Strony

środa, 26 września 2018

Małgorzata Garkowska Czego nie powiedziałam


Data wydania:17-09-2018
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron: 297
ISBN: 9788381164436

103/2018

" Jest wina, musi być i kara. Prawda musi zmazać kłamstwo, choć stawką w tej grze jest moja przyszłość. Nie zbuduję jednak szczęścia na oszustwie".

Twórczość Pani Małgorzaty Garkowskiej jest mi znana z jej poprzednich książek, a mianowicie Układanki z uczuć i Spotkamy się przypadkiem także jak zobaczyłam, że autorka napisała kolejną powieść to oczywiście wiedziałam, że muszę ją przeczytać, bo już z poprzednich publikacji wiedziałam, że autorka ma dobre pióro,a po lekturze najnowszej książki doszłam do wniosku, że ma coraz lepsze pióro i już obawiam się kolejnej książki. Moje serce może nie wytrzymać dawki emocji, które serwuje Pani Małgorzata.
Emilia i Robert są zdawałoby się jak ogień i woda. On przebojowy i pewny siebie, ona niepewna i lekko wycofana. Spotkali się przypadkiem w biurze, gdzie wraz z siostrą Roberta pracowała nasza bohaterka. Zakochali się w sobie i nie widzą poza sobą świata, jest miłość, jest szczęście, są i fajerwerki, ale...Zawsze musi być jakieś ale, bo przecież życie to nie bajka. Do pełni szczęścia naszej parze brakuje dziecka, którego on pragnie całym sercem,a ona niby się z nim zgadza,ale...Emilia nosi w sobie tajemnicę, której nie zna nawet jej własna matka. Tajemnicę, która i tak musi ujrzeć światło dzienne, bo nie da się bez końca oszukiwać ukochanej osoby. Emilia jest bezpłodna i nigdy chociaż bardzo by chciał nie jest w stanie dać dziecka Robertowi. Co wydarzyło się w przeszłości? to już musicie przeczytać sami i sami musicie ocenić postępowanie Emilii, jej brak prawdomówności i strach przed odrzuceniem.
Małgorzata Garkowska w swojej najnowszej książce zgotowała biednemu czytelnikowi taką jazdę bez trzymanki, że chwilami musiałam odłożyć książkę, aby móc złapać oddech. Emocje, które autorka buduje są jak raz jak jazda bez trzymanki by za chwilę zwolnić. Czułam się jak na huśtawce góra - dół, góra - dół. Akcja w książce niby toczy się wolno i leniwie, są wieczory z lampką wina, jest spacer uliczkami Alicante , ale tu nie akcja gra pierwsze skrzypce, a emocje. Tak jak malarz posługuje się paletą barw tak Pani Małgorzata wykorzystała chyba wszystkie odcienie szarości, by za chwilę zaskoczyć nas feerią barw. To słodko - gorzka powieść o poczuciu krzywdy wyrządzonej kiedyś i przez kogoś, ale decydującym o całym przyszłym życiu, to powieść o sile miłości i wybaczeniu, o powieść o trudnych relacjach i poczuciu "bycia wybrakowaną", to powieść o strachu przed samotnością i o żalu.
Książki się nie czyta, książkę się chłonie całą sobą, a lekkość pióra Pani Małgorzaty sprawia,  że traci się poczucie czasu i ma się wrażenie, że siedzi się obok naszych bohaterów i uczestniczy w ich życiu.Autorka kolejny raz udowadnia, że z życia zdawałoby się zwyczajnych ludzi można stworzyć powieść, która na długo zapadnie w naszym sercu i nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Musicie koniecznie poznać historię Emilii i Roberta, ale mam prośbę nie stawiajcie naszej bohaterki na z góry straconej pozycji dopóty nie poznacie całej jej historii. Ja ją oceniłam już na początku książki i jakoś nie zaiskrzyło od początku między nami. Teraz już wiem, że to był błąd :)


Moja ocena 8/10



Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka


4 komentarze: