środa, 26 czerwca 2019

Agnieszka Litorowicz - Siegiert Olszany. Droga do domu


Data wydania: 13-03-2019
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 352
ISBN: 9788328057517

82/2019


" Każdemu człowiekowi szczęście pisane jest, tylko trzeba go poszukać."


Do Olszan przymierzałam się już od jakiegoś czasu, ale jakoś zawsze było nam nie po drodze. Aż w końcu przyszła pora i na mnie, bo spójrzcie sami na okładkę, jest przeurocza i zachęca do sięgnięcia po książkę.
Nazwisko autorki nic mi zupełnie nie mówiło czemu trudno się dziwić, bo czasami mam wrażenie parodiując piosenkę, że pisać każdy może i wśród nowości, nowinek i zapowiedzi coś nam umyka, a poza tym nie jestem w stanie ( przynajmniej ja) przeczytać wszystkich nowości jakie ukazują się na rynku.
Olszany. Droga do domu swego czasu biła po oczach z każdej możliwej strony. Wydawnictwo postarało się o dobry marketing, ale odnoszę wrażenie, że zupełnie niepotrzebnie, bo ksiązka obroni się sama.
Olszany to mała miejscowość na Pomorzu, gdzie znajduje się rodzinna posiadłość Borowiczów. Ten cudny dom od lat stoi pusty i chociaż rodzina próbuje go sprzedać to jakoś nic z tego nie wychodzi. Julia, nasza bohaterka i wnuczka ostatniego żyjącego mieszkańca Olszan porzucona przez narzeczonego postanawia sama wziąć sprawy w swoje ręce chociażby po to, aby z każdego kąta nie wyzierał wiarołomny Piotr. Sprzedaż Olszan stanowi dla niej priorytet. Na miejscu czeka na nią jednak niespodzianka: z domem łączy się tajemnica sprzed lat, która to zniechęca potencjalnych kupców. Co takiego wydarzyło się przed laty? Czy Julii uda się szybko sprzedać dom? A może zostanie na stałe ? Przekonajcie się sami sięgając po Olszany. Droga do domu, bo to kawał fajnej literatury.
Książek o ucieczce z wielkiego miasta jest wiele, a jeszcze więcej o porzuconych kobietach, które chcą zacząć od nowa, w zupełnie nowym miejscu. I o tym są Olszany, ale one wyrywają się spod schematu, są zupełnie inne, być może dzięki wtrąconemu wątkowi małego chłopca, który po latach wciąż błąka się koło domu Borowiczów? Czego szuka, a może o coś prosi, aby zaznać spokoju?
Olszany to wielowątkowa powieść, której czytanie sprawiło mi niebywałą przyjemność i pozwoliło choć na chwilę zapomnieć o upałach panujących na zewnątrz. Autorka świetnie oddała małomiasteczkową atmosferę, gdzie każdy każdego zna,a jak ktoś kichnie na jednym końcu to z drugiego słyszy na zdrowie. Społeczność Olszan jest nietuzinkowa, bo chociaż wszyscy wszystko wiedzą to panuje tu życzliwość i troska o drugiego człowieka.Bardzo podobała mi się troska o Wiktora, bo niby dorosły facet z pozycją, ale wzbudza troskę okolicznych sąsiadek, boją się żeby kolejny raz nie musiał mierzyć się z traumą. Zapytacie kim jest Wiktor? Otóż to miejscowy weterynarz i najbliższy sąsiad Julii, a więcej dowiecie się sięgając po książkę.
W Olszanach dzieje się dużo czasami nawet bardzo dużo, ale to nie jest zarzut w stronę autorki, a wręcz przeciwnie, bo chociaż dużo się dzieje to ma się wrażenie, że wszystko jest potrzebne, nie ma tu zbędnych wątków. Ta książka się nie dłuży, czyta się w zasadzie sama, a moja działalność ograniczyła się do przerzucania stron.
To książka dla tych, którzy lubią historie z tajemnicą w tle, dla miłośników powieści obyczajowych, ale tych przez duże O, napisana z pomysłem i rozmachem. Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że doczekam się kontynuacji.


Moja ocena 8/10

6 komentarzy:

  1. Zaciekawiłaś mnie :) Ostatnio chętnie sięgam po książki naszych rodzimych pisarzy, będę ją zatem miała na uwadze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka czeka na swoją kolej w mojej biblioteczce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo konkretnie napisane. Super artykuł.

    OdpowiedzUsuń