Data wydania: 23-10-2024
Wydawnictwo: Amare
Ilość stron: 300
37/2024
Lubię odkrywać nowe nazwiska, lubię autorów, których nigdy nie poznałam, a Pani Ewelina Dobosz ma na swoim koncie sporo tytułów i kiedy Wydawnictwo Amare zaproponowało mi Miałeś już nigdy nie wrócić nie wahałam się ani sekundy. Urzekła mnie okładka: pastelowa i niesamowicie romantyczna. Aż człowiek ma ochotę położyć się chociaż na chwilę i napawać ciszą, spokojem i pobyć z własnymi myślami. I tutaj moje zachwyty nad książką się kończą, bo zupełnie nie porwała mnie ta historia. Przeczytałam i już. Pewnie jakby ktoś się mnie za miesiąc zapytał o tę historię to nie umiałabym o niej opowiedzieć. Nie znaczy to, że to jest zła historia, źle napisana czy nudna, bo patrząc na oceny na Lubimy Czytać ma swoje szerokie grono zwolenników. To ja chyba jestem za stara na takie ckliwe romansidła albo nie jest to zupełnie moja bajka. Dla mnie osobiście książka jest mało prawdziwa i mało prawdopodobna. Ja lubię się dowiadywać czegoś nowego z książek, lubię wejść w świat bohaterów i lubię się z nimi utożsamiać. Może gdybym była ze dwadzieścia lat młodsza to historia by mnie pochłonęła bez reszty, a że mam lat tyle ile mam to wiem, że życie to nie bajka i to co wydarzyło się w Miałeś już nigdy nie wrócić nie ma szans zdarzyć się w realnym świecie.
Wyobraźcie sobie, że po piętnastu latach wraca wasza pierwsza miłość, z którą rozstanie było co najmniej dziwne i co? Rzucacie dom, rodzinę i wszystko co zbudowaliście przez lata? A musicie pamiętać, że ten, który wrócił jest nieziemsko przystojny i bajecznie bogaty. Czy ktoś przy zdrowych zmysłach całe życie rozpamiętuje swoją pierwszą miłość? Nie sądzę, ale może ja się nie znam, ale z pewnością nie rzuciłabym tego co mam i znam tak jak to zrobiła bohaterka Miałeś już nigdy nie wrócić. To tak w skrócie, ba Pani Ewelina dodała jeszcze wiele elementów, które tylko gmatwają fabułę i wydają się tak nierealne jak to tylko w książkach jest możliwe.
Amelia, Kuba, Adam i Oliwia nie skradli mojego serca i nikomu nie kibicowała
Ciężko mi pisać negatywną opinię, bo zazwyczaj staram się w książkach znaleźć coś dobrego. Tutaj muszę pochwalić lekkość pióra Pani Eweliny i fakt, że historia jest spójna.
Teak teraz patrzę na oceny i lekko się załamałam, bo książka zbiera same wysokie noty. Czy to tylko do mnie nie przemówiła ta historia czy może to już nie ten przedział wiekowy i powinnam się skupić na literaturze pięknej, a romanse zostawić młodszym czytelnikom.
Dajcie mi proszę znać czy mieliście okazję poznać twórczość Eweliny Dobosz i jeśli tak to jakie są wasze odczucia. A może ktoś z Was czytał Miałeś już nigdy nie wrócić i podzieli się ze mną swoimi przemyśleniami?
Moja ocena 4/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Amare
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz