środa, 9 kwietnia 2025
Monika Raspen Babel. Pocałunek śmierci
środa, 2 kwietnia 2025
Lucinda Riley Dom orchidei
poniedziałek, 31 marca 2025
Katarzyna Majewska-Ziemba Dotyk marcepanowych marzeń
wtorek, 25 marca 2025
Marta Szarejko Masz to po mnie
Data wydania: 26-02-2025
Wydawnictwo: Literackie
Ilość stron: 208
15/2025
Masz to po mnie Marty Szarejko to to rewelacyjna książka , która skłania do refleksji i przemyśleń. To książka dla kobiet i o kobietach, dla matki i córki o przekonaniach jakie dostałyśmy od naszych matek i babek. To forma rozmowy przeprowadzonej przez Martę Szarejko z psychoterapeutkami i psycholożkami. Każdy rozdział to wypowiedź kobiety w wieku około czterdziestu lat, są matki, które urodziły się po wojnie, ale i te które urodziły się w latach 70 i 80, a więc moje pokolenie.
Moja babcia urodziła się długo przed wojną, moja mama urodziła się na jej początku, ja w latach 70. Babcia i mama dorastały w trudnych warunkach, dotknęły je bieda, głód i wojna. Pamiętam do dzisiaj jak moja Babcia mi opowiadała, że pruła worki jutowe, a z nich robiła swetry i sprzedawała po to, aby móc kupić chociaż trochę jedzenia dla mojej mamy i dwójki jej rodzeństwa, a mieszkała na wsi, więc teoretycznie powinno być jej łatwiej. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że moja Babcia przekazała mojej Mamie, że o najbliższych należy dbać w każdych warunkach i na każdy sposób. To przekazała mi moja Mama, która dorastająca już po wojnie miała okazję się kształcić, podjąć pracę zawodową i wychować dwoje dzieci: ja i moja siostra. Wychowane zostałyśmy w czasach, gdy zmieniał się ustrój, obydwie skończyłyśmy studia, założyłyśmy rodziny i staramy się dbać o swoje gniazda. Czy współczesne czasy mi się podobają? Absolutnie nie i chociaż mamy wiele udogodnień i żyje się lepiej, łatwiej to ja zupełnie nie nadaję się do współczesności. Ani Babcia, ani Mama nie nauczyły mnie, że muszę przepychać się łokciami, nie nauczyły mnie braku szacunku i nie nauczyły mnie asertywności. Tego ostatniego akurat żałuję, bo czasami przydałoby się powiedzieć nie.
Marta Szarejko uświadomiła mi i otworzyła oczy jak proste zdania wypowiedziane przez Babcię czy Mamę wryły mi się w pamięć i wypowiadam jej równie chętnie jak one. To z jednej strony straszne i przerażające, a z drugiej uświadamiające nam fakt, że genów nie oszukasz. Ileż to razy dziwiłam się zachowaniu mojej Mamy, która wracała z pracy na etacie i potem skakała wokół ojca i nas. Myślałam sobie: rety kobieto weź i usiądź, tato ma ręce i może sobie sam zrobić herbatę czy kolację. Teraz zachowuję się zupełnie jak moja Mama. Mówię na to kwoczy instynkt, bo zawsze każdy musi się meldować czy dojechał na miejsce, czy nie jest głodny, czy nie jest mu zimno.
Masz to po mnie Marty Szarejko to nie jest poradnik, ale zbiór uświadamiających wywiadów, otwierających oczy na wiele aspektów naszego życia. Świat idzie do przodu i to co było aktualne dla mojej babci czy mamy odeszło już do lamusa, ale wartości wpojone nam przez poprzednie pokolenia zostaną z nami i będziemy je przekazywać naszym dzieciom i wnukom. Nie wszystko co przekazywały nam matki, babki czy prababki było tylko dobre czy tylko złe. Trzeba to wszystko wyważyć i znaleźć złoty środek, który sprawi, że nam i naszym najbliższym będzie się żyło jak najlepiej.
Sięgnijcie koniecznie po Masz to po mnie Marty Szarejko, bo to mądra i wartościowa lektura.
Polecam!!!
Moja ocena 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
Gerald Durrell Groch z kapustą
niedziela, 23 marca 2025
Max Czornyj Escobar
czwartek, 27 lutego 2025
Agnieszka Olszanowska Pogotowie nadziei
wtorek, 25 lutego 2025
Ryszard Ćwirlej Brudna forsa
środa, 19 lutego 2025
Agnieszka Olszanowska Dziewczyna z lampą
niedziela, 9 lutego 2025
Agnieszka Olszanowska Sekretne schronisko
Data wydania: 16-02-2023
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 288
Cykl: Sekretne schronisko
9/2025
W dniu moich urodzin będzie miała premierę czwarta część Sekretnego schronisko, Bociany na start Agnieszki Olszanowskiej. Dostałam od Wydawnictwa Prószyński i S-ka informację i poprosiłam o wszystkie części cyklu. Nie wiem czy do 20 lutego uda mi się przeczytać całość, ale po lekturze pierwszego tomu wiem, że to jest kawał dobrej literatury, który momentami tak mnie szokował, że zbierałam szczękę z podłogi, że już nie wspomnę o tym, że książkę chłonie się jak gąbka wodę. Czyta się doskonale choć temat, który stanowi kanwę powieści szokuje. Szukałam czy sekretne schroniska istniały naprawdę, ale nie znalazłam takiej informacji. Wszystko jednak wskazuje na to, że tak i tak samo jak fabrykantki aniołków. Jak to dobrze, że nie dane mi było żyć na początku XIX wieku, gdzie w swojej powieści zabiera nas autorka.
To czas, gdy rola kobiety była jasno sprecyzowana i pozwalała jej tylko na zajmowanie się domem, rodzeniem i wychowywaniem dzieci, ale tylko tych z legalnych związków zwłaszcza wśród wyższych sfer. Aborcja była zakazana i niedozwolona, a za jej przeprowadzenie groziło wieloletnie więzienie czy zsyłka na Sybir. Co robiły kobiety z tak zwanych elit społecznych jasno i dosadnie pokazała nam autorka w Sekretnym schronisku. W dzisiejszych czasach aż trudno to sobie wyobrazić, ale wtedy, żeby nie narazić się na ostracyzm społeczny ukrywano ciążę tak długo jak to było możliwe, potem wyjeżdżało się do wód na odpoczynek albo za granicę i potem wracało się na łono najbliższych jakby nigdy nic się nie stało. Co działo się z noworodkami? Tego dowiecie się z Sekretnego schroniska Agnieszki Olszanowskiej.
Sekretne schronisko to powieść o babkach wiejskich , akuszerkach i położnych, której główną bohaterką jest Pola, córka dworskiej kucharki, która zostaje wysłana do Warszawy na kurs po ukończeniu którego staje się wiejską babką. Zostaje skierowana na wieś, gdzie sumiennie i starannie wykonuje swoją pracę. Walczy z brudem, zabobonami i brakiem higieny. Pola zapada na ciężką chorobę i trafia pod skrzydła doktora Wacława, który już nieraz wyciągnął do niej i jej matki pomocną dłoń. Losy Poli i Wacława skrzyżują się na zawsze i choć Wacław był dużo starszy od naszej bohaterki to łączą się węzłem małżeńskim. To już po ślubie wychodzi na jaw, że Wacław do najświętszych nie należy prowadzi sekretne schronisko i nie stroni od alkoholu. To właśnie alkohol sprowadzi na nich nieszczęście. Jakie? Sięgnijcie po Sekretne schronisko Agnieszki Olszanowskiej i przekonajcie się sami.
Od książki nie sposób się oderwać. Zaczęłam już Dziewczynę z lampką i jestem wdzięczna za to, że do pracy idę dopiero na 13. Nie szkodzi, że chodzę niewyspana, bo czytam w każdej wolnej chwili, ale dla takiej książki warto zarwać noc. Jeśli jeszcze nie znacie Sekretnego schroniska Agnieszki Olszanowskiej to polecam z całego serca, a ja uciekam i biorę się za drugą część
Moja ocena 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka
poniedziałek, 3 lutego 2025
Sylwia Kubik Dziki Zachód
Lucinda Riley Dziewczyna z wrzosowisk
niedziela, 2 lutego 2025
Lucyna Olejniczak Preludium
czwartek, 30 stycznia 2025
Ewa Małecki Kryształowe serce
Data wydania: 22-01-2025
Wydawnictwo: Mięta
Ilość stron: 304
5/2025
Wiecie, że kocham debiuty i właśnie jestem po lekturze Kryształowego serca Ewy Małecki. Od pierwszego wejrzenia zakochałam się w okładce i wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać. Moja intuicja mnie nie myliła, bo to udany debiut i myślę, że jeszcze nie raz będę miała okazję przeczytać kolejne tytuły autorki. To z pozoru lekka i błaha lektura ma w moim odczuciu drugie dno i niejednokrotnie skłania do refleksji nad przemijaniem. To świetnie napisana historia, która sama się w zasadzie czyta. Lekka, miła i przyjemna. Jestem pod wrażeniem tego debiutu i powiem Wam, że jeśli autorzy tak debiutują to każda kolejna książka będzie jeszcze lepsza. Ja w każdym razie zapisuję nazwisko Ewy Małecki i będę śledzić dalsze postępy autorki.
W Kryształowym sercu poznajemy Jana, emerytowanego hutnika, który po przejściu na zasłużony odpoczynek czuje się odsunięty na boczny tor. Lata temu rozwiódł się z żoną, z córką mu też nie po drodze, mieszka sam i zamknął się przed światem. W dniu swoich urodzin, które jak na odludka przystało celebruje sam, za sprawą tajemniczej kobiety z kwiatami w jego życiu zaczyna się wszystko zmieniać o 180 stopni.
Maria to architektka, która ceni życie, celebruje je i cieszy się z każdego dnia. Kobieta o wysokiej pozycji społecznej i materialnej jest zupełnym przeciwieństwem Jana.
Ich drogi krzyżują się w miłosnym show i od pierwszego wejrzenia między nimi iskrzy. Mężczyzna po przejściach i kobieta z przeszłością czy uda im się w jesieni życia wkroczyć na wspólną drogę? Czy telewizyjne show i popularność jest na pewno tym czego chcieli? Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi na te pytania to sięgnijcie po książkę Ewy Małecki Kryształowe serce i przekonajcie się sami.
To udany debiut z dobrze wykreowanymi bohaterami, których lubi się od pierwszej strony. Najbardziej do gustu przypadł mi Jan, który mimo trudnego charakteru jest człowiekiem o kryształowym sercu. To samotność sprawiła, że odsunął się od ludzi i nie umiał się z nimi porozumieć. Chociaż skończył szkołę zawodową jest mądrym i oczytanym człowiekiem. Mistrzem w swoim fachu, dla którego praca byłą całym światem.
Autorka pokazuje nam w swojej książce, że na miłość nigdy nie jest za późno i nawet w jesieni życia można znaleźć swoją połówkę.
Zachęcam Was gorąco do przeczytania Kryształowego serca Ewy Małecki, bo to naprawdę udany debiut.
Moja ocena 8/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Mięta
czwartek, 16 stycznia 2025
Weronika Wierzchowska Ból narodzin

środa, 15 stycznia 2025
Barbara Wysoczańska Nigdy się nie poddam
Data wydania: 09-10-2024
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 512
3/2025
Nigdy się nie poddam Barbary Wysoczańskiej skończyłam oczywiście jakiś czas temu, ale zawirowania w życiu prywatnym nie pozwoliły mi na napisanie recenzji. Przeczytałam sporo książek, a teraz jak zwykle muszę nadrobić recenzje. Na szczęście dopiero w niedzielę jadę do pracy, więc liczę na to, że w końcu wyjdę na prostą. W zeszłym roku miałam jakiś zastój czytelniczy i co zaczęłam książkę to nie mogłam jej skończyć. W tym roku jest jakby lepiej i mam nadzieję, że tak pozostanie, bo i półka na Legimi jak i mój osobisty czytnik pękają w szwach. Zdecydowanie nie jestem fanką postanowień noworocznych, ale założyłam, że przeczytam chociaż 54 książki. Jeśli będę trafiać na takie tytuły jak Nigdy się nie poddam Barbary Wysoczańskiej to ten wynik osiągnę w pierwszym półroczu. Otóż Panie i Panowie ogłaszam, że 15 stycznia 2025 roku piszę recenzję najlepszej tegorocznej książki i myślę, że ciężko ją będzie zrzucić z podium. Co prawda mam jeszcze kilka tytułów autorki na półce, ale nie wiem czy któraś przebije Nigdy się nie poddam. Genialna, rewelacyjna, poetycka to tylko niektóre określenia, którymi mogę nazwać książkę. Od pierwszej strony wciągnęła mnie i nie pozwoliło o sobie zapomnieć. Zaczytałam się w niej do tego stopnia, że nawet w pracy wymyślałam sobie co takiego może się jeszcze wydarzyć. Nigdy się nie poddam to gotowy scenariusz filmowy i mam nadzieje, że kiedyś będzie mi dane zobaczyć tę ujmującą historię na szklanym ekranie.
Uwielbiam książki, które mają dwie płaszczyzny czasowe i mam to w Nigdy się nie poddam. Jedna historia zaczyna się w roku 1934 i powiada na historię Gerharda Vogel i jego córki Gertel. Ojciec dziewczyny prowadzi winnicę w Grunebergu, a jej zadaniem jest opiekować się domem, ogrodem i wszystkim tym co nazywamy kobiecymi zajęciami. Życie wyznaczają tutaj pory roku i prace w winnicy. Ojciec Gertel zapada jednak na ciężką chorobę i naszej bohaterce przypada w udziale opieka nad nim. Rodzeństwo, które już od dawna nie mieszka w rodzinnym domu radzi jej pozbyć majątku. Nasza bohaterka jednak kocha dom, w którym się urodziła i winnice tak, że nie wyobraża sobie życia gdzie indziej. Zaczyna się jej codzienna walka o przetrwanie, niezależność i szacunek. Gertel na każdym kroku napotyka na przeszkody, bo kto brałby na poważnie młodą, niedoświadczoną winiarkę, Na drodze Gertel stają dwaj bracia z sąsiedztwa Hans i Erich Gehlerowie. Obaj są zainteresowani dziewczyną, ale czy nasza bohaterka pójdzie za głosem serca czy rozsądku? Wyboru jednak dokona, bo jest w stanie poświęcić wszystko, aby ratować ukochane miejsce. W 1939 roku wybucha wojna i Swiat Gertel zmienia się z dnia na dzień.
W 2024 roku po tragicznej śmierci męża Alicja kupuje zabytkowy dworek wraz z winnicą pod Zielon,a Górą. Od pierwszego wejrzenia kobieta zakochuje się w tym miejscu i to tutaj chce zacząć wszystko od nowa. Czuje, że ściany do niej przemawiają i kryje się w tym miejscu jakaś niesamowita historia. Gdy odnajduje starą skrzynkę wraz z aktem własności Winnicy Vogel i kilkoma drobiazgami wie, że nie spocznie dopóki nie pozna historii tego miejsca. Za pomocą lokalnego historyka trafia na prawnuka dawnej właścicielki, Thomasa Rittera. Nieufny początkowo mężczyzna zaprasza ją do Monachium. Ta podróż już na zawsze zmieni życie Alicji.
Książka Barbary Wysoczańskiej zachwyca od pierwszej stony. Tej książki się nie czyta, bo przez nią się płynie i z żalem patrzy na ubywające strony. Ta historia sprawia, że zapominamy o teraźniejszości i wraz z bohaterkami przemierzamy Grünberg jak i współczesną Zieloną Górę. To historia, w której z bohaterki lubimy się od pierwszego zdania podziwiamy jedną za determinację, a drugiej kibicujemy, aby otrząsnęła się z przebytej traumy. To rewelacyjnie napisana powieść, pełna emocji i miłości, która pojawia się w najmniej spodziewanym momencie, ale która potrafi wszystko przezwyciężyć. Ja kocham takie historie i chociaż książka nie najeży do najcieńszych to dla mnie mogłaby się nigdy nie skończyć. Absolutnie cudowna pod każdym względem. Jeśli jeszcze nie znacie tego tytułu autorki to koniecznie sięgnijcie po Nigdy się nie poddam, bo to kawał dobrej literatury, który zachwyci i oczaruje czytelników od lat 1 do lat 100.
Moja ocena 10/10
Barbara Kwinta Razem na święta
Data wydania: 09-10-2024
Wydawnictwo: Lira
Ilość stron: 304
2/2025
To już moja ostatnia świąteczna książka przeczytana przeze mnie w tym roku. Ostatnia świąteczna, ale z pewnością z autorką jeszcze się spotkam, bo dotychczas nie miałam okazji poznać twórczości Pani Barbary Kwinty, a szkoda, bo pisze mądrze, dojrzale i wzruszająco. To książka świąteczna, ale jakże odbiegająca od schematu bogatego domu, miliona dekoracji i świątecznych gadżetów. razem na święta wzrusza i pokazuje co tak naprawdę jest ważne. Nie są to z pewnością dekoracje, które atakują nas już od listopada ( żeby tylko), pozowane zdjęcia w świątecznych sweterkach czy prezenty za grube miliony, W świętach chodzi oto, żeby być razem z tymi, na których nam najbardziej zależy: z rodzicami, rodzeństwem, partnerami, mężami, żonami, z tymi bez których nie wyobrażamy sobie życia.
Barbara Kwinta w swojej powieści Razem na święta zabiera nas do świata Magdaleny Dziki młodej dziewczyny o ogromnym talencie plastycznym, która pracuje w fabryce bombek w rodzinnym miasteczku. Być może nie jest to praca jej marzeń, ale daje comiesięczny dochód i stałe zatrudnienie, a to dla naszej bohaterki jest najważniejsze. Magda nie myśli o sobie, nie kupuje ciuchów z najnowszych kolekcji, nie wydaje pieniędzy na kosmetyki i drobne przyjemności. Magda musi oglądać każdą złotówkę, bo oprócz siebie ma na utrzymaniu troje młodszego rodzeństwa. Matka lata temu wyjechała za chlebem i pokazuje się tylko od czasu do czasu. To na 26 letnią Magdę spadła opieka nad nieletnim Bolem, Franiem i Leną. Chociaż nie jest im łatwo to wiedzą, że są razem. Pewnego dnia jednak dzieci znikają i okazuje się, że trafiły do pogotowia opiekuńczego. Magda zrobi wszystko żeby je odzyskać, ale czy jej się to uda, gdy w ruch pójdzie urzędnicza machina? Czy dom, który nie spełnia warunków, żeby być domem dla małoletnich cudem przeistoczy się w funkcjonalne mieszkanie? Czy Magda będzie w tej walce sama? Sięgnijcie po Razem na święta Barbary Kwinty i dajcie się porwać tej jakże innej świątecznej powieści. I chociaż do najbliższych świat zostało ponad jedenaście miesięcy to myślę, że zdecydowanie warto sięgną po tę książkę, bo ona pokazuje nam co w życiu jest najważniejsze .
jestem zachwycona i oczarowana zarówno postawą głównej bohaterki jak i kunsztem pisarskim autorki, która z tak trudnego tematu zrobiła przecudną powieść, która skrada serce od pierwszej chwili. To powieść, która pokazuje wiele wspaniałych wartości. Pokazuje rodzinę jak się wspiera, poświęcenie dla niej, ale także bezinteresowną pomoc zupełnie obcych ludzi. W Razem na święta zdarzył się prawdziwy wigilijny cud, a Wy jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki to sięgnijcie po nią koniecznie bez względu na to jak mamy miesiąc w kalendarzu.
Moja ocena 10/10
czwartek, 2 stycznia 2025
Edyta Świętek Zielarka z Doliny Pustelnika