wtorek, 1 stycznia 2019

Adriana Rak Marokańskie słońce



Data wydania: 13-10-2018
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 200
ISBN: 9788366070295

1/2019


" Jesteśmy dwoma różnymi osobami, z dwóch kompletnie innych światów, których na dłuższą metę nie da się pogodzić".

Wczorajszy sylwestrowy wieczór spędziłam z Marokańskim słońcem Adriany Rak i chociaż nie mogłam się zabrać za książkę to w konsekwencji nie mogłam się od niej oderwać. Wydawało mi się ( sugerując się okładką), że dostanę ckliwy romans, od którego będą aż bolały zęby. Pomyliłam się w swoich przypuszczeniach, bo chociaż romans jest to nie jest on ani ckliwy, ani banalny. To książka z ogromnym przesłaniem, że miłość choćby nie wiadomo jak ważna nie jest w stanie pokonać wiary i tradycji, nie jest w stanie pokonać różnic kulturowych, w których wyrośliśmy i czasami zdecydowanie mądrzej jest się wycofać niż walczyć z wiatrakami.
Marysię poznajemy na lotnisku, gdzie czeka na samolot do Hamburga. Ucieka od faceta, z którym związana była przez ostatnie sześć lat. Od najmłodszych lat Marysia miała pod górkę. Porzucona przez matkę wychowywana była przez babcię, która kochała dziewczynę nad życie, ale wiadomo, że nawet najczulsza i najukochańsza babcia nie jest w stanie zastąpić matki i ojca. To chyba dlatego największym marzeniem Marysi jest być szczęśliwą, założyć rodzinę, mieć dzieci.
Samotna, smutna dziewczyna czekająca na samolot wpada w oko przystojnemu pasażerowi, który próbuje nawiązać kontakt z naszą Marysią, ale dziewczyna nie zna angielskiego.
Tak właśnie poznajemy Bilalę, przystojnego pilota pochodzącego z Maroka, który właśnie na lotnisku w Gdańsku czeka na ten sam samolot, który ma zabrać i Marysię do Hamburga.
I tak zaczyna się wielka miłość skromnej Polki i przystojnego Marokańczyka. Czy możliwa jest miłość ludzi wywodzących się z dwóch różnych kultur, będących różnego wyznania. Ona katoliczka, on muzułmanin. Jasne miłość jest możliwa co widać doskonale na przykładzie Marysi i Bilali, ale już wspólne życie aż do późnej starości to już chyba tylko w kategorii mrzonek, bo ciężko spotkać się z akceptacją takich mieszanych związków.
Adriana Rak po raz kolejny udowadnia, że potrafi pisać i robi to dobrze. Zdarzenie dwóch różnych światów, przeciwności które pojawiają się na drodze do szczęścia naszych bohaterów to wszystko przedstawiła Pani Adriana w Marokańskim słońcu. To książka tak naszpikowana emocjami, że ciężko się od niej oderwać. Bohaterów polubiłam od pierwszej strony i choć trzymałam za nich kciuki to niestety.... tradycja, przekonania, nastawienie rodziny, nie da się połączyć ognia i wody.
Marokańskie słońce to książka, którą powinni przeczytać wszyscy miłośnicy literatury obyczajowej, bo to nie jest kolejna przesłodzona historia. To książka, przy której konieczne jest trzymanie pod ręką chusteczki, bo mnie przydała się ona nie raz.
Jeśli Nowy Rok zaczynam od tak dobrej książki to co będzie dalej?:)


Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu WasPos


2 komentarze: