Strony

wtorek, 18 czerwca 2019

Michał Larek, Waldemar Ciszak Martwe ciała


Data wydania: 27-06-2019
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 192
Wydawnictwo: Oficynka


78/2019
" Może dlatego, że PRL, czyli państwo dobrobytu, musiało uchodzić za państwo bezpieczne, spokojne?"

Lubie od czasu do czasu sięgnąć po reportaż czy jak kto woli powieść opartą na faktach. Jak tylko zobaczyłam w zapowiedziach wydawniczych Oficynki Martwe ciała to wiedziałam, że muszę koniecznie po nie sięgnąć. To drugie wydanie Martwych ciał uzupełnione o nowe informacje, nowe sceny i nowe emocje tak piszą sami autorzy
.Wyobraźcie sobie małe, niepozornego człowieka, który nie rzuca się w oczy, nie wyróżnia się z tłumu. pracuje, żyje w konkubinacie. Ot zwykły szary obywatel PRL, który miał się jawić krajem bezpiecznym, bez przestępstw, bez dewiacji i odchyleń od normy. O takich rzeczach się nie mówiło. Czy to dobrze czy to źle? Nie umiem tego ocenić, bo z jednej strony społeczeństwo żyło w błogiej nieświadomości, a z drugiej strony jak patrzy się na poziom dzisiejszego dziennikarstwa i pytania to wszystkie członki opadają. Czasami mam wrażenie, że dziennikarze jak te hieny czekają na jakieś nieszczęście, bo mają temat na pierwsze strony na co najmniej dwa dni. A jak już się czegoś czepią to tragedia z masakrą. Ale cóż jakie czasy takie dziennikarstwo. Być może narażę się teraz na falę krytyki, ale trudno wróćmy do Martwych ciał i ich głównego "bohatera"
Edmund Kolanowski, bo tak nazywał się "bohater" reportażu duetu Ciszek i Larek to gwałciciel, morderca i pedofil, który działał w latach osiemdziesiątych. Autorzy reportażu z zegarmistrzowską wręcz precyzją oddają oddają klimat tamtych wydarzeń. Przesłuchania, badania biegłych psychiatrów, akt oskarżenia czy w końcu rozprawa sądowa, a wszystko to po to, aby oskarżony usłyszał jedyny słuszny wyrok, a mianowicie karę śmierci. ta sprawa wstrząsnęła cała Wielkopolską, Kolanowski nie tylko bezcześcił zwłoki po to, aby wyciąć narządy rodne, ale też gwałcił i zabijał. Czytając jego przesłuchania ma się wrażenie, że się w nich uczestniczy.
Autorzy nie oceniają, a oddają głos bohaterom, którzy byli bezpośrednio przy przesłuchaniu, obronie czy oskarżeniu. Wnikliwie strona po stronie oddają bestialstwo Kolonowskiego, przenikają w zakamarki jego umysłu. Chorego umysłu chociaż jak twierdzą biegli psychiatrzy "Kolanoś" w momencie popełniania zbrodni był świadom tego co robi. A co robił? Profanował świeże zwłoki po to, aby zaspokoić swój chory popęd seksualny, a jak nie było pod ręką zwłok to należało kogoś zamordować. Czytając książkę zastanawiałam się co siedzi w głowie takiego człowieka? Skąd zapędy do takich, a nie innych zachowań?
Martwe ciała to dopracowany w każdym szczególe reportaż, który ja osobiście odkładałam wieczorem, bo obawiałam się, że będę miała problemy ze snem.. To mroczny zapis setek godzin pracy milicji, która miała za zadanie bronić bezpieczeństwa obywateli i w tym przypadku wywiązała się znakomicie- na Kolanowskim wykonano wyrok śmierci.
To książka zdecydowanie dla ludzi o mocnych nerwach. Ja jestem pod wrażeniem ogromu pracy duetu autorskiego, panowie niewątpliwie włożyli ogrom pracy, przewertowali setki stron, przeprowadzili dziesiątki rozmów po to, aby czytelnik mógł poznać historię człowieka chorego - Edmunda Kolanowskiego.
Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak Mężczyznę w białych butach dopisać do mojej niekończącej się listy po to, aby zapoznać się z twórczością zupełnie nieznanych mi autorów.

Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Oficynka

2 komentarze: