środa, 18 listopada 2020

Albert Jawłowski Miasto biesów. Czekając na powrót cara



Data wydania: 26-10-2020
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron:  256
ISBN:9788381910620


124/2020

Nie ukrywam, że lubię od czasu do czasu sięgnąć po reportaż, a Wydawnictwo Czarne ma w swojej ofercie różnorodne i o różnorodnej tematyce. Tym razem mój wybór padł na Miasto biesów Alberta Jawłowskiego.
" W setną rocznicę zabójstwa Mikołaja II spod jekaterynburskiej cerkwi na Krwi wyruszyła stutysięczna procesja. Lipcową nocą wyznawcy męczeńskiej śmierci cara - odkupiciela szli w kierunku zaszytej w uralskich lasach Ganinej Jamy, domniemanego miejsca ukrycia szczątków Romanowów. Wśród proporców, ikon i krzyży nie było współczesnych symboli państwowych. Prawdziwa święta Rosja upadła bowiem przed stu laty wraz ze śmiercią ostatniego imperatora." 
Jak pamiętamy z lekcji historii Mikołaj Romanow po abdykacji wraz ze swoją rodziną przebywał w areszcie domowym. To decyzją bolszewików zapadł wyrok na całą rodzinę i wszyscy zostali zabici. Ciała rodziny carskiej załadowano na ciężarówki i wywieziono do lasu pod Jekaterynburgiem, by tam wrzucić je do nieczynnej kopalni rudy żelaza. Po ich śmierci powstało wiele teorii spiskowych, ale nie będę Was przecież zanudzać wykładem z historii, bo mam napisać o Mieście biesów. 
Miasto biesów. Czekając na powrót cara to nie jest łatwa lektura. Ode mnie wymagała wiele skupienia i zastanowienia. Autor przeskakuje z tematu na temat po to, aby wyjaśnić nam zawiłości jakie panują w Rosji, jej  problemy i bolączki. Rosja to dziwny kraj. My Polacy często jesteśmy utożsamiani z Rosjanami. Dlaczego? Może ze względu na naszą słowiańskość, a może ze względu na alkohol, bo nie ma się co oszukiwać za kołnierz to ani my ani tym bardziej oni nie wylewamy.
Autor w sugestywny sposób pokazuje nam obraz Rosji. Miejsce, gdzie zabito i pochowano carską rodzinę stało się miejscem kultu,  a z pielgrzymką przychodzą tu każdego roku tysiące ludzi. Wybudowano tam klasztor, cerkiew i miejsce pamięci. Mikołaj II zaś wraz z rodzina  uznawany jest 
przez cerkiew za świętego: wspaniałego władcę, który zginął męczeńską śmiercią.
To kolejna książka dzięki której poznałam i dowiedziała się czegoś nowego. Lubię odkrywać nieznane, a Wam z czystym sumienie mogę polecić Miasto biesów. Czekając na powrót cara Alberta Jawłowskiego.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwo Czarne.



2 komentarze: