Strony

czwartek, 31 maja 2018

Katarzyna Janus Mam na imię Walentyna


Data wydania-17-05-2018
Wydawnictwo:Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Ilość stron:358
ISBN:9788366004108

57/2018

"Miłość to czary, magia w najsilniejszej formie.Ona uskrzydla, zmienia barwy otoczenia, sprawia, że słyszy się muzykę, że ludzie stają się lepsi,że człowiek pięknieje. Czyż to nie magia? Taaak...w rzeczy samej.Magia doskonała, każdy chciałby jej chociaż raz w życiu zaznać".

Pierwsza rzecz, która przyciąga uwagę to okładka z piękną, uśmiechniętą dziewczyną i malowniczym miasteczkiem położonym u  szczytu gór. Druga rzecz to nazwisko autorki,z którą miałam przyjemność się zetknąć przy okazji czytania poprzedniej książki autorki Życie za życie ( link do opinii https://rudabiblioteczka.blogspot.com/2018/04/katarzyna-janus-zycie-za-zycie.html) i już wiedziałam,że szykuje się coś dobrego,ale żeby aż tak??? Jak tylko wpadła w moje ręce Walentyna to dorwałam w moje łapki i przepadłam, przepadłam na długie godziny i chociaż skończyłam ją czytać dobrych parę godzin temu to nie mogłam się zabrać za pisanie, bo ona ciągle siedzi w mojej głowie.
O czym jest zatem Walentyna. To piękna książka o miłości i tęsknocie, o życiu i jego barwach, to książka o zaufaniu i wychodzeniu na prostą,a wreszcie to książka o wybaczaniu i zaufaniu, i o przyjaźni, która potrafi wspierać w najtrudniejszych chwilach naszego życia. Tytułowa Walentyna to lekarka i mieszkanka Wrocławia, na której drodze los stawia  Borysa, Marcina i Alberto. Trzech mężczyzn i jedna kobieta, trzech mężczyzn i różne odcienie miłości, trzech mężczyzn i różne charaktery.Z kim zwiąże się nasza bohaterka???
Czy wybierze Pięknego Borysa, który irytował mnie od pierwszego zdania. Zadufanego w sobie dupka , profesora którego Walentyna poznaje podczas jednego z kongresów i z którym los przecina ścieżki nie raz.A może Marcina, farmaceutę, który skrycie kocha się w bohaterce.Ta jednak traktuje go jak kolegę i dobrego znajomego. Czy może wreszcie Alberto, przystojnego i czarującego Włocha, którego Walentyna poznaje podczas ślubu przyjaciółki w Toskanii.Który z nich będzie przy niej, gdy będzie się zmagać z ciężką chorobą? Którego wybierze serce i czy Walentyna posłucha własnej intuicji? Tego wszystkiego dowiecie się z kart najnowszej powieści Katarzyn Janus.
Od pierwszej strony autorka zafundowała nam taki ładunek emocjonalny,że nie raz zdarzyło mi się chlipnąć i sięgnąć po chusteczki ( dobrze,że wszystko kwitnie i można zrzucić winę na alergię). Zabiera nas do Toskanii i pisze to w tak sugestywny sposób,że czułam zapach lawendy i słyszałam cykady, czułam smak potraw i wina, widziałam wąskie uliczki z mnóstwem kwiatów w oknach. Czułam,że trafiłam do miejsc magicznych i zaczarowanych.
Urzekła mnie tak książka swoim językiem i postacią głównej bohaterki, której los nie szczędzi i gdy wydaje nam się,że wszystko się ułoży to spadają na nią kolejne niespodzianki. Walentyna jak ten taran nie poddaje się tylko prze do przodu, bo wie,że o szczęście trzeba walczyć i zabiegać każdego dnia.

"....szczęście nie trwa wiecznie,a przebudzenie potrafi być naprawdę bolesne".

Moja ocena 10/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.

niedziela, 27 maja 2018

Magdalena Witkiewicz,Alek Rogoziński Biuro M



Data wydania:09-05-2018
Wydawnictwo:Filia
Ilość stron:360
ISBN:9788380754577

56/2018

"...miłości nie da się zmierzyć,zważyć,zaprogramować i przeliczyć w żadnym systemie liczbowym. Albo kochasz, albo nie"

Są takie nazwiska,po które sięga się w ciemno i pewnie nie robię tego tylko ja,ale i większość czytelniczek,a może i czytelników.Tak właśnie jest w przypadku Magdy Witkiewicz i Alka Rogozińskiego.Już od czasów starożytnych wiadomo,że najważniejsze to wyrobić sobie markę,a potem to już można jechać na opinii bez względu na to czy w nasze ręce trafi przysłowiowy gniot czy może pozycja, która sama się czyta.
Basia i Jacek, ona próbuje pozbierać się po trzech nieudanych związkach, z których każdy z niedoszłych małżonków to Michał i każdy zostawił ją dla upiornej Elwirki.Basia przenosi się do domu ciotki wraz z odziedziczonym kotem, nosi za wielkie ubrania,żeby żaden facet nie dostrzegł jej walorów, cierpi na alergie na cały ród męski i wskutek własnych kłamstw, którymi uraczyła mamusię zmuszona jest podjąć pracę w....biurze matrymonialnym.
Jacek, pechowiec jakich mało, który z każdej pracy wylatuje z prędkością światła oczywiście nie z jego winy,ale splotu nieszczęśliwych okoliczności, które temu towarzyszą, zmieniający partnerki częściej niż niektórzy skarpetki.Stały bywalec Biura Pracy właśnie dostał od zdesperowanej pracownicy tejże szacownej instytucji skierowanie do tego samego biura.
Oboje podejmują pracę w Biurze M, gdzie obok szefowej- ekscentrycznej i nerwowej kobiety pracują wróżka i zielarz. Świetne towarzystwo, co?Jak Basia i Jacek poradzą sobie w swojej nowej pracy? Czy znajdą miłość i czy klienci będą zadowoleni,a przede wszystkim czy dane im będzie pracować czując na plecach oddech szefowej?Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Biuro M:)
Nie spodziewajcie się lektury na miarę Nobla z dziedziny literatury,ale książki, która ma służyć dobrej zabawie i lekkiemu odmóżdżeniu, bo przecież wszyscy mamy słabsze dni i wtedy szukamy dla siebie ratunku.Ja znalazłam lekarstwo sięgając po Biuro M. To był fajnie spędzony czas. I po raz drugi przekonałam się w przypadku Witkiewicz-Rogoziński,że nie wiem kiedy kończy jedno,a zaczyna drugie.Ja osobiście bardzo lubię i cienię sobie poczucie humoru Alka Rogozińskiego, którego wpisy i celne postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości śledzę regularnie na Facebooku to tylko mogłam się domyślać, które teksty należą do niego.
Jednym słowem jeśli lubicie polską literaturę i cenicie książki, przy których można się doskonale bawić to polecam. Ja wiem,że po książki tego duetu będę sięgać w ciemno.

Moja ocena 8/10

Halina Kowalczuk, Agnieszka Kazała Apetyt na życie


Data wydania: 20-05-2016
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Ilość stron:210
ISBN: 9788364426445

55/2018
"...jak dobrze jest żyć w czasach pokoju, gdy możemy podróżować po to, aby poznać dzieje i piękno innych krajów, spotkać ciekawych ludzi, kupić sobie pamiątki,śmiać się i być szczęśliwym, i nie bać się o życie swoje i bliskich''.

Po raz kolejny miałam przyjemność przeczytać książkę wydaną przez Wydawnictwo Literackie Białe Pióro. Panią Halinę Kowalczuk znam z jej twórczości,a Panią Agnieszkę dzięki korespondencji mailowej,ale przyznam szczerze,że sama nie wiedziałam czego się spodziewać po książce i pierwsze kilka stron czułam się lekko rozczarowana. Na szczęście mam w zwyczaju kończyć to co zaczynam czytać i dobrze,a nawet bardzo dobrze, bo to książka, która czyta się lekko i przyjemnie.
Podróże, kto z nas ich nie kocha,a już szczególnie przed sezonem urlopowym:) sami planujemy, liczymy i wreszcie rezerwujemy wymarzone wakacje. Książka może być wskazówką dla niezdecydowanych, bo obie autorki z humorem opowiadają nam o zwiedzanych przez siebie miejscach. Zabierają nas do Barcelony i Monaco, Paryża i Wenecji,ale nie zapominają i o rodzimych atrakcjach Karpacza czy Zakopanego.Pokazują,że nie trzeba posiadać konta z ogromną ilością zer,żeby spędzić wymarzony urlop.To przecież nie ważne gdzie,ale ważne z kim.
Ja mam to szczęście,że nie dosyć,że wybieram się w tym roku z mężem to jeszcze z zaprzyjaźnionym małżeństwem do przepięknej Gruzji, którą już mieliśmy okazję zobaczyć w zeszłym roku i która nas urzekła swoją gościnnością i różnorodnością krajobrazu.Bilety już na nas czekają od lutego i teraz nie pozostaje nam nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i czekać do sierpnia kiedy to na skrzydłach samolotu uniesiemy się do Tbilisi ( ach jak to poetycko zabrzmiało).
Apetyt na życie to książka, która napisana jest prostym językiem,ale pokazująca iż należy czerpać z życia całymi garściami, warto czasami wyrwać się z codzienności i zobaczyć co ma nam do zaoferowania świat.Autorki swoją opowieść ubarwiają mitami,a cała książka jest napisana z poczuciem humoru i dystansu do siebie. Ja osobiście polecam:)

Moja ocena 8/10.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.

sobota, 26 maja 2018

Dorota Schrammek Niepełka.Siła prawdziwej przyjaźni



Data wydania:10-04-2018
Wydawnictwo:Szara Godzina
Ilość stron:141
ISBN:9788365684684

54/2018

Wczoraj znalazłam w skrzynce pocztowej przesyłkę od Doroty Schrammek,a w kopercie ostatnia jej książka,której jeszcze nie miałam okazji przeczytać.I chociaż jest to niewielka objętościowo książka to niesie w sobie wiele treści.I pomimo tego,że jest to książka zdecydowanie młodzieżowa to ja z największą przyjemnością zagłębiłam się w jej treść pomimo,iż wiek młodzieżowy przekroczyłam już dawno.
Główną bohaterką jest Weronika, którą znamy z poprzedniej książki Doroty.Tym razem autorka zabiera nas na deszczowe wakacje do Trzebiatowa, gdzie wraz z Weroniką i jej przyjaciółmi spędzamy czas.Weronika,Paweł,Kinga,Aniela i Gabriel. Pięcioro młodych ludzi, którzy zmagają się ze swoimi problemami,ale i nie zapominają o innych.Weronika, niepełnosprawna dziewczyna, która obdarzona jest niesamowitym talentem fotograficznym. Paweł,zapalony kajakarz, który aby odciążyć matkę mającą jeszcze na utrzymaniu niepełnosprawne dziecko, pracuje bez względu na pogodę,a to zbierając jagody,a to pomagając w pobliskim gospodarstwie. Kinga, dziewczyna obdarzona pięknym głosem, która zrobi dosłownie wszystko,aby zaistnieć w świecie tak artystycznym jak i wirtualnym, oczywiście za pomocą mediów społecznościowych. Aniela, zmagająca się ze swoją już w tej chwili wyimaginowaną tuszą inspiracji szuka na forach, gdzie takie jak ona nieletnie dziewczyny wspierają się w walce z nieistniejącymi kilogramami. Gabriel, wychowanek ośrodka dla trudnej młodzieży, który rozpaczliwie tęskni za nieżyjącą matką i ojcem alkoholikiem. Tęskni za miłością rodzicielską, której nikomu i nigdy nie powinno zabraknąć.
Czym wypełni sobie wolny czas młodzież?? Czy tylko przesiadując przed komputerami i patrząc na ilość lajków na swoich profilach czy może znajdzie sobie zajęcie, które pomoże innym?? Przeczytajcie,a przede wszystkim dajcie do przeczytania swoim nastoletnim dzieciom niech się przekonają ile niebezpieczeństw niesie za sobą internet.
Wszechobecna sieć to chyba znak naszych czasów. Ja osobiście czasami mam wrażenie,że ludzie bez profil na portal społecznościowym nie istnieją. Jasne,że wszystko jest dla ludzi,ale nie internet nie może być sensem życia.Trzeba znaleźć równowagę. Tylko jak to wytłumaczyć młodzieży???? Ot wyzwanie:)
Jechałam ostatnio pociągiem i co najbardziej rzuca się w oczy?? wszyscy siedzą z oczami wlepionymi w swoje smatrfony albo laptopy.Wiadomo,że podróż jest nudna i jakoś trzeba zabić czas,ale na palcach jednej ręki mogłam policzyć ludzi bez komórek,a za to z książką w łapce.No chyba,że czytali ebooki:) nie zaglądałam:)
Ta niewielka objętościowo książeczka mówi bardzo wiele. Dorota Schrammek jak zwykle pokazała nam jak ważna jest tolerancja i otwarcie na drugiego człowieka. Czasami wystarczy drobny gest,żeby wywołać uśmiech na czyjeś twarzy, czasami wymaga to naszego zaangażowania,ale czy w dzisiejszym zabieganym świecie zdominowanym przez wszelkiej maści urządzenia mamy czas żeby zatrzymać się i zastanowić co tak naprawdę powinno stanowić sens naszego życia.
A już 19 czerwca będzie miała miejsce premiera kolejnej książki Pani Doroty Winne Wzgórze.Wiara, na którą ja osobiście czekam z niecierpliwością, bo wiem,że książki pisane przez autorkę to kawał dobrej literatury, który bawi, uczy i wzrusza czyli ma dokładnie to czego oczekuję od dobrze napisanej książki.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Dorocie Schrammek.

Moja ocean 9/10

środa, 23 maja 2018

Malwina Ferenz Pora na miłość



Data wydania:09-05-2018
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron:440
ISBN: 9788380754591

53/2018

" Często mamy klapki na oczach i spodziewamy się spotkać miłość idealną, jak z książki albo lepiej z jakiegoś głupawego serialu. Czekamy i czekamy, wściekamy się, a tymczasem obok jest ktoś....widzisz miłość najczęściej zaskakuje i kiedy się pojawi jest zupełnie inna niż ta, którą sobie wyobrażaliśmy.Nigdy nie jest doskonała.Dlatego trzeba mieć otwarte oczy i uszy,a przede wszystkim otwarty umysł,żebyśmy mogli dać jej szansę"

Kolejny debiut, na który udało mi się trafić. Świetna cukierkowa okładka, która aż prosi ..przeczytaj mnie,a treść? Czy to udany debiut?? 
Autorka zabiera nas do Wrocławia jednego z ładniejszych miast na Dolnym Śląsku, miasta które jest stolicą województwa,w którym mieszkam i miasta, w którym dane było mi studiować. Miłość...nie zna pór roku ani wiek nie stanowi dla niej bariery, dopada niespodziewanie i każdego.dla której nie liczy się status społeczny i stan konta, która sprawia,że rzeczy niemożliwe stają się lekkie, łatwe i przyjemne,ale i potrafi dać w kość i sprawić nam ból.
Autorka na kartach swojej debiutanckiej powieść przedstawia nam losy czterech kobiet. Katarzyny, świeżo upieczonej maturzystki, dziewczyny nietuzinkowej,ale i samotnej, która swoją miłość odnajduje w sieci i okazuję się,że jest nią chłopak z naprzeciwka, niepełnosprawny ale jakże pozytywnie nastawiony do życia. Aniela to "kura domowa", która całe swoje życie poświęciła dla męża i dzieci.Męża, który okazał się malwersantem i wiarołomcą lądującym w więzieniu. Magdalena to kolejna bohaterka, która zostaje zdegradowana z funkcji sekretarki do podrzędnego pracownika magazynu, odnajduje przez zupełny przypadek swoją miłość sprzed lat, Artura. Jest i Julia, piękna i szalenie nielubiana przez podwładnych dyrektor jednego z banków,u której boku trwa mąż Krzysztof.
Cztery bohaterki, cztery różne osoby i jedno miasto,Wrocław. Nie znają się i chyba nie wiedzą,że istnieją,ale połączyło je jedno,a mianowicie miłość,.Czy się odnajdą, czy będą umiały wyprostować zawiłe ścieżki, po których przyszło im kroczyć. Przeczytajcie,a dowiecie się sami.
Ja osobiście zastanawiałam się co napisać po skończeniu książki, bo z jednej strony czyta się ją lekko i łatwo,a z drugiej czuję niedosyt i rozczarowanie, zabrakło mi przysłowiowej kropki na i.Autorka podzieliła swoją książkę na cztery pory roku i każda z tych pór dotyczy innej naszej bohaterki.Czekałam aż losy bohaterek się połączą i będą jedną historią. Trzeba jednak oddać autorce,że jej bohaterowie są autentyczni, nie są idealni i ich życie nie jest usłane różami,a świat nie ściele się u ich stóp.Każdy jest inny, bo przecież nie ma dwóch identycznych osób.Mierzą się ze swoimi słabościami, podejmują decyzje które decydują o całym ich życiu.
To nie jest zła książka,ale do rewelacyjnych też jej nie zaliczę. To książka,którą się przeczyta i...zapomina.Autorka ma lekki pióro i jak dla mnie to momentami nawet za lekkie,ale weźmy poprawkę,że to debiut i z każdą kolejną będzie lepiej.
Jeśli macie ochotę na coś lekkiego to sięgnijcie po Porę na miłość,ale nie oczekujcie fajerwerków chociaż i ten rodzaj literatury znajdzie swoich zwolenników. Ja osobiście czuję się lekko rozczarowana,ale to moja subiektywna ocena i inny mogą odbierać tę książkę zupełnie inaczej.

Moja ocena 5/10


wtorek, 22 maja 2018

Zapowiedzi wydawnictwa Psychoskok na czerwiec. 2/2

4.Pati Maczyńska - Skarb Szeptuchy


Autor: Pati Maczyńska
Tytuł: Skarb Szeptuchy
Data premiery: 01.06.2018
Kategoria: Fantasy
Wydawnictwo: Psychoskok
ISBN: 978-83-8119-184-5
Ilość stron: 175
Cena detaliczna: 26,00 PLN

Zapowiedzi wydawnictwa Psychoskok na czerwiec. 1/2

1.Robert Jarząbkiewicz - Jak Jeść by Zdrowo Żyć

Autor: Robert Jarząbkiewicz
Tytuł: Jak Jeść by Zdrowo Żyć
Data premiery: 20.06.2018
Kategoria: Poradnik
Wydawca: Psychoskok
ISBN: 978-83-8119-186-9
Ilość stron: 200
Cena detaliczna: 39,90 PLN


poniedziałek, 21 maja 2018

Joanna Jax Syna zakonnicy



Data wydania:15.05.2018
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron:400
ISBN:9788378356592

52/2018

"Rodzina to nasze korzenie, nie bez powodu mówi się o drzewie genealogicznych, bo to jest właśnie drzewo.Jedne gałęzie usychają, inne wypuszczają nowe rozłogi, czasami zżerają je korniki,ale każdy z nas jest częścią tego drzewa".

Są autorzy po których sięgam w ciemno, bo wiem,że czas spędzony z książką nie będzie czasem straconym, a już Joanna Jax podbiła moje serce Zemstą i przebaczeniem. Czy po tak rewelacyjnej serii można napisać książkę ,która skradnie serca czytelników,a zarazem jest gotowym scenariuszem filmowym? Autorka przyzwyczaiła już nas ,że w jej powieściach to historia gra pierwsze skrzypce.
Głowna bohaterka powieści to sistra Judyta, którą poznajemy na łożu śmierci, gdy przekazuje siostrze Miriam kluczyk do sekretu, który pilnie strzegła przez całe swoje życie. Judyta całe swoje życie poświęca pracy w sierocińcu i znajdującym się tam dzieciom. Dlaczego? Czy to próba odkupienia win,a może rodzaj samobiczowania, bo przecież Judyta gdzieś tam za bramami klasztoru zostawiła swoje poprzednie życie, w którym była Amelią, dziewczyną z bogatego domu, światłą, mądrą i oczytaną. Amelia i Rudolf poznają się w Paryżu. On niemiecki oficer, mąż i ojciec dwójki uroczych dziewczynek i ona, Amelia która chce całe życie poświęcić Bogu. Co wyniknie z tego spotkania? Przekonajcie się sami sięgając po najnowszą książkę Pani Joanny
Autorka prowadzi nas przez karty powieści dwutorowo i jest to zabieg o tyle ciekawy,że od współczesności cofamy się do czasów wojny, gdzie za sprawą pamiętników Judyty poznajemy całe jej życie, poznajemy emocje, które nią targają i ból,z którym zmaga się prze całe swoje życie.
Autorka na kartach swojej powieści obnaża bezwzględność zasad panujący  klasztorze,a w zasadzie w całej kościelnej machinie, która ma za nic poszanowanie zasad drugiego człowieka i dla której liczy się tylko to co na zewnątrz.Ten brak szacunku dla drugiego człowiek jest szczególnie rażący w przypadku osób, które całe swoje życie powinny poświęcić dobru. Polityka kościelna to bardo kontrowersyjny temat,ale myślę,że Pani Joanna poradziła sobie z nim rewelacyjnie...nie ocenia, nie krytykuje,a nam czytelnikom pozostawia możliwość dokonania oceny. Chociaż sądzę,że ocena może być tylko jedna, przekonajcie się.
Syna zakonnicy to piękna i zarazem tragiczna opowieść, w której emocje aż wyskakują z każdej strony,a serce czytelnika nie raz narażone jest na szybsze bicie.To książka o wyborach tych najtrudniejszych, bo na całe życie i nikt nie ma prawa mówić nam i nakazywać co powinniśmy zrobić, bo to nasze życie i powinniśmy słuchać naszego serca,a nie tych którzy nakazują bądź szantażem zmuszają nas do podjęcia kroków...kroków, które nie dadzą nam szczęścia,a tylko pozwolą nam wegetować,a nie żyć.Joanna Jax stworzyła kolejną książkę, która z pewnością podbije serca jej najwierniejszych czytelników,a ci którzy jej twórczości nie znają z pewnością nie będą zawiedzeni.
Dziękuję Pani Joanno, bo po raz kolejny udowadnia Pani,że warto sięgać po rodzimych autorów i choć temat, z który przyszło się Pani zmierzyć jest niezwykle kontrowersyjny to...odwaliła Pani kawał dobrej roboty.
Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf.

sobota, 19 maja 2018

KONKURS !!!!!:)

Po raz kolejny dzięki uprzejmości Wydawnictwa Videograf mam przyjemność zaprosić Was na konkurs. Co tym razem??? Zobaczcie sami

Macie ochotę??
By wziąć udział w konkursie należy pod postem na Facebooku dotyczącym książki wpisać swoje imię i nazwisko. Będzie mi miło jeśli polubicie moją stronę.
Konkurs trwa do 26.05 do godziny 12.00

Link do konkursu:
https://www.facebook.com/Biblioteczka-u-Rudej-1904482626232748/?ref=bookmarks

czwartek, 17 maja 2018

Anna Płowiec W cieniu magnolii



Data wydania: 09-05-2018
Wydawnictwo: Między Słowami
Ilość stron: 378
ISBN: 978832404458

51/2018

" Pierwsze miłości i zauroczenia głęboko zapadają w serce, długo się je wspomina, najczęściej z sentymentem, lecz czasami niestety i z bólem".

Kolejny debiut to polskim rynku wydawniczym i przyznam szczerze,że jak zobaczyłam okładkę to wiedziałam ,że muszę przeczytać ,bo po pierwsze lubię debiuty, po drugie polskich autorów, po trzecie urzekła mnie okładka. Zakupiłam, przeczytałam i.... :)
Alicja, nasza główna bohaterka to studentka bibliotekoznawstwa z Krakowa, która uwikłała się w toksyczny związek z Leszkiem, Ten nie dosyć,że żyje na jej koszt to jeszcze zdarza mu się w ferworze zazdrości podnieść rękę na Alę. Dziewczyna tak dała się omotać i była tak zastraszona,że prawie wyszła za tego pasożyta za mąż. Na szczęście prawie robi różnicę:) Na drodze naszej bohaterki pojawia się Janek, prosty student, który od pierwszego spojrzenia zapałał miłością do dziewczyny, ale..... Janek ma załatwioną pracę w Stanach, marzy o wyjeździe i lepszym jutrze. Z jednej strony toksyczny narzeczony, z drugiej zdawałoby się miłość życia. Trudny wybór przed dziewczyną. Ale strach zwyciężył i Janek poleciał do Ameryki....Ala wyszła za mąż na szczęście za kolegę z roku, urodziła córkę i...szybko owdowiała.
I jak to śpiewa Stare Dobre Małżeństwo

" Spotkali się po latach
 na środku ulicy 
i nie mogą się sobie nadziwić
że oboje są tacy siwi...."

Tak źle nie było:) spotkali się, on zapukał po latach jeszcze przystojniejszy, dojrzalszy i tak jak się pojawił  tak szybko zniknął. Dlaczego???Czy odnajdą się po latach i czy ich ścieżki się połączą?? Przeczytajcie, bo to urzekająca historia, historia miłości dwojga ludzi, która nie oparła się czasowi i przeciwnością losu. To rewelacyjna historia o wyborach i o nadziei. To wzruszająca historia, której nie idzie się oprzeć i zapewniam,że łezka się w oku zakręci. Autorce gratuluję udanego debiutu i mam nadzieję,że nie raz będzie mi dane czytać kolejne  jej książki.

Moja ocena 8/10

poniedziałek, 14 maja 2018

Agata Przybyłek Ja chyba zwariuję!


Data wydania:09-05-2018
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron:384
ISBN:9788379769001

50/2018

" Nawet najbardziej zatwardziała przeciwniczka związków damsko-męskich marzy czasem o byciu adorowaną. Kobiety chyba rodzą się z potrzebą uwagi. Nie musi to być nawet książę z bajki, który zabrałby je na wymarzony bal. Pragną po prostu kogoś, kto dostrzeże czające się w ich oczach emocje i pośle czuły uśmiech".

Agata Przybyłek po raz kolejny udowadnia,że piszę świetnie i w sposób niekonwencjonalny, bo kto miałby odwagę umieścić akcje powieści w szpitalu psychiatrycznym? Kto pozwoliłby,żeby jego bohaterka urabiałaby sobie ręce po łokcie,aby utrzymać siebie i dwójkę dzieci .Ale to i książka z przesłaniem,że nie dosyć,że miłość można znaleźć wszędzie to nie zna ona pojęcia status społeczny czy materialny. Spotyka ona każdego i wszędzie.
Nasza bohaterka Nina to salowa w szpitalu psychiatrycznym w jakże urokliwych Brzózkach.Jej życie nie jest jednak nudne,a to za sprawą dwójki nieletnich dzieci, zwariowanej mamuśki i byłego męża.Mamusia Niny za wszelką cenę postanawia jej znaleźć męża, bo przecież dwudziestodziewięciolatka to w mniemaniu mamusi stara panna,a może raczej stara rozwódka z dwójką dzieci. Gdzie mamusia szuka potencjalnego kandydata na męża?? Oczywiście na portalu randkowym...znak czasów :)Ale czy zwariowana Sabina faktycznie chce zadbać o szczęście córki czy może pisząc w jej imieniu nie chce wyjść z wprawy we flirtowaniu???
Po drogiej stronie mamy Jacka, lekarza psychiatrę w tamtejszym szpitalu i niech nie będzie dla was zaskoczeniem wraz z .... mamusią na stanie. Mamusia nie może pogodzić się,że Jacek to dorosły facet i nawet jak temu uda się wyrwać na piwo z kumplem, zawiadamia policję o zaginięciu dziecka:) Anita traktuje syna jakby ten nigdy nie wyrósł z pieluch i jest w stanie ścierać kurz sprzed jego stóp byle tylko synek butów nie zakurzył.
Nina i Jacek ...... czy coś z tego będzie, a przede wszystkim jak sobie nasza dwójka poradzi ze zwariowanymi mamusiami.Przeczytajcie koniecznie i przekonajcie się sami co są w stanie zrobić obie rodzicielki i nie zawaham się tu użyć określenia z piekła rodem.
Książka Pani Agaty to świetnie napisana obyczajówka z elementami komedii.Autorka po raz kolejny udowadnia,że ma lekkie pióro i książka w zasadzie czyta się sama. To książka, która pozwoli na zupełny relaks i lenistwo w piękne majowe popołudnie i do tego ta słodka, landrynkowa okładka, która przyciąga wzrok. Jeśli potrzebujecie czegoś lekkiego co pozwoli oderwać myśli od szarej rzeczywistości i problemów dnia codziennego to koniecznie sięgnijcie po Ja chyba zwariuję!.

Moja ocena 8/10

Wanda Szymanowska Lardżelka



Data wydania:2015
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Białe Pióro
Ilość stron:126
ISBN: 9788364426186

49/2018

"Moda na wystające kości policzkowe i biodrowe przyszła znacznie później. Ten trend nadal przelewa się przez wszystkie media, dając złudzenie, że pulchne kobiety w ogóle nie istnieją i zbiera po drodze coraz więcej ofiar, szczególnie tych w nastoletnim wieku."


Tak  z ręką na sercu, kto z nas chociaż raz w życiu nie próbował się odchudzać. Ja sama niezliczoną ilość razy chociaż nie czuję się jakaś szczególnie otyła, ale kult chudości,który dosłownie otacza nas z każdej strony powoduje,że i my nie czujemy się komfortowo we własnej skórze. W sklepach rozmiar S lub XS, modelki na wybiegu wyglądają jak wieszaki, a z drugiej strony coraz częściej spotykamy się z otyłością wśród dzieci i młodzieży, bo przecież pulchne dzieci są takie rozkoszne, kto nie kocha serdelkowatych nóżek i rączek jak obwarzanki? Chyba każdy,a już w szczególności babcie, które rozpieszczają swoje wnuki słodyczami aż po pachy. Czy takie postępowanie jest dobre? Jestem w 100% przekonana,że nie bo za chwilę te serdelki i obwarzanki za chwilę pójdą do szkoły i tak zaczną się problemy, które będą towarzyszyć przez większość życia, bo nikt tak skutecznie nie pokazuje tego jak wyglądamy jak właśnie dzieci, które są szczere aż do bólu. Sama pamiętam jak byłam z moim dzieckiem kiedyś na zakupach i w kolejce z rozbrajającą szczerością mówił" mama patrz jaka gruba pani". Nie powiem,żeby była to komfortowa sytuacja.
Lardżelka to świetna książka, która w lekki  sposób pokazuje codzienne życie osób, które zmagają się z nadwagą. Pogardliwe spojrzenia pań w sklepie, ignorowanie przez przełożonych czy słowa, które padają pod adresem osób otyłych i ranią  do granic możliwości. Co robi zraniony otyły człowiek? No przecież nie mam nic przyjemniejszego niż "zajadanie" problemu pudełkiem ptasiego mleczka czy chipsami,a do tego popite hektolitrami coli. Czy nasza bohaterka też jest taka?Być może na początku,ale potem ostro wzięła się za siebie i zamiast podjadać wybrała skakankę czy trucht, które skutecznie spalają nadmierne kalorie. Co udało się naszej bohaterce osiągnąć? Przeczytajcie i przekonajcie się sami:) 
Ta książka to dla mnie strzał w dziesiątkę szczególnie przed sezonem urlopowym i wiem,że żadna dieta cud nie pomoże,a zgubione kilogramy wrócą jak bumerang...nawet z nawiązką. Wystarczy obowiązkowość i przestrzeganie pewnych zasad. Jakich?? Przekonajcie się:) Nie jest to nudny poradnik o zasadach prawidłowego żywienia,a książka z rodzaju z życia wzięte. Pamiętajcie przed latem o jednej ważnej uwadze:
"..ssanie oznacza chudnięcie..."

Za możliwość przeczytania ebooka dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Białe Pióro.

Moja ocena 8/10

czwartek, 10 maja 2018

Natasza Socha Kogut domowy



Data wydania: 18-04-2018
Wydawnictwo:Pascal
Ilość stron: 368
ISBN: 9788381032360

48/2018

"Przysłowie afrykańskie mówi,że trzeba całej wioski,żeby wychować dziecko. Lub jednego ojca, który z każdym dniem nabiera coraz większej wprawy i staje się powoli ekspertem od wszystkiego".

Ależ to się rewelacyjnie czytało. Podobno nie należy oceniać książek po okładce, niemniej ja nieustannie to robię i jakoś do tej pory okazuje się być to strzałem w dziesiątkę.Autorka nie jest mi osobą nieznaną dlatego też z przyjemnością sięgnęłam po Koguta domowego i było to spotkanie niezwykle udane. 
Nasz bohater Kuba w wyniku redukcji etatów traci pracę w banku i z racji braku perspektyw na podjęcie nowego zatrudnienia zostaje tytułowym kogutem. Naszemu bohaterowi przychodzi się zmierzyć z trzema córkami i całym domem do ogarnięcia. Czy to łatwe zadanie dla faceta, który do tej pory kontakty z córkami ograniczał do przeczytania bajki na dobranoc i gry w planszówki??? Czy to jest w ogóle do ogarnięcia przez jakiegokolwiek mężczyznę. Wiadomo,że faceci to zadaniowcy, a w domu nie ma jednego zadania do wykonania tylko czasami trzeba robić sto rzeczy jednocześnie i to kobiety zostały tak skonstruowane przez naturę,że mają wyjątkowo podzielną uwagę. A mężczyźni???Jest i żona Jakuba, która postanawia wziąć na swoje barki finansowy aspekt utrzymania domu i Berenika zostaje pełnoetatowym pracownikiem agencji reklamowej. Pojawia się też ten drugi.....Makary, zawsze starannie ogolony i ubrany i o zniewalająco agrestowych oczach. Przy owym Makarym nasz Kuba odkąd został kogutem wygląda dość blado. Czy zmiana ról w małżeństwie wyjdzie im na dobre??? jeśli do tej pory nie czytaliście to polecam.

"Każdy dzień to suma różnych przypadków.Ale również pewien wybór jednostki rzuconej w świat w określonym miejscu i czasie. To dylemat, czy postawić na indywidualną wolność, czy może jednak brać pod uwagę inne osoby,z którymi na co dzień się żyje i kupuje płyn di naczyń".

Kogut domowy ma w sobie wszystko to co ja osobiście lubię,a mianowicie humor, lekkie pióro i rewelacyjne dialogi. Autorka oddała nam w ręce lekką i zabawną powieść,ale czy tak jest??Ta książka ma drugie dno:) i to my kobiety robimy z facetów ciepłe kluchy, bo przecież my zrobimy wszystko lepiej, szybciej i sprawniej. A guzik...pozwólmy się wyręczyć i aktywnie uczestniczyć naszym mężczyznom w życiu domowym. Co z tego,że pranie zafarbuje czy obiad będzie za słowny??A my byłyśmy zawsze idealne?? Doceńmy to co mamy, bo nasze osobiste koguty z pewnością będą broniły swojego kurnika tak jak zrobił to Kuba.
Polecam Koguta domowego wszystkim niezależnie od wieku, być może nauczymy się docenić to co mamy,a może nie damy sobie podrzucić kukułczego jaja:)

Moja ocena 8/10

sobota, 5 maja 2018

Aneta Grabowska Tu i teraz


Data wydania:17-04-2018
Wydawnictwo:WasPos
Ilość stron:216
ISBN:9788366070004

47/2018
"Karma wraca w najmniej spodziewanym momencie. I najgorsze,że nie możesz powołać się na jej niesprawiedliwość. Ktoś cierpiał przez ciebie, teraz swoje wycierpisz ty. Równowaga musi byc zachowana."

Podejrzewam,że nie przeczytałabym Tu i teraz,ale zaintrygowała mnie okładka no i trafiłam na promocję, więc nabyłam, przeczytałam i szczerze mówiąc mam mieszane odczucia. To debiut autorki,a jak wiecie kocham debiuty, bo to jak z jajkiem niespodzianką,a po drugie jestem kocham powieści polskich autorów, po które jak zauważyliście sięgam najczęściej.
Ja to jest z Tu i teraz? Historia zaczyna się w momencie,gdy młoda kobieta, która straciła pamięć, wsiada do autobusu i ucieka...przed kim, przed czym, tego nie pamięta. Nie pamięta kim jest ani jak się nazywa, nie zna swojej przeszłości,le jakaś niewidzialna siła gna ją prze siebie. Osłabiona i wyczerpana korzysta z pomocy młodego mężczyzny,Łukasza, który zabiera ją do swojego rodzinnego domu i do babci Anieli. Anielę polubiłam od pierwszej strony, bo to mądra i ciepła kobieta, którą los doświadczył tak,że mogłaby obdzielić swoimi przeżyciami kilka osób,a i tak sporo by dla niej zostało.Starsza kobieta nazwała naszą bohaterkę Majeczka, Maja, bo ta przecież nie pamięta nic z "poprzedniego" życia. Babcia Aniela dla potrzeb okolicznej ludności wymyśla historię o córce jednej z przyjaciółek i tak Majka odnajduje bezpieczną przystań. Młodzi jak to młodzi po nieporozumieniach zakochują się w sobie i...no własnie i:) Czy ich miłość będzie prosta i ponad wszystko, kim jest Majka i jakie życie wiodła dotychczas?Czy los okaże się dla nich łaskawy czy może sprawy pokomplikują się tak,że ich drogi się rozejdą Ja wiem, ale nie powiem, bo jeśli macie ochotę to sięgnijcie po historie Majki i Łukasza.
To udany debiut i chociaż przewidywalny i banalny to jednak dobrze mi się czytało. Autorka ma potencjał, który na pewno wykorzysta przy kolejnych powieściach, bo to widać gołym okiem,a nie każdy debiut czyta się lekko. Autorka tak podzieliła powieść,że rozdział po rozdziale poznajemy historię z perspektywy Majki i Łukasza.
Jeśli macie ochotę na niezobowiązującą lekturę to polecam,a ja już wiem,że z ciekawością będę obserwować poczynania autorki w jej dalszej karierze pisarskiej, bo o tym,że to nastąpi jestem głęboko przekonana.

Moja ocena 6/10.

środa, 2 maja 2018

Natalia Nowak-Lewandowska Układanka


Data wydania: 27-02-2018
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron:352
ISBN:9788376746661

46/2018

"Od tyli lat próbował naprawić swoje życie i za każdym razem coś burzyło wszystkie tak starannie układane elementy"
Jak do tej pory udało mi się przeczytać wszystkie książki autorki,ale ta jest zdecydowanie inna od poprzednich. Czy gorsza??? Otóż przyznam szczerze,że nie i chociaż to nie do końca jest kryminał to jednak czytałam z zachłannością i nie mogłam się oderwać. I albo jestem tak bystra albo autorce nie do końca udało się tak zagmatwać zagadkę,że mniej więcej w połowie wiedziałam, a raczej domyślałam się kto stoi za brutalnym morderstwem:) brawo ja:)
Jakub i Julia Różańscy to bliźniaki, które ze sporym bagażem doświadczeń poznajemy na kartach książki. Ona, dziennikarka śledcza,która w przeszłości miała problemy z narkotykami, osoba uparta i dociekliwa, niekoniecznie radząca sobie z relacjami damsko -męskimi. On, policjant ,ale i człowiek który nie potrafi sobie poradzić ze śmiercią żony pomimo, iż od paru lat jest w związku z inną kobietą.
To Julia od brata jako pierwsza dowiaduje się od brata o spalonych zwłokach,a w zasadzie spalonych kościach w Lesie Murckowskim.I chociaż początkowo wydaje się,że sprawa utkwi w martwym punkcie to jednak za sprawą dociekliwości Julii okazuje się,że było to morderstwo zaplanowane z zimną krwią. Pytanie kto zabił?? I jak rodzeństwo poradzi sobie z tym bestialstwem? Odpowiedź dostaniecie na kartach Układanki, gdzie wszystko układa się w logiczną całość.I chociaż osoba sprawcy może szokować to ja od początku stawiałam właśnie na nią i kolejne raz okazało się,że moja intuicja jest niesamowita.
Układanka to świetna powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym w tle, bo wydarzenia które rozgrywają się w tle morderstwa są zdecydowanie ważniejsze od samej zbrodni, która i tak została rozwiązana.Bohaterowie są wyraziści i tacy swojscy ze swoimi problemami, lękami czy nierozwiązanymi sprawami sprzed lat. Bardzo polubiłam Majkę, córkę Jakuba, która jak każda nastolatka popełnia milion błędów i nie potrafi się dogadać z ojcem.Za swoją powierniczkę obiera Julię i to właśnie z ciotką łączy ją głęboka więź. Bardzo jestem ciekawa dalszych losów rodzeństwa i z całą pewnością sięgnę po kolejną część,a tym którzy jeszcze nie czytali polecam Układankę jako lekturę na te ciepłe i wiosenne dni.
"...w jednej chwili podejmowały ważne decyzje,a może uciekały od problemów?Tak, zdecydowanie łatwiej jest uciec niż stawić im czoła.Ale nigdy nie jest za późno,żeby spróbować to zmienić."
Moja ocena 7/10