Data wydania: 10-09-2025
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 368
46/2025
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
10 września, a więc w premierową środę do rąk czytelników trafi niezwykła książka Niny Zawadzkiej Nim zapadnie wyrok. Gdy dostałam propozycję zrecenzowania książki od Wydawnictwa Filia to nie zastanawiałam się ani sekundy, bo jakkolwiek to brzmi lubię książki osadzone w czasach II wojny światowej. To moje drugie dopiero spotkanie z autorką i w tym miejscu muszę Panią Ninę serdecznie przeprosić, że mam takie braki. Na szczęście coraz dłuższe wieczory sprzyjają lekturze i mam nadzieję, że nieznane mi tytułu nadrobię, bo autorka ma świetne pióro i tworzy historie, które wciągają od pierwszej strony. Nim zapadnie wyrok zaczęłam wczoraj późnym popołudniem i gdyby nie zdrowy rozsądek pewnie zarwałabym noc, ale musiałam dzisiaj wstać bladym świtem i odbyć przymusową "wycieczkę" do Zgorzelca. Dzisiaj udało mi się skończyć Nim zapadnie wyrok i przyznaję, że przeczołgała mnie ta książka , poznałam wiele nieznanych mi faktów z naszej historii i uroniłam łzy, ale ja tak mam, że wzruszam się przy książkach i przeżywam wszystko razem z bohaterami.
Akcja książki rozpoczyna się w 1945 rok w Norymberdze, gdzie zaczyna się proces zbrodniarz wojennych. Wraz z polską delegacją przybywa Ignacy Jakubiak. Głównym jego powodem przyjazdu do tego niemieckiego miasta jest chęć zemsty na człowieku, który zabił jego żonę i dwójkę dzieci. Niestety nazista zostaje świadkiem koronnym i plan naszego Ignacego pali na panewce.
Przed wybuchem wojny w 1938 roku w Poznaniu Ignacy poznaje młodziutką Zuzannę, która od pierwszego spotkania kradnie jego serce. Niestety rodzice Zuzanny są przeciwni mężczyźnie i żeby uchronić córkę wysyłają ją do Gdańska, gdzie zastaje ja wojna. Nieludzkim wysiłkiem wraca do Poznania. Zastaje tam śmierć, a z rodzinnego domu nie pozostało praktycznie nic. Czy spotka Ignacego, do którego wciąż mocno bije jej serce? Tego dowiecie się sięgając po Nim Zapadnie wyrok Niny Zawadzkiej. Jestem przekonana, że tak jak ja, będziecie z wypiekami na twarzy śledzić losy Ignacego, Zuzanny, Debory i Caspara.
Lubię jak książki mnie czegoś uczą, a z Nim zapadnie wyrok dowiedziałam się o działalności poznańskiej organizacji Ojczyzna, o której istnieniu nie miałam bladego pojęcia. Mało tego pytałam męża czy o niej słyszał i okazało się, że też nie, więc mogłam się pochwalić wiedzą zaczerpniętą z książki. Tło historyczne Nina Zawadzka przedstawiła perfekcyjnie i widać tutaj ogrom pracy włożony w napisanie Nim zapadnie wyrok.
Bohaterowie genialnie wykreowani i nawet Caspar, który był Niemcem i nosił mundur ze swastyką nie budził mojej niechęci. Dlaczego? Sięgnijcie po jutrzejszą premierę i przekonajcie się sami.
Nina Zawadzka stworzyła powieść, która zachwyca, wzrusza i jest tak naszpikowana faktami historycznymi, że miłośnicy powieści z historią w tle powinni być zachwyceni. ja jestem oczarowana piórem, tematyką i wiedzą, z którą podzieliła się z czytelnikiem autorka.\Zdecydowanie muszę sięgnąć po inne tytuły autorki, bo wiem, że to kawał dobrej literatury.
Polecam!!!
Moja ocena 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz