Data wydania: 20-11-2020
Wydawnictwo: Sonia Draga
Ilość stron: 888
ISBN: 978838106771
Tłumaczenie: Anna Makowiecka - Siudut
3.
Uff w końcu udało mi się skończyć drugą część Sagi ognistych kwiatów, a mianowicie Dźwięk rogu w kształcie muszli. To z rozmachem napisana książka, której jedynym mankamentem jest objętość. Przyznaję, że miałam z tym problem, bo najwięcej czytam wieczorem w łóżku, a książki Sahry Lark nie mogłam ze sobą zabierać, bo była dla mnie za ciężka. Trochę właśnie przez "grubość" czas na przeczytanie wydłużył mi się niesamowicie.
Autorka znowu zabrała mnie do malowniczej Nowej Zelandii. 25 lat od poprzednich wydarzeń ,a więc w roku 1863 trafiłam wraz z bohaterami do Canterbury Plains. Na farmie Rata Station dorosło kolejne pokolenie. Cat i Ida są dumne ze swych wspaniałych córek Carol i Lindy, zawistni sąsiedzi z niechęcią patrzą jednak na farmę, której mieszkańcy odnoszą tyle sukcesów i są tak szczęśliwi. Któregoś dnia na skutek nagłego, tragicznego zrządzenia losu zrozpaczona rodzina znalazła się w ogromnym niebezpieczeństwie... Czy Carol i Linda stracą bezpieczny dom i nie będą już mogły patrzeć z ufnością w przyszłość?
W tej części autorka skupia się przede wszystkim na córkach bohaterek pierwszego tomu. Linda i Carol to córki Cat i Idy. Jedna z dziewcząt jest zaręczona , natomiast druga wciąż szuka tego jedynego. Czy je się to uda i do jakie tragiczne zrządzenie losu wydarzy się w tej części. Tego wszystkiego dowiecie się sięgając po Dźwięk rogu w kształcie muszli.
Według mnie ta część Sagi ognistych kwiatów jest ciut słabsza jak dla mnie jest ona za bardzo przegadana. Mniej tutaj znajdziecie opiów wspaniałej nowozelandzkiej przyrody i mniej o kulturze Maorysów. Nieznane mi fakty z kultury rdzennych mieszkańców Nowej Zelandii są jednak doskonale wyjaśnione, ale ja czułam lekki niedosyt.
To nie jest zła książka, bo przeczytałam ją z niekłamanym zachwytem, nieco mniejszym niż pierwszy tom, ale i tak książka wciąga niesamowicie, czyta się dobrze i myślę, że warto poświęcić jej długie zimowe wieczory. Dzieje się w tym tomie dużo, bardzo dużo, a momentami nawet za dużo. Chwilami nie byłam w stanie ogarnąć wszystkich wątków i nie wiem czy winić tu maje roztrzepanie i brak skupieni czy może ich ogrom, które w tej części zamieściła autorka.
Te drobne niedociągnięcia zupełnie nie zniechęcają mnie do sięgnięci po kolejny tom, bo podoba mi się styl Sahry Lark i z pewnością autorka Nobla nie dostanie to jednak sprawiła, że oderwałam się od codzienności i miałam zapewnioną lekturę na długie wieczory.
Moja ocena 6/10
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga
Raczej nie planuję czytać tej sagi. 😊
OdpowiedzUsuńJeszcJeszcze mi została jedna część i z pewnością przeczytam
UsuńJakoś nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPierwszy tom był zdecydowanie lepszy
UsuńWątpię, że ją przeczytam. Zwłaszcza, że twoja recenzja niezbyt mnie zachęciła. Jeszcze nie czytałam pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Pierwszy był ciekawszy
Usuń