Strony

środa, 28 października 2020

Sarah Lark Czas ognistych kwiatów

 

Data wydania: 27-02-2019

Wydawnictwo: Sonia Draga

Ilość stron:864

ISBN: 9788881106764

Tłumaczenie: Anna Makowiecka - Siudut


112/2020

Sarah Lark to zupełnie nowe dla mnie nazwisko. Owszem obiło mi się o uszy, ale nigdy nie miałam przyjemności przeczytać żadnej książki autorki. Czas ognistych kwiatów to pierwszy tom Sagi ognistych kwiatów. Przyznaję, że nawet nie zdawałam sobie sprawy, że, książka jest tak gruba. Moja mina po rozpakowaniu przesyłki była bezcenna. I pierwsza myśl: ja tego nie przeczytam przez najbliższe pół roku. Na szczęście byłam w błędzie, bo od książki nie sposób się oderwać. Jedyny mankament to taki, że nie czytałam w  łóżku, bo obawiałam się o własną głowę. Też pewnie tak czasami macie, że czytacie do momentu, aż książka Wam nie wyleci z ręki. W tym przypadku mogłoby to się skończyć wizytą u chirurga albo innego neurologa. Nie żałuję ani sekundy spędzonej z książką, bo to z niezwykłym rozmachem napisana historia, która pochłania od pierwszej strony.

Tak wydawnictwo rekomenduje Czas ognistych kwiatów:

" Porywająca historia młodych kobiet zdanych tylko na siebie w zupełnie innym świecie.

Meklemburgia, rok 1842. Grupa chłopskich rodzin postanawia wyjechać z małej wioski, wiedziona obietnicami lepszego życia i otrzymania własnego kawałka ziemi w odległej Nowej Zelandii. Wśród nich podróżuje siedemnastoletnia Ida Lange i jej ojciec, surowy luteranin. Na statek zaciąga się także Karl, od dawna zakochany w dziewczynie.

Gdy okręt Sankt Pauli wreszcie dociera do wybrzeży Wyspy Południowej, osadników czeka niemiła niespodzianka. Obiecana im ziemia została już przydzielona innym...

Przybysze decydują się założyć osadę w dolinie rzeki. Ida czuje, że jej życie zaczyna wymykać się spod kontroli, a bliski jej sercu Karl odpływa na Wyspę Północna, by tam szukać szczęścia. Jedynym wsparciem jest dla niej egzotyczna przyjaciółka Cat zwana Jasnowłosą Maoryską. Którejś nocy nadchodzi ogromna powódź...."

W zasadzie nie jestem miłośniczką książek historycznych, ale do Czasu ognistych kwiatów ciągnęło mnie już dawno. Źle, chciałam poznać twórczość autorki i zobaczyć o czym pisze Pani Sarah Lark, z której książkami zetknęłam się w niemieckich księgarniach. I zawsze intrygowało mnie co też można umieścić w tak opasłym tomie. Oj można i to nawet nie zdajecie sobie sprawy ile. Wyobraźcie sobie, że nie tylko musicie rzucić wszystko co znacie, miejsce swojego urodzenia, dom rodzinny, przyjaciół, bo tak zarządził ojciec. To właśnie ojciec Idy mamiony obietnicami postanowił wraz z dziećmi wyemigrować do Nowej Zelandii. Dzieciaki nie miały prawa głosu, tak samo zresztą jak i kobiety, bo na wyjazd z Meklemburgii zdecydował się kilka rodzin, nie tylko rodzina Idy. Rzuceni na zupełnie inny kontynent, bez znajomości języka, , pozostawieni w zasadzie sami sobie. Nie tak wyobrażali sobie życie w Nowej Zelandii przybysze z Meklemburgii. To miała być kraina mlekiem i miodem płynąca. Po kolejnych czczych obietnicach  postanowili osiedlić się nad brzegiem rzek. Kto by słuchał innych? Dzień po dniu, w pocie i znoju powstawało ich miejsce na ziemi. Każda wolną chwilę mężczyźni przeznaczali na budowę, a kobiety na uprawę ziemi. I, gdy wszystko zdawałoby się zaczyna się układać to przychodzi żywioł, który po raz kolejny zabiera im wszystko. Ile raz można zaczynać od nowa?? Sięgnijcie po Czas ognistych kwiatów i przekonajcie się sami. 

Dla Idy miało to być lepsze życie. Poślubiła mężczyznę, którego wybrał jej ojciec. Miała być bezpieczna i szczęśliwa, a młodzieniec okazał się szubrawcem pierwszej kategorii. Dlaczego? Sięgnijcie po książkę, bo mnie aż trudno o tym pisać. Jak to dobrze, że nie żyję w tamtych czasach, bo pewnie po tygodniu wykluczyli by mnie ze społeczności, gdzie podstawowym zadaniem kobiety było rodzić dzieci i uprawiać ziemię. Nie miały kompletnie nic do powiedzenia i musiały być posłuszne najpierw ojcu, a potem mężowi.

To przepięknie opowiedziana historia, w której przeplata się wiele wątków. Wątków, które w dzisiejszych czasach nie miałyby racji bytu, ale pamiętajmy że akcja powieści rozpoczyna się w 1842 roku. Jestem niezmiernie ciekawa dalszego ciągu tej porywającej i barwnej opowieści., po której kolejne części z pewnością sięgnę.


Moja ocena 9/10


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga



8 komentarzy:

  1. Cieszę się, że ta historia przypadła Ci do gustu, jednak to nie moje klimaty, więc raczej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie planowałam czytać tej książki ale, po Twojej recenzji, chciałabym to zrobić, jak najszybciej. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja ocena jak również recenzja są bardzo zachęcające a dodatkowo ta ilość stron to mnie zachwyciła :) oczywiście będę kupować na kindla wiec bez problemu będę mogła czytać w łóżku :) ślicznie dziękuje za koleją rekomendacje i pozdrawiam serdecznie z jesiennego, za dnia słonecznego Poczdamu 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mogę pomóc. Nieśmiało dodam, że są trzy tomy i chyba każdy jest taki objętościowo :) ja lubię grube książki:) Pozdrowienia z Dolnego Śląska

      Usuń
    2. To dopiero świetna wiadomość :) Oczywiście dopisuje do mojej nowej, coraz to dłuższej listy książkowej 📚📚Realizacja już wkrótce 😍

      Usuń
    3. Moja też się nie skraca 🤣daj znać czy się podobała

      Usuń