Strony

wtorek, 28 grudnia 2021

Joanna Szarańska Kraina Zeszłorocznych Choinek


 Data wydania: 28-10-2020
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 432
ISBN: 9788366570962


Wpadła w moje ręce książka Pani Joanny Szarańskiej wydana w zeszłym roku. Sięgnęłam po nią ze zwykłej ciekawości, bo zobaczyłam, że Czwarta Strona jak zwykle nie próżnuje i w tym roku ukazał się kolejny tom, który oczywiście dzisiaj w nocy zaczęłam czytać. Kraina Zeszłorocznych Choinek ma w sobie wszystko to, co świąteczna książka powinna mieć w sobie. Jest magicznie, jest śnieg, tęgi mróz i ciepło, które tylko można spotkać w tym okresie. 
Tak Czwarta Strona zachęca nas do lektury:
" W pewien listopadowy poranek w urokliwym miasteczku swoje podwoje otwiera sklepik ze świątecznymi dekoracjami o intrygującej nazwie Kraina Zeszłorocznych Choinek. Sklep jest wyjątkowy; nie ma w nim dwóch takich samych ozdób, nie ma też cen. Jego wnętrze wypełnia atmosfera ciepłą i miłości, a każdy z klientów znajduje w nim nie tylko idealną choinkową dekorację, bombkę czy aniołka, ale coś jeszcze... To właśnie tutaj splatają się drogi i losy mieszkańców miasteczka oraz przyjezdnych. Powracają wspomnienia dawnych i\uczuć i strat, nawiązują się nowe miłości i przyjaźnie.
Czy wszystkie relacje uda się naprawić przed wigilijnym wieczorem? Skąd wzięła się nazwa sklepu I jak wiele wspólnego ma z miejscem, do którego odchodzą choinki, kiedy kończy się Gwiazdka?"

Antoś to dziewięciolatek. któremu święta kojarzą się z magicznym czasem spędzonym z rodzicami i ukochanym dziadkiem Bońkiem, który każdego roku opowiada chłopcu opowieść o Krainie Zeszłorocznych Choinek. Nikt tak pięknie nie opowiada jak dziadek. Ten rok jednak jest inny, bo rodzice się rozstali, a dziadka zabrakło. Starszy Pan zmarł. Antkowi ciężko pogodzić się z tym co go spotkało, nie umie się z tym pogodzić. Całą swoją frustracje wyładowuje w ten sposób, że zaczyna psocić i łobuzować. Jeden szczególny wybryk musi odpokutować i ponieść srogą karę. Jaki? Tego dowiecie się z lektury Krainy Zeszłorocznych Choinek Joanny Szarańskiej.
Jest i Pan Józef, starszy, emerytowany nauczyciel historii, który całe życie zbierał bombki i ozdoby choinkowe. W tym roku postanawia pozbyć się ozdób i otwiera mały, urokliwy sklepik, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Co się wydarzyło w życiu Pan Józefa, że zapoczątkował swoją kolekcję? Przekonajcie się.
Nie należy też zapomnieć o Ninie, która chociaż pochodzi z miasteczka to jednak za chlebem wyjechała do Krakowa, aby opiekować się przeuroczą staruszką, Heleną. Cóż to jednak za święta z dala od rodziny? Nasza Nina stanie na głowie, żeby ten magiczny czas spędzić z mamą i ciotką. A może z wyjazdem będzie miała coś wspólnego Helena? Ja już wiem, a Wy jeśli nie czytaliście Krainy Zeszłorocznych Choinek to nadróbcie to koniecznie.
Losy naszych bohaterów krzyżują się jak nitki w dzierganym swetrze. Troje bohaterów, a jednak ich losy są powiązane.
Joanna Szarańska stworzyła książkę idealną nie tylko na święta, ale i na długie zimowe wieczory. I tak jak na świąteczną pozycję przystało nie brakuje tutaj uśmiechu, wzruszeń i magii. Polubiłam się z bohaterami od pierwszego rozdziału, ale nie żal mi się z nimi rozstawać tylko dlatego, że zaczęłam czytać Krainę Spełnionych Życzeń.
Kubek gorącej herbaty, koc, kot na kolanach ( pod warunkiem, że będzie miał ochotę) i książka Joanny Szarańskiej to najlepszy zestaw na długi zimowy wieczór. Polecam i pędzę czytać kolejną książkę autorki.

Moja ocena 8/10 


poniedziałek, 27 grudnia 2021

Tomasz Betcher Żołnierskie serce

Data wydania: 10-11-2021
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 384
ISBN: 9788328092808


Żołnierskie serce to czwarta w dorobku Pana Tomasza książka i czwarta przeze mnie przeczytana . Ostatnio wzięłam na tapetę Szeptuna i jak tylko go odłożyłam  wiedziałam, że muszę sięgnąć po Żołnierskie serce. Zaczęłam czytać między lepieniem pierogów i gotowaniem barszczu. To był błąd, bo nie dosyć, że od książki nie mogłam się oderwać to jeszcze musiałam bez przerwy przemawiać sobie do rozsądku, że najpierw obowiązki, a potem przyjemności. Ciężko było, ale na szczęście rodzina zjadła wigilijną kolację i w końcu wczoraj mogłam bezkarnie zasiąść do lektury Żołnierskiego serca. Żołnierskie serce porusza najczulszą strunę i nie ma co ukrywać, ale nie obyło się bez chusteczek i spoconych oczu. Wzruszyła mnie ta książka i były momenty, że musiałam ją odłożyć tylko po to, aby odzyskać zdolność widzenia.

Tak Wydawnictwo zachęca nas do sięgnięcia po lekturę:
" Kiedy Piotr Walczak powraca ranny z misji w Afganistanie, cierpi nie tylko jego ciało, ale także dusza. Borykając się z zespołem stresu pourazowego, oskarżeniami o spowodowanie śmierci kolegów i zainteresowaniem mediów, ucieka na prowincję. W domu po dziadku odkrywa rodzinne tajemnice i sąsiadów, których kłopoty kochają tak samo jak Piotra. Czy senne miasteczko i jego mieszkańcy potrafią uleczyć żołnierskie serce i sprawić, by znów zaczęło kochać? Czy Emilia, Natalia i Janek będą w stanie żyć z wybuchowym i nieobliczalnym człowiekiem za ścianą?"

Ten krótki i zwięzły opis oddaje w pełni fabułę, ale nie jest w stanie oddać emocji, które towarzyszą nam podczas lektury. Tomasz Betcher po raz kolejny udowadnia, że na jego książki warto czekać i z pewnością z każdą kolejną grono wiernych czytelniczek systematycznie rośnie.
Piotr Walczak od najmłodszych lat miał pod górkę. Gruby, wyszydzany przez rówieśników, zawsze ostatni. Jako młody chłopak trafia do wojska, gdzie ma odbyć obowiązkową służbę wojskową, ale to właśnie z wojskiem postanawia związać swoje życie. Nie omija go fala i upokorzenia, która go dosięgają z rąk starszego rocznika. Ale Piotr udowadnia, że ciężką i mozolną pracą można dojść do zamierzonego celu. Jako jeden z najlepszych mechaników wyjeżdża na misję do Afganistanu, po której wraca nie tylko poraniony fizycznie, ale i z wielką traumą i zespołem stresu pourazowego.  Nie wrócił niestety na świeczniku. Gnany medialną nagonką postanawia zaszyć się w małym, sennym miasteczku. W domu, który odziedziczył po dziadku.
Jedno z mieszkań w tym domu zajmuje Emilka wraz z nieletnim rodzeństwem, dla którego jest rodziną zastępczą. Dziewczyna wcześnie straciła ojca, a matka jak tylko otrząsnęła się z żałoby związała się z miejscowym pijaczkiem. Efektem owego związku była Natalka i niepełnosprawny Janek. Emilka staje na głowie, aby zapewnić przyrodniemu rodzeństwu byt i ciepłe miejsce nad głową. I tak jak Jankowi zdaje się być wszystko jedno, tak nastoletnia Natalka ma tylko roszczenia wobec starszej siostry. Co takiego musi się wydarzyć, żeby postawa Natalki się zmieniła? Sięgnijcie koniecznie po Żołnierskie serce i przekonajcie się sami. Gwarantuję, że nie będziecie żałować ani minuty spędzonej z książką. Jestem nawet przekonana, że będzie Wam przykro , że ta łamiąca serce historia się skończyła. Czy będzie miała happy end? Sprawdźcie sami.
Autor porusza w swojej najnowszej powieści wiele ważnych tematów: agresja wobec nieletnich, alkoholizm, brak wsparcia najbliższych to tylko wierzchołek góry lodowej, o której możemy przeczytać w Żołnierskim sercu.
Uwielbiam twórczość Pana Tomasza i po każdą jego książkę sięgam w ciemno, bo nazwisko Betcher jest już najlepszą rekomendacją. To genialnie i przepięknie napisana historia, z bohaterami, którzy na długo zapadają w pamięci. To idealny balans o walce pomiędzy dobrem i złem, ale przede wszystkim to książka dająca nadzieję na lepsze jutro. Po burzy zawsze wychodzi słońce, a po nocy staje dzień i nigdy o tym nie zapominajcie.
Wyglądam w zapowiedziach wydawniczych kolejnej książki Pana Tomasza, a Wam polecam gorąco Żołnierskie serce. Nie zawiedziecie się !!! Polecam!!


Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.




sobota, 25 grudnia 2021

Małgorzata Starosta Wina wina


 Data wydania: 01-09-2021
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 352
ISBN: 9788328091092


Po książki Małgorzaty Starosty sięgam w ogromną przyjemnością, bo wiem, że gwarantują one rewelacyjnie spędzony czas, wywołują uśmiech na twarzy i pozwalają się zrelaksować. I chociaż to wszystko Wina wina to nie należy tu zwalać winy na wino tylko na autorkę, bo ona to uczyniła. Stworzyła komedię kryminalną, w której wino leje się strumieniami , a trup ściele się gęsto. Jak tylko widzę na okładce nazwisko Starosta to wiem czego się mogę spodziewać. To mistrzyni komedii kryminalnej, ciętych ripost i genialnie skonstruowanej intrygi. Czy tak było w przypadku Wina wina?
Przenieśmy się zatem do Gościńca, gdzie w późnobarokowym pałacyku znana restauratorka i celebrytka Agata Śródka postanowiła założyć winnicę. Agata jest kobietą z odzysku, która po rozwodzie ze zdradzieckim Śródką chciała zacząć od początku. Czy jednak Gościniec okaże się dobrym miejscem? Czy ktoś czyha na życie naszej bohaterki? Pierwszą ofiarą i zarazem ostrzeżeniem dla Agaty jest nóż wbity w Cloudea, który miał stanowić atrakcje powitalnej kolacji. A jeszcze ta złowieszcza karteczka " Wynoś się albo zginiesz francuska krowo". Nie tak miało wyglądać wejście celebrytki do gościnieckiego świata. Miał być szampan, wino,  muzyka i śpiew. Agata nie byłaby jednak sobą, gdyby szybko nie otrząsnęła się z tego incydentu.
Tydzień później pojawiła się w Gościnnej Dolinie, gdzie na zaproszenie Barnaby Miszczuka odbywał się coroczny weekend dla przyjaciół. I tu dopiero zaczynają się kłopoty naszej bohaterki, bo nie dosyć, że na owym spotkaniu pojawia się były mąż z aktualną żoną to na drugi dzień ktoś pozbawił go życia. Jak nie trudno się domyślić nie ów mąż był celem mordercy, ale nasza Agata. Jeśli myślicie, że to jedyny trup to jesteście w błędzie, ale nie będę Wam zdradzać ilości nieboszczyków, bo myślę, że z przyjemnością sięgniecie po Winę wina Małgorzaty Starosty i przekonacie się sami. Mogę Wam jednak zdradzić, że prokurator Błażej Omkły będzie miał trudny orzech do zgryzienia, a tajemnice, które nie miały ujrzeć światła dziennego wyjdą na powierzchnię i jeszcze bardziej komplikują zaistniałą sytuację. Czy Agata ujdzie z życiem, a może to ona jest mordercą? Przekonajcie się.
Małgorzata Starosta stworzyła kolejną genialną komedię kryminalną z mnóstwem bohaterów. Na uwagę oprócz naszej bohaterki oczywiście zasługuje Leokadia Schmidt wiekowa kobieta, ale z językiem ciętym niczym brzytwa. Jest i miejscowy komendant policji, prokurator i była przyjaciółka Agaty - Mariola Santini uprawiająca literackie disco polo. Wszyscy bohaterowie wnoszą coś do sprawy i są tak charakterystyczni, że nie sposób o nich zapomnieć.
Uwielbiam język Małgorzaty Starosty, jej poczucie humoru i ironię, która jest jak wisienka na torcie. Małgorzata Starosta z pewnością zasługuje na miano królowej komedii kryminalnej co udowadnia z każdą kolejną książką i nie obniża sobie poprzeczki. Już zacieram ręce, bo widziałam w zapowiedziach wydawniczych kolejną książkę autorki, po którą z pewnością sięgnę.
Jeśli jeszcze nie znacie twórczości pani Małgorzaty to musicie to nadrobić koniecznie, bo nazwisko Starosta to już marka sama w sobie. Polecam.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu W.A.B.





sobota, 18 grudnia 2021

Klaudia Bianek Promyczek na święta


 Data wydania: 27-10-2021
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 360
ISBN: 9788366981973

Wydawnictwa jak każdego roku zasypują czytelników świątecznymi tytułami i tak sobie pomyślałam, że gdybym chciała wszystkie przeczytać to z pewnością zastałaby mnie Wielkanoc. Kiedyś mnie to irytowało, że wszyscy muszą pisać ckliwie, ciepło i koniecznie ze szczęśliwym zakończeniem. Chyba dojrzałam i się zestarzałam, bo z ogromną przyjemnością sięgam po świąteczne lektury. Boże Narodzenie jest specyficzne, rodzinne i na samą myśl o świętach robi mi się cieplej na sercu. To chyba rzeczywiście jedyny dzień w roku, w którym milkną wszelkie spory ( pomijając polityków oczywiście). Fajnie jest w ferworze gotowania, sprzątania i pieczenia przysiąść sobie na chwilę z optymistyczną lekturą, która jeszcze bardzie nastraja na święta. Grudzień to mój ulubiony miesiąc w roku i chociaż nie pamiętam już białych świąt to chociaż mam okazję poczytać o śniegu w książkach.
Sięgnęłam po najnowszą propozycję Klaudii Bianek, bo jak zwykle urzekła mnie okładka. Jako miłośniczka i posiadaczka siedmiu futrzastych i mruczących czworonogów nie mogłam przejść obok tej pozycji obojętnie. Moje wszystkie chłopaki są ze schroniska, a najstarsza siedemnastoletnia Dasza została zabrana z wiejskiej stodoły. Wszystkie zostały uratowane przed schroniskiem i chociaż czasami mam ochotę je udusić i wystawić za balkon to nie żałuję naszego wyboru. Mój mąż mówi, że wszystkich kotów nie uratuję, ale chociaż paru mogę zapewnić lepszy byt i ciepły kąt.
Klaudia Bianek zabiera nas do Zielonego Zakątka - gospodarstwa agroturystycznego, które prowadzi małżeństwo Troczów. Małżeństwo lata młodości ma już za sobą, a ich jedyna córka wyjechała do Londynu. W prowadzeniu gospodarstwa właścicielom pomagają: Marcelina, Hania i Kajetan. Młodzi ludzie są zaangażowani w swoją pracę i czują się tutaj jak w domu. To pełni pasji i wrażliwości młodzi ludzie.
Marcelina mieszka z matka i wiecznie sprawiającym kłopoty młodszym bratem. Jest też posiadaczką dwóch niesfornych kotów, które znalazła w stodole Zielonego Zakątka i pokochała całym sercem. Jest gotowa zrobić dla nich wszystko, a w obliczu pojawiającej się choroby staje dosłownie na rzęsach i nie szczędzi ostatnich pieniędzy, aby pomóc Promyczkowi.
Hania mieszka z niepełnosprawnym ojcem. Swoje życie dzieli na pracę i opiekę nad tatą, który po śmierci matki jest dla niej jedyną rodziną. To miła i nieśmiała dziewczyna, która polubiłam od pierwszej strony.
Jest i Kajetan, pełen empatii młody człowiek, który od lat skrycie kocha się w Hani, ale nie ma odwagi wyznać jej co czuje z obawy przed odrzuceniem.
Losy naszych bohaterów przeplatają się w Zielonym Zakątku od 1 do 24 grudnia. Promyczek na święta jest jak kalendarz adwentowy, który miałam zamiar sobie dawkować i czytać rozdział każdego dnia grudnia. Niestety postanowienia sobie, a zachłanność czytelnicza sobie. Niestety nie wytrzymałam i przeczytałam książkę w ciągu dwóch dni, bo ta książka była najzwyczajniej dobra. Mądra, ciepła, romantyczna i skrząca się śniegiem. Czas płynie tutaj powoli, pachnie choinką i lasem, uszkami i grzybami. Są dobrzy ludzie i zwierzęta: Promyczek, który zmaga się z ciężka chorobą i Dropsik, który chociaż psoci to tęskni za bratem Jest emocjonalnie i wzruszająco. Jest zwyczajnie i swojsko. 
Promyczek na święta to książka idealna, która wciąga od pierwszej strony. To idealna lektura na świąteczny wieczór, w której akcja chociaż toczy się nieśpiesznie to sprawia, że czujemy się jak w siebie. Mnie ta książka oczarowała i nie ukrywam, że nie zabrakło też łez. To książka zarówno dla miłośników romantycznych opowieści jak i tych, dla których los zwierząt nie jest obojętny. To książka o dobrych ludziach, których nie brakuje obok nas, o miłości, tęsknocie i niepewności w obliczu choroby. Grudzień to czas cudów i tych cudów nie zabrakło w najnowszej książce Klaudii Bianek. Jeśli jeszcze nie czytaliście Promyczka na święta to zróbcie to koniecznie i z pewnością nie pożałujecie swojego wyboru. Zróbcie to jednak po wielkich przygotowaniach, bo książka tak wciąga, że zapomnicie o bożym świecie.
Polecam serdecznie!!!
Ten Promyczek na okładce wygląda zupełnie jak mój Benedykt, który tez ostatnio niedomaga:(


Moja ocena 9/10

Tomasz Betcher Szeptun


 Data wydania: 05-05-2021
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 352
ISBN: 9788328076927


Uf w końcu dotarłam do domu i jak zwykle mam kilka recenzji do nadrobienia, bo na robotach nie mam niestety internetu. Mam za to sporo czasu na nadrabianie lektur i wykorzystuję to skrupulatnie. Na pierwszy ogień w grudniowych recenzjach idzie Szeptun Tomasza Betchera i jak zwykle żałuję, że tak późno sięgnęłam po tę książkę. i wiecie co? Ta książka nie była dobra, ona była bardzo dobra, żeby nie powiedzieć rewelacyjna. Napisana miłym w odbiorze językiem, pełna magii, tajemnic i zieleni, na której rzadko staje ludzka stopa.

" Kiedy wszystko się wali, w twój samochód uderza piorun i spotykasz miłość swojego życia. Miłość niemożliwą.
Julia na dwoje nastoletnich dzieci - nastoletnią córkę Marysię i ośmioletniego Kubę. Mąż pracuje w Norwegii na platformie wiertniczej i niespecjalnie interesuje się żoną i dziećmi. Rodzice fundują jej wczasy w Beskidach, u prawdziwego szeptuna leczącego ziołami. Na miejscu okazuje się, że to żaden staruszek zbierający zioła, tylko odludek, wyklęty przez miejscowych pół-Cygan, do tego młody i szalenie przystojny. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie dogada się z nauczycielką z Gdańska. Iskrzy od samego początku, w samochód Julii bowiem trafia piorun..."

Tyle opis wydawcy, ale chociaż intryguje i zachęca do czytania to nie oddaje w pełni tego, czego jesteśmy świadkami. Miłości, która rodzi się od rażenia pioruna. Miłości, która ma wyboistą drogę. Miłości, która nie powinna się zdarzyć. I wreszcie miłości, która od początku powinna być skazana na porażkę. 
Julia jest mężatką, która mieszka w Gdańsku wraz z dwójką dzieci. małżonek lata temu wyjechał na platformę do Norwegii, aby polepszyć byt swojej rodzinie. Z biegiem lat jednak jego powrót nie tylko się opóźnia, ale i jego przyjazdy są coraz rzadsze. Ośmioletni Kuba tęskni za ojcem tak jak tylko potrafi małe dziecko. Julii brakuje męskiego ramienia, poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. jej nastoletnia córka Marysia z roześmianej nastolatki stała się mroczną i pełną buntu młoda kobietą, do której Julii coraz trudniej dotrzeć, a każda próba kontaktu kończy się awanturą. Za namową rodziców Julia wraz z dziećmi postanawia wyjechać na wakacje, która nie tylko mają pozwolić całej trójce odpocząć i zbliżyć się do siebie, ale przede wszystkim pobyt w Beskidach ma pomóc Kubie odzyskać zdrowie. Chłopiec cierpi na atopowe zapalenie skóry i żadne kosmetyki, diety ani wizyty u lekarza nie są w stanie ulżyć jego cierpieniu i poprawić kondycję jego skóry. W Beskidach mieszka miejscowy szeptun, który potrafi wyleczyć to wobec czego lekarze są bezradni.
Na miejscu okazuje się jednak, że ów szeptun nie żyje, a na miejscu, w którym kiedyś żył jest jego wnuk. Waldek, młody przystojny i samotny. Rozczarowana Julia najchętniej od razu wróciłaby do Gdańska, gdyby nie fakt, że w samochód trafił piorun i bez interwencji mechanika ani rusz.
Czy między Julią a Waldkiem narodzi się więź, która ich do siebie zbliży. Czy dzieci będą się umiały odnaleźć w miejscu odciętym od świata? Czy Marysia otworzy się na drugiego człowieka? I wreszcie czy Kuba będzie mógł funkcjonować w miejscu, któremu daleko do czystości? Sięgnijcie koniecznie po Szeptuna Tomasza Betchera i przekonajcie się sami. Jestem przekonana, że nie będziecie żałować swojego wyboru i historia wciągnie Was od samego początku, a zakończenie tak jak i mnie wbije Was z fotel.
To historia, która czytałam z prawdziwą przyjemnością. Autor zabrał mnie w przepiękną podróż pokazując miejsca, w których jeszcze nie byłam, a w które koniecznie muszą się wybrać. W taką dzicz, gdzie nie ma zasięgu, można zapomnieć i odpocząć od codzienności, zaszyć się w Bieszczady i zapomnieć wszystko.
Polecam Wam gorąco Szeptuna, bo to genialnie napisana historia, która skradnie Wasze serca. Widziałam, że autor ma już kolejną książkę na swoim koncie. Wiem, że z pewnością po nią sięgnę, bo wiem, że na nazwisku Betcher można polegać.


Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu 




poniedziałek, 22 listopada 2021

Michał Krawczyk Kod ze zniżką

Data wydania: 08-09-2021
Wydawnictwo: Dlaczemu
Ilość stron: 290
ISBN: 9788366521278


Michał Krawczyk to autor młodego pokolenia, którego twórczość miałam okazję poznać dzięki jego debiutanckiej książce Przypadek? nie sądzę. Dał się poznać jako człowiek z niesamowitym poczuciem humoru. przy jego poprzedniej książce umierałam ze śmiech, a czy w przypadku Kodu ze zniżką było podobnie? 
Kod ze zniżką to komedia romantyczna, która bawi do łez i sprawia, że zapominamy o całym świecie. Jak to w przypadku książek Michała nie ma tu miejsca na nudę i marazm. Uwielbiam poczucie humoru tego młodego człowieka i bardzo mi odpowiada styl jego pisania i mam wrażenie, że kobiecą psychikę zna od podszewki, jest niesamowicie wnikliwy obserwatorem nas, kobiet. Pisze w sposób, że dosłownie wchodzimy w treść i możemy spojrzeć na własne zachowanie niejako z boku i z dystansem, co niestety nie zawsze wychodzi nam na plus. Kobieca psychika jest niesamowicie skomplikowana, u nas nie ma tylko czarno i biało, są wszystkie odcienie od szarości po waniliowo - budyniowy. Tak niekoniecznie zawsze oznacza tak, a przy nie należy się głęboko zastanowić czy nie jest nim rzeczywiście czy należy się zawahać, bo może akurat jest to tak. Te właśnie wszystkie niuanse naszej psychiki autor wychwytuje genialnie i ze swoim poczuciem humoru co sprawia, że niektóre dialogi są tak przerysowane, że aż absurdalne. Ale to jest właśnie znakiem rozpoznawczym Michała. Ja uwielbiam jego twórczość i wiem, że po każda książkę opatrzoną nazwiskiem Michał Krawczyk sięgnę z pewnością.
Poznajcie Esterę Bidet, kobietę prawie trzydziestoletnią, która właśnie straciła pracę, męża i dzieci na horyzoncie brak, ba nawet nie ma widoków o czym naszej bohaterce nieustannie przypomina nawiedzona mamusia, która na każdym kroku wypomina naszej bohaterce staropanieństwo. Na szczęście nasza Estera ma przyjaciółki, które postanawiają zaradzić brakowi faceta i zakładają jej konto na portalu randkowym. Czy sieć jest jednak najlepszym miejscem na znalezienie tego jedynego, z którym spędzi całe życie ? i co ma do sprawy facet z telewizora? Sięgnijcie po Kod ze zniżką i przekonajcie się sami :)
Mam wrażenie, że Michał jeszcze nie raz i nie dwa da nam się poznać jako autor komedii i graniczącym z absurdem poczuciem humoru. Ja lubię, a Wy jeśli jeszcze go nie znacie to sięgnijcie koniecznie po jego książki, a już szczególnie, gdy macie gorszy dzień i potrzebujecie dawki uśmiechu i humoru. 
Jak to w przypadku Michała bywa wykreował on grono bohaterek tak charakterystycznych i specyficznych, że nigdzie indziej ich nie znajdziecie. Gdzie się znajduje takie przyjaciółki?
W Kodzie ze zniżką jest lekko, zabawnie i przyjemnie, iście kabaretowo. Kod ze zniżką to idealna lektura na długie, ciemne popołudnie, na chandrę i jesienno - zimowe smuteczki.
Polecam serdecznie, ba ta książka to cały Michał Krawczyk.

Moja ocena 8/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dlaczemu i autorowi

 

Anna Kasiuk, Alek Rogoziński Dom (nie)spokojnej starości


 Data wydania: 27-10-2021
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Ilość stron: 336
ISBN: 9788366939592


Sezon książek z zimową okładką uważam za otwarty.  I to otwarty z wielkim przytupem, bo mało nie dostałam skrętu żołądka, że o milionie nowych zmarszczek nie wspomnę. Mogę mieć tylko żal do wydawcy, że książka nie jest sprzedawana w pakiecie z kremem przeciwzmarszczkowym albo z pudełkiem chusteczek. Wyłam dosłownie ze śmiechu i niejednokrotnie musiałam odkładać książkę, żeby złapać oddech i wrócić do świata żywych. Jeśli macie w planach Dom (nie)spokojnej starości to pamiętajcie: nie czytać pry jedzeniu, bo grozi opluciem współbiesiadników i nie czytać w komunikacji miejskiej , bo grozi odstawienie do Tworek albo innego Lubiąża w zależności, gdzie będzie bliżej.
Starość kojarzy nam się ze statecznymi ludźmi skupionymi na własnych chorobach, w ciepłych bamboszkach, z drutami albo szydełkiem w ręku. A już dom starości to miejsce samotnych, sfrustrowanych ludzi, którzy czują się nikomu nie potrzebni. Wiem coś o tym, bo w takim miejscu pracuję. Może tu chodzi  o kraj, w którym owy dom się znajduje, bo jeśli w Polsce to chyba muszę wrócić na ojczyzny łono. W Niemczech nie ma takich mieszkańców. Jedni są sympatyczni i mili, inni zgryźliwi i skoncentrowani na sobie, ale z całą pewnością nie spotkałam ani jednego takiego modela, który chociaż w jednym procencie można porównać z bohaterami Domu (nie)spokojnej starości.
Autorzy zabierają nas w niesamowitą podróż do domu seniora o jakże wdzięcznej nazwie Zaciszny Zakątek. W owym domu zamieszkuje kilkoro rezydentów i życie toczy się tam ustalonym rytmem. Jest lekko przynudnawo, nie ma miejsc na niespodzianki. Pensjonariusze zdają się być pogodzeni z losem i faktem, ż to ich ostatni przystanek na tych los padole. Wszystko jednak do czasu .... do czasu, gdy pojawiają się dwie nowe mieszkanki: emerytowana dziennikarka Emilia i  ekscentryczna Maria. Już szczególnie działania tej drugiej wyrywają mieszkańców z marazmu, a to urządza potańcówkę nie dosyć, że zakrapianą to jeszcze nafaszerowaną dragami, a to organizuje Jasełka o jakich Wam się nawet nie śniło, a to planując napad. Zapytacie jaki?? Nie powiem, bo musicie koniecznie przeczytać Dom (nie)spokojnej starości Anny Kasiuk i Alka Rogozińskiego.
Musicie koniecznie poznać pensjonariuszy Zacisznego Zakątka: Emilię, Hannę, Gustawa, Kazimierza, Marię, ale i wolontariuszkę Lenę i właścicielkę dom - Justynę. To bohaterowie, których nie sposób nie lubić i nie kochać. Tak starsze jaki i to młodsze pokolenie ma swoje problemy, lęki i fobie, ale jak się okazuje mogę na siebie liczyć. Każdy jest tu ważny i każdy wnosi coś do sprawy, a sprawa jest poważna, bo dom jest zagrożony. Dlaczego? I czy naszym seniorom uda się ocalić dom, w którym nie sposób się nudzić? Przeczytajcie koniecznie, a jestem przekonana, że nie oderwiecie się od lektury, która nie tylko bawi i śmieszy, ale i pokazuje, że " w kupie" siła. Gdzie młode pokolenie nie może tam wyślijcie seniorów :)
To wyjątkowa lektura na pochmurne dni, lektura, która z pewnością spowoduje, że zapomnicie o problemach i oderwiecie się od codzienności. Ale to też książka o otaczającej nas rzeczywistości, którą autorzy niezwykle wnikliwie i inteligentnie opisują.
Mam nadzieję, że autorzy zaskoczą nas jeszcze nie raz i będziemy mieć okazję czytać kolejne książki tego duetu. Jeśli będziecie szukać prezentu dla czytającej babci bądź dziadka to spokojnie możecie podarować Dom (nie)spokojnej starości . Niech seniorzy zobaczą, że w życiu na nic nie jest za późno i nawet w dojrzałym wieku można sobie pozwolić na wiele.
Ja po lekturze zaczynam się rozglądać za pracą w domu opieki, w którym chociaż jeden pensjonariusz będzie tak jak bohaterowie Domu (nie) spokojnej starości.


Moja ocen 8/10

niedziela, 21 listopada 2021

Teresa Monika Rudzka Czekoladowa dynastia. Czas Karola


 Data wydania: 27-10-2021
Wydawnictwo: Marginesy
Ilość stron: 320
ISBN:9788367022316

Przyznaję, że do sięgnięcia po Czekoladową dynastię Teresy Moniki Rudzkiej skłonił mnie tytuł, bo kto z nas nie lubi czekolady. Jest ona dobra na wszystko: na smuteczki i chandrę, na uczczenie ważnego wydarzenia, na rozgrzanie w mroźny wieczór. Dobra uwielbiam czekoladę w każdej postaci tę w tabliczce i tę do picia, ptasie mleczko oblane przepyszną mleczną czekoladą czy praliny, pralinki i pralinusie. W tej książce aż pachnie czekoladą i podczas czytania łapałam się niejednokrotnie na tym, że szukałam pod ręką chociaż kosteczki. To zdecydowanie nie jest książka dla osób będących na diecie. 
Czekoladowa dynastia. Czas Karola to przepięknie opowiedziana historia słynnej firmy E.Wedel, którą znają wszyscy i to chyba nie tylko w Polsce. Wedel to marka sama w sobie i nikomu nie trzeba jej przedstawiać. Ale nie wszyscy znają jej początki. Ja dzięki najnowszej książce Teresy Moniki Rudzkiej poznała firmę od podszewki, od jej pierwszych kroków na rynku, ciężkiej i mozolnej pracy jej założyciela.
Firma Wedel istnieje już na rynku 170 lat, a za jej sukcesem stoi Karol Wedel, który choć był Niemcem z urodzenia to z wyboru był Polakiem. Autorka zaczyna snuć swoją opowieść w roku 1841 kiedy to młoda Joanka Miller z rodzinnej miejscowości wyjeżdża do Berlina, aby objąć posadę służącej u młodego Wedla. To tutaj jest świadkiem narodzin Emila i śmierci pierwszej żony Karola. To z nim i jego kolejną żoną, Karoliną przenosi się do Warszawy. I to w Warszawie powstaje pierwsza cukiernia Karola, a ma to miejsce w 1851 roku/ Przenosiny do Warszawy okazały się być strzałem w dziesiątkę. Na ulicy Miodowej powstaje pierwsza fabryka i pijalnia czekolady, która cieszy się dużym powodzeniem.
Nie spodziewałam się, że tak wciągnie mnie ta historia. Autorka pokazała nam nie tylko jak powstała fabryka Wedla, ale i zabrała mnie do Warszawy będącej pod zaborami. Pokazała mi nie tylko jak żyło się w tamtych czasach, co wolno było kobiecie, a czego nie wypadało. Zabrała mnie też na zakupy do sklepu... Stanisława Wokulskiego, gdzie mieliśmy okazję wpaść na Izabelę Łęcką. Bohaterki Lalki nigdy nie lubiłam, a przypadkowe spotkanie w Czekoladowej dynastii tylko mnie utwierdziło w przekonaniu, że to panna nosząca wyżej nos niż ma głowę. Za to z przyjemnością przysłuchiwałam się Ignacemu Rzeckiemu, który był stałym bywalcem wedlowskiej pijalni. Przecież Pan Ignacy musiał na własne kubki smakowe sprawdzić co takiego jest w tej czekoladzie.
To świetnie napisana powieść: nostalgiczna i realistyczna. Jeśli lubicie wynieść coś nowego z książki albo lubicie czekoladę to musicie sięgnąć koniecznie po Czekoladową dynastię. Czas Karola Teresy Moniki Rudzkiej.
Już przeglądałam w zapowiedziach kiedy będzie kolejny tom cyklu, ale niestety nie udał mi się nic znaleźć.

Moja ocena 7/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy


sobota, 20 listopada 2021

Ewelina Maria Mantyca Duszący zapach bzu


 Data wydania: 19-10-2021
Wydawnictwo: Videograf
Ilość stron: 448
ISBN: 978837835813


Długo kazała nam czekać Pani Ewelina Maria Mantycka na kontynuację Sagi rodziny z Ogrodowej. Słoneczniki po burzy, bo taki tytuł ma pierwszy tom dane mi był przeczytać w 2019 roku, a więc strasznie dawno temu. Nie lubię tak długo czekać, bo czytam dość dużo i zawsze mam obawy, że nie będę pamiętała o bohaterach i wydarzeniach, które miały miejsce w ich życiu. Przyznaję, że miałam lekkie obawy sięgając po Duszący zapach bzu. Na moje szczęście zupełnie niesłusznie, bo po paru stronach cała historia do mnie wróciła. Tak jakby ktoś otworzył szufladkę w mojej głowie i powróciła do mnie Lilka i Fabian, bohaterowie pierwszej części.
Lilka po trudnym i traumatycznym małżeństwie wraz z małą Kają zamieszkuje u dziadka w rodzinnym  Czarnowie. . Próbuje na nowo poukładać sobie życie u boku Fabiana, który nie widzi świata poza nią i jej słodką córeczką. A Kaja zdaje się już nie pamiętać o znęcającym się nad nią ojcem. Dziewczynka już nie trzyma się kurczowa matczynej spódnicy i uśmiech nie schodzi z jej malutkiej buzi. Lilka nabiera coraz większego zaufania i powoli dopuszcza do siebie myśl, że i ona jeszcze może być szczęśliwa, może żyć i kochać, a przede wszystkim może przestać się bać. Czuje się bezpieczna i wie, że Fabian jej nie skrzywdzi. Jaj i przede wszystkim jej córki, która jest dla niej całym światem. Czy ich wspólna droga będzie usiana różami czy duchy z przeszłości dadzą o sobie znać?  Musicie się koniecznie o tym przekonać sięgając po Duszący zapach bzu.
Autorka w tej części dała nam możliwość poznać bliżej Klaudię. Siostra Rajmunda nie może znaleźć swojego miejsca na ziemi. To artystyczna dusza, która nigdzie nie potrafi zamieszkać dłużej. Jej życie wydaje się być ciągłą ucieczką przed przeszłością i śmiercią swojej siostry, która została zamordowana jako młoda dziewczynka. Klaudia obwinia się o jej śmierć, ale czy słusznie? Czy uda jej się wyjaśnić okoliczności śmierci Izy i jaki udział będzie w tym miał policjant Artur?
Musze też koniecznie napisać o wojennych wspomnienia prababki Rozalii, od których nie mogłam się wręcz oderwać. Co ta biedna kobieta musiała przeżyć to koszmar. Przeczytajcie koniecznie.
Polecam Wam serdecznie Sagę rodziny z Ogrodowej, bo to genialnie napisana książka. Ewelina Maria Mantycka stworzyła książkę nie tylko genialną, ale i pełną tajemnic z przeszłości,. Pełna emocji i wzruszeń, którą z pewności pokochają nie tylko miłośnicy sag rodzinnych. jestem zachwycona i oczarowana stylem autorki i dałam się wciągną w tę porywającą historię. Już nie mogę się doczekać trzeciej części, Bukietu pełnego róż. Jak przeczytałam Saga rodziny z Ogrodowej będzie miała pięć części i jestem przekonana, że przeczytam każdą z nich.
Jeśli jeszcze nie znacie rodziny z Ogrodowej to nadróbcie to koniecznie. Jestem przekonana, że nie będziecie żałować.


Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Videograf



Anna Sakowicz Czas goryczy


 Data wydania: 13-10-2021
Wydawnictwo: Poradnia K
Ilość stron: 552
ISBN: 9788365555679


Czekałam cierpliwie na kontynuację Jaśminowej Sagi i jak tylko pokazała się w księgarni to pobiegłam w te pędy. Czy było warto? To książka, z którą niestety trudno było mi się rozstać. Kocham sagi i historie wielkopokoleniowych rodzin. Anna Sakowicz sprawiła, że przeniosłam się do mojego ukochanego Gdańska i razem z sistrami  uczestniczyłam w ich życiu, przeżywałam wzloty i upadki, byłam świadkiem narodzin kolejnych pokoleń i niestety musiałam pożegnać starsze pokolenie. Czasami tak mam , że chcę coś bardzo przeczytać, a jednocześnie szkoda mi każdej ubywającej strony. Tak było właśnie w przypadku Czasu goryczy, dawkowałam sobie dzienną ilość stron i z żalem patrzyłam na ubywające strony. Autorka stworzyła sagę, która na długo zapada w pamięci i która długo będzie gościć w mojej głowie, bo są książki, o których się nie da zapomnieć.
W Czasie goryczy autorka zabiera nas w szarą rzeczywistość PRL-u. Mamy rok 1968 i jesteśmy świadkami brutalnych starć na Wybrzeżu gdzie człowiek staje naprzeciw człowiekowi, a sąsiad jest wrogiem dla sąsiada. Wydawałoby się, że czas wojny była najgorszym dla naszych bohaterów, ale nic bardziej mylnego, bo w czasie wojny Jaśmińscy byli podejrzani jako Polacy tak teraz są podejrzanym elementem dla współczesnej władzy. Rozpoczyna się gorący okres dla historii Polski: prześladowania Żydów, strajki, stan wojenny i w końcu zmiana ustroju, ale czy upragniona wolność dla naszych bohaterów nadejdzie? Czy będą umieli się odnaleźć w nowej rzeczywistości?  Jakimi ofiarami zostanie odkupiona ta wolność? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Czas goryczy Anny Sakowicz.
Czas grzechu, Czas gniewu i Czas goryczy w tych trzech częściach Anna Sakowicz zamknęła nie tylko dzieje rodziny Jaśmińskich, ale i przedstawiła nam lekcję historii. Historii trudnej i pełnej smutnych momentów, które niejednokrotnie wyciskały łzy. Wolności odkupionej niewinnymi ofiarami, ale i pełne chwały. To dla młodego pokolenie niesamowita lekcja historii pokazana z perspektywy rdzennych mieszkańców Gdańska.
Autorka stworzyła książkę, która wciąga, niesamowicie barwni bohaterowi dodają jej tylko kolorytu. Tu nie ma dobrych i złych, są ludzie z krwi i kości z ich słabościami, wadami i zaletami. Jaśminowa Saga to nie tylko historia Polski, ale i historia miłości tej do grobowej deski i tej, której nie dane jest przetrwać. Pokochałam Katarzynę, Hankę i Julkę i miałam wrażenie, że jestem częścią ich życia. Patrzyłam na trudny moment, w którym odchodził senior rodu Antoni i razem z siostrami przeżywałam ich ból i rozpacz. Ale tak to jest w życiu, że jedno pokolenie odchodzi, aby zrobić miejsca następnemu.
Będzie mi brakowało moich ukochanych bohaterów, ale tak już jest, że coś co ma swój początek, musi mieć i swój koniec. Gdańsk kocham od zawsze, ale teraz będzie mi się kojarzył z bohaterami Jaśminowej Sagi i kto wie może podczas jakiegoś spaceru uda mi się odnaleźć ich ślad?
Polecam Wam z całego serca Jaśminową Sagę, bo są książki i Książki, autorzy i Autorzy. Z niecierpliwością będę wyglądać kolejnych tytułów Pani Anny, bo jej twórczość pokochałam pewnie tak samo jak grono Jej wiernych czytelniczek.


Moja ocena 10/10

czwartek, 4 listopada 2021

Anna H. Niemczynow- Sen na pogodne dni



 Data wydania: 13.10.2021

Ilość stron: 350

Wydawnictwo: LUNA

ISBN: 9788366863712


Anna H. Niemczynow wydała właśnie dziesiątą książkę,  a ja przeczytałam słownie sztuk jeden. Gdzie byłam, że przespałam poprzednie książki autorki? Nie wiem, ale wiem że muszę koniecznie nadrobić braki. Nawet jedną już zaczęłam i mam nadzieję, że do końca roku uda mi się przeczytać choćby połowę. Dlaczego? Ano dlatego że Pani Ania pisze genialnie i rewelacyjnie, pięknym językiem z dopracowanym każdym szczegółem, ale mądrze i dojrzale. "Sen na pogodne dni" okazał się być niesamowicie bliski mojemu sercu dlatego, że sama pracuję w Domu Opieki w Niemczech właśnie. 

To ciężka, trudna i wyczerpująca praca, ale i dająca wiele satysfakcji.  Ja lubię starszych ludzi, lubię swoją pracę, chociaż nieraz jest ciężko i trudno. To tutaj w Niemczech jest tak, że starszych ludzi oddaje się do Heimu. Jeszcze pół biedy jak rodzina odwiedza i pamięta, ale niejednokrotnie spotkałam się z ludźmi którzy siedzą i godzinami wypatrują najbliższych. na próżno, bo nikt się nie pojawia. To boli nawet mnie, choć jestem obca. 

Wróćmy jednak do najnowszej książki Anny H. Niemczynow, w której początkowo poznajemy trzy zdawałoby się odrębne historie, które w trakcie czytania łączą się w jedną całość. Całość naszpikowaną emocjami i wyciskającą łzy.

Leonie i Helmut to małżeństwo w podeszłym wieku mieszkające na Bawarii. Ich życie toczy się utartym rytmem do momentu, gdy w ich życie wkrada się Alzheimer. Choroba atakuje Leonie, kobieta nie poznaje swoich najbliższych i życie z nią staję się coraz trudniejsze. Helmut nie chce jednak oddać ukochanej do Domu Opieki, bo nie wyobraża sobie ani jednego dnia bez niej. Czy da się żyć bez wody i powietrza? Przekonajcie się sami i sięgnijcie koniecznie po "Sen na pogodne dni". Poznajcie koniecznie piękną i dojrzałą miłość Leonie i Helmuta, miłość wieczną i niezniszczalną. 

Liza to Polka mieszkająca w Ameryce. Trzydziestoparolatka po trudnym rozwodzie próbuje stanąć na nogach i znowu poczuć że żyje. Czy jej się to uda? Czy spełni swój amerykański sen, a może znajdzie inne miejsce na ziemi? 

Jest i Martin. Polak mieszkający na stałe w Niemczech. Tkwi w toksycznym małżeństwie i pracy, której nie lubi. 

Losy bohaterów w pewnym momencie się krzyżują i przeplatają. Gdzie i kiedy? Tego dowiecie się, sięgając po "Sen na pogodne dni" Anny H. Niemczynow. To piękna, mądra i dojrzała książka o miłości, podejmowaniu trudnych wyborów i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi. Uwielbiam książki które wzruszają, a przy "Śnie na pogodne dni" zmuszona byłam niejednokrotnie sięgnąć po chusteczkę. 

Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Wam "Sen na pogodne dni". Chciałam też serdecznie przeprosić autorkę, że przegapiłam jej powieści, ale obiecuję że nadrobię swoje gapiostwo najszybciej jak to możliwe. 

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu LUNA. 

niedziela, 31 października 2021

Wojciech Chmielarz Dług honorowy


 Data wydania: 13-10-2021
Wydawnictwo: Marginesy
Ilość stron: 400
ISBN: 9788366863880

74.

Z twórczością Wojciecha Chmielarza miałam do czynienia dawno, dawno temu, bo przy tej ilości premier nie jestem w stanie niestety ogarnąć wszystkich książek. Planuję, planuję i czytnik pęka mi w szwach. Czasami mam wrażenie, że przeczytam jedną książkę to wychodzi dwadzieścia nowych i zawsze mam " tyły" . Dług honorowy to druga część cyklu o Bezimiennym. Od razu mówię, że pierwszej części nie czytałam, ale po lekturze najnowszej powieści Pana Wojciecha wiem, że koniecznie muszę moje niedopatrzenia w najbliższym czasie nadrobić. I chociaż nie czytałam Pierwszej sprawy to spokojnie mogłam zagłębić się w lekturę Długu honorowego i sprawiło mi to niesamowitą przyjemność i satysfakcję. To najzwyczajniej była dobra lektura, a sposób pisania autora przypadł mi niesamowicie do gustu. Genialnie skonstruowany kryminał, którego zakończenie zaskakuje, wartka akcja i wielowątkowość stanowią niewątpliwie atuty. Wiele razy powtarzałam, powtarzam i powtarzać będę, że nasi rodzimi autorzy są rewelacyjni. Co tam Skandynawia z mroczną literaturą. My mamy wielu doskonałych autorów kryminałów i z pewnością Pan Chmielarz zajmuje poczytne miejsce na podium najlepszych wśród najlepszych.
Wojciech Chmielarz zabiera nas do wsi Wilki, która położona jest w województwie lubuskim. Niewielka, zamknięta społeczność, w której każdy zna każdego i wydaje się ze nic tutaj nie zburzy sennej atmosfery. Niestety w Wilkach dochodzi do masakrycznego morderstwa, zostaje zamordowana siedemnastoletnia Ola, a mordercą ma być podobno Traszka miejscowy odludek i samotny dziwak. Sprawa wyjaśniona i odhaczona, statystyki policyjne zaliczone na plus. I tu na scenę wkracza Bezimienny, który pojawia się w Wilkach razem z romskim gangsterem. Budzą oni sensację i niechęć mieszkańców. Czy Bezimiennemu uda się rozwiązać tajemnicę morderstwa i czy odkryje prawdziwego sprawcę? Czy uda mu się spłacić dług wobec Roma? Tego dowiecie się sięgając po Dług honorowy, a ja musze koniecznie nadrobić poprzednią część, bo wciągnęła mnie ta lektura i muszę dowiedzieć się czegoś więcej o Bezimiennym.
Polubiłam się z Bezimiennym, bo to bohater, którego nie sposób nie lubić. Chociaż nie wiemy o nim zbyt wiele to być może właśnie jego tajemniczość sprawia, że książka intryguje. Nie można go nazwać krystalicznie czystym, ale wszystko co robi jest skierowane dla dobra innych . Ot taki trochę współczesny Janosik, który umie i przywalić i wdać się w mordobicie. Gdzie policja nie może tam poślij Bezimiennego.
Dług honorowy to idealna lektura na długi jesienny wieczór. Myślę, że miłośnicy twórczości Chmielarza mają już lekturę za sobą. Ja nie tylko nadrobię pierwszą część Bezimiennego, ale i poprzednie książki autora, których nie miałam okazji jeszcze przeczytać. I oficjalnie dopisuję Wojciecha Chmielarza do list moich ulubionych autorów.
Polecam Wam serdecznie.

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Marginesy

piątek, 29 października 2021

Mirosława Kareta Gorzej urodzona


 Data wydania: 15-09-2021
Wydawnictwo: MANDO
Ilość stron: 368
ISBN: 97888327719515

73.

Po książki Mirosławy Karety sięgam w ciemno. Przekonałam się, że autorka nie tylko dobrze pisze, ale i swoje książki opracowuje do perfekcji. Widać ogrom pracy i przygotowań, a czytelnik chłonie wiedzę jak gąbka
Gorzej urodzona to pierwsza część z cyklu Wydziedziczone. Nie mam zielonego pojęcia z ilu tomów będzie składał się cykl, ale z pewnością sięgnę po każdy z nich z takim samym zainteresowaniem jak Gorzej urodzoną.
Autorka zabiera nas w trudną i bolesną podróż do XIX wieku. Przenosimy się do podkrakowskiej wsi, gdzie poznajemy Józię, ale nie spodziewajcie się wsi spokojnej i wesołej. To bolesny obraz życia, ciężkiej i niekończącej się pracy i historia dziewczyny, która urodziła się bąkiem. Nie mam tu na myśli owada, ale fakt, że Józia urodziła się bękartem. Znienawidzona przez ojczyma, wytykana palcami przez współmieszkańców od najmłodszych lat Józia ciężko pracuje tak na roli jak i sprawując opiekę nad młodszym rodzeństwem. Józia ma marzenia, pragnienia i ukochanego, z którym niestety nie będzie jej dane spędzić życia. Nastoletnią Józię ojczym wysyła na służbę do Krakowa. Tutaj pracuje w pocie czoła piorąc, gotując, sprzątając i przede wszystkim będąc posłuszną swoim państwu. Życie naszej bohaterki od samego początku nie jest łatwe, ale to co spotyka ją na służbie przechodzi wszelki wyobrażenia. Jesteście ciekawi? Sięgnijcie po Gorzej urodzoną i wtopcie się w niesamowitą opowieść jaką stworzyła Mirosława Kareta.
Czy można być Gorzej urodzoną? okazuje się, że tak, a już zwłaszcza w XIX - wiecznej Polsce. Autorka ukazała nam obraz życia na wsi. Wsi zacofanej, wierzącej w zabobony i gusła. Obraz ludzi ciężko pracujących, aby przeżyć każdy dzień. Obraz wsi, który wyznaczają pory roku i wsi przywiązanej do tradycji. Obraz miasta, w którym życie wydaje się być łatwiejsze i z pewnością tak jest, ale tylko dla lepiej urodzonych, bo życie służącej od początku skazane jest na harówkę od świtu do nocy. 
Powieść Mirosławy Karety mnie zachwyciła i urzekła. Zachwycił mnie język jak i realizm historyczny, a już strzałem w dziesiątkę były cytaty z poradników czy książek dla służby. Aż mi zęby cierpły od czytania tych " genialnych" porad , ale tak niestety to wszystko wtedy wyglądało. Bękarty, służące, chłopstwo i kobiety na samym dnie hierarchii społecznej. Brak prawa głosu, brak możliwości decydowania o sobie, poniżenie czy gwałt to tylko czubek góry lodowej w Gorzej urodzonej.
Polubiłam historię Józi i mam nadzieję, że autorka nie każe czekać biednemu czytelnikowi zbyt długo na kolejne części. To nie tylko bolesna i tragiczna historia Józi, bo w tamtych czasach takich Józek było na pęczki. 
Jak wiecie lubię jak z książki coś wynoszę i czytam o czymś nowym. W Gorzej urodzonej prawda historyczna przebija z każdej strony. Sięgnijcie koniecznie po najnowszą książkę Mirosławy Karety. Polecam gorąco!

Moja ocena 8/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MANDO

niedziela, 10 października 2021

Daniel Muniowska Gra o marzenia

Data wydania: 29-09-2021
Wydawnictwo: LUNA
Ilość stron: 352
ISBN: 97883663620

72.  

Jak wyczytałam w internecie Daniel Muniowski prowadzi wraz z żoną kanał książkowy Strefa Czytacza. Nie znam i nie miałam przyjemności oglądać, ale myślę, że po lekturze Gry o marzenia zdecydowanie powinnam nadrobić braki edukacyjne, bo przypadło mi do gustu specyficzne poczucie humoru autora. Gra o marzenia ukazała się 29 września nakładem Wydawnictwa LUNA, które jest imprintem znanym wszystkim Marginesom. Jak można przeczytać Wydawnictwo obiecuje kilkadziesiąt tytułów rocznie i będą to zarówno romanse, powieść obyczajowa, kryminały, thrillery i poradniki. Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie, bo nazwiska autorów brzmią obiecująco. Sam kupiłam sobie książkę, która miała premierę równolegle z Grą o marzenia, a mianowicie moją ukochaną Annę Sakowicz. Mam nadzieję, że na dnia się do niej zabiorę, bo coś ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu.
Wróćmy jednak do Gry o marzenia Daniela Muniowskiego. Poznajcie Maćka i Anetę. Maciek to weterynarz, który mimo, że kocha zwierzęta, nie pała sympatią do swojej pracy. To facet po trzydziestce, który studia weterynaryjne skończył, bo mamusia uznała, że powinien mieć dobry fach w rękach. Maciek ma młodszą siostrę Miłkę - uczennicę bygdgoskiej podstawówki. Maćka i Miłkę dziel spora różnica wieku, ale czasami miałam wrażenie, że dzielą ich lata świetlne. Ich rozmowy  były takie jak czasami moje z moim synem, za diabła nie rozumiem o czym on do mnie mówi. nawet jak użyje w rozmowie dużych liter to do mnie nie dociera.
Aneta przeprowadziła się do Bydgoszcze po to, aby wyrwać się od toksycznej rodzinki i po to, aby realizować swoje marzenia i pasje. Rozwija swoją nietypową karierę i chociaż nie ujawnia swojej tożsamości to znajduje się w topce gamerów w Polsce.
Przypadek sprawia, że do Maćka dociera paczka adresowana do Anety. W Bydgoszcze jak się okazuje są dwie ulice o takiej samej nazwie. To za namową Miłki jej starszy brat postanawia dostarczyć paczkę adresatce. Co wyniknie z przypadkowego spotkania? Czy między naszymi bohaterami zaiskrzy  i chociaż pochodzą z dwóch różnych światów połączy ich miłość?  Sięgnijcie po Grę o marzenia Daniela Muniowskiego i przekonajcie się sami.
To lekka i niezobowiązująca lektura, którą czyta się błyskawicznie. Pełna humoru powieść z przesłaniem, które z pewnością nie wywoła rewolucji w literaturze, ale sprawi, że może sami zaczniemy walczyć o swoje marzenia. Bo przecież marzenia są po to, aby je realizować i nie należy oglądać się za siebie i słuchać, że czegoś nie wypada.
Podobała mi się kreacja bohaterów, a już matka Maćka podbiła moje serce. Bohaterowi wykreowani przez autora są z krwi i kości, mają swoje problemy i marzenia, porażki i sukcesy.
To udany debiut i idealna lektura na długie jesienne  popołudnie z kubkiem herbaty i pod ciepłym kocykiem. 
Jeśli znacie Czytacza to z pewnością sięgniecie po Grę o marzenia. Ja nie znam i nie wiedziałam czego można się spodziewać po książce. I chociaż książka zbiera różne opinie na najbardziej opiniotwórczym portalu to myślę, że nie będziecie żałować czasu spędzonego z książką.


Moja ocena 6/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu LUNA

wtorek, 5 października 2021

Svenja ODonnell Wojna Inge


 Data wydania: 08-09-2021

Wydawnictwo: Świat Książki

Ilość stron: 340

ISBN: 9788381396928


71.


Po książki z II wojną światową w tle sięgam chętnie i często, bo jakkolwiek to brzmi najzwyczajniej w świecie lubię.  Już sama okładka jest hipnotyzująca. Te ruiny i młoda kobieta na ich tle zapowiadało ciekawą historię. Czy rzeczywiście tak było? 

Ciężko nazwać Wojnę Inge reportażem czy powieścią, bo książka jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami i historią, która zdarzyła się naprawdę. Sama autorka powieści jest wnuczką tytułowej Inge. Jak możemy przeczytać w nocie wydawcy autorka wychowała się w Paryżu i jest córką Niemki i Irlandczyka. Historia rodziny ze strony matki zawsze owiana była tajemnicą. Wiedziała tylko, że tuż przed zakończeniem II wojny światowej jej pradziadkowie, babcia i matka wyjechali z Królewca i nigdy tam nie powrócili. Tajemnica ujrzała światło dzienne, gdy autorka podczas wycieczki do Kaliningradu zadzwoniła do swojej babci. Ta wycieczka otworzyła drzwi do tajemniczej przeszłości.

Główna bohaterka powieści, Inge lata młodości spędziła w Królewcu. Pochodzi z dobrego domu, a na ziemiach niemieckich króluje nazizm, a świat pogrążony jest w nienawiści. Inge wyjeżdża na pensję do Berlina i to tutaj z dala od czujnego oka rodziców przeżywa soją pierwszą miłość. Miłość, która zaważyła na całym dalszym życiu naszej bohaterki. Inga wie co znaczy wojna, ale oprócz wuja, który pozuje w mundurze Luftwaffe i żołnierzy w których towarzystwie się obraca, nie ma z nią styczności. Wyjazd ukochanego Wolfganga na front wschodni zmienia wszystko. Mamy roku 1942, gdy Inge z powodu ciąży wraca do Królewca, a gdy do miasta zbliża się front pozna i smak ucieczki. Ucieczki w nieznane i walki o przetrwanie. Okrucieństwo wojny, strach, lęk o najbliższych i próba przetrwania kolejnego dnia.

Tak czytałam i sobie myślałam, że jakby zmienić nazwiska i imiona bohaterów, postawić ich po przeciwnej stronie barykady to historia mogłaby być równie dobrze o babci mojej czy Twojej. To okropny czas i oby nigdy się nie powtórzył, i żebyśmy nigdy nie musieli doświadczać tego co przeszli ci ludzie. Jak wiecie pracuję w Niemczech i niejednokrotnie spotykam się z opowieściami moich podopiecznych o wojnie. I szczególnie utkwiło mi w pamięci, że oni wszyscy mówią, że bali się bomb i tego, że musieli chować się w piwnicach. Opowiadają też o propagandzie, którą szerzyły władze Rzeszy i od małego wpajały swoim obywatelom nienawiść do innych nacji, a już w szczególności do Żydów. Bez względu po której stronie barykady to byli ludzie z krwi i kości, mieli marzenia i chcieli żyć. Ginęli na obu frontach, a najbliżsi ich opłakiwali. 

To świetnie napisana historia rodzinna, od której nie sposób się oderwać. To nie tylko książka o najstraszniejszym okresie w historii, ale i książka o utraconej miłości. To też historia o odkrywaniu swoich korzeni i relacji łączącej członków rodziny.

Jeśli lubicie opowieści z czasów II wojny światowej i jeszcze do tego z tajemnicą rodzinną w tle to uważam że Wojna Inge jest dla Was. Wojna Inge to także źródło wiedzy o historii Niemiec. Nie da się uciec od przeszłości i zawsze ujrzy ona światło dzienne.

Ja lubię takie książki i nie żałuję ani sekundy spędzonej z Wojną Inge.

Moja ocena 8/10


Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl




piątek, 1 października 2021

Elżbieta Rodzeń Życie do zwrotu

Data wydania: 28-07-2021
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 368
ISBN: 9788381037860


70.

Sielska okładka nie zapowiadała takiej dawki emocji, które książka w sobie zawiera. Przeczołgała mnie i rozwaliła emocjonalnie. Nie ma co ukrywać, ale chusteczki poszły w ruch. Autorka tak skonstruowała swoją powieść, że kochałam i nienawidziłam, kibicowałam im, a jednocześnie momentami napawali mnie wstrętem. Jak dotychczas przeczytałam dwie książki autorki, ale muszę koniecznie nadrobić pozostałe tytuły. Życie do zwrotu napisane jest w sposób, który nie pozwala czytelnikowi na nudę, napisana jest rewelacyjnym piórem przez co czyta się lekko i zachłannie, bo czytelnik chce wiedzieć jaki finał będzie miała ta historia. Na szczęście zakończyła się happy endem, bo jak jeszcze skończyłaby się tragicznie to obawiałabym się o stan swojej psychiki.
Zapłodnienie in vitro to trudny i kontrowersyjny temat. Dla jednych błogosławieństwo, a dla innych przekleństwo. Ja osobiście uważam , że każdy powinien mieć szanse na posiadanie potomstwa i nie powinien w tym przypadku decydować status społeczny. To obowiązkiem państwa jest dbanie o dobro swoich obywateli i metoda ta powinna być dostępna dla każdego. Ile jest par , które chciałyby mieć dzieci, ale naturalne metody zawodzą. A ile z tych par stać na zapłodnienie in vitro, które niekoniecznie za pierwszym razem kończy się sukcesem?  To właśnie o in vitro i oddawaniu zarodków opowiada najnowsza powieść Elżbiety Rodzeń Życie do zwrotu
Magda, Hubert i Kacper, bo tak nazywają się bohaterowie książki opowiadają nam ze swojej perspektywy historię, która mogła zdarzyć się  w życiu każdego z nas.
Magda to rozwódka, która doskonale realizuje się w życiu zawodowym, Jest chirurgiem dziecięcym i kocha dzieci nad życie. Przewrotny los nie pozwolił jej być matką, każda ciąża kończyła się poronieniem. To kobieta niezwykle wrażliwa, empatyczna i tak zwyczajnie ludzka. Nie da się jej nie lubić. Jest nam jej żal, jej samotności. Co z tego, że ma pracę, prestiż, dom i pieniądze. Pewnego dnia Magda otrzymuje pozew sądowy, który przewraca jej życie do góry nogami, ale i finalnie sprawia, że znowu będzie szczęśliwa i będzie miała dla kogo żyć.
Hubert to z kolei właściciel dobrze prosperującego zakładu samochodowego, wdowiec i ojciec dorosłego już syna. Jego żona zmarła, gdy ich syn był małym dzieckiem. Hubert jednak nie poddał się i sam wychował chłopaka. I chociaż udało mu się to doskonale to nie popiera wszystkich decyzji dorosłego syna. Drogi Magdy i Huberta przecinają się pewnego dnia na przyszpitalnym parkingu. Przypadek? W życiu nie ma przypadków, a ludzi, których spotykamy na swojej drodze są tam po coś. Czy droga Magdy i Huberta będzie wspólna drogą, czy kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością mają szansę na prawdziwe uczucie czy może ktoś stanie na ich drodze?
No i jest Kacper, syn Huberta to młody chłopak, który jest studentem malarstwa i pracuje w studiu tatuażu. To utalentowany młody człowiek, który szuka swojej drogi w życiu. Narwany, trochę lekkoduch, ale z ogromnym talentem. Po kim go odziedziczył? Przeczytajcie koniecznie Życie do zwrotu Elżbiety Rodzeń i przekonajcie się sami.
Tak jak polubiłam Magdę, miałam sympatię to Huberta, tak Kacpra miałam ochotę udusić gołymi rękoma i potrząsnąć chłopakiem tak, że zobaczyłby siebie pięć żyć wstecz. Dlaczego?? Musicie sami ocenić jego postępowanie.
To piękna, mądra i wzruszająca książka, która jak napisałam na wstępie przeczołgała mnie emocjonalnie, ale nie żałuje ani sekundy z nią spędzonej.
Jeśli jeszcze nie czytaliście Życia do zwrotu Elżbiety Rodzeń to zróbcie to koniecznie.


Moja ocena 10/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Pascal
 

wtorek, 28 września 2021

Katarzyna Kostołowska Nadal czterdzieści

Data wydania: 15-09-2021
Wydawnictwo: Książnica
Ilość stron:303
ISBN: 97888324584833

69.


Uwielbiam, kocham i tęskniłam. Tak nie powinna zaczynać się żadna recenzja, ale to ciśnie mi się na usta po skończeniu kolejnej książki Pani Katarzyny Kostołowskiej. Nadal czterdzieści to czwarta z serii o czterech przyjaciółkach z Wrocławia. Magda, Karola, Anita i Aśka...nawet sobie nie zdawałam sprawy jak ja za nimi tęskniłam. Zżyłam się z tymi dziewczynami i nawet się nie spodziewałam, że będzie kolejna część, a tu proszę niespodzianka. Nie mogłam przejść obok niej obojętnie i gdy tylko dostałam maila z Wydawnictwa to odpisałam natychmiast, że jednej z moich ulubionych pisarek nie mogę po prostu nie przeczytać. O to był jak zwykle strzał  w dziesiątkę, bo po raz kolejny autorka udowadnia, że nie tylko potrafi pisać, ale i że wzrusza i bawi. U mnie huśtawka emocjonalna podczas lektury była taka, że i śmiałam się, i płakałam na przemian. Pani Katarzyna pisze o zwyczajnych ludziach i ich problemach w sposób niezwykły i daje się też poznać jako wnikliwa obserwatorka otaczającej nas rzeczywistości. A poza tym tak jak ja jest mieszkanką Dolnego Śląska, a u mnie patriotyzm lokalny jest silnie rozwinięty :).
Akcja powieści toczy się w rodzinnym mieście autorki, Wrocławiu. Jest czas pandemii, a jak wiemy z autopsji niejednemu z nas daje on popalić. Na szczęście akcja rozpoczyna się latem i razem z dziewczynami i ich najbliższymi wybieramy się nad morze, a konkretnie do Kuźnicy. Jeśli jednak myślicie, że dla wszystkich będzie to beztroski czas to jesteście w błędzie, bo przeszłość ma to do siebie, że atakuje człowieka w najmniej spodziewanym momencie. Jedna z matek naszych bohaterek odnajduje właśnie podczas letnich wojaży człowieka, o którym chciałaby zapomnieć i chociaż zawdzięcza mu wiele, bo córkę, którą kocha nade wszystko to ta niestety nie wie o jego istnieniu. Czy się dowie i nawiąże relacje córki z ojcem to musicie sami sprawdzić. A jakby Wam tego było mało to młoda mężatka też odkrywa, że jej mąż nie zachowuje się tak jak powinien szczęśliwy człowiek, chodzi zamyślony i sprawia wrażenie nieobecnego. Dlaczego? Co takiego skrywa Adam, ze spędza mu to sen z powiek? 
Ja polubiłam się z Magdą, Karola, Anitą i Aśką już od pierwszego spotkania i gdybym miała wybierać, która jest najsympatyczniejsza czy którą lubię najbardziej to miałaby problem, bo one są nierozerwalne i stanowią całość, której nic ani nikt nie jest w stanie rozdzielić. I chociaż każda ma swoje życie i swoje problemy to mogą liczyć na siebie w każdej sytuacji i myślę, że jedna poszłaby za drugą w ogień. Babska przyjaźń jest jednak rewelacyjna. Nie zna ani granic, ani nie liczy się status społeczny. Wśród naszych bohaterek nie ma oceniania czy rywalizacji. One są i trwają przy sobie. Zazdroszczę im tej przyjaźni takiej przez duże P, a autorce gratuluję, że potrafi w tak niezwykły sposób przekazać historię zwyczajnych kobiet, którą równie dobrze mogłabym być ja czy Ty.
Jako miłośnik wszystkich czworonogów, nie bez znaczenia jest dla mnie fakt jak autorka pięknie pisze o przywiązaniu człowieka do zwierzęcia. Sama mam stado kotów i wiem ile każdy z nich dla mnie znaczy i ile jestem w stanie dla nich zrobić. Ostatnio czwórka miała zapalenie oskrzeli i wiem jak drżałam o każdy oddech każdego z nich. Chociaż niejednokrotnie miałabym ochotę je udusić za dewastowanie domu to kocham je wszystkie razem i każdego z osobna.
Nadal czterdzieści jest jak już mówiłam czwartą z kolei częścią, ale myślę, że spokojnie można je czytać nie po kolei. A jak już sięgniecie po którąkolwiek część to jestem przekonana, że przeczytacie je wszystkie. Nie mam pojęcia czy będzie kontynuacja, ale mam nadzieję, że autorka jeszcze mnie zaskoczy, bo o Magdzie, Karoli, Anicie i Aśce mogę czytać bez końca. I jeszcze te przecudne okładki... i jak tu nie kochać rodzimych twórców???
Polecam serdecznie i gwarantuję, że pokochacie bohaterki tak jak ja.

Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Książnica



wtorek, 21 września 2021

Małgorzata Oliwia Sobczak Czerń


 Data wydania: 06-05-2020
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 416
ISBN: 9788328072619


68.

Czerń Małgorzaty Oliwii Sobczak to druga część Kolorów zła. O matko kochana co tutaj się zadziało. Czapki z głów panie i panowie, bo jesteśmy świadkami narodzin gwiazdy kryminału. I tutaj zapisuję się do grona wielbicieli twórczości Pani Małgorzaty. Na szczęście na czytniku mam jeszcze Biel i mam zamiar dzisiaj wieczorem zaszyć się pod kocem z kubkiem herbaty i właśnie Bielą. Już czuję, że to będzie super wieczór, bo niestety ciekawość zwyciężyła i zerknęłam na recenzje ostatniej części Kolorów zła. Z tego co udało mi się wyczytać będzie dobrze jeśli nie rewelacyjnie. Sprawdzę i dam Wam znać.
A teraz wróćmy do Czerni, najciemniejszej z palety barw i tak właśnie było w drugiej części Kolorów zła: było mrocznie, było tajemniczo, było groźnie i niebezpiecznie, a przede wszystkim działo się na Kaszubach, a więc w moim wymarzonym miejscu na ziemi, które pokochałam od pierwszej wizyty i gdzie jeśli moje marzenia się spełnią kiedyś zamieszkam. To do Kartuz trafił prokurator Leopold Bilski po sprawie Skalpela z pierwszej części, Czerwieni. Dla młodego i ambitnego prokuratora banicja z pełnego życia Sopotu do sennych Kartuz to problem nie tylko urażonej dumy, ale i problem z odnalezieniem się w nowym środowisku, gdzie wszyscy patrzą na niego wilkiem.
Na Kartuzy pada strach, ginie trzynastoletnia Amelia Stępień, która jest mieszkanką Sopotu, ale w kartuzach mam babcie i to tutaj uczestniczy w próbach chóru. Amelia znika jak kamień w wodzie i to właśnie Bilskiemu przypada sprawa odnalezienia dziewczynki. Nastoletni bunt czy może coś więcej? Sięgnijcie po Czerń i sami się przekonajcie.
Do Kartuz powraca po latach Julia Sarman. Wraca po latach ze Stanów wraz z synkiem, Piotrusiem. Sarman to pisarka, która robi błyskotliwą karierę jednak po śmierci męża stare śmieci wydają się być najlepszym miejscem do lizania ran. Próbuje wieść beztroskie życie chociaż z każdego kąta wyglądają wspomnienia: mroczne i bolesna. To właśnie w Kartuzach podczas corocznego festynu, który postanowiła odwiedzić z synem, Piotruś ginie. Do akcji wkraczają Bilski, jego koleżanka po fachu Ania Górska i znajomi z poprzedniej części policjanci. Czy uda się odnaleźć zaginione dzieci? Kto je porwał i dlaczego ? Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Czerń Małgorzaty Oliwii Sobczak. Czy prokuratorzy wygrają walkę z czasem czy sprawa zakończy się fiaskiem.
Według mnie druga część trzyma czytelnika w jeszcze większym napięciu niż pierwsza. Czytałam z wypiekami na twarzy i do końca nie wiedziałam kto stoi za porwaniem dzieci. Ja się nawet nie domyślałam, a każdy mój podejrzany okazywał się być niewinny. Już tak autorka prowadzała mnie w błąd, że miałam wrażenie, że bawimy się w kotka i myszkę. Czerń wciąga i uzależnia. Każdą wolną chwilę spędziłam z książką i każdego dnia musiałam przeczytać chociaż rozdział. ja jestem zachwycona twórczością autorki i wiem, że po każdą kolejną książkę sięgnę w ciemno, bo samo nazwisko autorki jest najlepszą rekomendacją. To genialny materiał na film i coś czuję, że z pewnością zobaczymy ekranizację Kolorów zła.
Ja jestem zdecydowanie na tak i biorę się za Biel. Czuję, że będę musiała oszczędnie czytać tak, żeby mi wystarczyło na dłużej.
Polecam Wam Kolory zła na długie jesienne wieczory.


Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuje Wydawnictwu W.A.B.



sobota, 18 września 2021

Klaudia Bianek Jeśli tylko Ty

Data wydania: 11-08-2021
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 344
ISBN: 9788366982140


67.

Jestem w szoku, że dopiero teraz trafiłam na książkę autorki. Zupełnie nieznane mi nazwisko, cukierkowa i pastelowa okładka, a w środku sztos Jeśli tylko Ty to pierwsza część cyklu Pani Klaudii zatytułowanego Nieobojętność. Nie znalazłam w internecie informacji kiedy ukaże się kolejna część, ale wiem, że z pewnością po nią sięgnę, bo zakończenie wbiło mnie  nie tylko w fotek, ale i wieszałam na autorce wszystkie psy świata, bo nie zostawia się czytelnika w takim momencie . Takie zakończenia powinny być karalne i powinny mieć odpowiednie paragrafy, a kara powinna być na tyle dotkliwa, aby autorzy albo wydawali natychmiast kolejną część albo zakończenie wyjaśniałoby wszystko. No nic póki co uzbroję się w cierpliwość i nadrobię poprzednie tytułu autorki, bo podoba mi się jej styl pisania: lekki i sprawiający, że zatapiamy się w świecie bohaterów i ciężko wrócić do codzienności. Czytając wtapiamy się w tło i czujemy tak jakbyśmy znaleźli się w samym centrum tornada. Wiecie, że kocham dobrze napisane obyczajówki, a Jeśli tylko Ty doskonale wpisuje się w ten kanon i nie brakuje jej niczego, ma wszystko to co mieć powinna, a wszystko to okraszone doskonale wykreowanymi bohaterami, którym kibicowałam od samego początku.
Agata Targosz zdawałoby się, że ma wszystko: apartament, pracę i męża. Powinna wieść życie sielskie i anielskie okraszone ptasi mlekiem, a jednak tak nie jest. Mąż, dużo od niej starszy, świetnie zarabia, jest właścicielem poczytnej gazety, chyba kocha swoją żonę, mam dobre stosunki z teściową. Zdawałoby się, że ideał. Czy faktycznie? Tego dowiecie się podczas lektury Jeśli tylko Ty. Agata jest dziennikarką, zatrudnioną w piśmie jej męża i to jej przypada w udziale napisanie reportażu o sprawie, którą żyje cały kraj. Co to za sprawa? Otóż po 20 latach z więzienia wychodzi Kamil Przybora skazany za brutalne morderstwo syna lokalnego polityka. Nikt nie dał wiary w jego zapewnienia o niewinności, a i po 20  latach sprawa ta budzi ogromne zainteresowanie. Winny czy nie? Zamordował czy był tylko przypadkowo wplątanym chłopakiem w sprawie, która musiała szybko znaleźć swój finał? To łatwe znaleźć kozła ofiarnego i złożyć go w ofierze. Nikt nie zastanawia się co przeżyje młody człowiek skazany za niewinność/ Kiedy zamykały się bramy więzienia Kamil był młodym chłopakiem, który dopiero stawał na własne nogi: pierwsza praca, pierwsza miłość, pierwsze mieszkanie. A kto wychodzi? Poraniony, zamknięty w sobie i wycofany dojrzały mężczyzna, który tak naprawdę nie miał okazji pożyć i nacieszyć się życiem. Człowiek zahukany i bojący  się  zaufać drugiemu człowiekowi. Agata, która początkowo sceptycznie podchodzi do rzekomej niewinności dociera do Kamila i krok po kroku odkrywa prawdę. A co jeszcze wydarzy się między naszymi bohaterami? Sięgnijcie koniecznie po Jeśli tylko Ty Klaudii Bianek i przekonajcie się.
Matko kochane jakie to było dobre, jak to się rewelacyjnie czytało. Z żalem patrzyłam jak szybko ubywają mi kartki i wczoraj wieczorem doszłam do wniosku, że ostatnie parę stron zostawię sobie na dzisiaj. I dobrze zrobiłam, bo książka jest tak naszpikowana emocjami, że nie sposób o niej zapomnieć.
Wyczytałam, że Pani Klaudia to młoda mama, zona i na dodatek miłośniczka i posiadaczka kotów ( te koty mnie ujęły, bo kociarz kociarza pozna i w ciemnym zaułku). Książka jest niesamowicie dojrzała i przemyślana. Autorka porusza niezwykle ważny i jakże bolesny temat nie tylko zdrady , ale i tego jak wielki wpływ ma dzieciństwo na nasze dalsze życie. To książka o karze i wybaczaniu, ale przede wszystkim o prawdzie, do której droga jest bolesna. To też książka, która pokazuje jak łatwo człowiekowi przypiąć łatkę w przypadku Kamila mordercy. Odwrócili się od niego wszyscy i nikt mu nie chciał uwierzyć oprócz jednej, jedynej sąsiadki. Czytanie tej książki momentami boli  sprawia, że zaciskamy ręce z bezsilności. 
Uważam, że to rewelacyjnie napisana książka i jeśli jej jeszcze nie znacie to nadróbcie to koniecznie. Ja biorę się za przeglądanie innych tytułów Pani Klaudii, którą dopisuję do moich ulubionych autorek. To zdecydowanie nazwisko, które warto znać, bo coś podskórnie czuję, że jeszcze wiele namiesza w świecie literatury. Oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Moja ocena 9/10

Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Czwarta Strona