roku 1939 gdzie poznajemy młoda Adelę, babcię Justyny, która mieszka w Grudziądzu i tutaj ma grono najbliższych przyjaciół: Rachelę , Franciszka, Janka, Joachima i Sabinę. Są różnych narodowości i wyznań, ale łączy ich przyjaźń, mają marzenia, a przede wszystkim chcą być szczęśliwi. Wybucha wojna, która zmienia wszystko. Trzeba zmienić priorytety, bo najważniejsze jest żeby przetrwać. Czy przyjaźń ich przetrwa? Czy okrutna wojna zmieni na zawsze ich życie? Przekonajcie się, bo Magdalena Witkiewicz stworzyła wyjątkową powieść. Powieść, która wzrusza i pokazuje nam jak wiele w naszym życiu zależy od przodków, od tego co przeżyli. To ma nawet swoją nazwę, o której dowiedziałam się podczas czytania książki, a mianowicie epigenetyka.
To piękna i niesamowicie wzruszająca powieść o tęsknocie i wielkiej miłości . Autorka pokazuje nam, że wszystkie życiowe doświadczenia są po coś, a ludzie których spotykamy na naszej drodze nie są przypadkowi. Autorka stworzyła powieść od której nie sposób się oderwać z całą plejadą bohaterów, których nie sposób nie lubić ( z wyjątkiem Sabiny). To historia, w której teraźniejszość łączy się z okresem II wojny światowej, a to jest to co uwielbiam w książkach.
To kolejna w dorobku Magdaleny Witkiewicz powieść obyczajowa tak ciepła jak herbata pita z filiżanek w niebieskie niezapominajki, które po latach może i wyblakły, ale przypominają o tych, których kochało się całym sercem.
Jeśli nie mieliście okazji przeczytać Jeszcze się kiedyś spotkamy to zróbcie to jak najszybciej.Polecam


Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serwisowi internetowemu jakkupowac.pl



niedziela, 16 lutego 2020

Joanna Jax Krzyk zagubionych serc


Data wydania: 25-02-2020
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 432
ISBN: 9788378357339


20/2020

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA


Już 25 lutego będzie miała premierę druga część Prawdy zapisanej w popiołach. Krzyk zagubionych serc jest kontynuacją Milczenia aniołów, o których pisałam tutaj. Jak już wiecie doskonale po książki polskich autorów sięgam najczęściej, a Joanna Jax jest na szczycie listy moich ulubionych autorów.
" Początek lat sześćdziesiątych. Zima wojna się zaostrza, na świecie wrze, a Polacy próbują odnaleźć się w gomułkowskiej " małej stabilizacji". Dla bohaterów nadszedł jednak czas, gdy życie zaczyna wystawiać rachunek za popełnione błędy. Niektórzy, szargani wyrzutami sumienia, starają się naprawić sytuację, innym los nie pozostawia wyboru. Jedynie najbliższe sercu osoby rozumieją motywy postępowania, a okoliczności często nie wydają się jednoznaczne. Mimo swoich wad i przewinień każdy z nich szuka oparcia w drugim człowieku i akceptacji. Czy uda im się wybrnąć z problemów, czy przyjdzie im za swe występki płacić przez resztę życia?"
Lata sześćdziesiąte nie są łatwe dla naszych bohaterów. Jedni spełniają swoje marzenia, inni pakują się w kłopoty, a jeszcze innym świat wali się na głowę. Chociaż od premiery pierwszego tomu minęło prawie pół roku to sięgając po Krzyk zagubionych serc miałam wrażenie, że spotkałam się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi i wystarczył mi rozdział, aby historia pierwszego tomu stanęła mi przed oczami. Wydawało mi się, że znam ich wszystkich doskonale i nic nowego nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Byłam w błędzie, bo autorka po raz kolejny mnie zaskoczyła. Zaskoczyła pomysłem na to jak skomplikować życie naszych bohaterów. Szukają szczęścia nie tylko w ojczyźnie, starają się odnaleźć swoje miejsce na ziemi . I tak jak w przypadku Kuby myślałam, że spełnił swoje marzenia za oceanem to autorka szybko sprowadziła mnie na ziemię. Nelka wiadomo, że wpakuje się w kłopoty, ale tym razem takie, że nie wiadomo czy wyjdzie z tej opresji cała. Szymek miota się jak zwykle między tym co powinien, a głosem serca. Szymek jak pamiętacie z pierwszego tomu uwikłał się w romans, aby swojej ukochanej Gabrysi przychylić nieba, ale kłamstwo ma zawsze krótkie nogi i prawda zawsze wyjdzie na jaw. Jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić? Nadia Niechowska ukochana córeczka swojej matki. Czy uda jej się wyrwać spod skrzydeł nadopiekuńczej matki? Nie chcę Wam opowiadać treści Krzyku zagubionych serc, bo po pierwsze książka nie miała jeszcze swojej premiery, a po drugie sami przekonacie się jak Pani Joanna pokręciła życiowe drogi naszych bohaterów.
Krzyk zagubionych serc to powieść, którą czyta się z wypiekami na twarzy i z żalem się ją kończy. Z żalem i jednocześnie z nadzieją, że w następnej części wszyscy odnajdą swoje miejsce na ziemi i będą żyli długo i szczęśliwie, a błędy, które popełnili w życiu będą im wybaczone. To piękna epicka powieść, która urzeka od pierwszego zdania. Autorka jak zwykle oddaje nam prawdę historyczną, podaje ją nam na talerzu, nie ocenia, a zmusza do przemyśleń i refleksji.
Prowadzi nas tym razem nie tylko do Warszawy i Olsztyna, zabiera nas do Monachium, Izraela,Londynu i USA,a także w serwuje nam niebezpieczną przygodę w Kongu/ Kto się tam wybrał i dlaczego tego dowiecie się sięgając po Krzyk zagubionych serc.
Ja Wam polecam z całego serca najnowszą powieść Pani Joanny, bo to jak zawsze w przypadku Pani Joanny niezapomniana i fascynująca przygoda.
Ja osobiście z utęsknieniem czekam na kolejną część.


Moja ocena 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Videograf



środa, 12 lutego 2020

Chris Cander Ciężar pianina



Data wydana: 29-01-2020
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 360
ISBN: 9788380159969
Tłumaczenie: Elżbieta Frątczak - Nawrotny

19/2020

Tym razem przyszedł czas na recenzję Ciężaru pianina Chris Cander, autorki zupełnie mi nie znanej. Oczywiście moją uwagę zwróciła okładka i zdanie, które znajdujemy na niej " Piękna epicka opowieść od której trudno się oderwać i o której trudno zapomnieć". Zabrzmiało dla mnie jak zaproszenie i chętnie z niego skorzystałam. Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam tak plastycznej książki, w której słychać dźwięki muzyki i którą mimo trudnej tematyki czyta się nadzwyczaj przyjemnie. Tej książki się nie czyta dla samej przyjemności czytania, ta książka fraz po frazie tworzy całość: spójną i zwartą.
Ciężar pianina opowiada jak się pewnie domyślacie historię pianina, a dokładniej Bluthnera, jego właścicieli i wielkiej miłości nie tylko do muzyki. Poznajemy ośmioletnią Katję, która dostała owo pianino od swojego niewidomego sąsiada. Katja mieszka z rodzicami w ZSRR.  Pianino towarzyszy jej w dorastaniu. Dzięki muzyce poznała swojego męża, ale w ZSRR nie dzieje się dobrze i po jego namowach emigrują do USA, gdzie ma się spełnić sen o dostatnim i szczęśliwym życiu. Pianino nie towarzyszy naszej bohaterce w podróży, trafia w jej ręce po latach.
Drugą z bohaterek jest 26-letnia Clara,która jest świetnym  mechanikiem  samochodowym. Nie ma ona łatwego życia, czuje się samotna i tęskni za rodzicami, którzy zginęli w pożarze, gdy Clara była dzieckiem, Rozstała się z chłopakiem i właśnie musi się przeprowadzić. Samo znalezienie mieszkania nie jest może trudne, ale w mieszkaniu musi się zmieścić jeszcze pianino, które jako jedyne zostało z rodzinnego domu, reszta spłonęła w pożarze. Jakby tego było mało Clara złamała rękę, nie może przez jakiś czas pracować i sytuacja materialna zmusza ją do sprzedaży pianina. To trudna decyzja, bo jak rozstać się z przedmiotem, który towarzyszy jej od dwunastych urodzin? W akcie desperacji wystawiła instrument na sprzedaż mając jednak nadzieję, że nikt go nie kupi. Próżne to były jednak nadzieje. Pianino szybko znalazło nabywcę, którym okazał się Greg. Kim jest Greg? Co łączy Katję z Clarą? Dlaczego pianino znalazło się w rękach tej drugiej? Na te wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w Ciężarze pianina.
Ciężar pianina to piękna, epicka opowieść o szczęściu, rozpaczy i bólu, o wielkiej paski do muzyki i stracie przedmiotu bez którego nie można żyć. To opowieść o poszukiwaniu samego siebie i tęsknocie. Należy zwrócić uwagę na sposób w jaki napisana jest książka, rozdziały napisane są w raki sposób, że raz poznajemy Katję, by za chwilę móc się spotkać z Clarą . Akcja powieści zaczyna się w roku 1962, a kończy w roku 2002  w USA.
To piękna i poetycka opowieść, po którą warto sięgnąć ze względu na oryginalna fabułę. To niezwykle metaforyczna historia, która składa się z dźwięków i muzyki. To piękna słodko - gorzka historia, która z pewnością na długo zagości w mojej pamięci.



Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca



wtorek, 11 lutego 2020

Natalia Nowak - Lewandowska Miasteczko



Data wydania: 29-01-2020
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 400
ISBN: 9788380759831


18/2020


"....życie pisze różne scenariusze, nie zawsze dobre dla nas, a przynajmniej w pierwszej chwili uważamy, że skoro są nie po naszej myśli, to los nam nie sprzyja. Wszystko dzieje się po coś, z jakiegoś powodu, ale czasem musimy poczekać, aby się o tym przekonać."


Na książki Pani Natalii Nowak -Lewadowskiej czekam zawsze z niecierpliwością, bo dała się poznać jako dobra pisarka, która porusza tematy trudne, o których nie boi się mówić. Jak tylko zobaczyłam Miasteczko to nie wahałam się ani chwili i kupiłam sobie e- booka i jak zawsze w przypadku autorki to była dobra decyzja.
Tytułowe Miasteczko jakich są w Polsce setki tysięcy. Każdy każdego zna, każdy o każdym może coś powiedzieć, życie toczy się zza firanki żeby coś ciekawego nie umknęło najbardziej zainteresowanym. Ot taka zwyczajność, którą znam z autopsji, bo sama mieszkam w niewielkiej miejscowości, o której lubię mówić wieś, ale to tylko w tajemnicy przed tubylcami, bo nie wiem jaka byłaby reakcja.
Monika Romanowska skończyła polonistykę i pracuje w szkole. Mieszka ze swoim chłopakiem w Warszawie ,ale niestety nie układa się między nimi tak jak powinno. Dlatego nasza bohaterka po długim namyśle wraca do rodzinnego Doruchowa, gdzie podejmuje pracę w tamtejszym liceum, którego sama była absolwentką.  ma nadzieję, że przy boku ukochanej babci i ojca odnajdzie spokój i będzie mogła się poświęcić ukochanej pracy. Płonne to jednak nadzieje. Nasza bohaterka wdaje się w romans z jednym z uczniów klasy maturalnej, Michałem. Wie, że może się to dla niej źle skończyć, ale ślepo brnie w romans, który nigdy nie zyska społecznej akceptacji.Jeśli dodamy do tego,że Michał miał dziewczynę i w niewyjaśnionych okolicznościach umiera najlepszy przyjaciel Michała i uczeń Moniki to mamy pełny obraz tego co ukazała nam w swojej najnowszej książce Pani Natalia. Czy przyczynę śmierci uda się wyjaśnić ekscentrycznemu Wolbusowi i oddelegowanemu Kamilowi Jaworskiemu?  Nie należy tu zapominać o roli córki dyrektorki miejscowego liceum, a gra ona tutaj kluczową rolę w sprawie. Jeśli jesteście tego jakie tajemnice kryją się w Doruchowie to sięgnijcie po najnowszą książkę Natalii Nowak - Lewandowskiej Miasteczko.
To powieść obyczajowa z mocno podkreślonym wątkiem kryminalnym. Autorka perfekcyjnie oddaje atmosferę małomiasteczkową. gdzie brakuje anonimowości i lepiej żyć życiem sąsiadów niż zająć się własnym.To książka o zakazanej miłości, która nie powinna się zdarzyć i o zazdrości, a w zasadzie o tym do czego ona doprowadza, ale to także książka o tajemnicach z przeszłości, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. I chociaż od początku wiedziała ( domyślałam się) kto stoi za śmiercią Szymona to nie przeszkadzało mi to w delektowaniu się książką.To mądra i wartościowa powieść, która sprawia, że zapominamy o całym świecie,
Nie należy tu również pominąć wątku historycznego z paleniem czarownic na stosie, został ona mądrze wpleciony w opowieść o małomiasteczkowym życiu jakie toczy się w Doruchowie.
Autorka jak zwykle zaskakuje i intryguje. W Miasteczku odnalazłam to za co kocham książki.


Moja ocena 8/10

poniedziałek, 10 lutego 2020

Mads Peder Nordbo Pustelnik



Data wydania: 27-11-2019
Wydawnictwo: Burda
Ilość stron: 400
ISBN: 9788380536548


17/2020


Pustelnik to powieść kryminalna, której akcja toczy się na Grenlandii.
Dochodzi tutaj do dziwnych, niewyjaśnionych morderstw, a główna podejrzaną staje się kobieta, która odbywała karę więzienia za zabójstwo ojca.
Niedaleko ruin wikingów w studni zostaje odnalezione ciało mężczyzny z odciętą dłonią. Kim jest morderca? wszystkie tropy prowadzą do jednej kobiety i tutaj zaczynają się schody, bo ta nie żyje. Jak dodamy do tego dziennikarza śledczego , który z myśliwego staje się ofiarą to mamy rasowy skandynawski kryminał.
Mads Peder Nordbo zabiera nas na mroźną Grenlandię i przedstawia nam intrygującą zagadkę. Już samo miejsce, gdzie toczy się akcja Pustelnika sprawia wrażenie jakby była martwa, mroczna i przerażająca, a wszędzie biel, że aż bolą oczy. I na tle tej bieli krew... trzeba czegoś bardziej wyrazistego?
Jak zachować zimną krew w obliczu śmierci? Jak zatrzymać spiralę nienawiści skoro przemoc rodzi przemoc? A jeśli dodamy, że wszystkie te morderstwa wiążą się z tajną amerykańską jednostką specjalną?  Nie należy tutaj też zapomnieć o grenlandzkiej legendzie qivittoq - pustelnikiem, stanem głębokiej nieszczącej samotności i składaniem ofiar z ludzi.
Mieszanka iści wybuchowa i w skandynawskim stylu. Jest mrocznie i ciężko, zimno i zło czai się zza każdej kartki.
Pustelnik jest trzecią częścią trylogii, którą Mads Nordbo oddał w ręce swoich czytelników. To ciekawa książka jednak do zrozumienia konieczne będzie przeczytanie poprzednich  Dziewczyny bez skóry i Zimnego strachu.


Moja ocena 7/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Burda.




niedziela, 9 lutego 2020

Malwina Chojnacka Karma.Odważne i romantyczne


Data wydania: 12-02-2020
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 416
ISBN: 9788324583935

16/2020

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA


" Jeden za wszystkich! Wszyscy za jednego!"

Malwina Chojnacka to zupełnie nieznane mi nazwisko, ale jak zobaczyłam okładkę i opis to wiedziałam, że będę musiała po nią sięgnąć. Nie wiedziałam natomiast, że będę miała zaszczyt przeczytać Karmę przed premierą :) To była nie tylko przyjemność, ale i prawdziwa uczta, no Karma to książka, która bawi, wzrusza i uwrażliwia na krzywdę innych, a już w szczególności na krzywdę czworonogów. Sama jestem właścicielką, a w zasadzie współwłaścicielką pięciu kotów z czego trzy są ze schroniska. U nas w domu mają już dożywocie.
Wiktoria, Justyna i Ola trzy przyjaciółki, trzy charaktery i trzy osobowości to główne bohaterki Karmy. Odważne i romantyczne Malwiny Chojnackiej. Wiktoria to kobieta po przejściach, matka nastoletniego syna i żona włoskiego męża. Ma za sobą chorobę nowotworową, ale na szczęście pokonaną. To kobieta żywioł dla której nie ma rzeczy niemożliwych, a zamknięte drzwi są po to, aby je otworzyć. Prowadzi szkołę tanga, a swojego obecnego męża Guida poznała w internecie i flirtowała z nim w najlepsze w momencie, gdy.... brała chemię.
Ola to żona tyrana, któremu wydaje się, że jest panem całego świata, a już swojej żony to na pewno. Ola pracuje w szkole na pół etatu, nienawidzi swojej pracy i marzy o własnym dziecku. Patryk ( mąż) tak ją ubezwłasnowolnił, że kobieta boi się własnego cienia, zakupy robi tam gdzie pozwala jej mąż. Na szczęście Ola przychodzi po rozum do głowy i rozstaje się z Patrykiem. Ląduje u swojej przyjaciółki Wiktorii, ale czarujący Patryk nie odpuszcza: grozi i straszy naszą bohaterkę. Ola to wrażliwa kobieta, pozbawiona zupełnie własnej wartości, pogubiona i pełna lęków. Na portalu randkowym poznaje Szweda, a w zasadzie Kurda, który wyemigrował  do Szwecji. Nocna rozmowy, czułe słówka i sms-y sprawiają, że Ola zaczyna się czuć jak kobieta. Ale czy taki związek ma sens?
Jest i Justyna wielka miłośniczka zwierząt, wolontariuszka w pobliskim schronisku, mieszkająca w wynajętym mieszkaniu, które zawsze opłaca z opóźnieniem. Jest właścicielką psa, a już na końcu trzech psów, bo sami powiedzcie co jest lepsze od jednego psa? oczywiście, że dwa psy,a w moim przypadku to koty i czasami sama się pukam w głowę i obiecuję mężowi, że ten jest ostatni, ale ...w życiu nigdy nie należy mówić nie. Schronisko, w którym udziela się Justyna ma zostać zlikwidowane,a jeśli Wam tego mało to w miejscowości giną w bestialski sposób torturowane psy. Niektórych nie daje się niestety uratować, a te którym dane jest przeżyć bestialstwo człowieka w dochodzeniu do zdrowia pomaga dojść Eryk, schroniskowy weterynarz, który w całej historii też odgrywa niebagatelną i znacząca rolę. 
Trzy przyjaciółki: Wiktoria. Ola i Justyna postanawiają założyć Karmę - kawiarnie przyjazną psom i ich właścicielom. Ola szyje ubranka dla psów, które mimo kosmicznych cen sprzedają się jak świeże bułeczki, Justyna pomaga w obsłudze gości,a Wiktoria ogarnia wszystko i wprowadza w życie nowe pomysły. Karma ta świetne miejsce, bo nie dosyć, że można tam przyjść ze swoim pupilem, zjeść coś, napić się herbaty czy kawy to jeszcze skorzystać z pomocy weterynarza Karma to azyl, w którym każdy znajdzie swoje miejsce, nie tylko  właściciele czworonogów, ale wszyscy którzy mają poharatane życie. To takie miejsce, które przyciąga jak magnes.
Malwina Chojnacka stworzyła książkę, od której nie sposób się oderwać. Książkę, po którą się chce sięgnąć natychmiast po jej skończeniu. Stworzyła bohaterów, których albo się kocha albo nienawidzi. Od pierwszej strony polubiłam Wiktorię z jej włoskim mężem i nadopiekuńczą mamusią, kibicowałam Oli, aby udowodniła mężowi, że jest człowiekiem ze wszystkimi wadami, że jest wartościowym człowiekiem, który zasługuje na uwagę, aby odzyskała poczucie własnej wartości. Razem z Justyną zamartwiałam się o pokaleczone zwierzaki. I z całego serca nienawidziłam Patryka,którego od pierwszej sceny miałam ochotę zamordować. Wartka akcja, dopracowane dialogi to wszystko znajdziemy w najnowszej książce Malwiny Chojnackiej. I chociaż zupełnie nie znam twórczości autorki to od dzisiaj dopisuję Panią Malwinę do mojej listy ulubionych autorów.
To dopracowana w każdym calu książka o miłości o przyjaźni,ale nie takiej przypadkowej,a takiej przez duże P. O kobietach, które mimo kłód jakie życie im rzuca pod nogi nie podają się i dążą do celu.. I to książka o zwierzętach tych, które noszą ubranka za niewyobrażalne pieniądze i o tych, które całe swoje życie spędzą w klatce niekochane i nikomu niepotrzebne,a przecież one też mają uczucia i chcą być czyjeś. Ta książka uwrażliwia i otwiera oczy na krzywdę ludzi i zwierząt. Autorka pokazuje nam, że na czym polega prawdziwa przyjaźń, która nie pyta o statu społeczny i grubość portfela, bo przecież:
"Jeden za wszystkich! Wszyscy za jednego!"

Polecam Karmę, bo to dobrze napisana książka,ale jednocześnie ostrzegam: zarezerwujcie sobie czas, bo jak zaczniecie czytać nie będziecie w stanie jej odłożyć. Polecam :)


Moja ocena 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat i Wydawnictwu Książnica

Agata Sawicka Niespokojne serca


Data wydania: 12-02-2020
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 400
ISBN: 9788381724074


15/2020


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA


" Walka o marzenia jest warta trudu poświęcenia, a niekiedy nawet rzucenia się na głęboką wodę. Jest bitwą pełną ryzyka, kalkulacji strat i zysków, niepewności zwycięstwa. Jeśli się ją przegra, będzie się cierpieć, ale będzie się jednocześnie usatysfakcjonowanym, bo sama walka o marzenia to już ich spełnianie. A jeśli się ją wygra, będzie się szczęśliwym, bo za sprawą całego tego trudu nagroda jest o stokroć większa. Tak naprawdę przegranym jest tylko ten, kto nigdy o marzenia nie zawalczył."

12 lutego będzie miała premierę książka debiutującej Agaty Sawickiej Niespokojne serca. Jest to pierwszy tom sagi Dwór w Zaleszycach. I cóż ja mogę powiedzieć ano na pewno to, że obok żadnego debiutu nie jestem w stanie przejść obojętnie i może jeszcze to, że książkę czytałam w każdej wolnej chwili i miała konkurencję, bo nie umiem czytać jednej książki tylko muszę kilka jednocześnie, ale ...no kochani jak autorzy tak debiutują to drżyjcie pisarki, które mają już gruntowaną pozycję na naszym rynku wydawniczym. Ta książka napisana przez młodą autorkę jest po prostu genialna i rewelacyjna. Jest świeża, dojrzała i zdaje się być przemyślana w każdym calu. Ta książka to gotowy scenariusz filmowy, pobudza wyobraźnię i nie sposób się od niej oderwać. Jedyne czego mogę się czepić i czego mi było mało to zapiski Emilii, ale pewnie taki był zamysł autorki: zaciekawić i zostawić, a co tam niech biedny czytelnik myśli i się zastanawia. Przyznam szczerze, że pierwszą rzeczą, którą zrobiłam po przeczytaniu książki to rzuciłam się w internety w poszukiwaniu daty wydania kolejnego tomi i niestety nie znalazłam.
Główna bohaterka to Julianna, którą poznajemy w momencie, gdy cały świat wali jej się na głowę. Pochodzi z rodziny prawniczej, ojciec to jeden z najlepszych prawników w kraju i specjalista od spraw trudnych, a matka jest sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie. Rodzice od najmłodszych lat wiedzieli, że Julianna też będzie prawnikiem, bo jak mogłoby być inaczej, nie wyobrażali sobie dla niej innej drogi. A nasza Julianna właśnie została wyrzucona ze studiów prawniczych po oblaniu kolejny raz egzaminu. Jej pasją jest historia, którą studiuje jako drugi kierunek i radzi sobie doskonale. Jak powiedzieć rodzicom, że chce się żyć własnym życiem kiedy oni zaplanowali je za Juliannę. Mało tego to w dniu kiedy wyrzucili ją ze studiów zerwała z chłopakiem, którego tak naprawdę wcale nie kochała.
Z ciężkim sercem i duszą na ramieniu Julianna wyjawia prawdę rodzicom, pakuje jedną walizkę i z niewielkimi oszczędnościami rusza w świat. Ta ucieczka z domu rodzinnego ma pokazać rodzicom, że jest dorosła i sama sobie da radę. Oczywiście możecie się domyślać jaka awantura temu towarzyszyła. Na dworcu nasza bohaterka wsiada do pociągu, który jedzie do Krakowa, ale mając dwieście złotych w kieszeni ciężko się utrzymać w dużym mieście, więc ostatecznie ląduje w Bieluniu małej małopolskie wsi., gdzie trafia pod troskliwe skrzydła babci Nusi. Przypadek czy przeznaczenie? Dodam tylko, że w tej małej miejscowości, gdzie każdy każdego zna aklimatyzuje się bardzo szybko i najchętniej zostałaby na zawsze, ale bez pieniędzy żyć się nie da.A może znowu przypadek sprawi,że nasza młoda bohaterka zarobi na swoje utrzymanie? Ja już wiem, a Wam z gorąco polecam Niespokojne sera, bo to świetnie i rewelacyjnie napisany debiut.
Mnie ta książka wciągnęła od pierwszej strony i bardzo żałuję, że na kolejną cześć trzeba będzie czekać, bo to jedna z tych książek, w których chce się wiedzieć natychmiast co było dalej. To książka o marzeniach i pierwszej miłości, o życzliwości i o tym, że warto podążać za głosem serca, bo nasza bohaterka spotka na swojej drodze tajemniczego JEGO, ale tego kim jest wam nie powiem, sprawdźcie sami i gwarantuję, że nie będziecie żałować ani sekundy spędzonej z książką.
Gratuluję autorce tak świetnego debiutu i wypatruję w zapowiedziach wydawniczych kolejnej części o Juliannie,  Wam radzę zapamiętać nazwisko Agata Sawicka, bo z pewnością usłyszymy je jeszcze wielokrotnie, bo Pani Agata podbije serca wielu czytelniczek.
Na koniec zostawię Was z cytatem, który kończy Niespokojne serca:


" Miłość nigdy nie jest idealna. Ludzie nie są idealni. Kochać znaczy być. Trwać. Ciągle kroczyć obok siebie, nawet jeśli droga jest bardzo wyboista. Miłość to po prostu miłość."

Moja ocena 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dragon.

sobota, 8 lutego 2020

Paweł Fleszar Powódź


Data wydania 24-10-2019
Wydawnictwo: Księży Młyn Dom Wydawniczy
Ilość stron: 212
ISBN: 9788377295038


Wiecie,że lubię debiuty,bo z nim to jak z pudełkiem czekoladek:nigdy nie wiesz co dostaniesz. Już jakiś czas temu zauważyłam, że pisać każdy może, ale niestety nie każdy powinien. A jak jest w przypadku Pawła Fleszara, który Powodzią debiutował w październiku ubiegłego roku?
Zapowiedź na okładce brzmi zachęcająco:
" Pewnej nocy czterdziestoletni Jakub wyskakuje z dziewiątego piętra wieżowca w Krakowie. Zostawia list pożegnalny ze zdjęciem pięknej dziewczyny. Być może jest to Zuza, o której Kuba napisał: "Zły człowiek zabrał Zuzę i odtąd moje życie straciło sens".
Co tak naprawdę skłoniło mężczyznę do samobójstwa? Kim jest Zuza i co się z nią stało? Jaki związek z tym wszystkim mają budzące grozę filmy znalezione w smartfonie Jakuba? Odpowiedzi na te pytania próbuje znaleźć Kris, przyjaciel Kuby z dzieciństwa. Kris jest zawodowym żołnierzem, ale daleko mu do typowego bohatera, który samotnie stawia czoło złemu światu - kiepsko strzela, ma nadciśnienie i początki nadwagi. Tymczasem prywatne śledztwo, w którym pomaga mu dwójka nastolatków, prowadzi do zaskakujących odkryć...
W tym obfitującym w humor kryminale autor podrzuca czytelnikowi różne tropy, sprowadzając go często na manowce.Tytułowa powódź nieubłaganie zbliża się do miasta..."
Akcja powieści dzieje się w Krakowie, miastu grozi powódź, pada bez przerwy, a  doniesienia synoptyków nie napawają optymizmem. I właśnie w taki deszczowy płaczący dzień pies Tofik odnajduje ciało ze zmiażdżoną twarzą To czterdziestoletni Jakub Modzelwski, który popełnił samobójstwo skacząc z dziewiątego piętra.Co się stało, że Jakub nie chce żyć? Z rozwiązaniem tej zagadki próbuje się dowiedzieć Kris, który przyjeżdża do Krakowa na prośbę ojca nieżyjącego Jakuba, Henryka. Kris to przyjaciel Jakuba z młodości. Łączyła ich wspólna pasja i znali się jak łyse konie i chociaż kontakt między mężczyznami się urwał to postanawia on rozwikłać zagadkę. Zagadkę, w której jedynym punktem zaczepienia jest list znaleziony przy Jakubie a napisany na odwrocie zdjęcia przedstawiającego piękną kobietę. Jesteście ciekawi jakimi torami pobiegnie śledztwo? Co odkryje Kris i kim jest tajemnicza Zuza? Dlaczego kontakt miedzy Krisem a Jakubem urwał się na wiele lat? tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Powódź Pawła Fleszara.
Powódź zaskakuje, zaskakuje świeżością i zróżnicowanymi bohaterami, których nie sposób zapomnieć. Książkę czyta się szybko, a pewnym zaskoczeniem jest dla mnie zamieszczenie przed każdym rozdziałem kartki z kalendarza oraz artykułów prasowych. Czemu służy ten sprytny zabieg? Przekonajcie się.Powódź to według mnie nie do końca kryminał, a raczej powieść sensacyjna. Autor porusza w swojej książce wiele trudnych tematów, ale radzi sobie z nimi bardzo dobrze i umiejętnie wplata je w książkę. Nie należy też zapomnieć o humorze i ciętych ripostach, a wszystko to świadczy o niebywałej inteligencji autora, a ja to lubię.
Mnie Pan Paweł przekonał i z pewnością sięgnę po jego kolejne książki, bo mam nadzieję, że Powódź nie jest epizodem w życiorysie autora i na dobre wpisze się w nazwiska rodzimych pisarzy.Ja jestem zdecydowanie na tak!

Moja ocena 7/10


Kasia Bulicz - Kasprzak Magiczna podróż



Data wydania: 30-10-2019
Wydawnictwo:Świat Książki
Ilość stron: 300
ISBN: 9788381393812


13/2020

Do kupna książki Magiczna podróż zachęciła mnie okładka i opis, bo przecież nie mogło być inaczej:
" Pewnego zimowego wieczoru Małgorzata znajduje zagubionego psa. Nie bardzo wiedząc co zrobić, prowadzi go do sklepu zoologicznego. W ten sposób przecinają się drogi trzech kobiet: Małgorzaty, która przyprowadziła psa; Beaty: kupującej właśnie karmę dla kota i Alicji, pracownicy sklepu.
Wspólna troska o los zwierzaka jednoczy kobiety. Pies ląduje u Małgorzaty, no to tylko ona może go zabrać do domu, ale wszystkie z wielkim zaangażowaniem poszukują właściciela. okazuje się, że jest nim czteroletni chłopczyk, który wraz z ojcem mieszka w małym górskim miasteczku. Kobiety postanawiają odwieźć zwierzaka do domu na święta. Tym łatwiej jest im podjąć tę decyzję, że żadna nie spodziewa się ciepłych i rodzinnych świąt - Małgorzata pokłóciła się z mężem, Alicja nie chce się potykać z ojcem i macochą, a Beata ma dość pytań rodziny o swojego byłego."
I co z tego,że od świąt Bożego Narodzenia już trochę minęło, przecież nie ma zapisu, że książki o tej tematyce można czytać tylko w grudniu:) tym bardziej, że w tym roku wydawnictwa poszalały i nie sądzę, aby ktoś był w stanie przeczytać wszystkie tytuły.
Kasia Bulicz - Kasprzak stworzyła książkę rzeczywiście magiczną, którą się czyta z ogromną przyjemnością To nie jest słodka powieść ze śniegiem i kolędami w tle, a kawał naszpikowanej emocjami historii, w której dobro przeplata się ze złem tak jak z życiu. I pewnie dlatego czytało się Magiczną podróż tak dobrze, właśnie ze względu na jej realizm.
Trzy bohaterki, trzy różne charaktery i osobowości. Trzy różne historie i jeden wspólny pies, który w magiczny sposób je połączył. Małgorzata to perfekcjonistka, która każdy dzień na zaplanowany dosłownie z kartką w ręce. Matka dorosłych dzieci, ukochany mąż. U niej wszystko musi być idealne,a już szczególnie święta, gdy jest w stanie nawet znieść nielubianego teścia. W tym roku ma być inaczej mąż i dorosłe już dzieci nie chcą przy wigilijnym stole kogoś z kim nie potrafią się porozumieć. Czy Małgorzata jest w stanie to zaakceptować?
Beata kiedyś planowała ślub i życie z ukochanym, ale niestety ten ją zostawił i nasza bohaterka żyje wspomnieniami o tym idealnym jak jej się wydawało związku. Zamknięta w sobie nie potrafi otworzyć się na innych. Kot, którego dostała w prezencie od przyjaciółek też jej przeszkadza i postanawia znaleźć mu nowy dom, w którym będzie on kochany. Ona niestety nie potrafi obdarzyć go uczucie. Czyżby?
Jest i Alicja, najmłodsza z całej trójki. Kochająca zwierzaki. które są w zasadzie jej bliższe niż ludzie.Sprzedaje w sklepie zoologicznym i nie trawi świąt, bo te kojarzą jej się z nieżyjącą mamą. Nie potrafi wybaczyć ojcu, że ten po śmierci żony związał się z jej siostrą. Alicja to samotna młoda kobieta, która nie dostrzega innych ludzi, a w szczególności Stefana.
Trzy kobiety, które się nie znają połączył pies. Pies wyjątkowy. Pies opiekun czteroletniego chłopca,, którego wychowuje tylko ojciec, bo matka nie żyje. I z tym własnie psem nasze bohaterki wyruszają w podróż która tak naprawdę odmieni ich życie, spojrzą na wszystko inaczej i już nic nie będzie takie samo. Jesteście ciekawi Magicznej podróży? I chociaż mamy luty to sięgnijcie po najnowszą książkę Kasi Bulicz - Kasprzak, bo warto.
To książka z prawdziwymi bohaterami z krwi i kości takimi jak Ty czy ja. To książka, która zmusza do zamyślenia i zadumy no taka po prostu magiczna i jeszcze te zwierzaki, które są motorem napędowym powieści. Dla mnie to rewelacyjna książka. którą przeczytałam z prawdziwą przyjemnością i mogę ją z czystym sumienie polecić.


Moja ocena 8/10

czwartek, 6 lutego 2020

Anna Langner Zniszcz mnie



Data wydania: 29-01-2020
Wydawnictwo: Kobiece
Ilość stron:360
ISBN: 9788366436855


12/2020

Anna Langner to nowe nazwisko wśród rodzimych pisarzy. Debiutowała książką Wszystko, czego pragnę w te święta i zyskała liczne grono wielbicielek. Jak doskonale wiecie lubię wiedzieć co w trawie piszczy, więc stąd moje spotkanie ze Zniszcz mnie.
Okładka jest nietuzinkowa, a opis zachęcił mnie do sięgnięcia po książkę Anny Langner:
" On i ona.
Pogubiony imprezowicz i zbuntowana outsiderka.
Nie spodziewają się siły rażenia gorącego uczucia, które ich połączy.
Barry uchodzi za prawdziwą duszę towarzystwa, ale to tylko pozory. Tak naprawdę czuje się samotny i ma wiele kompleksów, które ukrywa pod tatuażami, piercingiem i ekscentryczną fryzurą. Nie jeździ motocyklem i nie zalicza panienek jak jego kumple.
Pewnego dnia zauważa tajemniczą nieznajomą, która na jego widok ucieka i gubi swój szkicownik. Barry odkrywa, że dziewczyna ma wielki talent i ze zdziwieniem zauważa, że...każdy rysunek przedstawia jego. Amy, którą wszyscy mają za dziwoląga, chce odzyskać swoją własność. Ma jednak pewien plan, w którym to właśnie Barry może jej pomóc."
Przyznam szczerze, że miałam opory sięgając po książkę Anny Langner, bo wydawało mi się, że to już nie ten przedział wiekowy i jestem najzwyczajniej za stara na taką literaturę. Moje zdziwienie było tym większe, że autorka szybko mnie wciągnęła w świat Amy i Barrego i w rewelacyjny sposób budowała napięcie powodując, że od lektury nie sposób było się oderwać. Gdy już wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze to autorka rzuca kolejne kłody pod nogi naszym młodym bohaterom.
Amy i Bary. Ona i Ona. Dwoje nastolatków, którzy spotykają się przypadkiem.  Ona obserwuje go ukradkiem i nie chce żeby on ją zauważył, a on przypadkowo odkrywa jej istnienie i największą jej tajemnicę: ona jet nim zainteresowana. On wieczny imprezowicz z milionem tatuaży i nieodłączną deską. Ona borykająca się z wielką traumą, której skutki odczuwa na każdym kroku. Jej siostra jeździ na wózku, matka stara się zapomnieć o jej istnieniu. Pierwsza miłość, pamiętacie?  Barry i Amy są jak dwie połówki jabłka, ale czy dane im będzie być oboje pójdą za głosem serca? Sięgnijcie po Zniszcz mnie Anny Langner i przekonajcie się sami.
Zniszcz mnie to książka z gatunku new adult tak popularnego wśród młodszych czytelników, ale muszę przyznać, że i mnie ta historia wciągnęła chociaż osiemnaście lat skończyłam wieki temu. To dobrze opowiedziana historia miłosna młodych ludzi, to historia o wielkiej miłości i złamanym sercu, a już zakończenie to prawdziwa petarda i zapowiedź kolejnej części, po którą z pewnością sięgnę, bo zaintrygowała mnie Pani Anna. Autorka ma lekkie pióro, pisze w sposób, który zmusza czytelnika do myślenia i niejednokrotnie zaskakuje.
To dobra lektura na wieczór,a ja czekam na drugą część, bo to nie może się tak skończyć.


Moja ocena 7/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiece






wtorek, 4 lutego 2020

Marcel Moss Nie odpisuj


Data wydania: 04-09-2019
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 400
ISBN: 9788380757929


11/2020

Marcel Moss wszedł przebojem na polski rynek literatury i pewnie byłabym książkę przeoczyła gdyby nie internety. Wszędzie waliły po oczach okładki Nie odpisuj i Nie patrz. Jako, że lubię wiedzieć o co tyle hałasu to Nie patrz kupiłam,a Nie odpisuj dopadłam na Legimi. Nawet nie wiedziałam, że lubię takie książki:) cóż człowiek całe życie się uczy. Nie odpisuj jest rewelacyjne i genialne, i teraz już wiem  o co ten cały hałas.
Martyna to młoda kobieta, której rozsypał się świat jak na początku sądziłam. Rzucił ją facet, z którym planowała spędzić całe życie, poroniła, popadła w alkoholizm i straciła pracę. Plagi egipskie to pestka przy tym co spotkało naszą bohaterkę. Nie radzi sobie z pustką i cierpieniem, a w zaśnięciu pomagają jej prochy i butelka wina. Prowadzi też w internecie profil, w którym to internauci zwierzają jej się ze swoich problemów i stara im się pomóc. Niby nic złego,ale.... Pewnego dnia odpowiada na wiadomość otrzymaną od Michała i tak ich drogi skrzyżowały się, a Martyna stała się częścią życia Michała i jego żony Agaty.
Michał to ofiara przemocy domowej i więzień własnej żony. Zachowanie Agaty szokuje i sprawia, że otwieramy szeroko oczy ze zdumienia. To kobieta, która dominuje i doskonale stwarza pozory idealnej żony, która zamiata pył spod stóp Michała. To kobieta pozbawiona jakichkolwiek skrupułów, dwulicowa i przede wszystkim sprytna.
Martyn, Michał, Agata, Damian to bohaterowie powieści Marcela Mossa Nie odpisuj. Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda świat widziany oczami autora, który prowadzi w sieci profil Zwierzenia to sięgnijcie koniecznie po Nie odpisuj.
To  debiut i jak dla mnie jest on genialny. Nie znajdziecie morza krwi jak to w prawdziwym thrillerze przystało. Znajdziecie jednak coś co sprawi, że tysiąc razy się zastanowicie zanim odpiszecie komuś nieznajomemu w internecie. To książka na miarę naszych czasów wraz z wszechobecnym hejtem i brakiem poszanowania drugiego człowieka. To książka o internecie i chociaż czasami wydaje nam się, że możemy pisać co nam ślina na język przyniesie to należy jednak pamiętać, że tutaj nic nie ginie i nigdy nie jesteśmy tak do końca anonimowi.
To rewelacyjny debiut, po którym dosłownie zbierałam szczękę z podłogi i długo nie mogłam się otrząsnąć. Kupiłam już Nie patrz, ale muszę dać sobie chwilę na złapanie oddechu. Autor w niesamowicie inteligentny sposób poruszył temat przemocy fizycznej i psychicznej wobec mężczyzn. Według mnie zdecydowanie temat tabu, bo rzadko słyszymy o facetach, którzy przyznają się do tego, że kobieta nad nimi dominuje, a nie ma się co oszukiwać i tacy mężczyźni istnieją: stłamszeni, bojący się własnego cienia.. Znajdziemy to również zdradę, poronienie i molestowanie seksualne. Tematy bolesne i trudne.
To książka, która mnie osobiście skłoniła do refleksji i zmusiła do zastanowienia. Jak dla mnie to najlepsza książka, którą w tym roku przeczytałam i już nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po Nie patrz. Muszę jednak dać czasowi czas na coś lżejszego.


Moja ocena 9/10

niedziela, 2 lutego 2020

Aleksandra Tyl Wschody i zachody słońca


Data wydania: 05-06-2019
Wydawnictwo: Prozami
Ilość stron: 464
ISBN: 9788365897589

10/2020


Myślę, że nazwiska autorki nie trzeba nikony przedstawiać, bo Pani Aleksandra dała się poznać na rodzimym rynku literatury dla kobiet ( nie lubię tego określenia). Wschody i zachody słońca to jej najnowsza książka, która została wydana w czerwcu ubiegłego roku, ale ja dopiero teraz miałam przyjemność ją przeczytać. Czytałam ją na plaży na Kubie, bo przecież najbardziej spektakularnie można witać i żegnać dzień właśnie na plaży. Tam miałam odpowiedni klimat do delektowania się tą książką.
Tak bas zachęca opis na okładce:
" Sopor. Wielki dom z widokiem na morze. Dwie kobiety: młoda i stara. Dwa światy. Teraźniejszy i ten z przeszłości. I mężczyzna. który podaje się za pisarza, jednak jego tożsamość pozostaje zagadką.
Do domu bogatej staruszki przyjeżdża nowa opiekunka zatrudniona przez rodzinę. Do obowiązków dziewczyny należy nie tylko dotrzymywanie towarzystwa, lecz także pilnowanie, by w otoczeniu starszej ani nie znalazły się niewłaściwe osoby, czyhające na spadek. Zadanie wydaje się proste, lecz wychodzi na to, że staruszka ma własny plan dotyczący wykorzystania pieniędzy i prowadzi osobliwą grę, by go zrealizować."
Małgosia ma 34 lata i została dyscyplinarnie zwolniona ze szkoły po tym jak podczas wycieczki zgubiła jednego z uczniów. Czeka na sprawę sądową i żyje z oszczędności, które niestety kurczą się w zastraszającym tempie. Przypadkowo natrafia na ogłoszenie, w którym poszukiwana jest opiekunka do starszej pani.Oferta zdaje się być wymarzona dla naszej bohaterki, która chociaż nie miała doświadczenia to zgłosiła się na rozmowę kwalifikacyjną, bo kto by pogardził wysokimi zarobkami, dachem nad głową i utrzymaniem. Rodzina stawia warunki, no oprócz Małgosia ma mieć oko na niepowołane osoby, a szczególnie na podającego się za pisarza, Roberta. Ma śledzić każdy jego ruch, ma dowiedzieć się dlaczego mieszka u Hanki ( tak ma na imię podopieczna) i co się kryje za tym pomieszkiwaniem. Może to kochanek?
Pełna rozterek Małgosia podejmuje pracę i przeprowadza się z Warszawy do Sopotu. 92 - letnia Hanka ma ogromny dom nad morzem i niewyobrażalne pieniądze. Nie wymaga zbyt wielkiej opieki, ale jak to starsza osoba ma swoje dziwactwa, a mianowicie w każdy trzeci czwartek miesiąca o świcie musi być na plaży. Wpatruje się w morze i wypatruje spacerowiczów. Czy na kogoś czeka? czy ma to związek z przeszłością? I dlaczego akurat ten określony dzień bez względu na pogodę?
Tu historia splata się z teraźniejszością i autorka cofa się do roku 1936, gdy tak naprawdę zaczęła się ta historia.
Uwielbiam książki, gdy miesza się współczesność z przeszłością,a Pani Aleksandra zrobiła to w sposób, który zachwyca i powala na kolana.  To jedna z tych historii, które urzekają od pierwszej strony, ściskają za gardło i wzruszają. Autorka pokazuje nam siłę prawdziwej miłości i dowód na to, że czasami trzeba tęsknić całe życie. To historia opowiedziana w piękny i poetycki sposób, w której można się zatracić i zapomnieć o codzienności. Ja miałam to szczęście, że czytałam ją na urlopie i nic nie było mnie w stanie oderwać od historii Hanki, którą polubiłam od pierwszej strony. To książka, która daje nadzieję na lepsze juto i wiarę, w marzenia, o które trzeba walczyć, bo...
" Dopóki widzisz słońce, możesz być pewien, że koniec świata jeszcze nie nadszedł."
Pamiętajcie: każdego dnia słońce wschodzi i zachodzi.
Polecam serdecznie, bo to kawał dobrej historii, która na długo zapada w pamięci.

Moja ocena 10/10

sobota, 1 lutego 2020

Danuta Noszczyńska Nigdy nie jest za daleko


Data wydania: 14-01-2020
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 344
ISBN: 9788381692137


9/2020

Ostatnio dotarła do mnie książka Pani Danuty Noszczyńskiej Nigdy nie jest za daleko od Wydawnictwa Prószyński i S-ka z serii Kobiety to czytają!. Był czas, że zaczytywałam się w książkach autorki i potem jakoś zapomniałam albo nic nie wpadło mi w ręce, nie wiem. Nigdy nie jest za daleko wzięłam tylko na chwilę, żeby rzucić okiem i...przepadłam. \
Już sam opis z okładki brzmi zachęcająco:
"Los często wystawia nas na próby. Jednak warto mu zaufać, by się wreszcie przekonać, że nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Antonina ma wszystko, co wydaje się potrzebne do szczęścia: urodę, pieniądze, niezależność, kochających rodziców. Żyje jak w bajce, brakuje jej tylko księcia na białym koniu. A co, jeśli zamiast niego pojawi się ...pastuszek w pamiętającej czasy Związku Radzieckiego zdezelowanej ładzie? Ile można zrobić dla miłości, o której się tak marzyło? Czy w pozornie poukładanym życiu Antoniny jest miejsce na zmiany? I czy ona sama jest gotowa na szczęście?"
Antoniny nie da się nie lubić. Pochodzi z bogatej rodziny, ale nie chce być na utrzymaniu rodziców i córeczką tatusia, która korzysta z finansów bezkarnie. Sama się utrzymuje. Jest właścicielką sieci salonów urody Oaza Piękna, które są nie tylko jej oczkiem w głowie, ale i miejscem z którym się utożsamia. To piękna, młoda kobieta, której celem jest, aby po wyjściu z jej salonu kobieta wyglądała jak milion dolarów. I to jej się udaje, bo salony działają prężnie.
Z rodzicami jest mocna związana, szczególnie z matką, bo z ojcem często dochodzi do spięć i słownych utarczek.
Każde wakacje spędza w luksusowych kurortach, gdzie jest obsługiwana od rana do wieczora, a jej jedynym zadaniem jest leżenie na plaży i dbanie o własną urodę. W tym roku będzie jednak inaczej. Szymon, pracownik jej ojca i jego córka namawiają Antoninę na wyjazd do Armenii. Pewnie Antonina nigdy nie zdecydowała się na taki wyjazd gdyby nie honor. Armenia to jeszcze pikuś, ale Antonina nie może zatrzymać się w jakimś luksusowym hotelu,a u Ormian. Ciekawe dlaczego Szymonowi tak zależy na jej wyjeździe akurat tam?
Te wakacje jednak zmieniły wszystko i to nie tylko za sprawą przystojnego Ormianina, którego poznała, wakacje zmieniły jej sposób patrzenia na świat, na na światło dzienne wyszły rodzinne tajemnice, o których Antonina nie miała bladego pojęcia.
Cóż.. nic nie dzieje się przez przypadek :) Jeśli jesteście ciekawi losów Antoniny i tajemnic jej rodziny to koniecznie sięgnijcie po najnowszą książkę Pani Danuty Noszczyńskiej Nigdy nie jest za daleko.
To historia, która miała prawo się zdarzyć, bo na tym własnie polega fenomen autorki, że czytając ma się wrażenie, że uczestniczymy w życiu bohaterów. Razem z Antoniną poznajemy Armenię i jej mieszkańców, ich kulturę i codzienne życie. To książka, która bawi i wzrusza, a przede wszystkim uczy poszanowania do człowiek bez względu na to jakiej jest narodowości.
Polecam, bo to kawał dobrej literatury obyczajowej.


Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuje wydawnictwu Prószyński i S-ka