Strony
▼
wtorek, 29 października 2019
Katarzyna Nosowska A ja żem jej powiedziała
Data wydania: 23-05-2018
Ilość stron: 208
Wydawnictwo: Wielka Litera
ISBN: 97883803222592
107/2019
"Pisać każdy może
Trochę lepiej lub trochę gorzej
Ale nie oto chodzi
Jak co komu wychodzi....uffff'
To tak parafrazując słowa piosenki w niezapomnianym wykonaniu Jerzego Stuhra. Mam wrażenie, że można je odnieść do pisania, bo w tej chwili pisać może każdy: od celebrytów po gospodynie domowe ( oczywiście nie obrażając nikogo).
Katarzynę Nosowską znają wszyscy jako wokalistkę, większość jako autorkę filmików, a mnie było dane poznać ją jako autorkę i jako bardzo wnikliwą obserwatorkę życia. Jak ukazała się książka to pamiętam , że strach było lodówkę otworzyć, bo miało się wrażenie, że i z niej Pani Katarzyna wyskoczy. A już jak zdobyła tytuł książki roku 2018 w kategorii literatura piękna to już komentarzom nie było końca i to z reguły tym mało pochlebnym.
Ja do książki podeszłam nie jak do wielkiego dzieł na miarę Nobla, ale jak do każdej jednej książki autora, którego lubię. W przypadku Nosowskiej były to teksty jej piosenek. I co dostałam? Otóż coś co było dla mnie niespodzianką. Książkę, w której momentami płakałam ze śmiechu. Książkę, która stanowi wnikliwy zbiór opowieści o otaczającej nas rzeczywistości: o wpływie portali społecznościowych i ilości lajków, o odchudzaniu i partnerstwie, o celebrytach, których nie oszczędza, o rodzinie i o miłości zarówno tej do partnera jak i tej do dziecka. Nosowska pisze otwarcie i szczerze, z wieloma jej spostrzeżeniami sama się utożsamiam i podpisuję obiema łapkami.
Autorka ma dystans do samej siebie i nie przebiera w słowach, jest odważna i dowcipna, pisze mądrze i szczerze.
Myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że Katarzyna Nosowska to moja znajoma, bo.... przeczytałam jej książkę :)
Jeśli szukacie książki, która skłoni we do przemyśleń, a jednocześnie cenicie cięty język to A ja żem powiedziała będzie jak najbardziej stosowną lekturą. Mam także nadzieję, że pani Katarzyna w dalszym ciągu bacznie obserwuje to co się współcześnie dzieje i nie spocznie na laurach tylko wyda następną książkę, którą z pewnością przeczytam.
Moja ocena 7/20
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie serwisowi internetowemu jakkupowac.pl
wtorek, 22 października 2019
Sabina Waszut Narzeczona z getta
Data wydania: 18-09-2019
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron: 304
ISBN: 9788324584048
106/2019
"Stare przedmioty mają dusze i czasem budzą się z uśpienia."
Jeśli chodzi o książki związane z II wojną światową to niestety nie potrafię być obiektywna. Czytam w zasadzie wszystko co ukazuje się na rynku i ciągle mi mało. Można wymyślić jeszcze coś nowego żeby ukazać okrucieństwo, ból i wstrząsnąć człowiekiem?? Okazuje się, że można i to właśnie w swojej najnowszej książce uczyniła ze mną Sabina Waszut.
Książka zaczyna się całkiem niewinne. Poznajemy oto młode małżeństwo Basi i Marcina i rzecz dzieje się zupełnie współcześnie. Gdzie tu wojna, pomyślałam? Basia i Marcin właśnie meblują swój dom i przypadek sprawia, że trafia do nich szafa. Stara, ciężka i naznaczona zębem czasu, ale owa szafa ma w sobie coś co nie pozwala Basi oderwać od niej nie tylko myśli, ale i w snach zaczyna pojawiać się dziewczyna, która chce jej coś opowiedzieć. Wiedziona impulsem Basia postanawia odnaleźć pierwotnych właścicieli. I tak dzięki własnemu uporowi i determinacji Basia trafia do Strzemieszyc i do Sławkowa, gdzie z pomocą przychodzi jej Mikołaj - opiekun miejscowego kirkutu i tu zaczyna się właściwa opowieść, a mianowicie opowieść o zakazanej miłości Sary, pięknej Żydówki i Janka,goja.
Sabina Waszut włożyła ogrom pracy w napisanie Narzeczonej z getta i jak czytamy w posłowiu książka w dużej mierze opiera się na faktach. Sara wychowana w żydowskiej tradycji i Janek syn miejscowego szklarza nie od razu przypadają sobie do gusty. Pierwsze nieśmiałe uczucie rodz się między nim, gdy Sara upuszcza czulent przeznaczony na szabasową kolację. To właśnie wtedy zwracają na siebie uwagę i zaczynają się potajemnie spotykać.Niestety, bo nie dosyć, że goj i Żydówka to jeszcze wybucha wojna, gdzie jak wiadomo nie było miejsca dla społeczności żydowskiej. Czy Jankowi uda się uratować Sarę? Czy jego miłość będzie tak silna, że z narażeniem życia będzie ją ukrywał?? Przekonajcie się koniecznie.
" Pożegnać się z życiem za garść mąki.Za dwa kamienie. Śmierć nie powinna wywoływać rozbawienia. Umierać należy za ważne sprawy."
Sabina Waszut po raz kolejny pokazuje,że można stworzyć książkę, która na długo zapadnie w pamięć i długo nie da o sobie zapomnieć. Autorka ma niesamowity dar opowiadania, czytając mamy wrażenie, że uczestniczymy w wydarzeniach: słyszymy ujadanie psów i kule przelatujące nad naszymi głowami, cierpimy głód i śnimy o kromce chleba. Jestem pełna uznania dla wiedzy historycznej i ogromu pracy włożonego przez Panią Sabinę w napisanie tej książki. Autorka ma też niebywałą lekkość pióra, która sprawia, że książkę trudno odłożyć, a po zakończeniu nie da się o nie zapomnieć.
Ja osobiście jestem zachwycona i polecam wszystkim z całego serca
Moja ocena 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serwisowi internetowemu jakkupowac.pl
poniedziałek, 21 października 2019
Danuta Awolusi Macochy
Data wydania: 10-09-2019
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 480
ISBN: 9788381691475
105/2019
Macochy Danuty Awolusi to książka, która urzekła mnie nie tylko okładką, ale i treścią, którą w niej znalazłam. To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale po tym co dostałam jestem przekonana, że nie ostatnie. Danuta Awolusi porusza w swojej najnowszej książce trudny i jakże aktualny temat. Macowy kojarzą się źle, bo kto z nas nie pamięta baśni o Królewnie Śnieżce czy Kopciuszka. Tam macocha to samo zło. Rodziny patchworkowe wyrastają jak grzyby po deszczu i powstają wówczas, gdy jedno lub oboje rodziców po rozwodzie zakłada nowy związek, którego wspólnym mianownikiem jest dziecko jednego lub obojga partnerów. Dziecko, które przecież niczemu nie jest winne, że rodzicom nie wyszło i szukają szczęścia gdzie indziej.
Anita i Nadia to dwie siostry, które po latach wzajemnych animozji i niechęci spotykają się w miejscu, w którym nie chciałyby się spotkać, a mianowicie: grupie wsparcie dla kobiet, którym przypadła w udziale rola macoch. Anita i Nadia są zupełnie różne jak ogień i woda.
Nadia od najmłodszych lat wie czego chce i uparcie dąży do celu, pasja stała się jej pracą, z której czerpie nieustanne profity. Wszystko o czym marzy ma na wyciągnięcie ręki, ale jej życie uczuciowe już nie wygląda tak różowo. Mężczyzna, z którym się związała ma kilkuletnią córkę Klaudię, a którą Nadii zupełnie nie po drodze. Dochodzi do nieustannych spięć i złośliwości, które czynią sobie wzajemnie
Anita od najmłodszych lat jest niepokorna i chodzi swoimi ścieżkami. Jej nastoletnia ciąża sprawiła, że opuściła rodzinny dom i zamieszkała u ciotki. Poznajemy ją w momencie, gdy zamierza wziąć ślub z mężczyzną jej marzeń. I wszystko byłoby w porządku, gdyby ów mężczyzna nie posiadał Leosia, którego Anita nie potrafi ani zrozumieć ani zaakceptować.
Czy siostry będą umiały się dogadać? Czy połączy ich wspólny "wróg"? Czy o latach wzajemnych niechęci będą umiały znaleźć wspólny język? Jeśli jeszcze nie czytaliście Macochy to koniecznie to nadróbcie i gwarantuje, że nie będziecie żałować.
Autorka porusza trudny i aktualny temat, o którym nie mówi się często, a już z pewnością nie porusza się go w książce. Bo czy to proste i łatwe zaakceptować nie swoje dziecko? Dziecko, które przecież ma mamę, a nowa partnerka ojca nie jest w stanie jej zastąpić i zawsze będzie rywalką? Czy macocha jest w stanie pokochać dziecko innej kobiety? To trudne pytania i wyjątkowo trudny temat, z którym autorka moim zdanie poradziła sobie rewelacyjnie. To także głos pokazujący relacje w rodzinie i błędy, które popełniamy my jako rodzice i jak wpływają one potem na życie naszych dzieci. To rewelacyjna powieść obyczajowa dla każdego: tak dla kobiet jak i dla mężczyzn, bo przecież ich także ten temat dotyczy.
Ta książka z jednej strony przeraża, a z drugiej nie daje o sobie zapomnieć. Jestem zdecydowanie na TAK i poproszę o więcej.
Moja ocena 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka
poniedziałek, 7 października 2019
Joanna Jax Białe róże z Petersburga
Data wydania: 24-10-2019
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 488
ISBN: 9788378357353
104/2019
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
"Dzisiaj, jutro, zawsze."
Po raz drugi mam zaszczyt pisać rekomendację do powieści Joanny Jax, której książki uwielbiam i to nie tylko ze względu na tematykę, którą się zajmuje, ale także za lekkość pióra i fabułę, która porywa i wciąga od pierwszej strony. U autorki w każdej książce widać ogrom pracy włożony w pisanie,a to za sprawą rzetelności i prawdy historycznej, w której osadza swoje powieści.
W Białych różach z Petersburga Pani Joanna Jax zabiera nas do carskiej Rosji, która stoi u progu rewolucji październikowej . Autorka jak zwykle z niebywałą precyzją ukazuje nam świat oczami bohaterów tych z nizin społecznych i tych wysoko urodzonych. Po jednej stronie blichtr i przepych,a po drugiej nędza i obawa przed jutrem.
Aleksander Fiodorowicz Obleński to przedstawiciel arystokracji, który dorastał w bogactwie, w otoczeniu kochających rodziców i siostry. Od najmłodszych lat wiadomo było jak potoczą się jego losy: będzie służył wiernie imperium rosyjskiemu i carowi, jego przyszłością była kariera wojskowa.
Iwan Draganow, chłopak ze wsi Mikołajewo podległej rodzinie Aleksandra. Po raz pierwszy ich drogi skrzyżowały się, gdy obaj byli małymi chłopcami, ale przecież panicz z bogatego domu nie mógł zadawać się z niepiśmiennymi prostakami. Iwan od najmłodszych lat odznaczał się bystrością umysłu i niesłychaną przebiegłością co skrzętnie wykorzystał w późniejszym dorosłym życiu.
Elena Siergiejewna Woronina zwana Leną to dziewczyna z rodziny, w której ojciec chociaż z wykształcenia lekarz to zamiast zarabiać na utrzymanie domu to swoje żale, frustracje i problemy topił w alkoholu. Po śmierci matki Lena nie tylko zmuszona była zarobić na siebie, ale także na młodszego brata, którego wzięła pod swoje skrzydła, gdy postanowiła uciec z domu ojca tyrana.
Trzy światy, troje bohaterów i trzy różne charaktery i tylko jeden wspólny mianownik : miłość. Ale czyja? Czy Aleksander byłby w stanie popełnić mezalians i ożenić się z kimś spoza swojej sfery czy może Iwan swoim postępowanie zdobędzie serce pięknej Leny? Jednego możecie być pewni to kolejna w dorobku Pani Joanny książka, która nie pozwoli o sobie zapomnieć i chociaż autorka podkreśla, że nie będzie kontynuacji to jestem przekonana, że wierne czytelniczki nie odpuszczą i autorka ugnie się pod presją tysięcy wiernych czytelników, którzy wyglądają w zapowiedziach wydawniczych nazwiska Jax tak jak dzieci wyglądają pierwszej gwiazdki na bożonarodzeniowym niebie.
Po raz kolejny Joanna Jax udowadnia, że swoim pisaniem porusza najczulszą strunę duszy. Jak zwykle piękny plastyczny język, zagmatwane losy bohaterów sprawiają, że od książki nie sposób się oderwać.
Białe róże z Petersburga to najlepsza książka jaką było mi dane przeczytać w tym roku i strasznie żałuję, że lektura tej porywającej powieści już za mną. Jak zwykle Pani Joanna pokazuje co znaczy słowo Literatura i to właśnie taka przez duże L.
Z czystym sumienie po raz kolejny polecam lekture najnowszej powieści Joanny Jax i gwarantuję, że nie będziecie mieli czasu na nudę i z żalem będziecie spoglądać na przeczytane strony, bo są książki, które nigdy nie powinny się kończyć.
Moja ocena 10/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Videograf
wtorek, 1 października 2019
Marta Obuch Mąż przez zasiedzenie
Data wydania: 11-09-2019
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 448
ISBN: 9788380758162
103/2019
Chyba mogę się nazwać największa fanką literatury pisanej przez polskie autorki. Biorę w zasadzie każdą w ciemno. Nie inaczej było w przypadku najnowszej powieści Marty Obuch Mąż przez zasiedzenie. Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem dlaczego ma niekoniecznie wysokie notowania. Przyznaję bez bicia, że mnie autorka nieustannie bawi i nie wydaje mi się, aby Mąż przez zasiedzenie był gorsza pozycją od poprzednich. Ja osobiście bawiłam się przy niej wyśmienicie.Czasami zastanawiam się czy mój osobisty małżonek nie ma racji mówiąc, że mi podoba się wszystko i jestem bezkrytyczna. Z tym ostatnim się nie zgadzam, bo parę razy zdarzyło mi się odnieść krytycznie ( z naciskiem na parę)/
Mąż przez zasiedzenie to kolejna książka kryminlno - romansowa popełniona przez Panią Martę.Główna bohaterka to Patrycja, doktor językoznawstwa, pracująca na katowickiej uczelni. Jak wiadomo nauczyciele akademiccy kroci nie zarabiają, a wystawy ciągle kuszą, a to nową torebką, a to nową kiecką, więc nasza zaradna Patrycja podejmuje się opieki nad starszym profesorem jako dama do towarzystwa. Ma ogarnąć dom, podać leki, ugotować, a przede wszystkim ma zapewnić mu rozmowę i to nie o rynku i najbliższych okolicach, ale rozmowy takie z wyższej półki do czego Patrycja z racji wykształcenia nadaje się znakomicie. Już pierwsze spotkanie Patrycji i profesora Tofela pokazuje, że będziemy mieć do czynienia z nie lada duetem: Patrycja bowiem pokonuje profesora w szachy i robi to dosłownie w paru ruchach i to tak, że biedny starszy człowiek musi zbierać szczękę z podłogi ( w przenośni oczywiście).. Swoją pracę Patrycja zaczyna od przeglądu stanu posiadania zasobów kuchennych i ze zdziwieniem odkrywa,że poprzedniczka żywiła wyłącznie pracodawcę albo zupkami chińskimi albo innymi gotowcami. Wszystko to zostaje spakowane w karton i wystawione przed dom i tu na scenę wkracza trup.No najpierw nie trup, a miejscowy bezdomny, który skorzystał ze znalezionych dobrodziejstw i.... padł trupem na trawniku. Gdzie trup to i policja w postaci komisarza Marchewki, gdzie policja to i rodzina profesora w postaci syna Mateusza ( nazwanego pieszczotliwie przez ciotkę naszej bohaterki PanTofel). Nie będę Wam opowiadać całej książki, ale powiem Wam, że dziej się i to dużo, a nawet bardzo dużo. mamy porwanie, zniknięcie, pościg i w końcu wysadzanie kapsuły czasu, które rozbawiło mnie do łez, a przygotowania do owego wyczynu doprowadziły mnie do bólu brzucha. W tej końcowej akcji autorka przeszła dosłownie sama siebie, jeszcze w żadnej książce nie spotkałam się z tak spektakularnymi przygotowaniami:) no wyłam dosłownie ze śmiechu.
Marta Obuch jak zwykle doprowadziła mnie do łez. Książka napisana jest z niesamowitym pomysłem i rozmachem. Dzieje się tu dożo,ale wszystko jest doprecyzowane i niczego tu nie można pominąć, każdy wątek jest tu ważny. Bohaterów nie sposób nie lubić i każdy wnosi coś do sprawy.
Odnoszę wrażenie, że mamy z autorką podobne poczucie humoru i chylę czoła, bo w Mężu przez zasiedzenie autorka wykazała się nie tylko dowcipem i ciętym językiem, ale też super bawi się słowem.
Moja ocena 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serwisowi internetowemu jakkupowac.pl
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 448
ISBN: 9788380758162
103/2019
Chyba mogę się nazwać największa fanką literatury pisanej przez polskie autorki. Biorę w zasadzie każdą w ciemno. Nie inaczej było w przypadku najnowszej powieści Marty Obuch Mąż przez zasiedzenie. Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem dlaczego ma niekoniecznie wysokie notowania. Przyznaję bez bicia, że mnie autorka nieustannie bawi i nie wydaje mi się, aby Mąż przez zasiedzenie był gorsza pozycją od poprzednich. Ja osobiście bawiłam się przy niej wyśmienicie.Czasami zastanawiam się czy mój osobisty małżonek nie ma racji mówiąc, że mi podoba się wszystko i jestem bezkrytyczna. Z tym ostatnim się nie zgadzam, bo parę razy zdarzyło mi się odnieść krytycznie ( z naciskiem na parę)/
Mąż przez zasiedzenie to kolejna książka kryminlno - romansowa popełniona przez Panią Martę.Główna bohaterka to Patrycja, doktor językoznawstwa, pracująca na katowickiej uczelni. Jak wiadomo nauczyciele akademiccy kroci nie zarabiają, a wystawy ciągle kuszą, a to nową torebką, a to nową kiecką, więc nasza zaradna Patrycja podejmuje się opieki nad starszym profesorem jako dama do towarzystwa. Ma ogarnąć dom, podać leki, ugotować, a przede wszystkim ma zapewnić mu rozmowę i to nie o rynku i najbliższych okolicach, ale rozmowy takie z wyższej półki do czego Patrycja z racji wykształcenia nadaje się znakomicie. Już pierwsze spotkanie Patrycji i profesora Tofela pokazuje, że będziemy mieć do czynienia z nie lada duetem: Patrycja bowiem pokonuje profesora w szachy i robi to dosłownie w paru ruchach i to tak, że biedny starszy człowiek musi zbierać szczękę z podłogi ( w przenośni oczywiście).. Swoją pracę Patrycja zaczyna od przeglądu stanu posiadania zasobów kuchennych i ze zdziwieniem odkrywa,że poprzedniczka żywiła wyłącznie pracodawcę albo zupkami chińskimi albo innymi gotowcami. Wszystko to zostaje spakowane w karton i wystawione przed dom i tu na scenę wkracza trup.No najpierw nie trup, a miejscowy bezdomny, który skorzystał ze znalezionych dobrodziejstw i.... padł trupem na trawniku. Gdzie trup to i policja w postaci komisarza Marchewki, gdzie policja to i rodzina profesora w postaci syna Mateusza ( nazwanego pieszczotliwie przez ciotkę naszej bohaterki PanTofel). Nie będę Wam opowiadać całej książki, ale powiem Wam, że dziej się i to dużo, a nawet bardzo dużo. mamy porwanie, zniknięcie, pościg i w końcu wysadzanie kapsuły czasu, które rozbawiło mnie do łez, a przygotowania do owego wyczynu doprowadziły mnie do bólu brzucha. W tej końcowej akcji autorka przeszła dosłownie sama siebie, jeszcze w żadnej książce nie spotkałam się z tak spektakularnymi przygotowaniami:) no wyłam dosłownie ze śmiechu.
Marta Obuch jak zwykle doprowadziła mnie do łez. Książka napisana jest z niesamowitym pomysłem i rozmachem. Dzieje się tu dożo,ale wszystko jest doprecyzowane i niczego tu nie można pominąć, każdy wątek jest tu ważny. Bohaterów nie sposób nie lubić i każdy wnosi coś do sprawy.
Odnoszę wrażenie, że mamy z autorką podobne poczucie humoru i chylę czoła, bo w Mężu przez zasiedzenie autorka wykazała się nie tylko dowcipem i ciętym językiem, ale też super bawi się słowem.
Moja ocena 9/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję serwisowi internetowemu jakkupowac.pl