poniedziałek, 12 lipca 2021

Sabina Waszut Listy z czarnych miast

 

Data premiery: 14-07-2021
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 295
ISBY: 9788324584703

58.

R E C E N Z J A  P R Z E D P R E M I E R O W A

14 lipca będzie miała premierę kolejna z części Emigrantów Sabiny Waszut. Tym razem Listy z czarnych miast. O pierwszej części pisałam Wam tutaj:

http://rudabiblioteczka.blogspot.com/2021/03/sabina-waszut-podroz-za-horyzont.html

To świetnie napisana seria o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, o poszukiwaniu domu, miłości, a przede wszystkim samego siebie i lepszego życia. Powiem szczerze, że tak jak spodobała mi się pierwsza część to drugą pokochałam od samego początku. Może dlatego, że tematyka jest bliska memu sercu.
Tym razem mamy przyjemność poznać rodzinę Bednarzy rodowitych Ślązaków, którzy z Westfalii przez Polskę trafiają do Francji.  Mamy roku 1920. a więc burzliwy okres w dziejach Polski.  Po latach pracy w niemieckich kopalniach rodzina chce żyć w końcu we własnym kraju i ma nadzieje, że ich głos przeważy szalę w plebiscycie i Śląska wreszcie stanie się polski. Złudne były ich nadzieje i po raz kolejny zmuszeniu zostają do emigracji. Francja wydaje się być krainą mlekiem i miodem płynącą. Po przyjeździe dostają mieszkania, które są w pełni wyposażone, mają łóżka, meble, garnki, a w perspektywie dobrze płatną pracę. Żyć nie umierać. Wszystko to teoretycznie, bo w praktyce okazuje się, że za wszystko co dostali potrącają im z wypłat i na życie zostają im tak naprawdę grosze. A do tego warunki pracy jakie zastali we Francji zupełnie nie przypominają tych z początków XX wieku, przypominają raczej XIX wieczne kopalnie.
To historia ludzi, których największym marzeniem było godnie żyć. Autorka pokazuje nam ciężką pracę górników, którzy pracując w nieludzkich warunkach chcieli zapewnić rodzinie byt. To historia górników, którym kopalnie zabrały to co najcenniejsze, zdrowie. Bartłomiej Bednarz, głowa rodziny, zapadł na pylicę. Nie on jeden, bo wtedy choroba ta była codziennością. 
Wyobrażacie sobie znaleźć się w obcym kraju nie znając ani słowa po francusku?  To nie były czasy komórek i internetu, gdzie mamy pod ręką tłumacza. A jednak ludzie Ci dawali sobie radę. Żyli, kochali, popełniali błędy i starali się przystosować. Czy mieli inny wybór? niejednokrotnie nie, ale radzili sobie jak  mogli i jak umieli. A co łączy rodzinę Gajdów, która w pierwszej części trafiła do Brazylii z Bednarzami z Francji? Tego dowiecie się sięgając po kolejną część Emigrantów.
Ta część jak Wam pisałam jest szczególnie bliska mojemu sercu właśnie ze względu na górników. Mój mąż pracuje w kopalni miedzi . I chociaż mamy XXI wiek to każdego dnia jak idzie do pracy to z niecierpliwością czeka na telefon: jestem na górze. Bo czy wtedy tam `sto lat temu jak i teraz współcześnie wypadki się zdarzają, a każda kobieta drży tak samo o los najbliższej jej osoby.
Sabina Waszut zabrała mnie w piękną i niezapomnianą podróż w burzliwe lata 20. XX wieku. Uwielbiam książki, z których coś wynoszę i z których mogę się czegoś nauczyć. Widać tu ogrom pracy, który włożyła autorka w napisanie Listów z czarnych miast.
Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że kolejna część się pisze, bo to niezwykła lekcja historii, o której niekoniecznie pamiętamy. To historie zwyczajnych ludzi, którzy chcieli żyć.
Jeśli jeszcze nie znacie serii Sabiny Waszut Emigranci to sięgnijcie po nią koniecznie i pamiętajcie, że premiera Listów z czarnych miast ma premierę 14 lipca.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica



2 komentarze: