piątek, 26 czerwca 2020

Elżbieta Ceglarek Dom z kryształu


Data wydania: 07-05-2020
Wydawnictwo: Białe Pióro Literackie
Ilość stron: 284
ISBN: 9788366004986

72/2020


Coś mi się zdaje, że to moja pierwsza przeczytana książka Pani Elżbiety Ceglarek, bo jakoś zupełnie nie kojarzę nazwiska, ale wiem na pewno, że to kolejna książka z Białego Pióra Literackiego, bo lubię sobie podczytywać wydane przez nich książki, a poza tym nie ma chyba drugiej takiej osoby jak Pani Agnieszka, z którą czasami zdarza mi się rozmawiać przez media społecznościowe.
Dom z kryształu to kolejna książka napisana rzez życie i to niekoniecznie to usłane różami. Różne emocje towarzyszą podczas czytania, ale najczęściej jest to złość i bezsilność. macie czasami tak, że chcecie trzasnąć bohaterkę w łeb, potrząsnąć i powiedzieć: otrząśnij się babo. Ja tak miałam podczas czytania Domu z kryształu.
Dagmara i Roman to małżeństwo z wieloletnim stażem, które doczekało się trójki dzieci. I wszystko może układałoby się jak w bajce gdyby nie szanowny małżonek. To za jego namową rodzina przeprowadza się do Austrii. Dzieci zmieniają szkołę, Dagmara początkowo jest żoną przy mężu, a Roman prowadzi biznesy i pomimo zapewnień i składanych obietnic jest taki sam jak w Warszawie. Roman upokarza, poniża i bije Dagmarę, że już nie wspomnę, że traktuje ją jak służącą, bo przecież pan i władca poświęca się, zarabia na dom i po pracy jest przede wszystkim zarobiony i zmęczony. Mało tego to jego wierność, a w zasadzie jej brak są znane wszystkim oprócz głównej zainteresowanej. Ona coraz częściej myśli o rozwodzie, on po kolejnym wyskoku przeprasza i błaga, i tak sobie leci kabarecik. Bo jak ona sobie poradzi? Jak wychowa dzieci? Jak je utrzyma?
Na szczęście w pewnym momencie zaczyna widzieć na oczy i .. a reszty Wam nie opowiem, bo nie będę odbierać przyjemności z czytania. Sięgnijcie po Dom z kryształu i przekonajcie się sami.
Dom kojarzy nam się przede wszystkim z miejscem, do którego wracamy i w którym czujemy się bezpiecznie wśród kochających nas ludzi. Dagmara nie dosyć, że została wyrwana z korzeniami z rodzinnej Warszawy to jeszcze takiego poczucia bezpieczeństwa nie miała. Mało tego , że na obcej ziemi to jeszcze z człowiekiem, który zupełnie na to miano nie zasługuje. Ile jest takich Dagmar? W ilu domach rozgrywa się tragedia? Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem tłumaczenie kobiet, bo dzieci. Przecież dzieci nie są ślepe, a nawet powiem więcej widzą lepiej niż my dorośli. Nie warto tkwić w toksycznym związku tylko dla dobra dzieci, bo życie i zdrowie mamy tylko jedno.To straszne ile tragedii rozgrywa się za zamkniętymi drzwiami i wszyscy nagle głuchną, bo przecież nie wypada wtrącać się w życie innych. Na szczęście w Austrii znalazł się uczynny sąsiad,m który doniósł odpowiednim służbom o tym co dzieje się w domu Dagmary. Myślicie, ze to coś pomogło? Przekonajcie się.
Nie polubiłam się z główna bohaterką, jak mnie ta kobieta denerwowała, a już w drugiej części książki miałam na nią wręcz alergię. Starałam się ją wytłumaczyć, ale niestety nie umiałam znaleźć żadnego sensownego wytłumaczenia dla jej postępowania. Szuka sama chyba nie wiedząc czego, ale mam nadzieję, że w drugiej części wszystko się wyjaśni. Sprawdzę to za parę dni, bo muszę zaspokoić swoją ciekawość.
Dom z kryształu to książka, która porusza wyjątkowo ciężkie i trudne tematy. To książka napisana przez życie o przemocy domowej i o znęcaniu, ale i też o tym, że nigdy nie należy się poddawać, zawsze należy walczyć o własne szczęście. To trudna, ale i ważna książka, którą mogę polecić.
Pierwsza część czytała się sama. Z drugą miałam problem i przyznam szczerze, że momentami mnie lekko rozczarowała co nie zmienia faktu, że sięgnę po Biznesową miłość, bo jestem ciekawa jak potoczą się losy Dagmary i czy kobieta ułoży sobie życie. To, że ułoży jest pewne jak w banku, zastanawiające jest natomiast pytanie z kim.
Jeśli lubicie książki pisane przez życie to sięgnijcie po Dom z kryształu, a z pewnością nie będziecie żałować.


Moja ocena 7/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro


środa, 24 czerwca 2020

Zofia Mąkosa Dolina nadziei



Data wydania:17-06-2020
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 432
ISBN: 9788324584178


71/2020


" Pamięć o wojnie mamy w sobie. Jeśli ludzie zapomną, jaka była straszna, mogą chcieć następnej."

To był najbardziej oczekiwana przeze mnie książka w tym roku. Dwie poprzednie części autorki pochłonęłam z wypiekami na twarzy i z niecierpliwością czekałam na to, aby poznać dalsze losy Matyldy, Ewy, Rosiny i wszystkich bohaterów, których wykreowała Pani Zofia na kartach trylogii Wendyjska winnica. I w końcu się doczekałam. I co?ano to, że mam żal do autorki, że to już koniec. Mam żal, że stworzyła książkę, która nie dosyć, że sama się czyta to jeszcze kończąc ma się ochotę zacząć czytać od początku. Autorka stworzyła arcydzieło, które z pewnością znalazło rzeszę czytelników. Dała nam na kartach swojej powieści niesamowitą lekcję historii. Historii, o której nie wolno nam zapomnieć.
" Jest rok 1948. Matylda Neumann rezygnuje z walki o ukochanego, opuszcza Zieloną Górę i wyjeżdża do Brandenburgii. Tam, w Neuruppin, czeka na nią ciotka Hedwiga i miejsce na sienniku obok kuzynki Anny. W przeludnionej radzieckiej strefie okupowanych Niemiec brakuje żywności, mieszkań i pracy. Ludzie czują niechęć do uchodźców z terenów odebranych Rzeszy oraz strach przed wszechobecną służbą bezpieczeństwa. Wciąż trwają poszukiwania bliskich zaginionych w czasie wojny.
W tych trudnych warunkach ostają normalności jest rodzina. U boku ciotki Tila próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Są jednak ludzie i sprawy, o których nie uda się jej zapomnieć..."

Tym razem zabrała mnie Pani Zofia w podróż po powojennej Zielonej Górze i Niemczech, gdzie zmuszeni są znaleźć swoje miejsce na ziemi nasi przesiedleni bohaterowie. Widzimy oczami Ewy podzielony na dwie strefy Berlin,a z Matyldą przenosimy się miejsca na miejsce i wszędzie czujemy się obco.
Matylda swoją wędrówkę zaczyna w Neuruppin, gdzie początkowo znajduje schronienie w ciotki i podejmuje pracę w domu dziecka, gdzie każdy mały chłopiec przypomina jej o dziecku, które oddala na wychowanie obcym ludziom. To tutaj spotyka Rosinę,z którą wspólnie zamieszkuje i to tutaj próbuje zapomnieć o Kaziku, ale jak się okazuje cząstka jego na zawsze już pozostanie z nią. To też tutaj demony przeszłości nie dadzą o sobie zapomnieć.
Ewie udało się przetrwać wojnę i po jej zakończeniu zajmuje się odnajdywaniem zaginionych. Jej praca ma nie tylko pomóc innym odnaleźć najbliższych, ale i zakończyć poszukiwania jej dwóch synów, którzy zagubili się w wojennej zawierusze.  Czy uda jej się ich odnaleźć?
Zofia Mąkosa to emerytowana nauczycielka historii, która na kanwie wydarzeń historycznych stworzyła książkę, która porusza najczulsze struny czytelnika. Zabiera nas w niezapomnianą podróż, o której długo nie będę w stanie zapomnieć. To genialnie napisana nie tylko lekcja historii, ale i świadectwo tamtych dni. Dni, o których nie wolno nam zapomnieć.
Jestem pod ogromnym wrażeniem ogromu pracy jaki włożyła autorka w napisanie trylogii. Tu widać dbałość o detale i doskonałą znajomość tematu.
Dolina nadziei zamyka trylogię Wendyjska winnica i jest to genialne zakończenie losów kobiet, którym przyszło żyć w tych okropnych czasach. Kobiet, które mimo, że z rąk wyzwolicieli obdarte zostały z ludzkiej godności to nie bały się marzyć i nie traciły nadziei na normalność i dom. Robiły to z determinacją i nieustająca nadzieją, że jeszcze będzie normalnie.
Strasznie żałuję, że to już koniec, ale pozostaje mi mieć nadzieję, Ze być może autorka zaskoczy mnie kolejną książką, bo Pani Zofia ma niesamowity dar opowiadania.
Jeśli jeszcze nie czytaliście trylogii Zofii Mąkosy Wendejska winnica to musicie koniecznie to nadrobić.Polecam z całego serca !!!

Moja ocena 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Joanna Jax Śpiew bezimiennych dusz



Data wydania:26-05-2020
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 544
ISBN: 9788378357346

70/2020

Joanna Jax to czarodziejka i mistrzyni słowa. Nikt tak jak Pani Joanna nie potrafi ukazać bolesnej prawdy historycznej w sposób wręcz poetycki. Ja osobiście jestem zakochana w jej twórczości i jeszcze się nie zdarzyło żebym nie przeczytała książki, która wyszła spod jej pióra.
Śpiew bezimiennych dusz to trzecia część Prawdy zapisanej w popiołach. Czy ostatnia? Wszystkie znaki na niebie pokazują, że tak, ale może autorka ulituje się nad biednymi żuczkami - czytelnikami i dopisze kolejną część. Tego niestety nie wiem, ale wiem doskonale, że będę tęsknić z bohaterami powieści jak za najlepszymi przyjaciółmi.
" Ciąg dalszy burzliwych losów Błażeja, Neli, Mateusza, Szymona i Nadii na tle ważnych wydarzeń z dziejów Polski i świata.
Nadchodzi burzliwy koniec lat sześćdziesiątych. Wybucha wojna sześciodniowa, której następstwa odczuwalne są nawet w Polsce. W Paryżu młodzież wychodzi na ulicę, podobne wydarzenia mają miejsce w kraju, a ich tragicznym finałem staje się Grudzień 70. Bohaterowie zmagają się z osobistymi problemami, dokonują trudnych wyborów i próbują naprawić swoje życie.Targani są dylematami, silnymi emocjami i wyrzutami sumienia. Jednak gdy staja twarzą w twarz ze sprawami ostatecznymi, nic już nie ma znaczenia, a wzajemne animozje przestają się liczyć."

Dużo się dzieje u naszych bohaterów, nie daje im spokoju Pani Joanna. Błażej, które całe swoje życie kochał Gabrysię niestety rozwodzi się z nią, bo kobieta nie potrafi wybaczyć mu zdrady.Ale czy prawdziwa miłość kończy się na sali sądowej? Ich synowie to już dorośli mężczyźni, którzy powoli dokonują swoich życiowych wyborów? Czy dobrych? Szymon odbudowuje swój związek z Zosią. Nelkę nosi po świecie, ale gdzie się nie pojawi tam dzieje się coś złego. Kocha Dawida, ale czy dane będzie im być razem. Nadia jeździ po świecie, pisze reportaże i jest szczęśliwa u boku Kuby. Do czasu aż... no właśnie sięgnijcie koniecznie po cała serię Prawdy zapisanej w popiołach i jestem przekonana, że pokochacie tak jak ja twórczość autorki całym sercem.
Pani Joanna sprawia, że każdą jej książkę chciałabym przeczytać jak najszybciej, ale z drugiej strony odczuwam ogromny żal kiedy patrzę na ubywające strony. Za każdym razem czuję się rozdarta.
Autorka porywa nas dosłownie w świat stworzonych przez nią bohaterów. Czytając mamy wrażenie, że żyjemy ich życiem i uczestniczymy w nim.
Ta książka zawiera w sobie cały wachlarz emocji: jest uśmiech i łzy, złość miesza się z wściekłością. A już czarna owca powieści ...od samego początku miałam ochotę udusić go gołymi rękami i niestety miałam rację. To co zrobił z miejsca zasługuje na stryczek. To szuja, kanalia i obrzydliwiec w jednym. Prawda jest jednak taka, że tacy jak on zawsze spadają na cztery łapy.
Książki Pani Joanny powinny być obowiązkową lekturą dla każdego, a już młodzież to powinna mieć w konanie lektur szkolnych.
Autorka zabrała nas w przecudną i wartościową podróż historyczną, z której nie ma ochoty się wracać.
Jedyny pocieszeniem jest dla mnie fakt, że już na dniach ukaże się kolejna książka Pani Joanny,a w październiku Córka fałszerza.


Moja ocena 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Videograf









sobota, 20 czerwca 2020

Justyna Typańska Zaczynam od listu, kochanie


Data wydania:01-03-2019
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 300
ISBN: 9788365891501


69/2020


Posiadanie nieograniczonego dostępu do Legimi ma ten plus, że mogę sobie wybierać książki na jakie w danym momencie mam ochotę i nastrój. Do sięgnięcia po Zaczynam od listu, kochanie namówiła mnie okładka, która zauroczyła mnie od pierwszego wejrzenia. Jednak okładka książki według mnie robi połowę roboty i nie potrzebne są zupełnie zakrojone na szeroką skalę działania marketingowe. Zaczynam od listu,  kochanie Justyny Typańskiej to debiut autorki i nie doszukałam się żadnych innych zapowiedzi jej książek. Wiecie, że debiuty kocham miłością niezmienną. Opis wydawcy także zachęca do sięgnięcia po lekturę:
"Wzruszająca historia pewnej miłości.
Łucja o wielkiej miłości czytała jedynie w romansach. Pewnego dnia w drzwiach do mieszkania dostrzega niebieską kopertę. Zaintrygowana otwiera ją i przekonuje się, że jest obiektem czyjegoś zainteresowania. Nieznany wielbiciel prosi ją o odpowiedź. Łucja nie wie co zrobić, ale w końcu rozpoczyna korespondencję z tajemniczym nieznajomym. Dokąd zaprowadzi ta wymiana listów? Czy Łucja ma szansę na uczucie?"
Jak wzruszająca historia pewnej miłości to z pewnością musi być ona i on. Łucja to młoda pani weterynarz, delikatna i bujająca w obłokach, czyta romanse i marzy o księciu z bajki, To dziewczyna, którą łatwo zranić Mateusz to taki trochę cwaniaczek, z którym absolutnie się nie polubiłam. To skrzywdzony przez życie młody człowiek, dla którego nie tylko pieniądze nie mają znaczenia, ale i nie liczy się z uczuciami innych,a już zwłaszcza kobiet. Ma to swoją uzasadnioną przyczynę, o której przeczytacie w książce, ale ja nie do końca rozumiem jego postępowanie. Typ bawidamka, który kobiety traktuje przedmiotowo.Właściciel wielu biznesów. To właśnie on jest tajemniczym nadawcą listu, który Łucja znajduje w drzwiach swojego mieszkania. Co wyniknie z tego "związku"? Czy ma on szansę na przetrwanie? Czy może Łucja będzie kolejną zdobyczą Mateusza? Tego dowiecie się sięgając po Zaczynam od listu, kochanie.
Nie spodziewajcie się ambitnej literatury, bo to książka na jeden wieczór.Miejscami przewidywalna do bólu, ale czasami warto sięgnąć i po takie książki. W Zaczynam od listu, kochanie dzieje się dużo i nie może czytelnik narzekać na nudę. Przyznam szczerze, że mam duży problem z oceną tej książki, bo chociaż czytało się szybko, lekko i przyjemnie to jednak zabrakło mi tu czegoś. Czego? Może większego "wgryzienia" się w niektóre sytuacje, które są potraktowane trochę po macoszemu, a może dreszczyku emocji?
Myślę jednak, że autorka ma potencjał i chętnie sięgnę po kolejne książki chociażby po to, aby zobaczyć jak Pani Justyna szlifuje swój warsztat.
Pierwsze koty za płoty. To nie jest zły debiut, ale i tez nie ma wielkiego szału, którego się spodziewałam. A może to ja za dużo wymagam?
Sięgnijcie po Zaczynam do listu, kochanie i koniecznie podzielcie się ze mną swoją opinią. Jestem jej bardzo ciekawa.


Moja ocena 5/10


środa, 17 czerwca 2020

Marcin, Michał Wysocki Baku, Moskwa, Warszawa


Data wydania: 16-04-2020
Wydawnictwo: QES Agency
Ilość stron: 320
ISBN: 9788366044128

68/2020

Jakiś czas temu zwrócił się do mnie Pan Marcin Michał Wysocki z zapytaniem czy nie chciałabym przeczytać jego debiutanckiej powieści Baku, Moskwa, Warszawa. Początkowo byłam dość sceptycznie nastawiona, bo moje doświadczenia z takimi mailami nie kończyły się dobrze. Jednak autor był tak przekonywujący, że postanowiłam zaryzykować  i powiem szczerze, że nie żałuje swojej decyzji.
Tak wydawnictwo zachęca nas do sięgnięcia po Baku, Moskwa, Warszawa:
" Powieść obyczajowa, historia życia młodego Azera, artysty plastyka. który kierując się z życiu dwiema najważniejszymi dla siebie wartościami: potrzebą wolności oraz pragnieniem miłości, staje się wiecznym imigrantem. Jego losy są opowiedziane z perspektywy osoby dorosłej, sześćdziesięcioparoletniej, przytaczającej najważniejsze zdarzenia ze swojego życia, pod kątem tych dwóch imperatywów, które nim kierowały. W ten sposób zaznajamiamy się ze skrócona historią Azerbejdżanu i kulturą tego egzotycznego kraju, także kulinarną: codzennym życiem w powojennym Baku, jak również losami chłopców z różnych republik radzieckich. wcielonych siłą do Armii Czerwonej. Zasmakujemy studenckiej rzeczywistości w Moskwie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku oraz poznamy obraz ówczesnej bohemy, prezentującej swoje prace na słonecznym Arbacie. Sadik, bo tak ma na imię główny bohater  i narrator tej opowieści, przechodzi różne perypetie życiowe, które wiodą go ostatecznie do wymarzonej Polski, w której osiada w okresie przemian ustrojowych Bloku Wschodniego."

Powiem Wam szczerze, że to wyjątkowo udany debiut, ale nie spodziewajcie się, że " zaliczycie" książkę w jeden wieczór, bo to książka, którą należy się delektować i smakować. To jedna z tych książek, które pozwalają nam się zatrzymać i złapać oddech, spojrzeć na to co ważne. Ta książka jest jak podróż do trzech najważniejszym dla naszego bohatera miast: Baku, Moskwy i Warszawy. Przyznaj,e, że po lekturze książki nabrałam ochoty na podróż do Azerbejdżanu. Gruzję jedną z republik byłego ZSRR miałam przyjemność odwiedzić dwukrotnie i chociaż mąż namawia mnie na kolejny wyjazd to ja z uporem maniaka mówię: Azerbejdżan. No może niekoniecznie teraz i w tym roku, ale podróż tam jest teraz numerem jeden na mojej liście marzeń.
Całą historię poznajemy dzięki opowieści Azera Sadiqa, który w życiu kieruje się dwiema wartościami: wolnością i miłością. Urodził się w Baku, stolicy Azerbejdżanu. Ciągle szuka swojego miejsca na ziemi, odkrywa pasje , które pochłaniają go całkowicie. To niespokojny duch, artysta przez duże A. Snuje on niespiesznie swoją opowieść od najmłodszych lat, pokazuje jak w czasie przemian społeczno - ekonomicznych zmieniał się jego kraj, pokazuje nam wojnę i to jaki wpływ ma ona na dalsze życie, zabiera nas na studia do Moskwy.
To napisana poetyckim wręcz językiem powieść o wolności i miłości, o spełnianiu marzeń i poszukiwaniu swojego miejsca na ziem, ale i porażkach i błędach, o nadziei i wytrwałości. . Tu nie ma pośpiechu i pędu, a główny bohater staje się dla nas przyjacielem.
Mam nadzieję, że książka znajdzie szerokie grono odbiorców, bo są książki, po które warto sięgać i z pewnością należy do nich Baku, Moskwa, Warszawa Marcina Michała Wysockiego. Kibicuje autorowi z całego serca i mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie zabierze mnie w kolejną ekscytującą podróż.


Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorowi Marcinowi Michałowi Wysockiemu

sobota, 13 czerwca 2020

Melissa Darwood (Nie)zdobyta tom I


Data wydania: 12-02-2019
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ilość stron: 290
ISBN: 9788381781770


67/2020

Właśnie sprawdziłam na Lubimy Czytać, bo wstyd się przyznać, ale w życiu nie słyszałam o autorce i zupełnie nie znam jej twórczości. Po (Nie)zdobytą sięgnęłam przez zupełny przypadek, bo po pierwsze spodobała mi się okładka, a po drugie na Legimi były dwa tomy. I tak sobie pomyślałam,że w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie zobaczyć kto to i co pisze tym bardziej, że opis wydawnictw brzmi dobrze:
+Pierwszy tom romantycznej serii górskiej pełnej miłości.
Julka ma trzydzieści dwa lata i słabo płatną pracę dziennikarki w czasopiśmie dla kobiet. Kiedy redaktorka naczelna sugeruje, by napisała artykuł na chwytliwy temat ( z przystojnym szejkiem, celebrytą, milionerem lub alpinista w roli głównej) Julka zaczyna zbierać materiały na temat polskich himalaistów.
Niebawem natrafi na informację o ekscentrycznym Jeremim Jansonie ( zwanym JJ), który wydaje się być idealnym tematem na artykuł. Planuje on bowiem jako pierwszy człowiek w historii zdobyć zimą szczyt K2, i to solo, co jest istnym szleństwem.
Wydawnictwo podchwytuje temat i proponuje dziennikarce duży budżet na napisanie reportażu. Jest jednak jeden warunek - Julka musi wziąć udział  w wyprawie organizowanej przez JJ-a i dojść do bazy pod K2. Ona - która nie ma pojęcia o alpinizmie, nie znosi zimna i jest w słabej kondycji fizycznej. Jednak największy problem tkwi w tym, że Janson jest outsiderem i wcale nie chce zostać bohaterem książki.
Czy uda jej się przekonać nieustępliwego himalaistę do wspólnej wyprawy?
To wyzwanie okaże się ciężką próbą sil, i to nie tylko fizycznych. Julka nie zdaje sobie sprawy, że najtrudniej jednak będzie opanować silne przyciąganie, które narasta między nią a intrygującym Jansonem."
Przyznaje bez bicia, że nie zdawałam sobie sprawy, że autorka tak wciągnie mnie w historię Julki i Jansona. Ba ja nawet nie wiedziałam, że lubię takie książki, ale historia stworzona przez autorkę wciągnęła mnie od pierwszej strony być może dlatego, że napisana jest fajnym w odbiorze językiem, a być może dlatego, że jest autentyczna i dowiedziałam się z niej wielu interesujących rzeczy o górach, ludziach gór i alpinizmie.
Nie będę Wam opisywać treści, bo tę macie streszczoną w opisie wydawcy, a poza tym mam nadzieje, że jeśli jeszcze nie czytaliście (Nie)zdobytej to skusicie się na nią. To świetnie napisana komedia romantyczna, w któej pomyłki i gagi będą wyrastają jak grzyby po deszczu. Podczas czytania uśmiech nie schodził mi z ust, a momentami śmiałam się tak, że musiałam wycierać łzy.To książka zdecydowanie dla osób obdarzonych romantyczną duszą, bo nie zabraknie to uczucia, które rozwija się między naszymi bohaterami, Julką i Jeremim, które rodzi się powoli i możemy obserwować wszystkie etapy ich wzajemnej fascynacji.
Nie sposób też nie polubić głównych bohaterów. Julki za jej upór i determinację, za treningi, które pozbawiły mnie oddechu na dłuższą chwilę, ale Jeremiego z pozoru szorstkiego, upartego i konsekwentnego. Oni są jak ogień i woda, a połączeni w całość stanowią niezłą mieszankę wybuchową, która jest siłą napędową powieści.
Podobał mi się sposób w jaki przedstawiła czytelnikowi autorka alpinizm i rywalizacja między ludźmi, ale też i śmierć, która niejednokrotnie czyha na śmiałków. Góry są piękne, ale i niebezpieczne, niejednemu zabrały życie i pewnie jeszcze pokonają wielu śmiałków.
To książka, którą warto przeczytać i poznać historię Julki i Jeremiego. Drugi tom też już za mną, ale jak wiecie nadrabiam pisanie recenzji i z pewnością pojawi się w najbliższym czasie.


Moja ocena 8/10


czwartek, 11 czerwca 2020

Joanna Szarańska Wyszczekana miłość


Data wydania: 20-05-2020
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 328
ISBN: 9788366553309

66/2020


No przecież nie mogłam się oprzeć tej cudownej okładce, która rozczula i powoduje, że ciepło się robi na serduchu. jako znany miłośnik sierściuchów musiałam ja przeczytać, nie było innej opcji, a jeszcze opis wydawcy też zachęcił mnie do sięgnięcia po Wyszczekaną miłość
" Pełna humoru historia o tym, że szukając zagubionego czworonoga można wpaść na trop miłości. Pech od dawna prześladuje Piotra. Kiedy mężczyzna traci pracę i mieszkanie, decyduje się na desperacki krok przeprowadzkę do ciotki. Na czas wyjazdu krewnej do sanatorium, zajmuje się jej ukochanym pieskiem, Terpentyną. Okazuje się to niemałym wyzwaniem, szczególnie, że cała uwagę Piotra zaprząta płeć piękna. Gdy Terpentyna niespodziewanie znika, a ciotka zapowiada wcześniejszy powrót, mężczyzna musi szybko odnaleźć niesfornego czworonoga i sprowadzić go do domu. Wiele wskazuje, że za zniknięciem pieska stoi niedawno poznana artystka. Czy Piotrowi uda się oprzeć fascynacji śliczną Alicją? I jak odzyskać Terpentynę, która najwyraźniej uparła się przyłożyć di tej miłości.. łapę".

No kochani co to jet za książka, obśmiała się przez jedną czwartą, a przez kolejna wycierałam oczy przez łez, że już nie wspomnę o głupawce, która mnie ogarnia za każdym razem jak przypomnę sobie randkę Alicji z jednym z kuzynów jej przyjaciółki. Niebagatelną rolę odgrywa tu miejsce pracy młodzieńca, który pracuje w zakładzie pogrzebowym. Z każdym razem, gdy sobie przypomnę te scenę to umieram ze śmiechu.Musicie koniecznie przeczytać jak powinna wyglądać randka życia i to bez względu na to ile macie lat 18 czy 81 to jestem przekonana, że ubawicie się setnie. Powiem Wam jeszcze, że takich smaczków jest zdecydowanie więcej, więc jeśli tylko potrzebujecie czegoś na poprawę humoru to zdecydowanie polecam Wyszczekaną miłość Joanny Szarańskiej.
Sięgam z przyjemnością po książki autorki, ale odnoszę wrażenie, że to najlepsza książka autorki i coraz wyżej stawia sobie porzeczkę.  Czytałam ebooka na Legimi, ale stwierdziłam, że koniecznie muszę kupić papier i położyć w widocznym miejscu. 
Autorka zaprasza nas do Krakowa, gdzie poznajemy Piotra zwanego Pedrem. Młody mężczyzna jakoś nie ma  w życiu szczęścia , bo nie dosyć, że stracił prace to jeszcze dach nad głową. Ale od czego jest rodzina? Piotr znajduje schronienie u Cioteczki z Kotem, która nie tylko oddaje mu do dyspozycji pokój, ale i pomaga w znalezieniu pracy. Może nie jest to praca marzeń dla młodego, ambitnego Pedra, ale lepiej sprzedawać okna niż powiększyć grono bezrobotnych. Cioteczka z Kotem jest właścicielką uroczej rudej suczki, Terpentyny. To własnie nią Piotr musi się opiekować pod nieobecność ciotki, która wyjeżdża do sanatorium. Może i opieka nad psem do najtrudniejszych nie należy, ale to pod warunkiem, że owego psa się nie zgubi. Tak, Piotr zgubił Terpentynę, a wszystko przez kobiety. Co prawda pies to nie igła i nie powinno być problemu z odnalezieniem, ale nie zapominajcie, że rzecz ma miejsce w Krakowie.
Alicja mieszka z rodzicami i babunią Trudzią, którą można jeść łyżkami. Młoda kobieta ma artystyczną duszę, kocha zwierzęta i stara się wyrobem biżuterii zarobić na chleb. Od dziecka marzyła o własnym zwierzaku, ale nigdy nie uzyskała na niego zgody. Alicja pracuje jako wolontariuszka w schronisku dla bezdomnych zwierząt, gdzie zupełnie przypadkiem trafiła Terpentyna. jak zakończy się spotkanie Alicji z Terpentyną? Czy dziewczyna spełni swoje najskrytsze marzenie i stanie się posiadaczką psa? No tak, ale teoretycznie Terpentyna ma właściciela tylko się chwilowo zgubiła? Czy suczka trafi do prawowitego właściciela czy może znajdzie dom? Czy drogi Alicji i Piotra się skrzyżują? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Wyszczekaną miłość Joanny Szarańskiej.
Nie sposób nie polubić dwójki bohaterów najnowszej książki Pani Joanny, że już o Terpentynie nie wspomnę. Joanna Szarańska stworzyła ciepłą i pełną humoru książkę, która pokochałam od pierwszej strony.Jestem przekonana, że i Wy pokochacie rudą suczkę, która zupełnie przypadkiem ciągle wpada w tarapaty, które na szczęście kończą się dobrze nie tylko dla samej zainteresowanej.
Ta książka poprawi humor i wywoła uśmiech na twarzy nawet największemu ponurakowi.
Polecam nie tylko miłośnikom czworonogów, a autorce gratuluje nie tylko niesamowitego pomysłu, ale przede wszystkim wykonania, że o genialnym poczuciu humoru nie wspomnę.

Moja ocena 9/10

środa, 10 czerwca 2020

Beata Majewska Baśnik


Data wydania: 31-01-2018
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 344
ISBN: 9788324583003


65/2020

To kolejna przeczytana przeze mnie ostatnio książka Braty Majewskiej. Jak zobaczyłam datę wydania to lekko się załamałam jakie mam zaległości, ale cóż doba nie chce się rozciągnąć i oczy też mają ograniczone możliwości. A jakby tego było mało to autorka ma swoim dorobku jeszcze wiele książek, których nie miałam okazji przeczytać. Nic to z czasem nadrobię.
Tak zachęca nas wydawca do przeczytania Baśnika:
" Nigdy nie jest za późno, by szukać szczęścia.
Trzydziestokilkuletnia Barbara mocno przeżywa niedawny rozwód. Nie poddaje się jednak i próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Za namową przyjaciółki postanawia zająć się zarządzaniem klubu fitness, który pozostawił jej były mąż. Wprowadza twórcze zmiany i zatrudnia nowych pracowników. Jednym z nich jest Marcin - młody fizjoterapeuta i instruktor, który zakochuje się w swej szefowej. Basia wciąż nie potrafi zapomnieć o nieudanym małżeństwie i obawia się związku z młodszym mężczyzną. Czy zdoła odbudować swoje poczucie wartości i otworzyć się na nową miłość?"
Prawda, że opis brzmi dobrze, a powiem Wam, że w środku jest jeszcze lepiej. Książkę czyta się jednym tchem i chociaż chwilami zachowanie bohaterów mocno mnie irytowało to nie mogłam się od niej oderwać.
Basię poznajemy w momencie rozwodu. Mąż zostawił ją dla młodszej kobiety, córka postanowiła zamieszkać z ojcem, a syn studiuje za granicą. Basi, która całe swoje życie podporządkowała rodzinie świat zwalił się na głowę. Jest zrozpaczona i zdruzgotana. Na szczęście Basia ma przyjaciółkę, która nie pozwala zaszyć się naszej bohaterce w pościeli i popaść w depresję. To ona stawia ją do pionu, każe wypiąć pierś do przodu i kroczyć z podniesiona głową. Każdego dnia idzie do pracy w fitness klubie, który dostała od byłego męża. To dzięki pracy, która sprawia jej coraz więcej przyjemności wraca do życia, wprowadza zmiany i zatrudnia nowych pracowników, a wśród nich młodego fizjoterapeutę, Marcina. Od samego początku zaczyna między nimi iskrzyć. Ale czy Basia odważy się na związek z młodszym mężczyzną? Czy pozbawiona poczucia własnej wartości Basia uwierzy w siebie i będzie szczęśliwa? Co powie najbliższe otoczenie na związek z dużo młodszym mężczyzną? Wszystkiego dowiecie się sięgając po Baśnik Beaty Majewskiej.
Tytułowy Baśnik to pamiętnik, który nasza bohaterka zaczyna pisać za namową przyjaciółki. To w nim Basia pisze o wszystkich swoich bolączkach i problemach, to z niego dowiadujemy się, że opłakiwane małżeństwo wcale nie było sielankowe, a szanowny małżonek nie tylko zdradzał, ale i bywał damskim bokserem. Stłamsił naszą bohaterkę i jej rola ograniczała się tylko do prowadzenia domu i wychowywania dzieci.  Co powoduje kobietami, ze godzą się na takie traktowanie? Z czego to wynika? Z braku pewności siebie czy może ze strachu przed samotnością i tym, że same sobie nie poradzą?
Bata Majewska pokazuje, że potrafi pisać i robi to bobrze. Nie boi się trudnych tematów i rodzi sobie z nimi doskonale. Baśnik to nie jest lekka lektura, to książka pełna emocji, która nie pozwala się odłożyć i trzeba ją jak najszybciej doczytać do końca.
To też piękna historia o miłości, która udowadnia, że po burzy przychodzi słońce, a po nocy wstaje dzień. O miłości, która jeśli tylko jest prawdziwa potrafi pokonać największe przeszkody.
Polecam!!


Moja ocena 8/10

wtorek, 9 czerwca 2020

Maria Paszyńska Czas białych nocy


Data wydania: 03-06-2020
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 408
ISBN: 9788324584154

64/2020

Ufff pól nocy zarwałam po to, aby skończyć najnowszą książkę Marii Paszyńskiej Czas białych nocy otwierającą najnowszy cykl autorki Wiatr ze wschodu.To nie było dobre, ale rewelacyjne, dojrzałe, przemyślane i tak po prostu genialne. To była niezapomniana podróż w przeszłość, która na długo zapadnie w mojej pamięci i już się nie mogę doczekać kolejnej części. Jest jednak światełko w tunelu, bo sama autorka w podziękowaniach napisała, że drugi tom jest u wydawcy. Pozostaje mi każdego dnia zaglądać do zapowiedzi wydawniczych i kolejnej części, oby proces wydawniczy trwał jak najkrócej.
Spójrzcie tylko sami na okładkę, jest niesamowita i te wypukłe złote litery - cudo. A tak wydawca zachęca nas do sięgnięcia po lekturę:
" Nowa powieść autorki bestsellerowej serii Owo Granatu! Jest początek XX wieku. Chwieje się ustalony porządek społeczny. Nad Europą gęstnieją ciemne chmury. Obdarzona niezwykłą wyobraźnią Ukrainka, Anastazja Szewczenko, próbuje odnaleźć własną tożsamość po traumatycznym dzieciństwie i na nowo nauczyć się ufać. Kazimierz Sawicki, polski " złoty młodzieniec", opuszcza rodzinną Warszawę i wyrusza w świat w poszukiwaniu przygód. Drogi tych dwojga krzyżują się w Petersburgu, mieście spełnionych snów i upojnych białych nocy. Anastazja i Kazimierz są jak ogień i woda. Dzieli ich wszystko " narodowość, przekonania, doświadczenia - a mimo to dają się ponieść fali miłości.Wkrótce nastaje czas rewolucji, a demony przeszłości domagają się zemsty. Czy w świecie zwalczających się ideologii jest jeszcze nadzieja na prawdziwe uczucie? Wiatr ze wchodu Czas białych nocy to epicka opowieść dla wielbicieli Anny Kareniny i Doktora Żywago."
Anastazję i Kazimierza poznajemy już od najmłodszych lat. Ona wychowywana przez żonę swojego ojca u boku dwóch przyrodnich braci po śmierci ojca nie miała łatwego życia. Karana za wszystko i przez wszystkich ucieka w świat baśni, opowieści i książek. Kazimierza z kolei po tragicznej śmierci matki wychowuje ojciec. Pochodzą z dwóch różnych światów i środowisk. Ich drogi po raz pierwszy krzyżują się, gdy są jeszcze dziećmi. Do ponownego spotkania dochodzi po latach w Petersburgu. Anastazja od razu poznaje mężczyznę, który z niepozornego chłopca wyrósł na przystojnego młodzieńca. Oboje są sobie przeznaczeni i chociaż dużo wody musi upłynąć w Newie, aby się o tym przekonali są jak dwie połówki jabłka, które do siebie idealnie pasują.
Maria Paszyńska zabrała mnie w cudowną i niezapomniana podróż w początki XX wieku. Jakże miło spacerowało się ulicami Petersburga oglądając oczami Anastazji i Kazimierza Pałac Zimowy czy Newski Prospekt. Czas białych nocy to historia wielkiej miłości,ale też historia o dojrzewaniu i o tym jak wydarzenia z dzieciństwa mają wpływ na całe nasze dorosłe życie. To historia z bohaterami, których nie sposób nie lubić. Może z wyjątkiem Borysa, ale w każdej rodzinie znajdzie się czarna owca. Borys to wyjątkowa szuja i dwulicowy młody człowiek, ale to jak postąpił z Anastazją zasługuje na stryczek ( mam nadzieję, że autorka zafunduje mu jakieś obrzydlistwo w drugiej części). Jak mnie ten facet irytował od pierwszej strony, brrrr....
To najlepsza książka jaką miałam okazję przeczytać w tym roku. Jest w niej wszystko to co lubię: historia, miłość i tajemnice rodzinne. Wszystko to sprawia, że od książki nie sposób się oderwać. W oczekiwaniu na kolejną część muszę przeczytać Owoc granatu, bo wstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze okazji.
W Czasie białych nocy z każdej strony widać ogrom pracy włożony przez autorkę w napisanie tej książki.Jestem zachwycona i oczarowana rozmachem powieści i tym jak pięknym, poetycki wręcz językiem jest napisana.


Moja ocena 10/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Książnica




poniedziałek, 8 czerwca 2020

Beata Majewska Zastępcza miłość



Data wydania: 05-06-2019
Wydawnictwo: Lira
Ilość stron: 416
ISBN: 9788366229297


63/2020


To druga w ostatnim czasie książka Beaty Majewskiej, którą miałam przyjemność przeczytać. Oczywiście, że nie ostatnia, bo nadrabiam pisanie recenzji i jeszcze coś tam się znajdzie w zanadrzu.
Tak wydawca zachęca nas do sięgnięcia po książkę:
" Wielki świat, zakazane uczucie i kusząca propozycja...

Julia, skromna studentka z Polski, przyjmuje nietypowe zlecenie od amerykańskiego milionera, które całkowicie odmienią jej życie. Przed Julia otwiera się inna rzeczywistość, w której luksus, wielkie pieniądze i zdradzieckie intrygi są na porządku dziennym. Pośrednikiem w transakcji jest czarnoskóry Diamond King. Jednocześnie między nim a Julią rodzi się uczucie. Jest to jednak miłość niemożliwa, która nie powinna się zdarzyć. Sytuacja dodatkowo komplikuje się, gdy w rodzinie milionera dochodzi do tragedii, co stawia pod znakiem zapytania powodzenie całego przedsięwzięcia.
Czy ta historia zakończy się jak bajka o Kopciuszku?"

Po raz kolejny Beata Majewska mnie zaskoczyła. Autorka stworzyła historię tak nierzeczywistą, że czyta się ją jak bajkę i to rzeczywiście bajkę o Kopciuszku, Julia mieszka z matką, a przybrany ojciec odbywa karę więzienia za znęcanie się fizyczne i psychiczne nad kobietą. I pewnie ich życie, choć nie usłane różami toczyłoby się utartym torem, gdyby nie informacja, że za kilka miesięcy mężczyzna ma opuścić mury więzienia.
Julia wraz z przyjaciółkami jest na wakacjach w Monako. To właśnie tutaj spacerując po centrum miasta spotyka mężczyznę, który składa jej niecodzienną propozycję, Jeśli ją przyjmie życie Juli i jej matki odmieni się o 180 stopni, a jeśli odrzuci to pewnie będzie sobie puc w brodę do końca życia. Julia ma zostać surogatką . Co zrobi Julia czy zdecyduje się na bycie zastępczą matka czy odrzuci tę niemoralną propozycję już na starcie. Co zwycięży zdrowy rozsądek czy rozterki moralne? Sięgnijcie po Zastępczą miłość i sami się przekonajcie. Oceńcie postępowanie Julii.
I chociaż książkę czyta się błyskawicznie to jakoś nie polubiłam się z żadnym z bohaterów. Chociaż Julii należy współczuć, bo nie miała w życiu lekko to decyzja jaką podjęła jest dla mnie niezrozumiała. Jasne, że lepiej mieć wygodne życie, bez trosk i problemów, z nieograniczoną gotówką na koncie, ale gdyby wydarzenia opisane w książce potoczyły się inaczej to ciekawe jak ona by się czuła. Pomysłodawca i wykonawca, czyli Diamond i Matthew  też nie wzbudzili jakoś mojej sympatii, bo o trzeba mieć w głowie żeby wpaść na taki pomysł? 
Według mnie Beata Majewska stworzyła powieść, którą czyta się niebywale szybko . Napisana jest lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem. To nie jest zła książka, widać że pani Beata lubi pisać i robi to dobrze, nie boi się podejmować tematów tabu, które są nie tylko trudne, ale i kontrowersyjne. To powieść, która zmusza do refleksji, ale niestety nie skradła mojego serca. Jednak jeśli jej nie znacie to sięgnijcie po nią koniecznie i dajcie mi znać czy tylko ja jestem lekko rozczarowana czy może ktoś ma podobne odczucia jak ja.


Moja ocena 5/10

sobota, 6 czerwca 2020

Katarzyna Grabowska Obca miłość


Data wydania: 09-05-2020
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 512
ISBN: 97888378357704

62/2020


Twórczość Katarzyny Grabowskiej jest mi znana  z Magii ukrytej w kamieniu i Obca miłość to zupełnie coś innego w wydaniu autorki. Nie znajdziecie tu magii, fantastyki i czarów, ale znajdziecie wszystko to co może się zdarzyć w realnym świecie. Długo Obca miłość była w zapowiedziach Wydawnictwa Videograf i od samego początku wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać:
"Weronika wiedzie na pozór szczęśliwe życie jako jedyna spadkobierczyni fortuny Skarbierskich. Zdradzona przez narzeczonego, stara się unikać miłości, ciągle żyje wspomnieniami nieudanego związku. Po nagłej śmierci dziadka wspierana przez współlokatorkę, a zarazem przyjaciółkę, Milenę Bielską, wraca w rodzinne strony, jednak na miejscu okazuje się, że nic nie jest już takie samo jak kiedyś. Weronika nagle znajduje się w samym centrum dziwnych wydarzeń, które ukazują otaczających ją ludzi w zupełnie innym świetle. Być może śmierć dziadka nie była przypadkowa. Być może starszy pan skrywał pewien sekret, który zaważy na dalszym życiu dziewczyny. Być może nie każdemu przyjacielowi można ufać. Czy poznany przypadkiem syryjski uchodźca Jusuf okaże się cudownym wybawcą, który ocali Weronikę i sprawi, że jej serce otworzy się na miłość. A może to on stanie się jej najgorszym koszmarem?"
Tyle z opisu wydawcy, a w środku jest jeszcze lepiej. Jedno wielkie WOW. To się samo w zasadzie czytało i już zacieram ręce, bo to pierwsza część cyklu Wszystkie nasze chwile, a więc będzie kontynuacja. I bardzo dobre, bo wiele spraw wymaga jeszcze wyjaśnienia i pozostało niedopowiedzianych.
Weronikę po tragicznej śmierci rodziców wychowuje dziadek poza którym dziewczynka nie widzi świata. To dziadek pokazał jej świat i był dla niej wyrocznią, ale jak to w życiu bywa dorastającej Weronice coraz trudniej było porozumieć się z dziadkiem i po podjęciu nauki w Łodzi unikała przyjazdów do rodzinnej wsi, a kontakty z dziadkiem ograniczyła do minimum. Młoda studentka zarządzania świętuje własnie pomyślne zakończenie sesji, gdy otrzymuje telefon o nagłej śmierci dziadka.Nikt nigdy nie jest przygotowany na śmierć najbliższej osoby, a u Weroniki dodatkowo dochodzą wyrzuty sumienia. Dziewczyna jest zrozpaczona. W towarzystwie najbliższej przyjaciółki wraca do rodzinnej miejscowości, aby godnie pożegnać dziadka. Milena wspiera naszą Weronikę, podtrzymuje na duchu, dodaje otuchy i....podaje leki na uspokojenie. I może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie przypadkowo podsłuchana rozmowa, którą Milena prowadzi z...no własnie z kim? Z rozmowy wynika, że Milena współpracuje z kimś kto nie tylko zagraża Weronice, ale i przypadkową śmierć dziadka stawia pod znakiem zapytania. A co jeśli to było morderstwo??
Puzzle powoli zaczynają układać się w głowie Weroniki, ale jak odróżnić wroga od przyjaciół? Z pomocą przychodzi jej zatrudniony jeszcze przez dziadka Weroniki syryjski uchodźca, Jusuf. Kim jest Jusuf i czy Weronice uda się poukładać życie na nowo? Czy będzie w stanie odróżnić wroga od przyjaciela, a może dokona złego wyboru? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Obcą miłość Katarzyny Grabowskiej.
Ta książka jest genialnie napisana historią, od której nie sposób się oderwać, a autorka tak zagmatwała całą historię, że czytelnik nie ma chwili na oddech.  Jestem zaskoczona i zachwycona. Katarzyna Grabowska udowodniła, że powieść obyczajowa nie musi być nudna i że nie zawsze zakończenie " żyli długo i szczęśliwie" musi mieć miejsce. Autorka zafundowała nam niesamowita huśtawkę emocjonalną. Bardzo podobał mi się wątek syryjskich uchodźców, ich obyczaje i zwyczaje jakie panują wśród ich społeczności. To przecież ludzie tacy jak my, których wojna wygoniła z własnego kraju, wyrwała ich życie z korzeniami. To ludzie, którzy próbują ułożyć sobie życie w obcych dla nich krajach, muszą zaczynać wszystko od nowa, a nie zawsze spotykają się z tolerancją i nie zawsze są akceptowani.
Katarzyna Grabowska napisała książkę, która jest gotowym scenariuszem filmowym tylko czy najdzie się śmiałek, który podejmie się tego zadania.
Już nie mogę się doczekać kolejnych części, a jak udało mi się przeczytać mają być jeszcze dwie: Zagubieni w kłamstwie i Przeznaczenie ma twoje imię. Pozostaje mi tylko polecić Wam Obcą miłość, bo to kawał dobrze wykonanej przez autorkę roboty.



Moja ocena 9/10

Alek Rogoziński Miłość ci nic nie wybaczy


Data wydania: 12-02-2020
Wydawnictwo: Edipresse
Ilość stron: 307
ISBN: 9788381772830


61/2020

Przez zupełny przypadek wpadła w moje ręce książka Alka Rogozińskiego Miłość ci nic nie wybaczy i plułam sobie w brodę, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. A to wszystko przez to, że na rynku wydawniczym jest dosłownie potop nowości i pewne nazwiska mi umykają, a nie powinny, bo nikt tak jak autor nie poprawia mi humoru. Uwielbiam jego poczucie humoru i z przyjemnością obserwuję poczynania Pana Alka na Facebooku. Lubię jego cięty język i niezwykle trafne komentarze do otaczającej nas rzeczywistości. Powiecie, że lubię i cenie, a nie czytam....cóż wdziewam wór pokutny i bije się w klatę, i przepraszam autora, że jakoś mi umknął i jednocześnie oświadczam, że nadrobię i to w najbliższym czasie, bo już wpadła mi w oko książka Teściowie muszą zniknąć.
Tak zachęca nas wydawca:" Karolina, młoda mężatka, żyje w przekonaniu, że jej ukochany mąż jet chodzącym ideałem. Niestety, pewnego dnia okazuje się, że to tylko iluzja. Karolina przyłapuje  go na zdradzie, a rychło okazuje się, że jej partner jest nie tylko zdrajcą, ale i ....potencjalnym mordercą. A przynajmniej tak podejrzewa policja.
Kiedy nad głową jej męża zbierają się czarne chmury, niewierząca w jego winę Karolina z pomocą swojego szalonego brata, dwóch zwariowanych przyjaciółek i zaprzyjaźnionej autorki kryminałów Róży Krull próbuje zdobyć dowody jego niewinności. Nie będzie to jednak proste zadanie...
"Miłość ci nic nie wybaczy" to trzynasta książka autora zwanego Księciem Komedii Kryminalnej, znanego z łączenia intryg kryminalnych z dużą dawką czarnego humoru."

O matko dopiero teraz przeczytałam, że to trzynasta książka Pana Alka i... załamałam się :) ja nie wiem jak mój budżet to wytrzyma, bo przecież muszę je mieć, a doliczając najnowszą to czternaście. Nic tylko strzelić sobie w łeb. Nic to damy radę tym bardziej, że dwie mam chyba zaliczone. bardziej mnie martwi moja lista do przeczytania, bo ona zdaje się nie mieć końca. Muszę codziennie powtarzać jak mantrę : spraw panie Boże żebym jeszcze trochę pożyła, bo mam tone książek do przeczytania.
Dobra, ale wróćmy do Miłość ci nic nie wybaczy, bo po przeczytaniu tej książki stwierdziłam, że Książę Komedii Kryminalnej to nie jest dobre określenie, bo powinno być KRÓL, a książka powinna być refundowana z NFZ-tu jako antydepresant. Pierwsze pytanie jakie ciśnie mi się na usta to skąd ten facet ma takie pomysły. Przecież ja czytałam, kwiczałam ze śmiechu po czym zmuszona byłam czytać stronę od początku, bo nie wiedziałam o czym czytam. Ten komizm sytuacji w wykonaniu autora zasługuje na Nobla to może i lekka przesada, ale na miano najlepszego następcy Joanny Chmielewskiej.
Karolina to szczęśliwa mężatka, która niestety podejrzewa swojego męża o zdradę. Na szczęście ma wierne przyjaciółki, które zawsze stoją przy jej boku i służą pomocą.  To właśnie z ich pomocą postanawia przeprowadzić prywatne śledztwo. Wszystkie obserwacje i tropy prowadzą do pewnego hotelu leżącego na trasie Łódź - Warszawa. Sam przybytek z pozoru niepozorny aż wali po oczach wystrojem wnętrz. Mało tego w owym przybytku dochodzi do morderstwa i kto staje się głównym podejrzanym? Oczywiście niewierny mąż Karoliny. Czy okaże się, że nie dosyć, że zdrajca to jeszcze morderca? Musicie koniecznie sięgnąć po Miłość ci nic nie wybaczy, aby przekonać się czy Marcin Kocikowski ( mąż naszej bohaterki) jest największą szują w układzie słonecznym. Musicie też koniecznie poznać posłankę Donatę Gawłowską, która odnoszę wrażenie ma swój pierwowzór w świecie współczesnej polityki i pani poseł P. Że już nie wspomnę o Marzenie i Dzidce - przyjaciółkach Karoliny, których nie sposób nie polubić.
Alek Rogoziński w rewelacyjny sposób wykreował swoich bohaterów, którzy są tak barwni i nie do podrobienia, że kocha się ich całym sercem, a jak do tego dodamy środowisko polityki to mamy genialną komedię bez włączania telewizora.. Jestem zachwycona językiem autora i komizmem sytuacji, który sprawił, że książkę pochłonęłam dosłownie jednym tchem. No może z wyjątkiem momentów, gdy ryczałam ze śmiechu i musiałam czytać stronę od początku. Alek Rogoziński jest nie do podrobienia i z całą pewnością zasługuje na miano Króla Komedii Kryminalnej.
Jeśli szukacie książki, która skutecznie poprawi Wam humor to z czystym sumienie polecam Miłość ci nic nie wybaczy. Ostrzegam jednak, nie czytajcie w komunikacji miejskiej, bo w czasach COVID- 19 parskanie na współpasażerów nie jest wskazane.
Polecam gorąco i gwarantuję, że nie będziecie żałować.



Moja ocena 9/10

piątek, 5 czerwca 2020

Beata Majewska Zapomnij, że istniałem


Data wydania: 13-05-2020
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 368
ISBN: 9788376868745


60/2020


Pora nadrobić jak zwykle zaległości recenzyjne, ale tak to jest jak się wyjeżdża do pracy i nie ma się internetu. Przeczytałam chyba z dziesięć książek i mam niesamowite zaległości recenzyjne. Jeszcze trochę, a blog umarłby śmiercią naturalną, a do tego nie mogę dopuścić, bo to moja pasja.
Książki Beaty Majewskiej znam, bo kiedyś coś tam czytałam  i jak mnie pamięć nie zawodzi to podobał mi się styl autorki. Na wyjeździe przeczytałam jeszcze jedną książkę Pani Beaty, ale nie zdradzę którą dopóki nie napiszę recenzji, a że byłam nią zachwycona to jak najszybciej sięgnęłam po najnowszą propozycję autorki. Z reguły książki z takimi okładkami omijam szerokim ługiem, bo mam wrażenie, że wynudzę się przy nich setnie to przyznaję, że Zapomnij, że istniałem czytało się dobrze, a jakby tego było mało będzie druga część, po która z pewnością sięgnę.

Tak wydawca zachęca nas do sięgnięcia po książkę;
" Trzydziestoletnia Luiza Mleczko, panna, mieszkanka wsi, kobieta nieco sztywna i pryncypialna, ale szalenie elegancka i zadbana, uparta, pyskata i rezolutna, na dodatek urzędniczka ( sołtyska) i Rafał Snarski "emerytowany"bokser i gangster, który zaszywa się w wiosce, by uciec przed całym światem, człowiek szorstki, nieprzyjemny, skrzywdzony okrutnie przez los. Ta dwójka od początku, od pierwszego spotkania prowadzi nieustanną walkę między sobą. Czas pokaże, czy Luizka zaręczona z gminnym sekretarzem poczuje mięte do łobuza..."

Zapomnij, że istniałem wciągnęło mnie do pierwszej strony i pokazuje, że autorka nie tylko dobrze pisze, ale potrafi tak pokierować losami bohaterów, ze biedny czytelnik jest skołowany i momentami ma ochotę rzucić książką w kąt tylko po to, aby za moment zarwać noc i doczytać do końca Tylko co z tego jak na druga część przyjdzie nam czekać nie wiadomo ile, a pierwsza zakończyła się tak, że dwa razy czytałam ostatnią stronę, bo myślałam , ze zdurniałam. Koniecznie sięgnijcie po Zapomnij, że istniałem, bo to dobrze napisana, wciągająca książka i być może okładka sugeruje gorący erotyk to jednak jest to obyczajówka w wątkiem kryminalnym. Nie brakuje tu scen, ale są dobrze wpisane w powieść i chyba gdyby ich nie było to czegoś by brakowało.
Rafał Snarski jest byłym bokserem, którego na spokojna, sielską wieś wygnały traumatyczne przeżycia, po których niejednemu ciężko byłoby się pozbierać i żyć dalej. Rafał stracił w wypadku samochodowym żonę i małego synka. Przeprowadzka na wieś jest ucieczką i próba poradzenia sobie z zaistniała sytuacją, a także chęcią ukrycia mrocznych sekretów z przeszłości. Rafał mieszka w domku położonym na końcu wsi. To tutaj w otoczeniu przyrody, ciszy i miejscu gdzie nikt go nie zna chce zacząć wszystko od nowa. No cóż widocznie Rafał nie znał realiów polskiej wsi gdzie każdy wie o każdym wszystko, a nawet jak nie wie to sobie dopisze i domaluje.
We wsi, w której zamieszkał Rafał rolę najmłodszego sołtysa w Polsce pełni Luiza Mleczko, która swoją funkcję sprawuje zupełnie społecznie, ale przecież może sobie na to pozwolić, bo żyje na koszt rodziców. Nic nie umknie czujnemu oku Luizy, która chce pomóc każdemu i za wszelka ceną. Luiza to ten typ osoby, której jak zamkną drzwi przed nosem to wejdzie oknem, nie a dla niej rzeczy niemożliwych. To ona jako pierwsza postanowiła zbliżyć do nowego mieszkańca, bo przecież segregacja śmieci jest nie tylko ważna, ale i stanowi doskonały pretekst do odwiedzin, a jak dodamy do tego rozliczenia podatkowe i 1% podatku, który może pomóc to wizyta staje się wtedy konieczna.. Nasza bohaterka jak przystało na pannę ma narzeczonego, z którym ślub jest już zaplanowany. I pewnie by do niego doszło, gdyby nie splot okoliczności, w których pierwsze skrzypce gra nowy mieszkaniec wsi. Oj namiesza się w życiu Luizy i Rafała, będzie się działo dużo, szybko i będzie zaskakująco. Jeśli jesteście ciekawi to koniecznie sięgnijcie po najnowszą książkę Beaty Majewskiej i jestem przekonana, że nie będziecie żałować.
To jedna z tych książek, które czytają się same, a lekkość pióra autorki sprawia, że nawet nie wiadomo kiedy z żalem zamykamy ostatnią stronę, a w sercu pojawia się żal, że na kontynuację przyjdzie nam czekać. Autorka rewelacyjnie zbudowała fabułę, w której wiele się dzieje i nie ma czasu na nudę. To książka, która pozwala odpocząć po ciężkim dniu pracy i oderwać się od codzienności. Mnie się bardzo podobała i mam nadzieję, że druga część, która jak się okazało ma ukazać się jesienią wyjaśni to co niewyjaśnione i będzie miała zakończenie w stylu " żyli długo i szczęśliwie" , a może znowu autorka zafunduje nam prawdziwy rollecoaster emocjonalny? Poczekamy, zobaczymy.... choć przyznaje, że zżera mnie ciekawość :)


Moja ocena 8/10