Strony

sobota, 30 kwietnia 2022

Olga Rudnicka Zgiń, przepadnij


Data wydania: 22-03-2022
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 320
ISBN: 9788382343946

26.

Olga Rudnicka to autorka, której jak myślę nikomu nie trzeba przedstawiać. Ja osobiści sięgam chętnie po książki autorki, ale przyznaję, że wszystkich nie przeczytałam , a to z tej prozaicznej przyczyny, że na rynku pojawia się tyle książek, że doba powinna liczyć 48 godzin, a nie 24. Miałabym szansę na przeczytanie większej ilości książek. No, ale niestety jest jak jest. Ostatnio potrzebuje książek, które poprawiają humor i można oderwać się od czarnowidztwa. Zbliża się wielkimi krokami mój wyjazd do pracy i muszę chociaż przez chwilę wyłączyć myślenie. Wiedziałam, że wybór najnowszej książki Olgi Rudnickiej będzie trafny, ale to co dostałam w Zgiń, przepadnij przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Olga Rudnicka w tej książce pokazała, że jest w szczytowej formie i mam nadzieję, że to pierwsza część nowej serii, bo Tekla Nuszka i Dominika Anioł to duet, o którym długo nie zapomnę.
Tekla Nuszka to młoda kobieta, mieszkanka małej wsi, w której każdy zna każdego, zacofanej i wierzącej w zabobony. Ale kto z nas nie wierzy w piątek trzynastego i czarnego kota przynoszącego pecha. Z piątkiem to różnie bywa, ale z tym kotem to ściema, bo sama ma trzy i chyba musiałabym fruwać w domu, bo co chwile, któryś przebiega mi drogę. Nasza Tekla jest inna i specyficzna, Tekla przyciąga pecha, ale nie myślcie sobie, że tylko na siebie, bo pech sięga całą okolicę. W co święcie wierzy wieś, rodzina Tekli i miejscowy proboszcz, czyli jest grubo. Pech chciał, że razu pewnego w rodzinnym domu Tekli zegar wziął i stanął, a na dodatek się zepsuł. Wiadoma sprawa, że popsuty zegar to pech, a godzina, na której stanie zwiastuje śmierć. Co trzeba zrobić? Trzeba się pozbyć dziada. A kto to zrobi? Wiadomo, ze Tekla, bo i tak ma pecha na każdym kroku.  Chęć pozbycia się nieszczęsnego zegara pociągnęła za sobą lawinę konsekwencji: utratę pracy, narzeczonego i przyjaciółki, a i na wieś zaczęły spadać plagi prawie, że egipskie. Tekla ma dość i wyjeżdża z rodzinnej miejscowości. Zamieszkuje u kuzynki Dominiki, która na szczęście do przesądnych osób nie należy. Czy słusznie?? Sięgnijcie koniecznie po Zgiń, przepadnij i przeczytajcie. Ostrzegam: nie róbcie tego w miejscach publicznych, ani wieczorem w łóżku. Pierwsze grozi dzikim wzrokiem współpasażerów, a drugie obudzeniem współspacza. I nie wiem, które gorsze. Czy to, że uznają nas za osobę niespełna rozumu, czy awantura z własnym mężem w środku nocy, bo jak wiadomo noc jest od spania, a nie śmiania się na cały głos.
Tekla Nuszka i Dominika Anioł to duet, którego nie spotkacie nigdzie indziej jak u Olgi Rudnickiej. Co te dziewczyny nie wymyślały, żeby pozbyć się pecha, a już akcja na starym cmentarzu w środku nocy położyła mnie na łopatki i długo nie mogłam się otrząsnąć. Płakałam ze śmiechu i przyznaję, że aż bolała mnie przepona. O takiej akcji to jeszcze nigdy w życiu nie czytałam.
Powiecie Rudnicka i nie ma trupa? A owszem jest i nawet zwłoki znajdą się w bagażniku Tekli. Jak do tego dojdzie? Czytajcie koniecznie Zgiń, przepadnij, bo to chyba jedna z lepszych książek Pani Olgi. Chyba napiszę do autorki, żeby nie pozbawiała czytelników możliwości spotkania z Teklą i Dominiką, bo coś czuję, że dziewczyny jeszcze nie pokazały wszystkiego.
A jeszcze, żeby Was zachęcić do sięgnięcia do Zgiń przepadnij to muszę napisać, że to swoista encyklopedia zabobonów i przesądów. Jak dla mnie to książka jest genialna i mogę ją czytać znowu od początku, a już na pewno sięgnę po nią, gdy będzie mi smutno i szaro.
Polecam Wam serdecznie.

Moja ocena 9/10

czwartek, 28 kwietnia 2022

Anna Craft Jak naprawić palanta. Instrukcja w 10 krokach


 Data wydania: 29-10-2021
Wydawnictwo: Amare
Ilość stron: 388
ISBN: 9788382195538


25.


Dostałam w tym tygodniu od Wydawnictwa Amare książkę Anny Craft Jak nie zepsuć palanta, ale okazała się drugim tomem, a ja niekoniecznie lubię czytać coś od środka. Postanowiłam więc przeczytać pierwszą część Jak naprawić palanta. Instrukcja w 10 krokach. To debiut Anny Craft i niestety nie znalazłam zbyt wiele informacji na temat autorki w internecie, a szkoda, bo książka okazała się świetna. Nie spodziewałam się, że będę się przy niej tak dobrze bawić. Mało tego to wciągnęła mnie do tego stopnia, że zarwałam dzisiaj pół nocy, ale było warto. Nie ma jednak co sugerować się ani tytułem ani okładką jak to mam w zwyczaju:) od dzisiaj przestaje być sroką okładkową.
" Wredny szef, ambitna stażystka i....miłość, której nie było w planie!
Gdyby istniała nagroda dla najbardziej złośliwego przełożonego, Alexander Stack wygrałby w przedbiegach. Chyba że na jego drodze stanęłaby przeciwniczka o równie ciętym języku i determinacji godnej podziwu. A do tego jej sprytny plan, który nigdy nie miał ujrzeć światła dziennego...
Stało się jednak inaczej, a Rose Sullivan, ambitna stażystka znanej agencji reklamowej, została zmuszona do zawarcia z Alexandrem niecodziennego układu. Wspólnie pracując nad ociepleniem wizerunku znienawidzonego szefa wśród podwładnych, zbliżają się do siebie i odkrywają, jak bardzo mylące potrafi być pierwsze wrażenie".
Czy po takim opisie sięgnęlibyście po Jak naprawić palanta. Instrukcja w 10 krokach? Szczerze mówiąc gdyby nie druga część to pewnie bym się nie skusiła. I ta tyłby błąd.
Bardzo polubiłam się z główną bohaterką. Rose to młoda, ambitna dziewczyna, niezwykle skromna, empatyczna i z otwartym sercem dla każdego na dłoni. Dziewczyna skończyła studia z dobrą lokatą i oceną, ale niestety brak jej doświadczenia. Pracuje jako kelnerka, ale nie jest to jej wymarzona praca, bo zarobki ledwo wystarczają na wynajem i wyżywienie, a Rose chce odłożyć pieniądze na studia młodszego brata. Z pracy kelnerki jest to niestety niemożliwe. Za namową najbliższej przyjaciółki dziewczyna decyduje się na małe oszustwo po to, aby zdobyć upragnione stanowisko. 
Niestety w życiu już tak jest, że kłamstwo ma krótkie nogi i prawda zawsze ujrzy światło dzienne. Zbieg okoliczności sprawił, że tak stało się i w przypadku Rose. Dziewczyna zmuszona została zawrzeć układ z najbardziej aroganckim szefem jakiego widział świat. Zawarła prawie pakt z diabłem. A co z tego wyniknie dowiecie się sięgając po Jak naprawić palanta. Instrukcja w 10 krokach.
O matuchno kochana jak ja się dobrze bawiłam podczas lektury. To lekka książka okraszona dużą dawką humoru, który bardzo mi odpowiadał. Watek miedzy Rose i Alexandrem był smaczny i wyważony, nie raził i nie powodował mdłości. Wszystko między tą dwójką toczyło się w odpowiednim tempie, ale czy naszym bohaterom dane będzie być razem? Nie wiem i z przyjemnością sięgnę po drugą część. Pewnie znowu zarwę noc, ale to nie szkodzi, bo są książki, dla których warto chodzić niewyspanym.
Nie sugerujcie się okładką i koniecznie sięgnijcie po Jak naprawić palanta. Instrukcja w 10 krokach Anny Craft, bo to fajna lektura na wieczór. Gwarantuje, że nie będziecie się nudzić.
Zabieram się za moment za Jak nie zepsuć palanta i nie omieszkam podzielić się z Wami w najbliższym czasie wrażeniami po lekturze.

Moja ocena 8/10

niedziela, 24 kwietnia 2022

Max Czornyj Mortalista


 Data wydania: 13-04-2021
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 398
ISBN: 9788381958929


24.

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Mortalista Maxa Czornyj to moja pierwsza książka autora. Pewnie, że widziałam inne tytuły, bo ciężko ich nie zauważyć, ale jakoś nigdy nie było mi z nimi po drodze. Ciężko mi porównać Mortalistę z serią o komisarzu Deryle, ale nadrobię. Już właśnie ściągnęłam sobie wszystkie dostępne tytuły na czytnik przy okazji dziękując wszystkim świętym za Legimi. Pierwsze spotkanie z autorem uważam za udane, a nawet bardzo udane. Nie mam pojęcia ile części będzie liczył cykl o Honoriuszu Mondzie, ale bez względu na ich liczbę wiem, że przeczytam wszystkie, bo polubiłam się z głównymi bohaterami. Z Honoriuszem śmierć zdaje się nie być straszna, bo, " nie ma nic bardziej życiowego niż śmierć jak mawia nasz bohater.
Nie sposób się z nim nie zgodzić, bo to przecież jedyna oprócz podatków pewna rzecz w życiu. Kto się urodził umrzeć musi. Jeden wcześniej, inny później, ale niestety wszystkich nas to czeka.
Już dedykacja, którą czytamy na początku książki skłoniła mnie do przeszperania czeluści internetu. Autor książkę dedykuje cierpiącym na fibriomialgię. Wiecie co to jest? Ja już wiem jest to zaburzenie charakteryzujące się rozległym bólem mięśniowo - szkieletowym, któremu towarzyszą: przewlekłe zmęczenie, zaburzenia snu oraz problemy z pamięcią i nastrojem. Zaintrygowani? 
Wróćmy jednak to treści Mortalisty.  W trakcie sprzątania domu, w którym znaleziono zwłoki emerytowanego nauczyciela odnaleziono również tajemnicze pomieszczenie pod podłogą, w którym leżą ciała dzieci. Czyżby szanowany, emerytowany nauczyciel był seryjnym mordercą, który nie uprzątnął śladów swojej bestialskiej działalności? Pewnie wszystko by na to wskazywało gdyby nie fakt, że  zostaje porwana kolejna osoba..... Więcej Wam nie opowiem, bo sami musicie zanurzyć się w mroczną atmosferę śmierci i poczuć jej oddech na karku. Tu akcja nie toczy się jak w amerykańskich filmach z serii: zabili go i uciekł, wszystko toczy się swoim tempem, ale jest spójne i nie pozwala oderwać się od lektury.
Tytułowy Mortalista czyli Honoriusz Mond to bohater, którego polubiłam od pierwszych stron. Nic nie poradzę , że mam słabość do inteligentnych bohaterów, lekko ekscentrycznych i takich trochę jak nie z naszego świata. Taki właśnie jest Honoriusz: tajemniczy i nieszablonowy. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach autor da poznać czytelnikowi przeszłość Monda, bo ta musi być niezmiernie interesująca.
Nie sposób też pominąć postaci Allegry pełnej brzęczących bransoletek i talizmanów, ale o niej musicie przeczytać już sami.
Generalnie uważam pierwsze spotkanie z Maxem Czornyj za bardzo udane, a zakończenie jak przystało na rasowy kryminał zaskoczyło mnie niesamowicie, a mroczny klimat wszechobecnej śmierci sprawił, że po kolejne części sięgnę z przyjemnością. Chociaż przyjemność i śmierć jakoś nie idą w parze.


Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Filia




czwartek, 21 kwietnia 2022

Anita Scharmach Cztery wesela i rozwód


 Data wydania: 28-05-2021
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 288
ISBN: 9788366332492


23.


Po lekturze książki Ani ta, ani tamta wiedziałam, że muszę poznać inne tytuły, które wyszły spod pióra autorki. Jestem właśnie po lekturze Czerech wesel i rozwodu i... mogę tylko powiedzieć, że Anita Scharmach w pełni zasługuje na miano moich ulubionych autorek. Poczucie humoru autorki zwala mnie z nóg, a niektóre teksty zasługują na wyhaftowanie złota nitką, piękną oprawę i zaszczytne miejsce na głównej ścianie w domu. Momentami umierałam ze śmiech i bolał mnie żołądek. Mąż dziwnie patrzył, koty pierzchały po kątach, a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. A już ciocia Lodzia skradła całe show i mogę jeść kobietę łyżkami.

Czworo przyjaciół; Maja, Malwina, Michalina i Konstanty, wspiera się w poszukiwaniu miłości. Maja jako pierwsza wychodzi za mąż, ale na jej miesiąc miodowy cieniem kładzie się dawny związek. Malwina szykuje się do ślubu z bajecznie bogatym narzeczonym, ale i ona ma tajemnice z przeszłości. Pozostała dwójka dzielnie im sekunduje, wypatrując swojej szansy na szczęście u boku ukochanej osoby. Młodym w niczym nie ustępuje starsze pokolenie, które też pełnymi garściami czerpie z życie.
Każde z nich przekona się, że nie wszystko można powiedzieć, a szczęściu trzeba czasami trochę pomóc. Czy przyjaźń pozwoli im przezwyciężyć dzielące ich różnice? Jak wybrać najpiękniejszą suknię ślubną? I kto się rozwiedzie?

Żałuję, że dopiero teraz poznaję twórczość autorki, bo bardzo przypadło mi do gustu poczucie humoru, lekkie pióro i to coś, co sprawia, że czytanie książki nie męczy i przez lekturę dosłownie się płynie. To druga książka autorki, którą ledwo zaczęłam to już widziałam ostatnią kartkę. I jak to jest możliwe?
Polubiłam bohaterki Czterech wesel i rozwodu. Trzy dziewczyny i Konstanty, który chociaż jest rodzynkiem w tym towarzystwie to pasuje jak ulał. Każde z nich jest inne, każde ma inny bagaż doświadczeń, ale każde może liczyć na pozostałych. Na tym właśnie polega prawdziwa przyjaźń.
Cztery wesela i rozwód to idealna lektura na poprawę humoru, na chandrę i na smuteczki te małe i te większe. Lektura książki sprawi, że chociaż na chwilę można oderwać się od codzienności i zatopić w świecie i problemach bohaterów.
Polecam Wam serdecznie, a mnie nie pozostaje nic innego jak wziąć się na pozostałe książki autorki.


Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie wydawnictwu Lucky




wtorek, 19 kwietnia 2022

Hanna Szczepanowska Dary losu


Data wydania: 13-04-2021
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 656
ISBN: 9788381958981


22. 

Jak przystało na srokę okładkową wiedziałam, że z pewnością wcześniej czy później sięgnę po tę książkę, a jak już przeczytałam opis i nie skojarzyłam nazwiska to nastąpiło to wcześniej, bo Dary losu Hanny Szczepanowskiej to debiut, a jak wiecie ja kocham debiuty. Z debiutami jest jak z pudełkiem czekoladek i nigdy nie wiesz co dostaniesz. Czy trafi w nasze ręce książka, którą pokochamy od pierwszej strony czy może trafi nam się gniot, przy którym będziemy się męczyć. Podejrzewałam, że tak znane wydawnictwo jakim jest Filia nie pozwoli sobie na wypuszczenie szmiry i... mój nos po raz kolejny mnie nie zawiódł. Myślę, że nazwisko Pani Hanny Szczepanowskiej powinniśmy zapamiętać, bo z pewnością jeszcze niejednokrotnie o niej usłyszymy.
Hanna Szczepanowska stworzyła historię, która toczy się dwutorowo. najpierw zabiera nas w podroż w lata trzydzieste, a potem przenosimy się do współczesności. ja osobiście lubię takie zabiegi w książkach, uwielbiam poznawać zwyczaje i obyczaje panujące w przeszłości, poznawać zasady panujące w dobrych domach, a przede wszystkim poczuć szum kreacji ówczesnej śmietanki towarzyskiej. 
W roku 1935 poznajemy Kornelię Makowską, córkę warszawskiego okulisty. Dziewczyna wraz z dwiema przyjaciółkami wyjeżdża na wakacje do Warki. Dla Amelii, Kornelii i Estery to ma być niezapomniane lato, pełne przygód i odpoczynku przed rozpoczynającymi się studiami. To w tym małym miastecku nad Pilicą dziewczyny poznają Borysa Muszyńskiego i Maurycego Skimunta. Z pewnością te wakacje pozostaną niezapomniane, ale nie tak jak marzyłyby dziewczęta. Dochodzi bowiem do przestępstwa, która zmienia los młodych ludzi. Już nic nigdy nie będzie takie samo.
W roku 2012 poznajemy Klementynę, wnuczkę Kornelii, która dowiaduje się, że odziedziczyła pałac w Michałowie. Klementyna wraz z mamą i córką postanawia poznać swoje korzenie, a także tożsamość ofiarodawcy. Na jaw wychodzą tajemnice, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, a otoczenie uroczo położonego pałacu w Michałowie  sprawia, że do głosu dochodzą uczucia.. 
Co wydarzyło się w przeszłości i jaki wpływ ma na przyszłe pokolenia tego dowiecie się sięgając po debiutancką powieść Pani Hanny Szczepanowskiej Dary losu.
Takie debiuty to ja szanuję i polecam. Autorka stworzyła piękną i wzruszającą  historię o kobietach, o ich zawiłych losach i poznawaniu rodzinnych korzeni. Nie zabrakło tu przecudnych opisów otaczającego nas świata, niuansów z lat trzydziestych i opisów przyrody. Nie można też zapomnieć o przepięknym literackim języku, którym posługuje się autorka. Aura tajemniczości, tajemnice z przeszłości i dwa odległe światy wszystko to sprawiło, że od książki nie mogłam się oderwać.
Poznajcie koniecznie Dary losu Hanny Szczepanowskiej i dajcie się wciągnąć w historię, którą stworzyła autorka. Ja z pewnością sięgnę po kolejne tytuły autorki, bo jak ludzie debiutują w taki sposób to dalej może być tylko lepiej. Ale czy da się lepiej? W tej książce znalazłam wszystko to, czego oczekuję od dobrej lektury i muszę przyznać, że początkowo przerażała mnie objętość to w miarę czytania żałowałam, że kartki tak szybko się odwracają.
Polecam Wam serdecznie.

Moja ocena8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu Filia



wtorek, 5 kwietnia 2022

Anita Scharmach Ani ta, ani tamta

 

Data wydania: 29-03-2022
Wydawnictwo: Lucky
Ilość stron: 288
ISBN: 9788367184144

21.


Wczoraj dostałam z Wydawnictwa Lucky książkę Pani Anity Scharmach Ani ta, ani tamta. Pomyślałam sobie, że tak tylko zerknę, bo coś zupełnie nie kojarzę nazwiska i nie przypominam sobie, żebym czytała którąkolwiek książkę autorki. No i tak sobie zerknęłam, że przepadłam i mało nie umarłam ze śmiechu. Poszłam o 23 spać z postanowieniem, że skończę książkę w najbliższym czasie, Taaa jasne. Od 3 do 5 nad ranem zaszyłam się w kuchni i starałam się chichrać cichutko, żeby małżonka nie obudzić. Matko i co ja mam z Panią zrobić Pani Anito?  Nie wyspałam się nic, a nic, nie umyłam okien, poleżałam koło kurzu, bo czułam się zmęczona i na dodatek do mojej listy do przeczytania doszły kolejne tytułu, a moje oczy nie robią się coraz młodsze. No ja nie wiem :)
Autorka zabiera nas do Gdyni, gdzie poznajemy pedantycznego adwokata Jonasza i jego młodszego brata, Tomasza - studenta architektury. Po śmierci rodziców rodzeństwo wychowywała babci, Róża. Babcia, która ma prawie dziewięćdziesiąt lat uknuła plan doskonały. Spisała testament, w którym wskazała wnukom czas do ustatkowania się. W przeciwnym razie, gdyby się babuni zeszło połowa majątku przypadnie państwu, a druga połowa wiecie komu:) Babunia oczywiście sprawna na umyśle i w pełni władz umysłowych. Przed śmiercią chce zobaczyć, że jej ukochani chłopcy są szczęśliwi i znaleźli właściwe kobiety, a jakby się jakiś prawnuk trafił po drodze to już mogłaby spokojnie zamknąć oczy. Jakby za dotknięciem czarodziejskiej wróżki  na drodze Jonasza i Tomasza stają dwie piękne kobiety, które zawróciły im w głowach i wygląda na to, że mężczyźni rzeczywiście się ustabilizują. Czy aby na pewno? Czy Melania Wilson vel Kowalska i  Tatiana Walasek okażą się być właściwymi kobietami dla skarbów babci Róży czy może to jakieś pijawki czyhające tylko na majątek? Przekonajcie się sami po Ani ta, ani tamta Anity Scharmach i bawcie się równie dobrze jak ja, zarwijcie noc i zawsze słuchajcie babci.
To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale jakże udane. Bohaterowie super wykreowani z babcia Różą na czele, przewrażliwionym na punkcie czystości Jonaszem i  imprezowym Tomaszem, Melanii też niczego nie brakowało, a może nawet miała nadmiar silikonu tu i ówdzie. Akcja książki toczy się wartko i nie sposób się przy niej nudzić. Już początek zapowiadał wielkie bum, ale przyznaję szczerze, że zupełnie się nie spodziewałam tak zabawnej książki.
Muszę koniecznie sprawdzić inne tytuły autorki. Czy Wy tez tak macie, że w miejsce jednej przeczytanej książki pojawia się dziesięć innych? Ciężkie jest życie książkoholika, ale to też wina autorów, których twórczość się chce poznać już i natychmiast. Tak właśnie mam w przypadku Pani Anity Scharmach.

Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Lucky




niedziela, 3 kwietnia 2022

Katarzyna Gacek Pies ogrodnika

 

Data wydania: 09-03-2022
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 448
ISBN: 9788324064229


20.


Pies ogrodnika Katarzyny Gacek to pierwsza część cyklu Agencja Detektywistyczna Czajka.  Książkę kupiłam ze zwykłej ciekawości, bo czytałam pochlebne recenzje, a jak wiecie lubię wiedzieć co w trawie piszczy. Czytałam W jak morderstwo i pamiętam, że książka zrobiła na mnie dobre wrażenie. I właśnie zauważyłam, że W ja morderstwo ma już drugą część. Pójdę w końcu z torbami jak Boga kocham, a mąż jak zobaczy kolejnego ebooka to spakuje mnie razem z czytnikiem i wystawi za drzwi. Uff sprawdziłam na Woblinku i mają na szczęście promocję to muszę koniecznie kupić ( tajno - wojennie oczywiście). Polubiłam styl pisarski Pani Gacek za jej lekkość pióra i niesamowicie barwne postacie, poczucie humoru i zapewnienie mi rozrywki na wysokim poziomie. Pies ogrodnika był zwyczajnie dobry i wiem, że z pewnością sięgnę po kolejne części cyklu. Mam tylko nadzieję, że będzie ich więcej i nie skończy się tylko na dwóch, bo Agencja Detektywistyczna Czajka ma perspektywy i szansę na rozwój i sławę. 
Jak doszło do powstanie owej Agencji Detektywistycznej Czajka? Otóż przenieśmy się do Milanówka i poznajmy Gaję Stawską. Zdawałoby się kobietę spełnioną, żonę mężowi i matkę nastoletniej Heleny.  Pasją Gai są ptaki i każdą wolną chwilę poświęca na ich obserwacji. Super hobby, ale niestety przez przypadek można wypatrzeć coś, co nigdy nie powinno ujrzeć światła dziennego. Co takiego? Gaja zupełnie przypadkiem w czasie owej obserwacji odkrywa, że mąż wysyła wiadomość z serduszkami. Po latach małżeństwa taki sms jest jak najbardziej pożądany pod warunkiem, że to małżonka jest adresatem owej wiadomości, a komórka Gai milczała jak zaklęta. Nie pomógł rest złośliwego urządzenia, bo sms był adresowany do ....księgowej. Gaja nie byłaby Gają, gdyby nie była ciekawa kto kryje się pod ową księgową. Krótka obserwacja i wyszło szydło z worka. Świat Gai legł w gruzach, bo za jednym zamachem pozbyła się i niewiernego małżonka, i pracy w fundacji, która jest powiązana z szanownym małżonkiem. A żyć z czegoś trzeba. Ale czy to jeden mąż Gai jest szumowiną? Z pewnością nie dlatego też nasza bohaterka postanawia założyć agencję detektywistyczną, która ma pomóc kobietom.  Niestety nie wystarczy wpis do rejestru gospodarczego, otwarcie działalności i zgłoszenie w Urzędzie Skarbowym. Do założenia agencji potrzebna jest licencja detektywistyczna, której nasza bohaterka nie ma. Na szczęście na scenę wkracza Klara, która nie tylko wygląda jak milion dolarów, ale i pożądany dokument posiada. Pierwsza spada na nie nieoczekiwanie, ale nie byle jaka sprawa, bo dziewczyny mają za zadanie dowieść niewinności aresztowanego nauczyciel podejrzanego o morderstwo....grubo. Czy poradzą sobie z tym trudnym zadaniem? Czy Gaja i Klara rozwiną agencję czy może sprawa je przerośnie? Sięgnijcie koniecznie po Psa ogrodnika Katarzyny Gacek i przekonajcie się sami.
Katarzyna Gacek stworzyła świetną komedię kryminalną, pełna barwnych bohaterów. To lekka lektura, przy której spędziłam bardzo miło czas. Już wyglądam w zapowiedziach kolejnej części, bo czuję przez skórę, że przed dziewczynami jeszcze wiele spraw do rozwiązania.

Moja ocena 9/10